Dawno, dawno temu w odległej Ameryce, ktoś pomyślał, aby stworzyć krótką mini serię komiksów, o, jak by mogło się wydawać, codziennym życiu zwykłych Rycerzy Jedi oraz, co ciekawe, ich rodzin. Akcja serii rozgrywa się w okresie Starej Republiki, kiedy to jeszcze do pewnego momentu tak zwany przez niektórych fanów "celibat" jeszcze nie obowiązywał, a i same przygodny strażników pokoju mogłyby wydawać się nieco ciekawsze, między innymi dlatego, iż tutaj nie trzeba było się przejmować tym, że główny bohater, dajmy na to np. Vader, nie może ucierpieć podczas jego kolejnej niezwykłej wyprawy. Tak więc, jak mogłoby się tego spodziewać, plan oczywiście wszedł w życie za sprawą jak dla mnie bardzo dobrego scenarzysty Toma Veitcha w drużynie, że tak to określę z nieco gorszymi rysownikami Christianem Gossettem, Janine Johnston i Davidem Roachem. Serią tą wydawaną przez wydawnictwo Dark Horse mogliśmy się cieszyć w okresie od 1 października 1993 do 1 lutego 1994.
Opis:
Cykl Opowieści Jedi obejmował komiksy, których akcja rozgrywa się w zamierzchłej przeszłości odległej galaktyki, tysiące lat przed wydarzeniami znanymi z filmów Star Wars. Wynalezienie lotów przez nadprzestrzeń spoiło galaktykę, umożliwiając powstanie demokratycznej unii układów gwiezdnych, zwanej Republiką Galaktyczną, która stopniowo się rozrastała, przyjmując coraz to nowe planety. Na straży pokoju i harmonii w Republice stał zakon rycerzy Jedi. W tych czasach świetności zakon był liczny i potężny, a jego szeregi chętnie zasilali kolejni wrażliwi na Moc ochotnicy. Ich historia przetrwała, zapisana w holokronie Jedi.
Zacznijmy od tego, że główna oś fabularna podzielona jest na dwie niepowiązane ze sobą historię opowiadające: pierwsza o rozwiązaniu długoletniego konfliktu na Onderonie, a druga traktuje o historii żony zamordowanego przez Hutta, Rycerza Jedi. Dlatego też zajmę się krótkim omówieniem obu tych historii osobno.
Część I:
Ulic Qel-Droma and the Beast Wars of Onderon.
Opowieść ta zaczyna się dość niepozornie, aczkolwiek standardowo, czyli od poznania naszych głównych bohaterów, Ulica Qel-Dromy, jego brata Caya Qel-Dromy, Twi’leka Totta Doneety oraz ich mistrza Arcy. Młodzi Jedi w ramach treningu zostają wysłani na planetę Onderon, gdzie od niemalże niepamiętnych czasów trwa brutalny konflikt między monarchą planety i lokalną grupką terrorystów zwanymi Jeźdźcami Bestii. Sama planeta zamierza przyłączyć się do Republiki Galaktycznej, nie mniej jest to niemożliwe przez właśnie toczącą się tam wojnę. Problem ten rozwiązać mają nasi bohaterowie, którzy stają się świadkami porwania młodej, pięknej księżniczki.
Dwa, krótkie 27-stronicowe zeszyty, a jednak są w stanie dogłębnie przekazać cały sens opowieści (poza niektórymi wyjątkami), co jest dla mnie niemałym zaskoczeniem, bo najczęściej takie historie liczą sobie co najmniej cztery numery. Tutaj również mamy sposobność poznać nowego Lorda Sith, Freedona Nadda przybyłego na planetę w celu zdobycia władzy, którego duch jak się okazuje oddziałuje na królową Amandę. Minusem zaś są niestety postacie nierozwinięte, tak jak na to zasługują oraz, co już powtarzam do znudzenia, rysunki owa kreska nie przemawia do mnie, a wręcz utrudnia samo czytanie dialogów, co pozostaje mocno frustrującą przeszkodą.
Dwa, krótkie 27-stronicowe zeszyty, a jednak są w stanie dogłębnie przekazać cały sens opowieści (poza niektórymi wyjątkami), co jest dla mnie niemałym zaskoczeniem, bo najczęściej takie historie liczą sobie co najmniej cztery numery. Tutaj również mamy sposobność poznać nowego Lorda Sith, Freedona Nadda przybyłego na planetę w celu zdobycia władzy, którego duch jak się okazuje oddziałuje na królową Amandę. Minusem zaś są niestety postacie nierozwinięte, tak jak na to zasługują oraz, co już powtarzam do znudzenia, rysunki owa kreska nie przemawia do mnie, a wręcz utrudnia samo czytanie dialogów, co pozostaje mocno frustrującą przeszkodą.
Część II :
The Saga of Nomi Sunrider
Typowa jak dla mnie gangsterska trzymająca cały czas w napięciu miejscami nawet wzruszająca opowieść o Nomi Sunrider, wdowie po Andorze Sunriderze, który to został zamordowany podczas pobytu na stacji będącej niegdyś przystanią w podróżach nadprzestrzennych, przez chciwego Hutta Wielkiego Boggę chcącego zdobyć kryształy agedańskie przewożone przez rodzinę. Meritum fabuły opowiada jednak o dramatycznej ucieczce. Młoda wdowa, która to niegdyś stać się ma jedną z najpotężniejszych wojowników w historii zakonu.
Niewątpliwe najlepsze komiksy z przedstawianego dziś zestawienia, grało tutaj absolutnie wszystko, począwszy, na zaskakującej fabule, a skończywszy na postaciach. W przypadku tych numerów zaszła również zmiana rysowników, co całej miniserii wyszło zdecydowanie na dobre, może kreska nie stoi, na mistrzowskim poziomie, ale zdecydowanie jest lepiej.
Podsumowując, jeżeli szukasz luźnej ciekawej odskoczni od trudów dnia codziennego to zdecydowanie Tales of the Jedi są dla ciebie, jeśli chcesz czegoś więcej, lepiej weź inny komiks, a do tego wróć kiedy indziej. Z informacji dodatkowych, zdecydowanie dobrą wiadomością jest to, że cały zbiór został wydany przez Egmont w serii Star Wars Legendy więc ci, co nie czują się pewnie w czytaniu w języku angielskim, nie będą musieli obejść się smakiem.
Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 7/10
Rysunki: 6/10
Szczegóły:
Tytuł polski: Star Wars Legendy. Opowieści Jedi: Dawni rycerze
Tytuł oryginalny: Star Wars: Tales of the Jedi: The Knights of the Old Republic
Autorzy: Tom Veitch
Rysunki: Christian Gossett, Janin Johnston, David Roach
Wydawnictwo: Dark Horse Comics / Egmont Polska
Data premiery: 1 października 1993
Data polskiej premiery: 9 listopada 2016
Liczba stron: 132
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 49,99 PLN
Gdzie kupić:
EGMONT
EMPIK
Jesteście ciekawi jakie publikacje zrecenzowaliśmy dla Was w ramach Odkrywamy Legendy (o której przeczytacie więcej tutaj>>)? Oto spis treści (w nawiasie podaliśmy rok, w którym, toczy się akcja danej publikacji):
- [ok. 25 793 BBY] Star Wars. Świt Jedi: W nicość
- [25 793 BBY] Star Wars. Dawn of the Jedi: Force Storm
- [25 793 BBY] Star Wars. Dawn of the Jedi: Prisoner of Bogan
- [25 793 BBY] Star Wars. Dawn of the Jedi: Force War
- [5000 - 2975 BBY] Star Wars: Zaginione plemię Sithów
- [5 000 BBY] Star Wars. Opowieści Jedi: Złoty wiek Sith
- [4 990 BBY] Star Wars: Upadek Imperium Sith
Ten celibat to taki trochę wybiórczy był, prawda? Ki Adi Mundi miał rodzinę.
OdpowiedzUsuńTo zależy od ery, ale co do Ki Adi Mundiego to pozwolono mu posiadać rodzinę owszem, ale tylko po to by jego gatunek przetrwał. Sam mistrz jednak nie żywił żadnych uczuć do swoich żon.
Usuń