Recenzja: Star Wars. Ostatni Jedi: Edycja rozszerzona - Jason Fry

Recenzja: Star Wars. Ostatni Jedi: Edycja rozszerzona - Jason Fry
W lipcu, gdy zgiełk po Ostatnim Jedi już opadł, a nawet o Hanie Solo słyszało się mało, siedem miesięcy po kinowej premierze filmu nakładem wydawnictwa Uroboros ukazała się napisana przez Jasona Fry adaptacja ósmego epizodu Gwiezdnych wojenOstatniego Jedi. Powieść jest reklamowana jako Edycja rozszerzona zawierająca sceny, które nie pojawiły się w filmie. W środku znajdziemy także wkładkę ze zdjęciami z filmu. Tłumaczenie na język polski wykonał Michał Kubiak – tłumacz nowy w uniwersum, co niestety widać w tłumaczeniu, ale o tym później. Zachęcamy Was do przeczytania 7 powodów, dla których warto nabyć tę książkę, które znajdziecie tutaj>>.
Opis:
Najnowszy kinowy hit sagi Star Wars!
Z popiołów Imperium powstało nowe zagrożenie dla wolności galaktyki: bezwzględny Najwyższy Porządek. Jednak Rey, Finn i Poe są gotowi stanąć ramię w ramię z generał Leią Organą i Ruchem Oporu w walce ze złowrogą organizacją. Ale Snoke, przywódca Najwyższego Porządku, i jego bezlitosny podwładny Kylo Ren są lepsi od nich, Ruch Oporu jest prawie bez szans. Ich jedyną nadzieją jest zaginiona legenda – mistrz JediLuke Skywalker. W tej ekscytującej powieści, adaptacji filmu Star Wars: Ostatni Jedi, napisanej przez autora bestsellerów z list New York Times’aJasona Fry, Rey kontynuuje swoją epicką podróż razem z Poe, Finnem i Lukiem Skywalkerem!

Jak wiecie, początkowo nie byłem fanem Ostatniego Jedi, jednak po kilku seansach przekonałem się do tego filmu. Powieść na podstawie filmu miała mnie utwierdzić w przekonaniu, że jest to film dobry i, że zniweluje pewne niekonsekwencje w filmie, a niektóre rzeczy lepiej wyjaśni. Wiele nadziei pokładałem także w autorze, który zawsze był w stanie przekonać czytelnika do swoich książek. Jak będzie tym razem?

A więc, co dostarcza nam Ostatni Jedi: Edycja rozszerzona? Po pierwsze, oczywiście spełnia podstawowy warunek dla adaptacji filmu: Jason Fry opowiada historię z filmu wiernie z oryginałem. Nawet z dialogami, które są dokładnie takie same jak w filmie. Ponadto, powieść daje nam nieco więcej wglądu w postacie, ich myśli i uczucia w różnych sytuacjach, jednak zwykle są one ograniczone do całkiem przewidywalnych. Głębszy wgląd w postacie, które otrzymujemy w scenach dodatkowych postaram się ocenić poniżej.

Chociaż wierność powieści oryginalnemu filmowi jest pozytywna, to jednak w niektórych miejscach to przeszkadza. Humor, który w filmie pojawia się częściowo w nieodpowiednich momentach, w formie pisanej działa jeszcze bardziej groteskowo i niewłaściwie. Staje się to jasne i widoczne, na przykład, w scenie, w której Luke uderza rękę Rey trawą lub gdy kamienie spadają na taczkę Opiekunki. Taka nagła zmiana nastroju z poważnego na „zabawny” przeważnie nie działa w formie pisanej i bez wsparcia wizualnego, na przykład poprzez wygląd postaci, po prostu nie działa. Według mnie, własne gagi Jasona Fry, których nie ma w filmie, działają znacznie lepiej niż humorystyczne podejście Lei wyjaśniającej Poe Dameronowi, że była jeszcze młoda „zanim wynaleziono hipernapęd”.

To prowadzi nas do oryginalnego wkładu Fry’a: dodatkowe sceny. Jest to moim zdaniem największy plus tej powieści. Ponieważ Fry nie tylko pogłębia charakterystykę głównych postaci, na przykład cudowna, ale smutna scena, w której Leia wypłakuje się Chewiemu po śmierci jej brata Luke’a. Nie, on wykorzystuje również okazję do stworzenia sceny dla postaci, które zostały zaniedbane w filmie. Tak więc po raz ostatni mamy okazję spotkać naszego starego już admirała Ackbara na mostku i słyszymy go podczas ewakuacji planety D’Qar. Nawet taka postać jak kapitan Najwyższego Porządku, Canady, którego jest niewiele w filmie, otrzymuje całkowicie zrozumiałą i własne motywacje podczas swojego krótkiego występu. Nawet z perspektywy Opiekunek możemy mówić o większym epizodzie niż w filmie. Rose, chociaż piszę to z bólem, również robi się trochę bardziej interesująca w kilku dodatkowych scenach ponieważ daje Finnowi więcej przeciwieństw i wielokrotnie konfrontuje się z nim. W książce nie ma też wiarygodnej historii miłosnej między tą dwójką. Nawet Jason Fry popełnia ten sam błąd co sam film, jednak Fry pracuje nad tym, żeby lepiej ukazać ich miłosny wątek, jednak to wciąż za mało, aby zasugerować, że wyznanie miłości i pocałunek na końcu to naturalny rozwój romansu między Finnem i Rose.


Jednak przy innych postaciach dokładniejsze scharakteryzowanie przez dodatkowe sceny nie pojawia się wcale lub jest znikome. Tutaj przede wszystkim należy wymienić Luke’a i Kylo Rena. Ilekroć pojawia się Kylo Ren, wydaje się, że Jason Fry nagle stracił swój talent literacki. Zamiast opisywać procesy wewnątrz tej ekscytującej postaci, opisuje tylko jego działania zewnętrzne, które doskonale znamy z filmu. Po raz kolejny pojawia się znany problem, który jest krytykowany od początku powstania Nowego Kanonu i uniemożliwia to całym seriom książek stać się naprawdę dobrymi dziełami: zakazuje on autorom książek przeniknąć zbyt głęboko w umysły swoich bohaterów, żeby nie stworzyć czegoś, co może przeszkadzać w powstawaniu kolejnych filmów. Jason Fry wypowiedział się nawet na temat tego problemu na StarWars.com:
Kylo Ren – a może lepiej Ben Solo – wezwał do balansowania w nowatorskiej adaptacji. Oczywiście chcieliśmy dowiedzieć się więcej o jego przeszłości i jego przemyśleniach na temat przyszłości… ale jednocześnie musiałem uważać, żeby nie zrobić nic, co mogłoby przeszkodzić w opowiedzeniu historii w Epizodzie IX. Mimo to mogłem przekazać wrażenia z jego dzieciństwa, w tym pamięć Lei o Benie w jej brzuchu – sceny, która odwołuje się do trylogii Koniec i początek Chucka Wendiga.

Zawsze uważałem za niezwykle smutne, ze strach przed przyszłymi filmami zapobiega tworzeniu dobrych książek tu i teraz. Tutaj, oczywiście wina lezy tylko i wyłącznie po stronie Lucasfilmu, a nie autorach, którzy z pewnością mogliby pisać więcej i lepiej, gdyby tylko mieli więcej swobody. I to wyraźnie odnosi się do słabego przedstawienia Kylo Rena.

Również przedstawienie Luke’a nie jest lepsze. W filmie miałem duży problem z retrospekcjami, w których Luke chce zabić swojego siostrzeńca. Chciałbym otrzymać dużo więcej retrospekcji, żeby zrozumieć lepiej, jak Luke Skywalker byłby do podjęcia takiej decyzji, która jest sprzeczna z jego postacią z oryginalnej trylogii. Ale i w tym przypadku adaptacja zawiera tylko opis filmu w połączeniu z kilkoma ogólnymi frazesami o tym, co Luke postrzega w Kylo. Nawet scena z domniemanym atakiem piratów na wioskę Opiekunek pozostawia w Luke’u jeszcze dziwniejsze, niesympatyczne i bezpodstawne zło w stosunku do Rey. Jeśli ta scena miałaby tak wyglądać w filmie, to jestem zadowolony, że nie trafiła do ostatecznej wersji.

Co więcej, wielu fanów miało nadzieję, że w powieści znajdzie się więcej informacji o Snoke’u, chociaż osobiście nigdy nie spodziewałem się, że powieści ujawni coś naprawdę istotnego. I tak właśnie się stało. Jason Fry zostawia nas z kilkoma niejasnymi aluzjami i kilkoma szczegółami na temat przeszłości Snoke’a, którą już sobie można wyobrażać. Tak więc, jeśli masz nadzieję na wielkie odkrycie przeszłości Snoke’a, to będziesz rozczarowany.

Z drugiej jednak pozytywnej strony, Jason Fry bardzo sumiennie umieszczał w swojej nowatorskiej adaptacji odniesienia do innych publikacji z Kanonu. Znajdują się tutaj nie tylko, jak wspomniałem wyżej, odniesienia do trylogii Koniec i początek, ale także aluzje do książek Leia: Princess of Alderaan>>, Eskadra Kobaltowa>>, czy komiksu The Last Jedi: Storms of Crait>>. Dzięki takim powiązaniom lektura jest jeszcze ciekawsza, ponieważ wszystko sprawia wrażenie, że Kanon naprawdę jest spójny i powiązany. Postać taka jak Leia wygląda na jeszcze bardziej wrażliwą i realistyczną dzięki wspomnieniom z przeszłości.

I jeszcze odnośnie polskiego wydania od Uroboros. Wpadka goni wpadkę. Najpierw opóźnienia w premierach, potem brakujące strony w Phasmie, a teraz kwiatki w tłumaczeniu na poziomie Sokoła Tysiąclecia. Przykłady? Zamiast skraplaczy mamy parowniki, zamiast Sojuszu Rebeliantów Rebelianckie Przymierze, mamy C Trzy PO albo BB-Osiem… Wielka szkoda, że książka nie przeszła konsultacji merytorycznej, bo to wygląda strasznie.

W sumie mogę powiedzieć, że Jason Fry wykonał dobrą robotę pisząc adaptację Ostatniego Jedi – w kontekście tego, na co Lucasfilm mu pozwolił. Podczas gdy, Ostatni Jedi: Edycja rozszerzona swoje dobre strony zawdzięcza głównie scenom dodatkowym, w których autor czuł się swobodnie, to nie można zapomnieć o innych scenach i o ograniczeniach, w których musiał pracować. Jeśli spodobał ci się film, to z pewnością pokochasz tę książkę. Jeśli jesteś raczej sceptycznie nastawiony do filmu, to otrzymasz solidną adaptację, która raczej nie spowoduje, że staniesz się fanem Ostatniego Jedi.

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 7/10
Postacie: 6/10
Jakość wydania: 3/10

Dziękuję wydawnictwu Uroboros za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.

KONKURS (zakończony!):
Przy wsparciu wydawnictwa Uroboros przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym rozdajemy 2x książkę Star Wars: Ostatni Jedi! Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na następujące pytanie:
Co Rey zabrała ze sobą z planety Ahch-To?

Warunki uczestnictwa:
1. Odpowiedź na pytanie należy wysłać na adres e-mail: swiatstarwars@onet.pl z dopiskiem OSTATNI JEDI.
2. Nagrody zostaną rozlosowane wśród wszystkich zgłoszeń.
3. W konkursie można wziąć udział tylko jeden raz!
4. Data zakończenia konkursu to niedziela, 4 października 2020, godzina 23:59.
5. Zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej mailowo, najpóźniej do 7 października 2020 roku, wtedy także zostaną poproszeni o adres, na który wyślemy nagrodę.
6. Wszystkie zebrane dane służą wyłącznie do dystrybucji nagród i zostaną usunięte po zakończeniu konkursu i wysłaniu nagród.
7. Nie ma możliwości wymiany nagrody na ekwiwalent pieniężny!

I na koniec: Powodzenia! Niech Moc będzie z Wami!

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Ostatni Jedi: Edycja rozszerzona
Tytuł oryginalny: Star Wars: The Last Jedi: Expanded Edition
Autor: Jason Fry
Tłumaczenie: Michał Kubiak
Wydawnictwo: Uroboros
Data premiery: 18 lipca 2018
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 39,99 PLN

Toby Haynes nowym reżyserem serialu o Cassianie Andorze

Toby Haynes nowym reżyserem serialu o Cassianie Andorze
Choć aktualnie skoncentrowani jesteśmy na nadchodzącym drugim sezonie The Mandalorian, nie możemy zapomnieć o innych produkcjach spod znaku Star Wars. Stufio Lucasfilm przygotowuje się do rozpoczęcia produkcji zarówno serialu o Cassianie Andorze, jak i o Obi-Wanie. Pomimo tego, że zdjęcia do żadnego z nich jeszcze się nie rozpoczęły, obydwie produkcje doświadczyły już zmiany reżyserów.
Tym razem informacje o zmianie w ekipie serialu o Cassianie Andorze podaje portal Deadline. Tony Gilroy zostanie zastąpiony przez Toby’ego Haynesa na stanowisku reżysera. Haynes, znany ze swojej pracy nad serialem Black Mirror, wyreżyseruje trzy pierwsze odcinki serialu.

Tym razem powodem do zmiany reżysera nie był konflikt w Lucasfilmie, czy niezadowolenie ze scenariusza, ale ograniczenia w podróży między USA a UK w trakcie pandemii koronawirusa. Chociaż Gilroy nie dołączy do zespołu produkcyjnego w Wielkiej Brytanii, nadal będzie odgrywał dużą rolę w serialu, pozostając na stanowisku producenta wykonawczego i scenarzysty

Serial o Cassianie Andorze, tak jak ten o Kenobim, nie ma jeszcze określonej daty premiery. Jednakże, jeśli wierzyć plotkom, show zadebiutuje na platformie Disney+ w 2021r.

Świat LEGO Star Wars (10/2020) + myśliwiec X-wing Ruchu Oporu - omówienie

Świat LEGO Star Wars (10/2020) + myśliwiec X-wing Ruchu Oporu - omówienie
Nowy numer magazynu LEGO Star Wars jest dostępny w sprzedaży od kilkunastu dni. Do październikowego numeru został dołączony mini zestaw klocków LEGO, tym razem jest to kolejny myśliwiec X-wing w barwach Ruchu Oporu.
Zawartość zeszytu:
Wewnątrz broszury znajdują się
- komiks Przybycie na Dagobah
- komiks związany z dodatkiem
- dwa plakaty: Vader oraz X-wing kontra TIE Fightery
- Saga Skywalkerów w skrócie
- kilka stron z zagadkami

Komiksy:
- Przybycie na Dagobah:
Mistrz Jedi Yoda właśnie przybył na Dagobah i najpierw się rozgląda po planecie. Spotyka tam kilka droidów bojowych...

- Dezorientacja:
Darth Vader zebrał garstkę szturmowców na pokładzie gwiezdnego superniszczyciela Executor. Nie potrafią oni odróżnić rzeczywistych obrazów od tych wyświetlanych na ekranie.

Dodatek:
Mini zestaw myśliwca X-wing Ruchu Oporu:
Rzućmy zatem okiem na X-winga. Składa się z 42 klocków LEGO. W zmontowanym modelu można łatwo rozpoznać myśliwca X-wing Ruchu Oporu z charakterystyczną pomarańczową kolorystyką i podzielonymi silnikami. W numerze 41 z 29 listopada 2018 roku pojawił się już podobny X-wing, wówczas był to statek Poego, Czarny 1, który składał się z 48 elementów LEGO.

Zapowiedź magazynu:
Magazyn Świat LEGO. LEGO Star Wars 10/2020
W następnym numerze otrzymamy kolejne pięć naklejek do nowego albumu oraz myśliwiec TIE Dagger Wiecznych Sithów, który widzieliśmy w filmie Skywalker. Odrodzenie jako mini zestaw. Nowy magazyn Świat LEGO. LEGO Star Wars będzie dostępny od 6 października 2020.

Ogólna ocena: 8/10
Komiksy: 8/10
Rysunki: 9/10
Łamigłówki: 6/10
Zestaw klocków: 10/10
Jakość wydania: 9/10

           Dziękuję wydawnictwu Blue Ocean Polska za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

KONKURS (zakończony!):
Przy wsparciu wydawnictwa Blue Ocean Polska przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym rozdajemy 2x magazyn LEGO Star Wars 10/2020! Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na następujące pytanie:
Z ilu elementów składa się mini zestaw myśliwca X-wing?
Warunki uczestnictwa:
1. Odpowiedź na pytanie należy wysłać na adres e-mail: swiatstarwars@onet.pl z dopiskiem LEGO STAR WARS 10/20.
2. Nagrody zostaną rozlosowane wśród wszystkich zgłoszeń.
3. W konkursie można wziąć udział tylko jeden raz!
4. Data zakończenia konkursu to środa, 30 września 2020, godzina 23:59.
5. Zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej mailowo, najpóźniej do 3 października 2020 roku, wtedy także zostaną poproszeni o adres, na który wyślemy nagrodę.
6. Wszystkie zebrane dane służą wyłącznie do dystrybucji nagród i zostaną usunięte po zakończeniu konkursu i wysłaniu nagród.
7. Nie ma możliwości wymiany nagrody na ekwiwalent pieniężny!

I na koniec: Powodzenia! Niech Moc będzie z Wami!

Szczegóły:
Tytuł: Świat LEGO®. LEGO® Star Wars™ (10/2020)
Autor: Martin Fisher
Rysunki: Bob Molesworth, Natascha Römer
Tłumaczenie: Wioletta Potrzebka
Wydawnictwo: Blue Ocean Entertainment Polska
Data premiery: 8 września 2020
Liczba stron: 36
Oprawa: miękka
Cena: 14,99 PLN

Gdzie kupić:

LEGO Star Wars: Kolekcja naklejek od Blue Ocean Entertinment

LEGO Star Wars: Kolekcja naklejek od Blue Ocean Entertinment
W sierpniu 2020 roku wydawnictwo Blue Ocean Entertainment Polska wypuściło pierwszą serię kolekcjonerską z naklejkami z serii LEGO Star Wars. Łącznie mamy aż 258 naklejek, które można wkleić do albumu o objętości 44 stron. Tylna część naklejek jest podzielona na dwie części, dzięki czemu można łatwo zdjąć element zabezpieczający klej i nie trzeba zaginać rogów, aby go usunąć, jak to miało miejsce w przeszłości. Ponadto siła kleju nie jest zbyt duża, więc możesz ponownie spokojnie oderwać naklejkę, jeśli przykleisz ją pod złym kątem.
Opis serii dostarczony przez wydawnictwo:
Uwaga! Fani kolekcjonowania: pierwsza kolekcja naklejek z serii LEGO Star Wars jest już dostępna!
Dzięki serii naklejek LEGO Star Wars nie tylko masz wszystkie sekrety filmów w jednym albumie, ale także dowiesz się wszystkiego o Republice Galaktycznej, Yodzie i wojnach klonów! Tak więc w jednej albumie jest ponad 50 lat historii Gwiezdnych wojen. Stań się częścią sagi już teraz i przeżyj przygody w odległej galaktyce …
Miłego czytania, zbierania, wyklejania i wymian!
Łącznie mamy 258 naklejek, które są podzielone na:
- 182 naklejek zwykłych
- 28 naklejek konturowych
- 48 naklejek holograficznych 3D
Multipack.
Multipack
Na ostatniej stronie albumu znajdziesz listę kontrolną, na której możesz skreślić już posiadane naklejki.

Oprócz 44-stronicowego albumu, który jest dostępny w sklepach za 9,99 PLN (jako zestaw startowy), dostępny jest także multipack (kosztuje 19,99 PLN) zawierający mini zestaw lub mini figurkę LEGO i 40 naklejek oraz blister z 50 naklejkami (za 24,99 PLN) i jedną kartą 3D. Można także kupić pojedynczą saszetkę z naklejkami w cenie 2,50 PLN albo cały box z 36 saszetkami za 90 PLN.
Blister
Album z naklejkami
W albumie wszystkie filmy ułożone są w sposób chronologiczny. Są Epizody I-IX, jest serial Wojny klonów. I tyle. Brakuje Hana Solo, Rebeliantów, Łotra 1, The Mandalorian, Ruchu Oporu. Dziwna decyzja. Są strony poświęcone postaciom, wydarzeniom i miejsce na wyklejenie całego plakatu filmowego.

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Blue Ocean Entertainment Polska
za przekazanie egzemplarzy do omówienia.

Wszystkie szczegóły dotyczące kolekcji znajdziecie tutaj>>.
Na stronie Empiku>> możecie zaś zakupić wspomniane w tekście elementy kolekcji.

IDW: Nowe szczegóły dotyczące The High Republic Adventures #1

IDW: Nowe szczegóły dotyczące The High Republic Adventures #1
W styczniu 2021 roku wystartuje literacki projekt The High Republic, który oprócz serii komiksów Marvela (zapowiedź pierwszego numeru znajdziecie tutaj>>), będzie miał również swoją własną serię komiksową od wydawnictwa IDW: Star Wars: The High Republic Adventures, serię napisaną przez Daniela José Oldera. Cykl ma rozpocząć się w lutym 2021 roku, dokładna data i ostateczna okładka nie są jeszcze znane. Wydawca opublikował teraz nowy, szczegółowy opis treści pierwszego numeru, w którym dowiadujemy się więcej o akcji niesienia pomocy Jedi po ataku Nihil.
Poniżej możecie przeczytać opis treści w naszym polskim tłumaczeniu oraz zobaczyć wariant okładki:
Tytuł: Star Wars: The High Republic Adventures #1
Opis:
W czasach Wielkiej Republiki zespół niedoświadczonych padawanów ruszył do Trymant IV, aby pomóc miejscowym mieszkańcom po tym, jak miasto zostało podpalone podczas ataku Nihil - bandy niebezpiecznych najeźdźców. padawani Lula, Farzal i Qort starają się pomóc jak największej liczbie osób. Tymczasem Zeen i Kriz, członkowie grupy, która gardzi Jedi i boi się ich, muszą zdecydować, czy mogą przyjąć ich pomoc, czy też sami spróbować uratować sytuację.
Autor: Daniel José Older
Rysunki: ?
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99 USD
Data premiery: luty 2021

Co sądzicie o tej zapowiedzi?

Solo: A Star Wars Story otrzyma rozszerzoną ścieżkę dźwiękową!

Solo: A Star Wars Story otrzyma rozszerzoną ścieżkę dźwiękową!

John Powell, kompozytor muzyki do filmu Solo: A Star Wars Story, ujawnił w poście na swoim Instagramie, że ukaże się rozszerzona edycja ścieżki dźwiękowej, używając przy tym hashtagu popularnego # MakeSolo2Happen.
Album będzie nosił tytuł Solo: A Star Wars Story (The Deluxe Edition) i pojawi się w listopadzie 2020 roku, więc fani muzyki do filmu nie będą musieli długo czekać, aby go usłyszeć. Będzie zawierał ponad dwie godziny nieedytowanej i oryginalnej muzyki z filmu, dzięki czemu będziemy mogli doświadczyć partytury w jej oryginalnym formacie.

Oryginalna ścieżka dźwiękowa została wydana w 2018 roku, krótko po premierze filmu, więc ta zapowiedź jest miłym zaskoczeniem. Oprócz muzyki skomponowanej i zaadaptowanej przez Johna Powella, ścieżka dźwiękowa będzie zawierała również motyw z Hanem Solo i oryginalną muzykę z Gwiezdnych wojen autorstwa maestra Johna Williamsa.

John Powell potwierdził również w sekcji komentarzy do posta, że utwór Chicken in the Pot - piosenka grana przez zespół na barce Dryden Vos - znajdzie się na tym wydaniu ścieżki dźwiękowej, jak również, że zamieszczono na niej także Marsz Imperialny w tonacji durowej. Potwierdził również, że jego adaptacja kompozycji Duel of the Fates również została uwzględniona w nadchodzącym wydaniu muzyki z filmu.

Nie wygląda jednak na to, by rozszerzone wydanie ścieżki dźwiękowej doczekało się fizycznej premiery w najbliższym czasie, ale będzie można ją kupić cyfrowo i posłuchać za pośrednictwem cyfrowych usług streamingowych, gdy zostanie wydana w listopadzie. 

Źródło: starwarsnewsnet.com
Tłumaczenie: Lupus

Próby padawana w komiksie Star Wars The High Republic #1 - zapowiedź komiksu

Próby padawana w komiksie Star Wars The High Republic #1 - zapowiedź komiksu

StarWars.com przedstawia pierwsze spojrzenie na nową serię komiksową związaną z cyklem The High Republic, w którym scenarzysta Cavan Scott zabierze fanów z powrotem do czasów świetności Zakonu Jedi.
W nowej erze opowieści w Gwiezdnych wojnach jest coś nowatorskiego, ale również znajomego, co zostanie natychmiast wyjaśnione na pierwszych stronach nadchodzącej serii komiksów Marvela Star Wars: The High Republic. - „W tej historii z Gwiezdnych wojen zobaczysz rzeczy, których nigdy się nie spodziewałeś.” - mówi scenarzysta Cavan Scott.

Era, osadzona około 200 lat przed wydarzeniami znanymi z Mrocznego widma, była dotychczas widoczna tylko na grafikach koncepcyjnych przedstawiających nowe odważne postacie i wskazujących bogatszą erę sił pokojowych Jedi. Teraz jesteśmy gotowi, aby postawić pierwsze kroki w tym wspaniałym świecie, ujawniając wewnętrzne strony i okładkę artysty Phila Noto.

Scott był częścią podstawowego zespołu autorów, którzy zgromadzili się na Skywalker Ranch w 2018 roku, aby pomóc wytyczyć ścieżkę dla przeplatających się opowieści, które obejmą projekt. - „Postać Keeve'a Trennisa wymyśliłem na naszym pierwszym szczycie Project Luminous.” - opowiada Scott. - „Teraz zobaczycie, jak ożywa dzięki sztuce Ario [Anindito] i Marka [Moralesa], które są cudowne”. Na poniższych stronach widzimy, jak zaciekła młoda padawan Keeve skupiła się na swoim treningu i próbowała udowodnić swoją wartość swojemu nauczycielowi, Trandoshańskiemu mistrzowi Jedi Sskeerowi, który wydaje się mieć bardzo powszechny problem znany z Gwiezdnych wojen: brakuje mu ręki.

- „Strony, które tworzył zespół graficzny, są po prostu piękne.” - kontynuuje Scott. - „Keeve jest dokładnie taka, jak sobie wyobrażałem. Nie, właściwie jest o wiele więcej. Wyraz twarzy, który Ario dał jej na tych pierwszych stronach, pomógł określić sposób, w jaki jej postać reagowała na wydarzenia w późniejszych wydaniach. To właśnie uwielbiam w komiksach. Prawdziwą współpracę.”

Za kulisami Scott i Anindito spotkali się przez rozmowę za pomocą Zooma, aby wcześniej przedyskutować serię, ale dwugodzinna rozmowa zeszła im na ujawnianiu wspólnych zainteresowań. - „Zanim zaczęliśmy pisać strony komiksu, spotkaliśmy się razem z Ario i całkowicie odkryliśmy wobec siebie naszą miłość do komiksów, a w szczególności tych z Gwiezdnych wojen i do samej franczyzy, dochodząc nawet do punktu, w którym wszystko sprowadziło się do "pokaż i opowiedz o tym". Wyciągaliśmy wtedy nasze ulubione figurki i zabawki z Gwiezdnych wojen.”- śmieje się Scott.

W końcu część zabawy związanej z tworzeniem Gwiezdnych wojen polega dziś na czerpaniu z dziesięcioleci istniejącej już wiedzy twórców, którzy jako fani po raz pierwszy zakochali się w sadze.     - „Pomaganie w tworzeniu tej części mitu Gwiezdnych wojen to marzenie każdego z nas w Marvelu.” - dodaje redaktor Marvela Mark Paniccia. Na przykład małe skrzydlate stworzenia, które Keeve napotyka na Shuraden to Ximpi. - „To rasa, którą jeden z moich kolegów architektów historii z High Republic, Charles Soule stworzył dla miniserii Lando Calrissian w 2016 roku.” - zauważa Scott. - „Kochałem je już wtedy, a kiedy ponownie pojawiły się w Doctor Aphrze, nie mogłem się powstrzymać przed udaniem się na ich rodzinną planetę. Jedną z rzeczy, których dowiemy się o Keeve, jest to, że podczas podróży zawsze zbiera zbłąkane i zagubione osoby. Po prostu nie może się powstrzymać.”

W ekskluzywnej zapowiedzi udostępnionej StarWars.com na pierwszych kilku stronach debiutanckiego numeru po raz pierwszy przyglądamy się mistrzowi i padawance w akcji, gdy Keeve rozpoczyna proces Jedi pod czujnym okiem swojego mistrza Sskeera. - „Oczywiście nie wszystko idzie zgodnie z planem...” - konkluduje Scott.

Źródło: StarWars.com
Tłumaczenie: Lupus

MandoMondays, czyli nowe gadżety z 2. sezonu The Mandalorian

MandoMondays, czyli nowe gadżety z 2. sezonu The Mandalorian
Po premierze, która miała miejsce zeszłej jesieni i szybkim zyskaniu ogromnej popularności na całym świecie, serial The Mandalorian, który w zeszłym tygodniu zdobył aż siedem nagród w Emmy2020, powróci z długo oczekiwanym drugim sezonem już w piątek, 30 października, na platformie streamingowej Disney+. Jednakże wcześniej, fani będą mieli dostęp do wybranych, nowych produktów w przedsprzedaży, które inspirowane są przebojowym show Lucasfilmu.
Disney i studio Lucasfilm ogłosili wczoraj Mando Poniedziałki, które rozpoczną się 26 października. Co tydzień będą pojawiać się całkowicie nowe produkty konsumenckie, gry oraz program wydawniczy inspirowany serialem The Mandalorian.
Po tym, jak fani obejrzą najnowszy odcinek serialu w piątek na platformie Disney+, kilka dni później, w poniedziałek, będą mieli możliwość odwiedzić stronę internetową MandoMondays.com, aby zobaczyć nowo ujawnione produkty inspirowane serialem. Będą to m.in. nowe zabawki, przedmioty kolekcjonerskie, odzież, książki, komiksy oraz treści cyfrowe. Mando Poniedziałki trwać będą przez dziewięć tygodni, a ich kulminacja nastąpi 21 grudnia.

Kiedy The Mandalorian zadebiutował w zeszłym roku na Disney+, serial stał się natychmiastowym fenomenem, a fani w każdym wieku wyrażali podekscytowanie produktami związanymi z jego kultowymi postaciami - zwłaszcza Dzieckiem
- powiedział Kareem Daniel, prezes Disney Consumer Products, Games and Publishing
Tej jesieni, gdy świat nadal obserwuje rozwój narracji, ożywimy tę wyjątkową historię Gwiezdnych wojen poprzez wybór zabawek, książek, komiksów, treści cyfrowych i nie tylko.

Już wczoraj, by uczcić ogłoszenie pojawienia się Mando Poniedziałków, między godziną 22:00, a 1:00 w nocy na stronie internetowej MandoMondays.com pojawiły się pierwsze produkty. W tekście prezentujemy niektóre z nowych przedmiotów przedpremierowych - jeszcze więcej dostępnych jest na wyżej wspomnianej stronie internetowej.
Produkty, które dostępne są od wczoraj w przedsprzedaży, obejmują kolekcję Black Series firmy Hasbro, w tym postacie Din Djarina, Cary Dune i IG-11 w bardzo szczegółowej 6-calowej skali.

Można także zamówić nowe figurki Funko Pop, w tym Mandaloriana z Dzieckiem, wojownika Gamorreana oraz „Baby Yodę” w torbie.

W przedsprzedaży dostępny jest również zestaw LEGO Star Wars przedstawiający Dziecko, jego popiersie od Gentle Giant oraz figurkę Din Djarina w formacie premium.
Dodatkowo możliwy jest także zakup swojego własnego aparatu polaroidowego z motywem The Mandalorian oraz natychmiastowy film inspirowany „Baby Yodą”.

Wczoraj, na kanałach społecznościowych Star Wars, miał premierę nowy film upamiętniający Mando Poniedziałki, który możecie zobaczyć tutaj>>

Odliczanie zaczyna się właśnie teraz! Aby uzyskać więcej informacji, odwiedź stronę internetową MandoMondays.com oraz śledź rozmowę w mediach społecznościowych, używając #MandoMondays.

Tamuera Morrison jako Boba Fett w 2. sezonie The Mandalorian potwierdzony?

Tamuera Morrison jako Boba Fett w 2. sezonie The Mandalorian potwierdzony?
Już w maju pojawiały się plotki mówiące nam o rzekomym powrocie Temuery Morrisona do uniwersum Gwiezdnych wojen. Aktor ten wcielał się w rolę Jango Fetta i klonów w prequelach oraz podkładał głos Boby Fetta w odnowionej wersji oryginalnej trylogii. Według plotek, w drugim sezonie The Mandalorian, zagrać ma wszystkim nam już znanego łowcę nagród.

Niedawno, redaktor portalu Making Star Wars zauważył, że na profilu Morrisona na jednej z najpopularniejszych australijskich witryn castingowych, pojawiła się informacja o tym, że wcieli się on w postać Boby Fetta w nadchodzących sezonie serialu opowiadającego o przygodach Din Djarina i „Baby Yody”.

Showcast jest uważany przez wiele publikacji za najlepsze źródło CV aktorów w Australii, więc ma dobrą reputację, ale podobnie jak w przypadku IMDB, istnieje prawdopodobieństwo, że może być wypełniony niedokładnymi informacjami. Nie należy, więc brać jego powrotu jako pewnik. Jednakże widząc taką informacje na oficjalnej stronie bardzo prawdopodobne jest pojawienie się Boba Fetty, postaci, którą chyba każdy chciałby zobaczyć w serialu o Mandalorianach.

Swego czasu krążyła plotka mówiąca o tym, że Timothy Olyphant został obsadzony w drugim sezonie oraz miał na sobie zbroję Boby. Jeżeli okazałoby się to prawdą, prawdopodobnie mielibyśmy okazję poznać bliżej Coba Vanthema, człowieka, który kupił ocaloną zbroję Boby od pewnych Jawów w Aftermath. Ciekawe, w jaki sposób drogi Mando, Coba i Fetta przecięłyby się w tej historii.

Premiera drugiego sezonu serialu The Mandalorian będzie miała miejsce już 30 października tego roku na platformie streamingowej Disney+. Odcinki pojawiać się będą w cotygodniowych odstępach.

Lucasfilm stworzy serial o młodym Mace Windu?

Lucasfilm stworzy serial o młodym Mace Windu?
Opinie na temat nowych filmów spod znaku Star Wars są bardzo zróżnicowane, a fani podzieleni. Podczas gdy niektóry uważają te filmy za jedne z najlepszych, inni twierdzą, że są one najgorszą rzeczą, która przytrafiła się marce. Zupełnie inaczej sprawa wygląda z The Mandalorian. Pierwszy serial live-action osadzony w świecie Star Wars odebrany został przez większość bardzo pozytywnie. Widząc to, studio Lucasfilm, na czele z prezydent, Kathleen Kennedy, zdecydowało się na przerwę w produkcji filmów oraz ogłosiło, że przez jakiś czas skupią się głównie na tworzeniu seriali, które ukazane zostaną na platformie streamingowej Disney+.
Dotychczas pojawiało się wiele plotek mówiących nam, które postacie dostaną swoje własne show. Pewni natomiast jesteśmy tylko serialu o Obi-Wanie, Cassianie Andorze oraz animacji The Bad Batch. Wszystkie inne doniesienia pozostają pod znakiem zapytania. Co więcej, plotki wciąż nie przestają napływać, a z biegiem czasu, pojawia się ich coraz więcej.

Tym razem, portal The Direct, powołując się na Daniela Patreon’a, ogłosił, że studio Lucasfilm prawdopodobnie rozważa opracowanie projektu skupiającego się na postaci młodego Mace'a Windu. Pomimo faktu, że do zagrania roli Mistrza Jedi, wybrany zostałby nowy aktor, nadal mielibyśmy okazję zobaczyć Samuela L. Jacksona, który pojawiłby się jako dorosła wersji Mistrza Windu.

Portal wskazał również, że Lucasfilm na razie tylko rozważa powstanie tego projektu, oraz że nie mają pewności, czy studio zdecyduje się ten projekt zrealizować, czy po prostu wyrzuci pomysł do kosza.

Widząc jak bardzo fani ucieszyli się na wieść o serialu o Obi-Wanie, nie zdziwiłabym się, gdyby Lucasfilm zdecydował się na stworzenie serialu skupiającego się na innej postaci znanej nam dobrze z trylogii prequeli. Dzieje Mace'a Windu przed epizodami 1-3 są praktycznie nieznane, więc studio miałoby dość dużą swobodę w tworzeniu historii przedstawiającej jego młodzieńcze lata. Z pewnością, ciekawie byłoby zobaczyć, jak Mistrz Jedi awansuje w szeregach Rady. Byłaby to również doskonała okazja do powrotu Samuela L. Jacksona do uniwersum Gwiezdnych wojen.

Należy pamiętać, że jest to jedynie plotka, która równie dobrze może nie znaleźć w przyszłości żadnego potwierdzenia.

5 najlepszych momentów z trailera 2. sezonu The Mandalorian

5 najlepszych momentów z trailera 2. sezonu The Mandalorian

Wróć do surowego świata zamaskowanego wojownika i jego młodego podopiecznego. Oto pierwsze spojrzenie na nadchodzący drugi sezon The Mandalorian, którego premierę przewidziano na 30 października na Disney +.

Oto i on.

Kiedy po raz pierwszy wyruszyliśmy w naszą podróż z Mandalorianinem, nie spodziewaliśmy się, że samotny łowca uratuje Dziecko, stwarzając tym samym klan składający się z ich dwójki. Teraz, dzięki pierwszemu (i bardzo oczekiwanemu) oficjalnemu zwiastunowi sezonu drugiego - a także oszałamiającej nowej grafice tytułowej - możemy przyjrzeć się temu, co nadejdzie w dalszym ciągu aktorskiego serialu.

Mandalorianin i Dziecko stali się nierozłączni, ale ich podróż dopiero się zaczęła. Oto pięć naszych ulubionych momentów i szczegółów z nowego zwiastuna, który miał swoją premierę w dniu dzisiejszym.

1. Czy to… gardłowe śpiewanie?
Dyktafon basowy użyty do tematu serialu w zeszłym sezonie wprowadził mistrzowską ścieżkę dźwiękową skomponowaną przez Ludwiga Göranssona. W tym sezonie możemy spodziewać się, że muzyka ponownie się rozwinie, wprowadzając nowe instrumenty i niepowtarzalny dźwięk gardłowego śpiewu, który słyszymy gdy tylko Razor Crest po raz pierwszy pojawia się w naszym polu widzenia. Ścieżka dźwiękowa z pewnością pomaga nadać temu zakątkowi galaktyki Gwiezdnych Wojen własną, niepowtarzalną tożsamość, pokrytą mocnym rytmem, który wydaje się jednocześnie pasować do rytmu naszych własnych serc.

2. Eleganckie podsumowanie. 
W miejscu, gdzie kończyły się poprzedni sezon, Zbrojmistrzyni właśnie podzieliła się swoją mądrością na temat pieśni minionych wieków, o czasach gdy Mandalore Wielki walczył z zakonem czarowników zwanych Jedi. W zapowiedzi drugiego sezonu możemy z kolei usłyszeć echa jej historii, sprytne przypomnienie jej dekretu dla klanu dwojga: misją Mandalorianina jest teraz opiekowanie się Dzieckiem, dopóki nie zostanie ono ponownie połączone ze swoim gatunkiem. "Tak każe obyczaj."

3. X-wingi, TIE i skuter repulsorowy!
Zaintrygowała nas niewielka eskadra X-wingów flankujących Razor Cresta: Czy piloci w tych kokpitach są tutaj, aby pomóc… czy może by polować? Dowiadujemy się też, że nawet po upadku Imperium Galaktycznego w galaktyce nadal dominuje imperium.

4. „Gdziekolwiek się udam, on idzie ze mną”.
Od lodowej jaskini, pozostawiającej mroźną powłokę na błyszczącym hełmie beskaru Mandalorianina, do pierścieni trybuny na czymś, co wygląda na walkę gladiatorów z Gamorry, po Mando i Dziecko połączonych ze sobą paskiem na biodrach opancerzonych beskarem. Nie mogło być inaczej.

5. Nurkowanie i chowanie. 
Galaktyka może być niebezpiecznym miejscem. Kiedy rzeczy nieuchronnie zmieniają się w brutalne a miotacze zostają dobyte w dłonie, Dziecko wie, że musi szukać schronienia w swoim wiszącym wózku, podczas gdy Mandalorianin samodzielnie prowadzi walkę z każdym, kto odważy się skrzyżować swoje ścieżki z nimi.

Zwiastun poniżej!

Źródło: StarWars.com
Tłumaczenie: Lupus

Trailer drugiego sezonu The Mandalorian!

Trailer drugiego sezonu The Mandalorian!

Drugi sezon uwielbianego przez fanów serialu The Mandalorian zbliża się wielkimi krokami. Premiera będzie miała miejsce już 30 października tego roku na platformie streamingowej Disney+. Przez bardzo długi czas kampania marketingowa stała w miejscu, nie pojawiało się praktycznie nic promującego najnowszy sezon, aż w końcu w zeszłym tygodniu, dzięki portalowi Entertainment Weekly, otrzymaliśmy nowe zdjęcia z planu. Jednakże to brak zwiastuna martwił nas wszystkich chyba najbardziej. Fani chwytali się za głowę i zastanawiali dlaczego, pomimo tak bliskiej daty premiery, on nadal się nie pojawia. W końcu, po dość długim i nerwowym oczekiwaniu, otrzymaliśmy upragniony przez wszystkich zwiastun.

This is the way!

Dosłownie chwilę temu, studio Lucasfilm opublikowało oficjalny trailer drugiego sezonu serialu The Mandalorian, który możecie obejrzeć poniżej:

Zwiastun trwa niecałe 2 minuty i wygląda naprawdę epicko. Skupia się głównie na postaci Din Djarina oraz tzw. Baby Yodzie, którzy wyruszają na poszukiwanie gatunku Dziecka. Okazuje się bowiem, że bohaterowie będą musieli połączyć się z Jedi, którzy przecież wiele lat temu toczyli wojnę z Mandalorianami. Zwiastun oferuje nam również nowe spojrzenie na galaktykę, nowe planety i wiele ciekawych scen. Prócz nowych rzeczy, mamy możliwość raz jeszcze zobaczyć dobrze nam już wszystkim znaną planetę Tatooine, szturmowców oraz X-wingi Nowej Republiki. Postaci, którzy odegrali dość istotną rolę w poprzednim sezonie, również nie brakuje. Greef Karga i Cara Dune pojawiają się w zwiastunie, aczkolwiek tylko na chwilę.

Już jakiś czas temu informowaliśmy Was, że według portalu Kessel Run Transmissions opóźnienie zwiastuna nastąpiło z powodu dokrętki sceny z Rosario Dawson. Czy rzeczywiście mieli racje i był to powód opóźnienia, nie wiemy. Natomiast, pewne jest, że w najnowszym zwiastunie znajduje się scena, w której jedną z głównych ról odgrywa wyżej wspomniana aktorka.

Tak, jak zapewne większość, jesteśmy zachwyceni nowym zwiastunem i cieszymy się, że w końcu mieliśmy możliwość go obejrzeć.

Na StarWars.com opublikowane również taki plakat:

Jakie szczegóły zauważyliście w zwiastunie? Spodobał się Wam?

Wyciekły nowe zdjęcia z drugiego sezonu serialu The Mandalorian!

Wyciekły nowe zdjęcia z drugiego sezonu serialu The Mandalorian!
Długo wyczekiwany drugi sezon serialu The Mandalorian zadebiutować ma już niedługo, a dokładniej 30 października tego roku, na platformie streamingowej Disney+
Kampania marketingowa najnowszego sezonu serialu nie odbywała się przez bardzo długi czas, aż w końcu w zeszłym tygodniu, dzięki portalowi Entertainment Weekly, otrzymaliśmy nowe zdjęcia z planu. Prócz tego nie możemy także narzekać na brak różnych wywiadów z twórcami oraz obsadą.
Dzisiaj, wyciekły kolejne zdjęcia, które dają nam wgląd w to, jak nadchodzący sezon będzie wyglądać. Jeden z użytkowników Twittera, DarthDelRio, udostępnił za pośrednictwem Star Wars News Net zdjęcia pochodzące bezpośrednio ze strony Gwiezdnych wojen na platformie Disney +. Obrazy te pojawiły się tylko na chwilę, po czym zostały bardzo szybko usunięte. Na szczęście, jeden z fanów zdążył je sfotografować i udostępnić. Nie są one, co prawda, w zbyt dobrej jakości, ale pomimo tego nadal przedstawiają nam dość ciekawe spojrzenie na najnowszy sezon.
Najciekawszymi z nich wydają się te przedstawiające myśliwce Nowej Republiki oraz coś, czego jeszcze w tym uniwersum nie było nam dane zobaczyć, a mianowicie statek morski. Din Djarin i Dziecko znajdują się na nim z nieznaną nam, jak na razie, załogą. Wracając do myśliwców, ostatni raz mieliśmy okazję zobaczyć je w pierwszym sezonie, gdy niszczyły stację kosmiczną przestępców, z którymi związek miał główny bohater. Widok ich eskortujących Razor Crest jest, więc trochę zastanawiający. Być może w najnowszym sezonie, Mando w jakiś sposób sprzymierzy się z Nową Republiką, lub ci będą mieli do Din Djarina jakiś interes.

Wszystkie zdjęcia możecie zobaczyć tutaj>>

Kapitan Rex i Sabine Wren w serialu o Ahsoce Tano?

Kapitan Rex i Sabine Wren w serialu o Ahsoce Tano?
Uwielbiana przez fanów Togrutanka - Ahsoka Tano, grana przez Rosario Dawson, pojawi się w najnowszym sezonie serialu The Mandalorian, który zadebiutuje na platformie streamingowej Disney+ już w październiku tego roku. Krążą plotki, że dostanie ona również swój własny serial live-action.
Niedawno, portal Kessel Run Transmissions, znany z dość wiarygodnych przecieków, które w przyszłości zazwyczaj znajdują potwierdzenie, oznajmił, że  w nadchodzącym show o Ahsoce podobno pojawić mają się dwie postacie dobrze nam już znane z poprzednich produkcji. Mowa tutaj o Kapitanie Rexie i Sabine Wren.

Co więcej, portal KRT oświadcza, że postacie te pojawią się również w drugim sezonie serialu The Mandalorian, oraz że występ Ahsoki Tano i Bo-Katan Kryze jest pewny w 100%.

Czy mają rację? Tego dowiemy się już w październiku tego roku.

Nowy materiał promocyjny gry Star Wars: Squadrons

Nowy materiał promocyjny gry Star Wars: Squadrons
Premiera gry Star Wars: Squadrons odbędzie się już niedługo, a dokładniej 2 października. Fani będą mieli szansę wcielić się zarówno w pilotów Nowej Republiki, jak i tych służących Imperium. Prócz wzięcia udziału w licznych kosmicznych bitwach, gracze będą mieli również wgląd w to, jak piloci opracowują strategię przed każdą misją. Gra oferuje możliwość samodzielnej rozgrywki oraz tryb multiplayer, więc niezależnie od preferencji, każdy, z pewnością, znajdzie coś dla siebie.
Rozgrywka w Squadrons była już wcześniej opisywana w różnych materiałach marketingowych dotyczących gry, ukazując fanom to, czego mogą się spodziewać, gdy w końcu zostanie wydana. Teraz natomiast opublikowany został nieco inny rodzaj materiału promocyjnego, który zawiera dość ciekawe spojrzenie na jedną z głównych postaci w grze.

EA Star Wars wypuściło nowy film krótkometrażowy zatytułowany Hunted, skupiający się głównie na postaci Varko Graya, przywódcy imperialnej Eskadry Tytanów.

Oto materiał:

Jak się Wam podoba?

Daisy Ridley wspomina, że początkowo Rey miała być potomkiem Kenobiego

Daisy Ridley wspomina, że początkowo Rey miała być potomkiem Kenobiego
W grudniu poprzedniego roku w kinach odbyła się premiera ostatniej części sagi Skywalkerów. Film został odebrany w bardzo różny sposób. Podczas gdy dla niektórych był totalną porażką, inni uważali go za najlepszy w całej sadze. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii było pochodzenie Rey. Okazało się, że zbieraczka złomu, z początku nazywana „nikim”, jest wnuczką samego Imperatora Palpatine. Ale czy taki scenariusz planowano już od samego początku?
Daisy Ridley, aktorka wcielająca się w rolę Rey, w wywiadzie opublikowanym na Jimmy Kimmel show, przyznała, że początkowo plany nieco odbiegały od tego, co finalnie otrzymaliśmy:

Na początku [Lucasfilm] bawił się w połączenia z Obi-Wanem. Były różne wersje, aż w pewnym momencie była nikim.
Po sieci swego czasu krążyły plotki o rzekomym powiązaniu Rey z Kenobim. Teraz okazuje się, że studio Lucasfilm miało w przeszłości taki pomysł, ale finalnie nie został on jednak zrealizowany.

Wracając do Palpatine, według Ridley, jego połączenie z Rey nie było definitywnie ustalone, a sam pomysł zmieniał się podczas kręcenia filmu kilkukrotnie:
Nadszedł czas na część IX i JJ [Abrams] przedstawił mi historię w filmie, mówiąc: „O tak, Palpatine jest dziadkiem”, ja odpowiedziałam: „Fantastycznie”, jednak dwa tygodnie później powiedział: „Och, nie jesteśmy tego jednak pewni…” Więc [pomysł] ciągle się zmieniał. Nawet podczas kręcenia, nie byłam pewna, jaka będzie odpowiedź.

Wielu zarzuca twórcom trylogii sequeli, że nie mieli oni pomysłu na trylogię jako całość, a jedynie realizowali swoje pomysły, które czasami nie zbiegały się lub zmieniały jeszcze w trakcie kręcenia. Po słowach Daisy trudno nie przyznać im racji. Filmy te, same w sobie, były dobre, jednakże gdyby twórcy od samego początku zaplanowali całą trylogię od A do Z, a nie zmieniali jednych z najważniejszych kwestii podczas kręcenia, filmy te z pewnością byłyby lepsze oraz zyskałyby szersze grono wielbicieli, oraz, z pewnością, dużo mniejsze osób niezadowolonych z produkcji.

Dlaczego R2-D2 to najważniejsza postać w historii Skywalkerów?

Dlaczego R2-D2 to najważniejsza postać w historii Skywalkerów?
Mądry robot astromechaniczny może być najważniejszą postacią całych Gwiezdnych wojen.

Trudno byłoby znaleźć kogoś, kto by się z tobą kłócił, gdybyś powiedział, że R2-D2 jest ważny dla wszechświata Gwiezdnych wojen. Ale co, gdybym ci powiedział, że jest jedną z najważniejszych i najbardziej istotnych postaci sagi, razem z Anakinem, Lukiem i Rey?

Chodzi mi o to, czy możesz wymienić film sagi, w którym Artoo nie jest absolutnie istotny dla historii? Może zamiast nazywać filmy sagą Skywalkeraów, moglibyśmy zacząć myśleć o nich jako o kronikach Artoo. Jeśli zabierzesz Artoo, nasi bohaterowie przegrają, to jasne i proste.
Podczas swojego pierwszego pojawienia się w Mrocznym widmie Artoo zostaje nam przedstawiony jako droid jak każdy inny, ale szybko dowiadujemy się, jak wyjątkowy i dlaczego wszyscy chcieli go zatrzymać przez te wszystkie lata. Nie byłoby sagi Gwiezdnych wojen, gdyby nie był w stanie ominąć głównego napędu na statku Królowej, uciekając z blokady na Naboo. Okazując ogromną odwagę, Artoo patrzył, jak jego towarzysze zostają zdmuchnięci, jeden po drugim, krzyczą w pustkę, gdy zostali zniszczeni przez ogień Federacji Handlowej. Bez niego prawdopodobnie zdmuchnęliby także statek z nieba, całkowicie zmieniając historię królowej Amidali, Obi-Wana Kenobiego i Qui-Gon Jinna. Gdyby wybuch był dla nich śmiertelny, Anakin Skywalker prawdopodobnie pozostałby niewolnikiem na Tatooine, a nowo wybrany kanclerz Palpatine byłby w stanie wykorzystać śmierć królowej, starając się o władzę znacznie wcześniej. Ponieważ Padmé umrze, nie będzie także Luke'a ani Lei, którzy walczyliby z Imperium.
W Ataku klonów, gdyby nie szybkie myślenie Artoo, Padmé zagotowałaby się żywcem w roztopionym metalu w odlewniach droidów na Geonosis. To oznaczałoby bardzo krótką sagę o Skywalkerach. Zemsta Sithów też nie jest tutaj wyjątkiem. Bez użycia Artoo do obsługi wind i rozpraszania przeciwników, Obi-Wan Kenobi i Anakin Skywalker mogli nigdy nie znaleźć sposobu na zabicie hrabiego Dooku i równie dobrze mogli zginąć z rąk generała Grievousa. Nie wiadomo, jak powstałoby Imperium w wypadku takiego ciągu wydarzeń. Czy Palpatine ujawniłby się wtedy jako Darth Sidious, aby chronić swojego upragnionego ucznia? Czy uratowałoby to życie Padmé, ale jednocześnie obrabowałoby galaktykę z Luke'a i Lei jako przyszłych bohaterów Rebelii?

Trudno to przewidzieć. Wszakże zawsze w ruchu jest przyszłość.

W Nowej nadziei znaczenie Artoo jest oczywiste. Przybywając na Tatooine, niosąc plany Gwiazdy Śmierci, wciąga Luke'a w jego podróż z dala od posiadłości Larsów. W Imperium kontratakuje łatwo zapomnieć, że to Artoo ponownie dosłownie uratował dzień. Po tym, jak Centralny Komputer Miasta w Chmurach mówi mu, że hipernapęd Sokoła Millennium został wyłączony, ponownie włącza go w odpowiednim momencie, aby bliźnięta Skywalker mogli uciec ze szponów Dartha Vadera na Bespinie. Myślisz, że gdyby nie uciekli, Vaderowi łatwiej byłoby skierować syna na ciemną stronę? Może Han Solo zostałby na zawsze zamrożony w karbonicie, wisząc na ścianie Jabby jako jego dekoracja. Czy Yoda zostałby zmuszony do opuszczenia wygnania, aby sam zająć się sytuacją?
W Powrocie Jedi Artoo odegrał kluczową rolę w uwolnieniu Hana Solo. Po przerwie w podawaniu drinków na żaglowej barce Jabby dostaje przecież niesamowicie fajną robotę, wystrzeliwując do Luke'a miecz świetlny. W przeciwnym razie wszystkich naszych bohaterów mogł spotkać taki sam los jak Bobę Fetta.

W trylogii sequeli Artoo ma co prawda mniej czasu na ekranie, ale prawdopodobnie nadal jest tak samo ważny. W Przebudzeniu Mocy trzyma klucz do mapy, która prowadzi do pierwszej Świątyni Jedi, a w Ostatnim Jedi to on pokazuje Luke'owi bardzo potrzebną wiadomość we właściwym momencie. Czy Luke zdecydowałby się zaoferować Rey jakikolwiek trening lub poświęcić się na Crait, gdyby Artoo w jakiś sposób nie posiadał dokładnie tego, co Luke musiał zobaczyć i usłyszeć, aby pobudzić go do działania? Bez starannie zaplanowanej „taniej sztuczki” Artoo, Ruch Oporu mógłby zostać całkowicie zgładzony na Crait, a galaktyka pozostałaby pod ścisłą kontrolą Najwyższego Porządku.
Patrząc na to, jak ważny był Artoo na każdym kroku podczas podróży Skywalkerów przez trzy pokolenia, łatwo się zastanawiać, czy może jest w jakiś sposób agentem Mocy. Qui-Gon Jinn mówi nam wszakże, że nic nie dzieje się przez przypadek i wydaje się, że to nie przypadek, że Artoo był zawsze we właściwym miejscu i we właściwym czasie.

Może również Chirrut Îmwe miał rację mówiąc, że wszystko dzieje się tak, jak chce tego Moc, a ta mała jednostka astromechaniczna jest po prostu częścią tej woli.


Źródło: StarWars.com
Tłumaczenie: Lupus
Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger