Star Wars. The Mandalorian: Moje kolorowanki (z naklejkami) - recenzja kolorowanek

Star Wars. The Mandalorian: Moje kolorowanki (z naklejkami) - recenzja kolorowanek
W kwietniu 2021 roku wydawnictwo Olesiejuk przeoczało swoją ofensywę wydawniczą książek na licencji Star Wars. W ramach promowania serialu The Mandalorian ukazały się dwie publikacje z kolorowankami o podobnym tytule, czyli Moje kolorowanki oraz Moja kolorowanka z naklejkami. Wewnątrz publikacji znajdziemy ponad około 20 kolorowanek z postaciami inspirowanymi pierwszym sezonem serialu The Mandalorian, które możemy pokolorować według własnego, kreatywnego pomysłu lub zgodnie ze wzorem znajdującym w górnym rogu (tylko w publikacji z naklejkami).
Opis publikacji Moje kolorowanki:
Ponad 30 łatwych do pokolorowania rysunków z postaciami z serialu Star Wars The Mandalorian. Świetna i inspirująca zabawa dla młodszych fanów serii.
Pierwsze co rzuca się w oczy po szybkim przejrzeniu obu publikacji, to fakt, że niektóre kolorowanki są umieszczone… podwójnie. Trochę szkoda, bo pierwsze osiem rozdziałów serialu dostarcza naprawdę wielu ciekawych postaci i elementów, które najmłodsi mogliby móc pokolorować.
Naklejki
W Kolorowankach dostajemy do pokolorowania wiele znanych nam postaci, stworzeń czy pojazdów z serialu The Mandalorian. Po przejrzeniu kilku pierwszych stron możemy odnieść wrażenie, że publikacja ta przeznaczona jest tylko do młodszej części fanów. I jest to dobre wrażenie. Kolorowanki nie są tak pełne szczegółów i przeznaczone są raczej do młodszych fanów. Rysunki i kadry nie są umiejscowione w sposób chronologiczny.

Opis publikacji Moja kolorowanka z naklejkami:
Sięgnij po kredki i pokoloruj według wzoru bohaterów przebojowego serialu "The Mandalorian".
Swoje obrazki możesz dodatkowo ozdobić naklejkami, które znajdziesz w książce.
Kolorowanki, które znajdziemy w obu publikacjach umilą naszym dzieciakom wolne popołudnia i wieczory, podczas których będziemy mogli pokolorować najlepsze postacie z pierwszego sezonu serialu. Dzięki nim młodsi fani będą mogli się zrelaksować i sprawdzić swoją spostrzegawczość i dokładność kolorowania. Kolorowanki w rękach małych fanów rozwiną ich wyobraźnię czy zdolności manualne i nie zniechęcą się dzieci zbyt dużą ilością szczegółów.
Podsumowując, zbiór ponad 20 ilustracji związanych z pierwszym sezonem pierwszego aktorskiego serialu w uniwersum Gwiezdnych wojen to pozycja dla każdego małego fana uniwersum, który kocha zabawy z kredkami. Mogę ją polecić w szczególności rodzicom, którzy chcą w ciekawy i kreatywny sposób spędzić czas ze swoimi pociechami.

Ocena: 8/10
Kolorowanki: 8/10
Naklejki: 5/10 (czemu tak mało?)
Jakość wydania: 10/10

Dziękuję wydawnictwu Olesiejuk za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. The Mandalorian: Moje kolorowanki
Tytuł oryginalny: Star Wars. The Mandalorian: Mes coloriages
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data premiery: 14 kwietnia 2021
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 7,99 PLN

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. The Mandalorian: Moja kolorowanka z naklejkami
Tytuł oryginalny: Star Wars. The Mandalorian: Mes coloriages avec des stickers
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data premiery: 12 maja 2021
Liczba stron: 24 + 4 strony naklejek
Oprawa: miękka
Cena: 12,99 PLN

Komiksowa adaptacja pierwszego sezonu The Mandalorian zapowiedziana

Komiksowa adaptacja pierwszego sezonu The Mandalorian zapowiedziana
Załóżcie swoje zbroje z beskaru i przygotuj się na ponowne przeżycie niezapomnianej przygody w w uniwersum Gwiezdnych wojen.
Od czerwca wydawnictwo Marvel rozpocznie wydawanie 8-częściowej miniserii The Mandalorian, która będzie adaptacją epizod po epizodzie pierwszego sezonu serialu z Disney+. Seria zostanie napisana przez Rodneya Barnesa i zilustrowana przez Georgesa Jeanty'ego, a dla każdego zeszytu dostępnych będzie kilka wariantów okładek. Dla fanów komiksowych adaptacji i serialu The Mandalorian jest to szansa na poznanie wydarzeń i postaci z pierwszego sezonu w zupełnie nowy sposób. Poniżej możecie sprawdzić główną okładkę numeru 1 autorstwa Adi Granova, oszałamiające zdjęcie Mando gotowego do bitwy.
„Historia Mandalorianina pokazuje tak wiele elementów, które mnie pasjonują” — powiedział Barnes dla StarWars.com. „Uwielbiam westerny, fantasy, science fiction, komedie, dramaty… to wymarzony występ dla każdego scenarzysty. Po prostu cieszę się, że zostałem wybrany do tego zadania!”

„Gwiezdne wojny, zwłaszcza jeśli chodzi o łowców nagród, to brud i bałagan. Uwielbiam rysować wszystkie drobne szczegóły.  – dodaje JeantyMój styl zawsze był zorientowany na szczegóły, a w The Mandalorian tak wiele dzieje się z postaciami i w tle, i nie mogę się doczekać, aby dodać wizualnie do i tak już bogatego gobelinu, który tworzy ten wszechświat!”

Premiera pierwszego zeszytu zaplanowana jest na czerwiec. Jeśli chodzi o polskie wydanie, to prawdopodobnie mamy na co czekać, ponieważ wydawnictwo Egmont kilkukrotnie wspominało o chęci wydania komiksu związanym z tym serialem, mimo braku oficjalnych zapowiedzi.

Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 14: Chewbacca - recenzja

Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 14: Chewbacca - recenzja
Chewbacca, postać niemal kultowa z oryginalnej trylogii, otrzymał swój pierwszy komiks w nowym kanonie Gwiezdnych wojen już w 2015 roku. Pięciozeszytowa miniseria autorstwa Gerry’ego Duggana ukazała się w czternastym tomie Kolekcji Komiksów Star Wars Marvela. Rysunki stworzył znany fanom Phil Noto.
Akcja komiksu toczy się niedługo po bitwie o Yavin na planecie Andelm IV. Chewbacca samotnie przemierza rozległe przestrzenie Zewnętrznych Rubieży, a w pewnym momencie okazuje się, że ma problem techniczny ze swoim myśliwcem i musi wykonać awaryjne lądowanie. Andelm IV jest rządzona przez oportunistycznego gangstera Jauma, który zniewolił miejscowych w kopalniach planety. Na planecie poznaje dziewczynę o imieniu Zarro, której przyjaciele i rodzina zostali wzięci do niewoli. Teraz Zarro prosi Chewbaccę o pomoc w ich uratowaniu.

Informacje wydawnictwa na temat komiksu wygląda następująco:
RRRRrrrrRAAAAHHHGGHGGGG!
Errf errrf errff AAAAANNNNG!
GGGGGNNNNNaAaAaAaAaA!
Oczywiście to spowodowało moją pierwszą myśl o tym komiksie: Jak dobrze rozumiemy Chewbaccę, czy też jego HRRAR i WRAAAAAAH można przetłumaczyć na basic?

Gerry Duggan rozwiązał to doskonale. W filmach mamy Hana Solo, który rozumie swojego partnera, ale nikt tutaj nie rozumie języka Wookieech - Shyriiwooka. Mała Zarro zawsze próbuje zrozumieć Chewbaccę, ale jak widać po niektórych jej wyrazach twarzy, nie zawsze jej się to udaje. Ale to jest właśnie główna atrakcja tego komiksu. Gerry Duggan i Phil Noto bardzo dobrze współpracowali nad tym. Wyraz twarzy Chewbaccy można zobaczyć na zgrabnych rysunkach Phila Noto, a tekst Gerry'ego Duggana robi resztę, aby wywołać śmiech, gdy Chewbacca po raz kolejny został źle zrozumiany przez postacie i wygląda na zirytowanego.

Komiks podkreśla dobrą duszę Chewbakci i przybliża nas do niej. Pozostali główni bohaterowie, Arrax i Zarro, są krótko przedstawieni i opisani do tego stopnia, że można zdać sobie sprawę, że Zarro jest jak mały rebeliant, który spotyka rebeliant.

Materiał uzupełniający składa się z rozdziału Historia oraz galerii okładek zawierającej pięć amerykańskich okładek. Niestety, Marco Ricompensa nie zawiera w swoim rozdziale więcej niż obszerne streszczenie.

Historia jest dość prosta z kilkoma zwrotami akcji, a jeśli liczysz na wiele ciekawostek o Chewbacce, będziesz rozczarowany. Mimo to jest to lekka, ładna opowieść o naszym popularnym dywaniku. Komiks był łatwy do odczytania i wywołał u mnie kilka chichotów, więc przyznaję mu ocenę 7 na 10.

Ocena: 7/10
Fabuła: 6/10
Rysunki: 6/10
Jakość wydania: 10/10

Dziękuję wydawnictwu Panini Verlags GmbH za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Ich danke Panini Verlags GmbH für die freundliche Bereitstellung des Rezensionsexemplars.

Uwaga! Kolekcja ukazuje się jedynie w Niemczech! W Polsce recenzowany komiks niestety nie ukazał się.

W kolejnym tomie znalazła się historia Darth Vader: Koniec gry.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 14: Chewbacca
Tytuł niemiecki: Star Wars. Die Marvel Comics-Kollektion, Band 14: Chewbacca
Tytuł oryginalny: Star Wars. Chewbacca
Autor: Gerry Duggan
Rysunki: Phil Noto
Tłumaczenie: Justin Aardvark
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 9 listopada 2021
Liczba stron: 112
Oprawa: twarda
Cena: 14,99

Czarny Krrsantan: czytelniczy przewodnik wojownika Wookiee

Czarny Krrsantan: czytelniczy przewodnik wojownika Wookiee
Krrsantan lub „Santo”, jeśli jesteś Garsą Fwip, wyróżnia się tym, że jest jedną z niewielu postaci z uniwersum Gwiezdnych wojen, które przeskakują ze stron komiksów lub książek na ekran. Stworzony przez twórców komiksów Kierona Gillena i Salvadora Larrocę, Krrsantan nie jest nowicjuszem na piaskach Tatooine ani w świecie łowców nagród i pracy dla osób o wątpliwych moralnościach. 
Ale dla kogo jeszcze pracował? Z kim jeszcze współpracował? Jakie nagrody zdobył? Aby uzyskać odpowiedzi na te pytania i nie tylko, zagłębiamy się w świat komiksów Gwiezdnych wojen!
Debiut: Darth Vader, tom 1: Vader
Krrsantan zadebiutował w komiksie Darth Vader #1 w 2015 roku, u boku, wierzcie lub nie, Boby Fetta. Para została zatrudniona przez Dartha Vadera na Tatooine do dwóch, oddzielnych misji. Podczas gdy Fett został wysłany, aby odkryć tożsamość pilota rebeliantów, który zniszczył Gwiazdę Śmierci, Krrsantan otrzymał polecenie wyśledzenia agenta wykonującego tajną pracę dla Imperatora.

Więcej zleceń dla Mrocznego Lorda: Darth Vader, tom 2: Cienie i tajemnice, Osaczony Vader, Darth Vader, tom 4: Koniec gry
Po pomyślnym ukończeniu swojej pierwszej misji dla Dartha Vadera, Krrsantan kontynuował pracę dla Lorda Sithów w tytułowej serii Vadera. Zadania obejmowały współpracę z Doktor Aphrą, kradzieże z Imperium, splatanie się z pewnymi słynnymi rebeliantami, a także pracę bezpośrednio dla Vadera, aby wytropić krnąbrną Aphrę.

Czasy z archeolożką: Doktor Aphra (2016), tom 1: Aphra
Po uratowaniu Aphry przed wyrzuceniem przez śluzę powietrzną (to długa historia), Krrsantan kontynuował dla niej pracę, gdy opuściła Vadera i wróciła do swoich bardziej archeologicznych korzeni. Po latach ojciec Aphry, Korin, pojawia się z powrotem w jej życiu i stawia pod znakiem zapytania jej archeologiczne referencje. To sprawia, że ​​Aphra, Krrsantan i droidy-mordercy Triple-Zero i BT-1 nie mają innego wyjścia, jak iść razem z Korinem, aby znaleźć Ordu Aspectu; polowanie, które zabiera ich na Yavin 4, a potem bardzo straszna sytuacja w Cytadeli Rura!

Przygoda i nieszczęście: Doktor Aphra (2016), tom 2: Doktor Aphra i gigantyczny zysk, tom 6: Unspeakable Rebel Superweapon
Krrsantan wciąż pojawia się tu i tam w pierwszej serii komiksowej Doktor Aphry. Ich drogi krzyżowały się we wszystkim, od imprezy z fantazyjnym strojem z mnóstwem galaktycznych przestępców, którzy przyciągnęli niechcianą uwagę Vadera, po mniej niż idealną sytuację, w której Krrsantan i Aphra znów znaleźli się po przeciwnych stronach.

Nowe przygody ze skarbami: Doktor Aphra (2020), tom 1: Szczęście i los
Marvel nie mógłby wypuścić zupełnie nowej serii Aphra bez przywrócenia Krrsantana! W pierwszym wątku nowej serii Alyssy Wong i Mariki Cresty Krrsantan, Aphra i nowy przyjaciel Just Lucky wyruszyli na polowanie na rzekomo przeklęte Pierścienie Vaale… i nie byli jedynymi.
Recenzję tego komiksu znajdziecie tutaj>>.
Sprawdź, gdzie kupić

Początek: Doktor Aphra Annual #1
Jeśli rozmowa Garsy o krwi na arenach i bohaterach z Krrsantanem w czwartym rozdziale Księgi Boby Fetta: The Gathering Storm zaintrygowała cię, pojedynczy zeszyt z jego historią pochodzenia jest koniecznością. Pierwsza Aphra Annual opisuje makabryczną historię Krrsantana z Trandoshanami i jego czas spędzony w dołach gladiatorów. To brutalny, obowiązkowy wątek dla każdego, kto naprawdę chce zrozumieć, jak to jest w umyśle Wookieego.

Walki z Kenobim: Star Wars #15 + 20
Wiele lat temu, po starciu z kilkoma poborcami podatku od wody, zatrudnionymi przez Hutta Jabbę, gangster wynajął Krrsantana, by dostarczył mu żywego Obi-Wana Kenobiego – chociaż nie znał tożsamości Jedi. Krrsantan wytropił Obi-Wana na farmie Larsów i porwał Owena, wujka Luke'a Skywalkera, aby skutecznie wywabić Kenobiego.

Doctor Aphra: An Original Audiobook
I na koniec, dla tych, którzy chcą usłyszeć stonowany dźwięk ryków Wookieech, jednocześnie ucząc się więcej o Krrsantanie, audio drama Doctor Aphra może być dla Ciebie! Dostępny również w formie scenariusza, dźwiękowy dramat adaptuje wydarzenia z komiksu Darth Vader (2015) przez zupełnie inny obiektyw. Chociaż oczywiście skupia się na nieuczciwej archeolożce, Krrsantan wciąż ma szansę zabłysnąć i możemy go zobaczyć i poznać z punktu widzenia Aphry.
Sprawdź, gdzie kupić

Tekst: starwars.com/Bria Lavorgna
Tłumaczenie: Świat Star Wars/Szymon

Star Wars. Wielka Republika: Na ratunek Valo - Daniel José Older - recenzja powieści

Star Wars. Wielka Republika: Na ratunek Valo - Daniel José Older - recenzja powieści
W grudniu ubiegłego roku w naszym kraju ruszyła druga fala projektu Wielka Republika wraz z premierą powieści Burza nadciąga Cavana Scotta (recenzja tutaj»). Nieco ponad dwa miesiące później druga fala jest kontynuowana wraz z premierą książki młodzieżowej Na ratunek Valo, która w oryginale ukazała się jako Race to Crashpoint Tower.
Po tym, jak Daniel José Older był odpowiedzialny za komiks The High Republic - Adventures, Volume 1 (jego recenzje przeczytacie tutaj») w pierwszej fali, to w drugiej fali jest odpowiedzialny za powieść młodzieżową. Opowieść nawiązuje do fabuły otwierającej powieści, Burzy nadciąga, a czytelnik śledzi przede wszystkim padawana Jedi Rama Jomarama, ale także poznaje postacie Luli i Zeena z komiksów The High Republic Adventures. Książkę na język polski przetłumaczyła niezawodna Anna Hikiert-Bereza.
 
Oto informacje, które wydawca podaje na temat książki:
"Na ratunek Valo" to kolejny tytuł epickiej serii "Star Wars. Wielka Republika".
Festiwal Republiki zbliża się wielkimi krokami! Goście z całej galaktyki przybywają na planetę Valo, aby wziąć udział w niesamowitej, zakrojonej na szeroką skalę imprezie, która ma być wielkim świętem Republiki. Podczas gdy wszyscy Valończycy przygotowują się do festiwalu, padawan Jedi Ram Jomaram zaszył się w swojej ulubionej kryjówce: zapuszczonym warsztacie, pełnym rozmaitych części i narzędzi. Gdy jednak z pobliskiego wzgórza, zwanego wzgórzem Crashpoint, dobiega sygnał alarmu, chłopiec wyrusza wraz ze swoim zaufanym droidem V-18, aby zbadać tę sprawę. Odkrywa, że ktoś sabotował valońską wieżę łączności. To przerażający znak, który może świadczyć tylko o jednym – że zarówno samo Valo, jak i nadchodzący Festiwal Republiki są zagrożone.

Wkrótce okazuje się, że te obawy nie są bezpodstawne. Gdy Ram śpieszy, aby ostrzec Jedi o potencjalnym niebezpieczeństwie, na planetę napadają straszliwi Nihilowie! Teraz Ram musi stawić czoło wrogowi, który przypuścił szturm na wieżę Crashpoint, i wysłać do Republiki sygnał wołania o pomoc. Na szczęście może liczyć na wsparcie ze strony niespodziewanych sojuszników.
Jak już wspomniałem, wszystkie wydarzenia związane z Republiką pokazane na Valo i późniejszy atak Nihilów są już nam znane dzięki powieści Burza nadciąga. To po raz kolejny pokazuje, że czytanie książek w odpowiedniej kolejności ma sens, ponieważ inaczej można by mieć wiele pytań po przeczytaniu Na ratunek Valo przed The Rising Storm. Powieść młodzieżowa wypełnia kilka luk i daje czytelnikowi zupełnie inne spojrzenie na te same wydarzenia opisane w powieści Cavana Scotta. Należy jednak pamiętać, że fabuły obu książek toczą się jednocześnie, a tylko pewne punkty zazębiają się.


Bohaterem opowieści jest młody padawan Ram Jomaram. Jak wiele postaci nowej ery, ta postać ma własne rozumienie Mocy. W przypadku Rama świadczy o tym fakt, że bardzo dobrze radzi sobie z demontażem i naprawą maszyn. Dla niego Moc jest jak schemat obwodu i użyta w odpowiednich punktach, może manipulować silnikiem i w ten sposób zatrzymać skuter wodny. Ten talent pomaga mu również, gdy Nihilowie zaatakują jego ojczystą planetę Valo.
Od samego początku skupiamy się na wieży łączności. Fabuła zaczyna się od niej i tam się kończy. W międzyczasie Ram musi bronić się przed Nihilami, trafia na krótko do więzienia, poznaje zwierzęta z zoo i musi stawić czoła Drengirowi. Widzimy, na 232 stronach książki, że Ram przeżywa wiele w ciągu zaledwie kilku godzin! Towarzyszą mu dwa Bonbraki, Breebak i Tip oraz jego droid V-18. V-18 przechodzi również szereg zmian i ulepszeń w ciągu całej historii. Wraz z rozwojem fabuły Ram otrzymuje również krótkie wsparcie od Ty Yorrick – i oto jesteśmy na pierwszym i najbardziej oczywistym połączeniu z fabułą powieści Burza nadciąga. W miarę rozwoju fabuły Ram dołącza również do Zeen i Luli — te dwie postacie zostały przedstawione przez autora w pierwszej fali w cyklu The High Republic Adventures, a teraz dostają nieco więcej głębi. Na koniec dochodzi do finału, w którym każda z postaci dochodzi do swoich granic i musi je pokonać.

Jak wspominałem, droid V-18 jest mocno modyfikowany przez samego Rama, ale także przez Bonbraksów w miarę rozwoju fabuły. W ten sposób prosty droid staje się śmigaczem, a w końcu prawie maszyną bojową. Po prostu uznałem, że to za dużo dobrego i wywarło na mnie efekt deus ex machina. Teraz rozumiem, że każda postać w uniwersum Gwiezdnych wojen potrzebuje własnego droida i oczywiście chcieli podkreślić zdolności Rama, ale jak na mój gust, to po prostu nie pasowało i wydawało się zbyt wymuszone. „Czasami mniej znaczy więcej”. Tak więc V-18 pozostawia mi pytanie, dlaczego więcej śmigaczy lub statków kosmicznych nie jest jednocześnie droidami. Dlaczego statek kosmiczny potrzebuje astromecha, skoro astromech z łatwością może być samym statkiem kosmicznym?
Poza tym, wydaje mi się, że przedstawienie Drengirów tutaj jest trochę... dziwne. Do tej pory zetknąłem się z Drengirami w dwóch publikacjach, a mianowicie w powieści W ciemność Claudii Gray oraz komiksie Bez strachu Cavana Scotta, w szczególności komiks zdołała przedstawić Drengirów jako rzeczywiste zagrożenie. I właśnie tego zagrożenia brakuje Drengirom w tej książce. Nihilów Przy wieży łączności łączą siły, potężna operacja sama w sobie, pokazująca po raz pierwszy współpracę między obiema stronami. Z drugiej strony Ram i jego towarzysze udali się do panelu sterowania wieży, aby naprawić go bez żadnych problemów. Wielokrotnie wspomina się, że trzeba wykonać kopię zapasową, ale nie wspomina się o niczym innym, jak tylko odcinaniu wypróbowanych i przetestowanych rzeczy za pomocą mieczy świetlnych. Fakt, że trzej padawani są w stanie poradzić sobie bardzo łatwo z Drengirem, nie pasuje do mojego wyobrażenia o Drengirze jako o zagrożeniu dla całej galaktyki.

Petur Antonsson po raz kolejny stworzył wspaniałe ilustracje do tej historii, które wydawnictwo Olesiejuk niestety umieściło na końcu książki, zamiast między odpowiednimi rozdziałami.
 
Niestety, powieść dla młodzieży Wielka Republika: Na ratunek Valo nie mogła dorównać poziomowi, jakiego oczekiwałem po poprzedniej powieści młodzieżowej, Próba odwagi autorstwa Justiny Ireland. Wszyscy bohaterowie są bardzo sympatyczni, ale są wspomniane minusy. Fakt, że fabuła rozgrywa się równolegle do tej z powieści Burza nadciąga, jest dobrze wykorzystany i przyjemnie się ją czyta. Więc książka dostaje ode mnie dobrą ocenę 6 na 10.

Ocena: 6/10
Fabuła: 6/10
Postacie: 7/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Olesiejuk za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Wielka Republika: Na ratunek Valo
Tytuł oryginalny: Star Wars. The High Republic: Race to Crashpoint Towe
Autor: Daniel José Older
Tłumaczenie: Anna Hikiert-Bereza
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data premiery: 23 lutego 2022
Liczba stron: 232
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 32,99 PLN

Szczypta humoru w Wielkiej Republice: Daniel José Older opowiada o powieści "Na ratunek Valo"

Szczypta humoru w Wielkiej Republice: Daniel José Older opowiada o powieści "Na ratunek Valo"

- "Chciałem się trochę pośmiać." - mówi Daniel José Older, autor powieści młodzieżowej Na ratunek Valo (oryg. tytuł: Race to the Crashpoint Tower), która w Polsce ukaże się 23 lutego nakładem wydawnictwa Olesiejuk w tłumaczeniu Anny Hikiert-Berezy. Oficjalna strona StarWars.com porozmawiała z pisarzem o kursie kolizyjnym z powieści i o tym, co wiąże się z resztą cyklu Wielka Republika. Recenzję tej powieści przeczytacie tutaj>>.
Przebieg Festiwalu Republiki jest zagrożony, a jeszcze nawet nie został rozpoczęty! Od padawana Jedi, jego zaufanego droida i nowych przyjaciół zależy czy wszystko odbędzie się zgodnie z planem. Na ratunek Valo z cyklu Wielka Republika jest powieścią młodzieżową (ang. middle-grade) napisaną przez weterana Gwiezdnych wojen, pisarza Daniela José Oldera.

Dodatkową rekomendacją powinno być to, że jest to także autor komiksów The Highr Republic Adventurers, bowiem Na ratunek Valo rozgrywa się bezpośrednio po wydarzeniach opisanych w zeszycie piątym (recenzję przeczytacie tutaj>>) i w tym samym czasie co zeszyty o numerach sześć i siedem [a także w trakcie wydarzeń przedstawionych w powieści dla dorosłych Burza nadciąga (recenzja tutaj>>)].


StarWars.com zadzwoniło do bestsellerowego pisarza według New York Times, by porozmawiać o Rami Jomaramie, jego przyjaciołach i przygodzie jaką jest pisanie ery Wielkiej Republiki.
StarWars.com: Powiedz nam trochę o głównym bohaterze powieści, Ramie Jomaramie i świecie w którym żyje.
Daniel José Older: Ram jest Jedi, który uwielbia mechanikę, przesiadywanie w garażu, majstrowanie i oglądanie jak pracują różne mechanizmy, psuć je i składać ponownie. Jego najlepszymi przyjaciółmi są futrzaste istoty zwane Bonbrakami oraz jego droid o imieniu V-18, który wygląda jak skrzynka pomalowana na purpurowo, aby nie mylić go ze zwykłą skrzynią i uchronić go przed przypadkową wywózką na śmietnik. Spędzają cały swój czas bawiąc się w garażu. Ram nie lubi uczestniczyć w walkach - ale czy jest ktoś kto lubi? Niektórzy ludzie zapewne tak, jeśli mam być szczery. On jednak nie jest zainteresowany zostaniem wybitnym szermierzem miecza świetlnego, ani żadną pompą i okolicznościami bycia Jedi. Wszystko to, jest tym, kim on nie jest.

Valo to bardzo odległy świat. Jest piękny, w jego kulturze sporo się dzieje, ale nie nigdy nie był w centrum zainteresowania całej galaktyki, na pewno nie w ten sposób, w jaki znalazł się za sprawą Festiwalu Republiki. To zmiana dla Rama, który nie lubi być w centrum wydarzeń.

StarWars.com: Byliśmy przygotowywani do tego wydarzenia, Festiwalu Republiki, w ten sam sposób jak wcześniejsza fala Wielkiej Republiki przygotowywała czytelników do otwarcia Latarni Gwiezdny Blask...
Daniel José Older: Jest to część Wielkiego Planu Kanclerz Liny Soh, w ramach którego próbuje połączyć ze sobą całą galaktykę.  To złoty okres dla Republiki. Robi się wiele ważnych spraw. Rozszerza się ją dobrymi metodami, a nie na drodze ekspansji przez podbój. Republika jest bardzo inkluzywnym społeczeństwem i skupia wokół siebie wiele światów. Oznacza to,  ze muszą zebrać ze sobą całą infrastrukturę i celebrować wraz z wszystkimi światami, które skupia wokół siebie, oraz wszystkie te ważne i duże sprawy, które pociąga za sobą bycie w galaktycznej Republice. Festiwal jest drogą do celebracji tego wszystkiego. Jest także drogą do zaproszenia nowych planet i układów, także tych ze Światów Centrum, dając wszystkim możliwość, by być razem, poznawać się i podziwiać perspektywy. Różne planety mają tu swoje różnorodne wystawy, jest też spore zróżnicowanie pod względem kulturowym. To bardzo ekscytujący czas dla Republiki.

StarWars.com: Będzie zatem sporo zabawy!
Daniel José Older: Zdecydowanie, zdecydowanie.

StarWars.com: Przeciwnikami w Wielkiej Republice są Nihilowie i Drengiry. Jak to jest łączyć ich ze sobą w jednej książce?
Daniel José Older: Jest w tym sporo zabawy. To dwa różne typy przeciwników. Jedni i drudzy są chaotyczni, ale w zupełnie odmienny sposób. Nihilowie są bezwzględni. Podróżują w grupach i mają specyficzne podejście do atakowania. Uderzają w łatwe cele. Lubią brutalność. Drengiry zaś.. chciałbym powiedzieć, że są "nieziemscy", jednakże nie miałoby to żadnego sensu w odległej galaktyce. Wrastają swoimi korzeniami głęboko w najciemniejszy mrok, najmroczniejsze zakamarki Ciemnej Strony Mocy.

StarWars.com: Dostrzegamy analogię jaką użyłeś podkreślając ich "zakorzenienie".
Daniel José Older: Ha! Nie zamierzałem tego zrobić, ale tak, udało mi się. Mają kolektywny umysł i - znów muszę użyć pewnej analogii - mają różne gałęzie w swoich strukturach i różnie funkcjonują. Przypominają trochę dzikie zwierzęta - są świadome, ale także napędzane... głodem [śmiech] i zdecydowane, aby spożywać tylko mięso, jak niektórzy z nas. Odbierają różne wibracje, mają różne podejścia, odmienne zachcianki i potrzeby. Zawsze dobrze jest mieć taką złożoność u antagonistów. Pozwala im to na interakcje ze sobą i pozwala zobaczyć, jak im to wychodzi.
StarWars.com: Skoro mówimy o zbieraniu ludzi ze sobą, to wprowadzasz także Zeen Mralę i Lulę Talisolę z komiksów The High Republic Adventures. Jak to jest pisać o nich w powieści?
Daniel José Older: Tu także było sporo zabawy. Bardzo lubię ten aspekt. Zwłaszcza, że duże projekty takie jak Wielka Republika, pozwalają nam wykorzystywać postacie, których napisali inni autorzy, jak na przykład załoga Okrętu do komiksów lub w drugą stronę z komiksów do powieści, które piszę. To bardzo ekscytujące i zabawne. Pozwala to rozwijać postacie z bardzo różnych perspektyw. Myślę, że jest w takiej sytuacji sporo rzeczy, które możesz zrobić w prozie, a których raczej nie da się zrobić w komiksach i w drugą stronę tak samo. Pozwala to dodać głębię do postaci, spojrzeć w ich wnętrze i to naprawdę sprawia sporo frajdy. Zobaczymy też Rama w kolejnych przygodach w komiksach, co także jest sporym wyzwaniem. Jest w tym także dużo interakcji i zobaczymy te postacie z różnych punktów widzenia, a tym przecież zbudowane są Gwiezdne Wojny.

StarWars.com: Jedną z najbardziej udanych rzeczy w Wielkiej Republice jest to, że wiele widzimy z perspektywy Zakonu Jedi i tego, jak widzą oni Moc, wreszcie swoje własne ścieżki. Ram widzi te rzeczy bardzo mechanicznie, używa tego, podczas gdy Zeen jest nowicjuszką w Mocy, ale nie jest Jedi. Jak to jest rozgrywać tak różne aspekty Mocy?
Daniel José Older: Te dzieciaki dorastały w czasach pokoju, nawet jeśli nie  żyły w nich dotychczas. To pozwala im na eksplorowanie Mocy w sposób w  jaki widzą ją Jedi, z czym jesteśmy już zaznajomieni, którzy żyli w ciężkich czasach wojny i nie znali innych perspektyw. Widzimy Jedi w rodzaju Avar Kriss, która doświadcza Mocy jak muzykę. Wzajemne powiązania między ludźmi - Jedi myślą o tym, jak o wodzie. Wszystkie te piękne metafory, naprawdę przemawiają przez Moc same, ale są też istotą złotej ery historii galaktyki o której opowiada Wielka Republika. Jest w tym sporo zabawy i interesujących spraw dla pisarza, by eksplorować te wszystkie punkty widzenia różnych Jedi i użytkowników Mocy, nie będących Jedi, dawać im możliwość rozmawiania o tym za sobą. Jest w tym wiele piękna i złożoności, a także sporo wyzwań, by rozprawiać o Zakonie i protokołach, jak różne osobowości radzą sonie z tymi odmiennymi wyborami wymaganymi przez to, że są Jedi. To fascynujące. Naprawdę miałem frajdę móc użyć moich bohaterów i wmiksować ich w tę historię, w dyskusję o tym, obserwować jak zmagają się z tym i jak widzą gdzie dotarli, ponieważ jest wiele ścieżek, które musiały do tego doprowadzić.
StarWars.com: Jedną z ulubionych przez fanów postaci jest znana z powieści Justiny Ireland Próba odwagi, Vernestra Rwoh. Jak to jest dobrać się do jej głowy?
Daniel José Older: Wspaniale. Jest bardzo interesującą bohaterką i parowanie jej z kimś takim jak Lula, która jest także bardzo młoda, ale bardziej doświadczoną od niej o wiele lat, było czymś naprawdę super. Lula jest bardzo ambitna, wie jaka chce być, gdy zostanie już Jedi. Jak ta relacja będzie wyglądać, gdy spotka kogoś młodego i tak znakomitego we wszystkim? Eksploruję też tę przyjaźń i to, czego mogą nauczyć się wzajemnie nauczyć od siebie.

StarWars.com: Obserwujemy też zacieśnianie się przyjaźni między Lulą a Zeen, podczas ich podróży powrotnej na Trymat IV, skąd pochodzi Zeen. Czym dla niej jest powrót do domu?
Daniel José Older: Sądzę, że łamiący serce. Wyniosła się stamtąd jako dziecko, ale Trymat jest dla niej najbliższym miejscem, które może nazwać domem i jest kompletnie rozbita. Cały ekosystem został zniszczony przez Wynurzenie, który był częścią Wielkiej Katastrofy. Zmienił się z bogatego tropikalnego raju w absolutnie jałowy nieużytek. To wstrząsające. Nie ma tak naprawdę żadnych korzeni, a nigdy nie jest łatwo zobaczyć to, co stało się z miejscem, które nazywała swoim domem.

StarWars.com: To z całą pewnością zupełnie inny świat. Zmieniając jednak trochę temat: jak wygląda relacja Rama z V-18 - mamy droida i jego mechanika, który jest Jedi. Jak wygląda ich więź w szerszej perspektywie?
Daniel José Older: Mają ze sobą i Bonbrakami, porozumienie. Cieszą się ze sposobu życia, który wyznaje Ram, bawiąc się mechaniką i zabawkami. Zabawkami, nie w dosłownym sensie, ale raczej ścigaczami, silnikami i tym podobnymi. Wszyscy doskonale wiedzą jak działają te sprawy. V-18 zachowuje się jak droid protokolarny. Nie jest oczywiście droidem protokolarnym, ale jak większość droidów, podąża za określonym reżimem tego, co powinien robić. Jest także droidem, który uwielbia zabawę. Kiedy przychodzi do określonych zachowań, by coś zostało zrobione, nigdy się nie poddaje. Może się troszkę zawaha, ale skoro ma być w tym jakaś zabawa, zawsze ochoczo rzuca się w to, co dzieje się wokół niego.

StarWars.com: Jak wówczas, gdy zostaje zaprezentowany z nowymi ulepszeniami, jego protokolarny zmysł każe mu powiedzieć, że "to zły pomysł". A potem, jak się nad tym zastanowi, zmienia zdanie na "Nie, naprawdę tego chcę."
Daniel José Older: A Bonbraki czekały na ten moment przez całe swoje życie. Ram musi tylko powiedzieć, że wychodzą, a oni wszyscy są gotowi, by to zrobić. [śmiech] Co samo w sobie jest wspaniałe, ponieważ są drużyną.

StarWars.com: Twoja historia opowiada głównie o dzieciach w wieku padawanów. Vern jest rycerką i prawdopodobnie zabiłaby nas za nazwanie jej Vern, ale wszyscy inni to Padawani. Jak to jest mieć możliwość wrzucenie w przygodę padawanów, podczas gdy rycerze i mistrzowie nie są w niej obecni?
Daniel José Older: Myślę, że tak jak ważną częścią jest opowiadanie historii młodych ludzi, tak samo ważne jest naprawdę pozwolić tym młodym ludziom poprowadzić i narysować ich własną historię. Oczywiście, są momenty które wydadzą się dorosłe, ale najważniejszymi ludźmi i wokół której toczy się ta opowieść są właśnie Ci młodzi. To było cudowne mieć możliwość pisać konwersacje między Vernestrą, Kantam Sy i Kubłem Krwi w komiksach The High Republic Adeventures, mieć przewodników albo mieć mentorów - a czasami nawet mentorów z własnymi problemami. Ale ta historia jest o młodych ludziach. Ważne było to, by odseparować ich od dorosłych przez większość książki, by dać im czas na własne przygody, by mogli podejmować własne decyzje i by ich postacie mogły odpowiednio wybrzmieć.
StarWars.com: Zdecydowanie. Ważne jest, aby Ci bohaterowie mieli możliwość na dorastanie i dojrzewanie w swoje przyszłe osobowości poprzez własne przygody. Ponadto, na końcu spotykamy w tej książce jeszcze jednego użytkownika Mocy...
Daniel José Older: Ty Yorrick? Kocham Ty! Jest interesującą i zabawna postacią. Pochodzi z książki Cavana Scotta Nadciąga Burza. Sądzę, że jest interesującą "złą" postacią do sparowania jej z Jedi. Sporo jej będzie w powieści Nadciąga Burza i zobaczymy jak radzi sobie z innymi Jedi. To kompleksowa relacja i sporo jeszcze jest do eksplorowania w tym temacie. Zwłaszcza, w przypadku Luli, która mogłaby się zastanawiać, jak ktoś może nie chce być członkiem Zakonu jeśli jest użytkownikiem Mocy. Zakon Jedi jest przecież najlepszą rzeczą jaka przytrafiła się Luli. Próbuje "owinąć" się wokół jej głowy - nie tak jak Zeen, która tłumi w sobie całą swoją Moc przez całe życie - i zadaje jej pytania o to, jak można być aktywnym użytkownikiem Mocy w galaktyce, działającym jako szermierz do wynajęcia. Zmienia to rozumienie Luli o tym, co może zrobić z Mocą. Patrząc na Ty, jest to bardzo odkrywcze.

StarWars.com: Jedną z rzeczy, która zawsze jest obecna w Gwiezdnych Wojnach to humor. Uwzględniłeś go sporo w swojej powieści Ostatni Strzał [wydanej w Polsce przez wydawnictwo Uroboros - przyp. red. ŚSW]. Jak dodałeś humor do "Na ratunek Valo"? Jest w niej świetna scena, w którym Ram próbuje użyć Mocy na Neimoidianinie...
Daniel José Older: Och, miałem przy tym sporo ubawu! Jedną z moich ulubionych spraw w Gwiezdnych Wojnach i jedną z moich ulubionych w życiu są te zabawne momenty, które wkradają się do historii. Nie wiedziałem, że ten fragment może być zabawny, aż do momenty, gdy go napisałem. "Och, powinien użyć małego wpływu na jego umysł, a to tylko pogorszy sprawę." Ram ma problem by opanować tę sztuczkę poprawnie. Próbuje przecież tylko podkręcać silniki. Kocham pomysł, że  można być Jedi, ale jednocześnie być w czymś złym. Ponadto, fajnie jest to zobaczyć, zwłaszcza z próbowaniem sztuczki wpływania na umysł i ponieść porażkę. Nie do końca jest to porażka. Ta prawie porażka jest też ścieżką do zobaczenia jak sprawy mogą potoczyć się w jeszcze gorszy sposób. Zasada jaką się kieruję: Jeśli się zakrztuszę przy pisaniu o tym, to również rozbawi to czytelnika. To moja strategia. Niezależnie czy piszę komiks czy powieść, próbuję samemu zaśmiać się z tego, co znajdzie się na papierze.

Rozmawiałem jakiś czas temu online o fragmencie o którym nie mogę mówić nie śmiejąc się. Kiedy Ty strzela do Mon Calamari i mówi: "Słodkich snów, słodki pokarmie dla rybek". Jest to tak nie planowane, tak dziwne, a przy tym pół wisielcze, pół niedorzeczne. Naszło mnie na to, gdy pisałem tę książkę i później uderzyło to we mnie, gdy robiłem edycję. Nie mogłem w to uwierzyć, że a) ja to napisałem, b) że pozwolili mi to zachować i c) że kompletnie nie ma to sensu. Chciałem tylko się trochę pośmiać - to wszystko co zazwyczaj robię.

StarWars.com: Sądzimy, że wielu autorów Gwiezdnych Wojen powtarza sobie zdanie - "Nie mogę uwierzyć, że pozwolili mi to zachować." Jak to jest tworzyć, nie tylko jako osobny autor, ale także z innymi pisarzami z którymi zająłeś się Wielką Republiką?
Daniel José Older: To była świetna zabawa. Było to także wyzwanie, ale zabawne - projekt marzeń pod wieloma względami. Generalnie, naprawdę uwielbiam aspekty kolaboracji. W przypadku komiksów, na przykład, pracujesz z artystami i kolorystami. To interesujące i odmienne od robienia tego z innymi pisarzami. Kiedy zaś przychodzi do spotkania różnych postaci i różnych ludzi okazuje się, że można mieć różne spojrzenie i bawić się tym. Zawsze było to częścią Gwiezdnych Wojen. Z natury, bawisz się narzędziami wypracowanymi przez innych w czyjejś piaskownicy. W tej sytuacji, zrobiliśmy coś kreatywnego w tej piaskownicy i stworzyliśmy narzędzia, ale także wypracowaliśmy o wiele więcej na intymnym gruncie takiej kolaboracji między sobą. Wielokrotnie, gdy piszesz coś z Gwiezdnych Wojen, bazujesz na postaci albo scenariuszu albo planecie, którą ktoś stworzył czterdzieści czy trzydzieści lat temu. To zupełnie inna sprawa, gdy ktoś wymyślił jakąś postać zaledwie kilka miesięcy temu, kiedy wszyscy przedstawialiśmy pomysły na te postacie. Możesz z nimi porozmawiać, o tym co może się wydarzyć. Myślę, że wykorzystaliśmy w pełni wynikające z tego korzyści. Pracowaliśmy ze sobą i łączyliśmy wszystkie kropki, które dały się ze sobą połączyć.

StarWars.com: Więc jak to działa? Czy ma z tym związek forsa?
Daniel José Older: Tak jak załoga Okrętu, wyskakuję na naszej grupie autorskiej na Slacku [popularny komunikator internetowy - przyp. red. ŚSW] i widzę  co robią w danym momencie. Przypomina to posiadanie dzieci i patrzenie czy bawią się ze sobą. Możesz zadzwonić do ich rodziców i zapytać, czy będą dostępne w konkretnym czasie galaktycznej historii i Claudia Gray będzie tą, która powie: "Nie, nie mają żadnych planów." To bardzo formalne. Ponieważ wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za większą historię, musimy wzajemnie sprawdzać każdy jej element z każdym. W przypadku scenariuszy do zeszytów komiksów, którymi się zajmuję, wysyłam je do Claudii i pytam czy napisałem jej postacie właściwie, a ona na to odpowie, że tak jak najbardziej. Czasami, jak w przypadku postaci w rodzaju Geode'a - mam problem z pisaniem, bo to skomplikowana postać. Jest skałą. Jest skomplikowany! Musisz wyobrazić sobie jak inne postacie mają z nim wchodzić w interakcje. Czytałem W ciemność [wydany w Polsce przez wydawnictwo Olesiejuk - przyp. red. ŚSW]. Byłem przeszczęśliwy, że mam możliwość mieć ich w tym samym pokoju, wszystkich razem.
StarWars.com: Czy są jakieś postacie albo sprawy, co do których żałujesz, że nie mogłeś więcej o nich napisać w Na ratunek Valo?
Daniel José Older: Nie, podoba mi się to, co się wydarzyło. Dzieje się w niej naprawdę sporo. Nie musisz pakować wszystkiego do jednej książki, co też jest wspaniałą rzeczą. Kiedy pisałem Ostatni Strzał, nie sądziłem, że napiszę jeszcze jakiekolwiek następne Gwiezdne Wojny, więc to był też inaczej być częścią większej inicjatywy, gdzie wciąż są komiksy i inne rzeczy zaplanowane na przyszłość. Starałem się to rozłożyć.

StarWars.com: Jedną z rzeczy, które wniosłeś do Ostatniego Strzału i do Na ratunek Valo, jest to, że potrafisz zaaranżować rzeczy tak, aby były straszne, jak choćby z Drengirami albo wielkim pajęczym statkiem Nihilów w komiksie czy Bractwem Drutów i Kości. Jak wnosisz te aspekty niczym z horroru do Gwiezdnych Wojen?
Daniel José Older: Myślę, że te elementy zawsze w nich były. To tylko kwestia oparcia się o nie czasami. Zawsze były cienie w Gwiezdnych Wojnach na różne sposoby. Zawsze były tam momenty, które sprawiają że czujemy się niekomfortowo i niepewność i one powinny tam być. Sprawiają, że w kontraście światło jest jaśniejsze. Poczekaj tylko na to, co szykujemy w przyszłości.

StarWars.com: Och! Czekamy na to. Mamy nadzieję, że będziemy mogli o tym kiedyś porozmawiać. Czy możesz się czymś podzielić?
Daniel José Older: Powiem tylko, że łączność jest jednym z kluczowych elementów Wielkiej Republiki, którymi cieszymy się przy tworzeniu i wielu ludzi również się nimi jak dotychczas cieszyło przy czytaniu. To tylko początek. [śmiech] W miarę jak posuwamy się do przodu, ta łączność się zwiększa. Jest tam tak wiele zagrożeń, że nie sądzę, czy ludzie zdają sobie sprawy jak ważni są i jaki rozgłos będą mieli w miarę kontynuowania opowieści. Przed nami jeszcze wiele rzeczy i bardzo mnie to ekscytuje.

Źródło: starwars.com
Tłumaczenie i przypisy: Lupus

Kto przetrwa wydarzenia Wielkiej Republiki?

Kto przetrwa wydarzenia Wielkiej Republiki?

Światło Jedi rozbłysło w styczniu 2021 roku, ale nadciąga mrok...

"Kto przetrwa?" Od samego początku i pojawienia się zapowiedzi plakatowej następnej fali książek i komiksów Wielkiej Republiki, to pytanie jest zadawane przez fanów nowej ery na całym świecie. Jednakże w klasycznym stylu Gwiezdnych wojen, musi zaistnieć równowaga. Tak jak Han Solo uśmiechał się, gdy sprawy nabierały złego obrotu, lekkomyślność i humor pozwalają nam wyłamać się ze wzbierającego napięcia.

Spójrzmy prawdzie w oczy, Gwiezdne wojny mają swój sposób na łamanie naszych serc. Odkąd biedny Greedo został zabity, Obi-Wan zniknął, rancor został zmiażdżony drzwiami, a Yoda zapadł w wieczny  sen, zostawiając Luke'a z pytaniami, wiemy, że nasi ukochani bohaterowie nie są bezpieczni. Myśleliśmy, że w Wielkiej Republice będzie inaczej. To czasy spokoju, a przynajmniej takimi były do czasu. Wraz z Zakonem Jedi w momencie świetności, z całą pewnością nasza nowa ukochana grupa padawanów powinna być bezpieczna. Prawda? PRAWDA?!?

Nic z tego.

Rzeczy zamierzają się pogorszyć zarówno dla Jedi, dla Republiki, jak i dla wszystkich znajdujących się pomiędzy. Zanim jednak zmierzymy się z prawdą wynikającą z tych historii, musimy przyjrzeć się naszym dzielnym Jedi Wielkiej Republiki i zastanowić się nad zniszczeniami z plakatu.

Nota edytorska: Naprawdę nie znamy odpowiedzi na pytanie "Kto przetrwa?", ale nie możemy się doczekać następnej fali książek i komiksów, które zaczęły się pojawiać od 4 stycznia 2022 roku.**
1. Latarnia Gwiezdny Blask. 
Gdyby był tam K-2SO, powiedziałby zapewne, że prawdopodobieństwo, iż Latarnia Gwiezdny Blask zostanie zniszczona jest wysokie. Bardzo wysokie. Mamy na myśli to, że widzimy ją w ogniu. Być może jednak mamy do czynienia z kolejną eksplozją spowodowaną przez Vernestrę.

2. Vernestra Rwoh i Imri Cantaros. 
Vernestra jest cudownym dzieckiem, została rycerką Jedi w wieku zaledwie piętnastu lat. Przetrwała też epizod niańczenia Avon Starros. Jej się nic nie stanie, tak długo, dopóki nikt nie będzie jej nazywał Vern. A skoro Imri stracił już swojego mistrza, mam nadzieję, że tym razem będzie miał więcej szczęścia, a mniej pecha.

3. Bell Zettifar. 
Mówiąc o padawanach, którzy przetrwali najgorsze chwile, Bell z całą pewnością przeszedł przez stratę Lodena Greatstorma bez popadnięcia w spiralę zemsty na kształt tej Anakina Skywalkera, więc mamy nadzieję, że i on zostanie oszczędzony. Nie wchodzi też do pokoju pełnego młodzików, gdy ma zły humor. Zakładamy też, że z Ember też będzie w porządku. NIC JEJ NIE JEST. Prawda?

4. Burryaga i Nib Assek. 
Drodzy autorzy, proszę bardzo, by z głowy słodkiego Wookieego Burry'ego nie spadł ani jeden włos. Jest zbyt cenny dla tego świata. Jesteśmy też pewni, że jego mistrzyni Nib zgodziłaby się ze nami.

5. Avar Kriss. 
Avar zazwyczaj niesie na swoich ramionach cały ciężar  galaktyki. Jeśli ona przeżyje, nie zdziwię się, jeśli zdecyduje się przejść na emeryturę na Dagobah, albo inną równie oślizgłą, błotnistą dziurę, gdzie nie będzie musiała mieć nigdy więcej do czynienia z biurokracją Republiki. Zasługuje na to!

6. Sskeer. 
Pewnie znacie to powiedzenie: Jeśli nie dorwał Cię Drengir, na pewno stanie Ci się coś na płonącej stacji kosmicznej. Czy regeneracja z kupki popiołów jest wciąż możliwa? Pytam dla znajomego.

7. Keeve Trennis. 
Poczuliśmy czułe strony Keeve. Któż z nas, nie przewracając strony nie chciałby wejść do środka wydarzeń i mocno się do niej przytulić, kiedy wybucha płaczem na końcu pierwszego zeszytu komiksu Marvela. To byłaby podróż! Zważywszy na fakt, że jej mistrz mógł obrócić się proch próbującym się zregenerować w nowe pełne ciało, jest nadzieja, że scenarzyści obejdą się z nią łagodnie.

8. Terec i Ceret. 
Więź między bliźniętami to prawdziwa mieszanka. To, co stanie się z jednym, z całą pewnością u drugiego wywoła załamanie i mocno się odbije echem.

9. Estala Maru. 
Estala zostawił swoją herbatę na tej płonącej stacji, a ktokolwiek przerwał mu wypicie porannej filiżanki zapłaci mu za to. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby był typem człowieka, który spadając swoim statkiem, desperacko przesyłał dane do pamięci zewnętrznej. Powinien zacząć lata temu!

10. Torban “Kubły Krwi” Buck! 
Tak jak w przypadku Avar, mam nadzieję, że Kubły Krwi przeżyje i uda się na emeryturę, którą spędzi na spełnianiu marzeń jako znany sędzia w programie Wielkie Galaktyczne Gotowanie, który jest transmitowany na całą odległą galaktykę. Mam nawet pomysł na nową ksywkę: Kubły Pełne Wypiekanego Dobra.

11. Lula Talisola, Farzala Tarabal i Qort. 
Siła przyjaźni z całą pewnością utrzyma przy życiu tę świętą trójcę.  Niech celebrują swoje zwycięstwo dostając medale, na podobnej gali jak ta, która wieńczyła Nową nadzieję. Z tą różnicą, że ich medale będą zrobione z czekolady. A Qort dostanie nową maskę!

12. Kantam Sy. 
Była padawanka Yody. Nic  złego się przecież NIGDY nie dzieje tym, którzy uczyli się pod okiem Yody. Prawda?

13. Porter Engle. 
Ostrze Bardotty nie zostanie łatwo uciszone. Można jednak oczekiwać, że spotkamy go podczas gotowania strawy z dziewięciu jaj, aniżeli podczas walki z czymkolwiek, co zostanie rzucone przez Nihilów na galaktykę. Jakie to niecywilizowane.

14. Orla Jareni. 
Jesteśmy pewni, że Orla zginie w blasku chwały. Byłoby to dziwne, jeśli tylko nie da się złapać na jakiejś pustynnej planecie bez okularów słonecznych.

15. Stellan Gios. 
Z fryzurą, która sprawia, że zadaję sobie pytanie "Czy w jakiś sposób jest spokrewniony z Poe Dameronem?" naprawdę nic złego nie nie może się wydarzyć temu Jedi.

16. Cohmac Vitus. 
Kolejny z grupy "Osieroconych Padawanów". Biedny Cohmac wciąż boryka się z emocjonalnym bagażem po kryzysie na Eiram-E'ronoh. Jest jednak nadzieja, że ominie go fiasko Latarni, bo będzie się akurat znajdował na medytacji.

17. Ram Jomaram. 
Czy uda mu się to naprawić? Tak, na pewno. Zwłaszcza jeśli będzie miał w pobliżu kilku Bonbraków, którzy będą mu towarzyszyć. Jednakże, odkrywszy ostatnio, iż Ram jest pozbawiony możliwości odczuwania emocji... może po prostu wskoczy w nadprzestrzeń, byle oddalić się jak najdalej od mrocznej strefy zniszczenia.

18. Reath Silas. 
Aby być bezpiecznym powinieneś drogi Reathie zostać przy książkach!

19. Elzar Mann. 
Bardziej Elzar Kobieciarz, czyż nie? Z wszystkich Jedi na naszej liście, zdecydowanie on jest moim numerem jeden "Jedi, który ma absolutnie dosyć hałasu o Nihilach i zamierza wpaść w amok zemsty niczym Maul". Pajęczonogi Mann z pewnością byłby do tego zdolny.

20. Lily Tora-Asi, Padawan Keerin Fionn i Master Arkoff. 
Ze swoim podwójnym mieczem świetlnym i Wookieem mistrzem Jedi u swojego boku, Lily z pewnością jest siłą z którą trzeba się liczyć. Jest nadzieja, że to trio pojawi się także poza mangą.

21. Emerick Caphtor. 
Żałuję, że nie mamy Emericka, który z pewnością rozwiązałby tę tajemnicę.

Punk dodatkowy: Mistrz Yoda. 
Mistrz Jedi, który jest mile widzianą i znaną twarzą nowej ery i o którym doskonale wiemy, że wszystko będzie z nim w porządku. Prawdopodobnie dlatego, nie ma go na plakacie. Trzymajmy się wszyscy jednej rzeczy: nadziei.


* Oryginalny tekst pojawił się na oficjalnej pod koniec grudnia 2021 roku. W Polsce ostatnia fala zacznie się nieco później, bo wpierw wydawnictwo Olesiejuk wyda wcześniejsze powieści młodzieżowe Na ratunek Valo (23 luty) i Wyjście z cienia (4 maja), a następnie powieść dla dorosłych czytelników The Fallen Star (sierpień 2022), która rozpoczyna ostatnią falę I fazy Wielkiej Republiki.

Źródło: starwars.com
Tłumaczenie i przypisy: Lupus

Poznaj historię galaktyki Star Wars | Zapowiedź przewodnika Star Wars: Timelines

Poznaj historię galaktyki Star Wars | Zapowiedź przewodnika Star Wars: Timelines
Wkrótce będziemy mogli zanurzyć się w galaktyce jak nigdy do tej pory, dzięki niezastąpionemu towarzyszowi, który chronologicznie pokazuje kluczowe wydarzenia, miejsca i postacie, które kształtują historię Gwiezdnych wojen.
W najnowszym odcinku This Week! in Star Wars zapowiedziano nowy przewodnik Star Wars: Timelines autorstwa Kristin Baver, Jasona Fry'a, Cole'a Hortona, Amy Richau, Claytona Sandella, który ukaże się nakładem wydawnictwa Dorling Kindersley w listopadzie tego roku.

Nowy przewodnik przedstawia historię Gwiezdnych wojen, który obejmuje okres od czasów przed Wielką Republiką aż do upadku Najwyższego Porządku, obejmujący filmy z Sagi Skywalkerów, seriale aktorskie i animacje, książki i komiksy, gry i nie tylko.

„Żmudny proces badania i pisania Star Wars: Timelines nie przypominał żadnej innej książki, którą napisałem”. mówi Horton. „Przy tak wielu historiach opowiadanych przez dziesięciolecia i za pośrednictwem wielu mediów te osie czasu są idealnym sposobem na zilustrowanie połączonej, epickiej natury opowiadania o Gwiezdnych wojnach.
„Po raz pierwszy naprawdę doceniłam sposób, w jaki wydarzenia we wszystkich mediach opowieści o Gwiezdnych wojnach przeplatają się, kiedy pisałam Skywalker: A Family at War w 2020 roku, ale to tylko zarysowało kontekst w porównaniu z tym projektem” – dodaje Baver. „Wspaniale jest pracować z tak znakomitą załogą pisarzy, aby podjąć się tego zadania. I otworzyło mi to oczy na tak wiele zawiłości, które sprawiają, że te historie ożywają i nadają galaktyce wrażenie ekspansywnego, żywego”.

Obejmujący stulecia w galaktyce przewodnik Star Wars: Timelines to skarbnica informacji, która pozwoli śledzić kluczowe konflikty na przestrzeni lat, które w dogłębny sposób wpływają na galaktykę. Podążaj za mieczem świetlnym Skywalkerów, który przechodzi przez pokolenia i obserwuj ewolucję kultowego myśliwca TIE w różnych epokach. Śledź ruchy planów Gwiazdy Śmierci na przestrzeni lat i odkryj wiele rozgałęzionych osi czasu, które przełamują ważne bitwy, dzięki temu nieocenionemu narzędziu dla fanów, którzy uwielbiają zanurzać się w wydarzeniach w galaktyce, jednocześnie lepiej rozumiejąc, jak różne momenty łączą się i zderzają.

Przewodnik ukaże się w listopadzie 2022 roku. Miejmy nadzieję, że wydawnictwo Olesiejuk rozważy wydanie tego albumu w naszym kraju, ponieważ zapowiada się bardzo ciekawie.

Komiks Star Wars. Vader: Mroczne wizje ukaże się w kwietniu

Komiks Star Wars. Vader: Mroczne wizje ukaże się w kwietniu
Kwiecień będzie mieć do zaoferowania coś, co przypadnie do gustu wszystkim przyjaciołom Dartha Vadera. Właśnie wtedy w naszym kraju ukaże się pięcioczęściowa miniseria Vader: Mroczne wizje. Seria została napisana przez Dennisa Hopelessa i zilustrowana przez Briana LevelaDavida LopezaGeraldo BorgesaJaviera PinęJordana BoydaPaolo Villanelliego i Stephena Mooneya. Komiks, który oryginalnie ukazał się pod tytułem Vader: Dark Visions ukaże się 13 kwietnia 2022 roku. Złą wiadomością jest niestety podniesienie ceny okładkowej komiksu o 10 złotych.
Tytuł: Star Wars. Vader: Mroczne wizje
Opis:
„Darth Vader – Mroczne wizje” to nietypowy album osadzony w uniwersum Gwiezdnych wojen, na który składa się pięć opowieści poświęconych Mrocznemu Lordowi Sithów z ilustracjami pięciu różnych rysowników. 
Kim jest Darth Vader? Na to pytanie można udzielić wielu odpowiedzi: wojownikiem Sithów, bezwzględnym dowódcą, niszczycielem. Większość mieszkańców Imperium Galaktycznego widzi w nim symbol strachu i tajemniczą siłę z innego świata. Niektórzy jednak mieli okazję ujrzeć Mrocznego Lorda w innym świetle. Istnieją w galaktyce zakątki tak ciemne i straszne, że nawet Vader może się jawić jako rycerz na białym koniu... 

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Star Wars: Darth Vader - Dark Visions” #1–5, a następnie zebrane w tomie „Star Wars: Darth Vader - Dark Visions”.
Autor: Denis Hopeless
Rysunki: Brian Level, David López, Geraldo Borges, Javi Pina, Jordan Boyd, Paolo Villanelli, Stephen Mooney
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Liczba stron: 128
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 167x255 mm
Cena: 49,99 PLN
Data premiery: 13 kwietnia 2022

Naszą recenzję tego komiksu znajdziecie tutaj>>.
Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger