Powieść Burza nadciąga autorstwa Cavana Scotta
otwiera drugą falę tytułów pierwszej fazy cyklu Wielka
Republika, wieloletniego projektu literackiego, który rozwijany
jest w komiksach i książkach. Powieść została opublikowana pod
koniec listopada 2021 roku nakładem wydawnictwa Olesiejuk i w
przekładzie Anny Hikiert-Berezy. Czy tytułowa burza
nadciągnęła?
Opis dostarczony
przez wydawnictwo Olesiejuk:
Po katastrofie nadprzestrzennej, podczas której Jedi wykazali się niezwykłym bohaterstwem, Republika nadal się rozwija, łącząc kolejne światy pod wspólnym sztandarem. Pod przywództwem kanclerz Liny Soh duch braterstwa rozprzestrzenia się po galaktyce, docierając do jej dalekich zakątków. Działania kanclerz wspierają Jedi – m.in. Stellan Gios, Bell Zettifar i Elzar Mann - którzy odpowiadają za utrzymanie harmonii i ładu. Nie bez znaczenia jest też nowo utworzona stacja kosmiczna Latarnia Gwiezdny Blask. Lina Soh przygotowuje się do Festiwalu Republiki, podczas którego planuje zaprezentować mieszkańcom galaktyki korzyści, jakie płyną z dołączenia do nowego systemu.Tymczasem jego wrogowie, brutalni i dzicy Nihilowie, nie rezygnują ze swoich planów pogrążenia galaktyki w chaosie. Ich przywódca, żądny zemsty Marchion Ro, zamierza rozpętać burzę, która ma siać spustoszenie w Republice. Czy Jedi uda się powstrzymać krwawe zapędy Nihilów? W tej walce przyjdzie im zmierzyć się z prawdziwym koszmarem, przed którym – być może – nawet Moc nie zdoła ich ochronić…
Podobnie jak Światło
Jedi i pierwsza fala, powieść Burza nadciąga również
skupia się na jednym z utopijnych „wielkich dzieł” kanclerz
Liny Soh – wtedy była to stacja Latarnia Gwiezdny Blask,
tym razem jest to Festiwal Republiki. Ma to miejsce na
planecie Valo, gdzie rycerze Jedi, politycy i
dygnitarze ewentualnych przyszłych światów członkowskich
Republiki, a także niezliczeni obywatele z całej galaktyki
gromadzą się, by świętować widowisko i splendor Wielkiej
Republiki. Cavanowi Scottowi udało się opisać to ważne
wydarzenie, które bardzo przypomina wielką wystawę światową. W
narracyjnym tekście stopniowo otrzymujemy przejrzystą mapę miasta
i targu, która później pomaga nam zorientować się w bardziej
chaotycznych rozdziałach akcji.
Jednak utopia
najlepiej sprawdza się w połączeniu z dystopią i nie bez powodu
większość literackich utopii jest w pewnym momencie demontowana i
niszczona przez ich autorów – nie tylko promienna Republika
Galaktyczna w trakcie prequeli Gwiezdnych wojen.
Nie jesteśmy jeszcze tak daleko w Wielkiej Republice,
ale utopia Festiwalu Republiki jest mimo to zburzona
przez Nihilów. Te apokaliptyczne sceny zniszczenia
pozostawiają ślad na każdym czytelniku, a poza emocjonalnym
następstwem na pewno pozostawiają w moim umyśle wiele wizualnych
wrażeń. Dzieje się tak głównie za sprawą Cavana Scotta,
chociaż można odczuć, że Daniel José Older – którego
powieść młodzieżowa Race to Crashpoint Tower rozgrywa się
równolegle – oraz inni członkowie projektu Wielka Republika
również przyczynili się do tego.
Ten roztrzaskany
krajobraz odbija się również w emocjach bohaterów. Tutaj ponownie
spotykamy Elzara Manna, niekonwencjonalnego towarzysza Avar
Kriss ze Światła Jedi, który wysuwa się tutaj
na pierwszy plan. Jest wadliwym Jedi i zdecydowanie jednym z
najlepszych portretów Scotta. Dobrze kontrastuje go z byłą
Jedi Ty Yorrick, która nie tylko musi walczyć jako łowca
potworów z własnymi demonami i jest powszechnie znana jako „szabla
do wynajęcia” (co lubię tłumaczyć jako „rycerka na
zlecenie”). Jednak w jej przypadku wiele pozostaje niejasnych i
pomimo ekscytujących odniesień do słuchowiska Dooku: Jedi Lost,
mam nadzieję na większą obecność w miniserii The Monster of
Temple Peak. Innym kontrastem do Elzara jest Stellan
Gios, były mistrz Vernestry Rwoh, który jest
przedstawiony w książkach drugiej fali z jednej strony jako
„chłopiec z plakatu”, a z drugiej jako sprytny polityk wśród
Jedi.
Powrócił również
padawan Bell Zettifar,
którego mistrz Loden Greatstorm został schwytany przez
Nihilów pod koniec Światła Jedi i
został oficjalnie uznany za martwego przez Jedi. Bell
wciąż musi przyzwyczaić się do swojego nowej mistrzyni, Indeery
Stokes, a większość fabuły jest nękany wątpliwościami. Na
podkreślenie zasługuje jednak jego świetna dynamika z ziejącą
ogniem suczką Ember. Jest zawsze lojalna wobec niego, nawet
na pokładzie gwiezdnego myśliwca Vectora. Miło było patrzeć, jak
Bell przechodzi przez tę książkę, nawet jeśli nie ujdzie
mu na sucho nowa emocjonalna trauma – można powiedzieć, że nawet
w genialnej Wielkiej
Republice nikt nie jest odporny na ból.
W innych rolach
widzimy Marchiona Ro, który nadal tka swoją sieć, w której
chce złapać Jedi i często ściera się ze swoimi Jeźdźcami
Nawałnic. Zwłaszcza Lourna Dee i Pan Eyta mają dużo
osobowości, co sprawia, że jestem bardzo podekscytowany
słuchowiskiem Tempest Runner z Lourną w roli głównej.
Miejscami życzyłbym sobie trochę więcej wglądu w Marchiona,
niż oferuje powieść, ale w żadnym wypadku nie mogę twierdzić,
że to, co robi i pozwala się wydarzyć, nie jest ekscytujące w
obecnej formie. Bardzo liczę na trzecią powieść z serii, która
pozwoli lepiej poznać tę postać i połączyć niektóre elementy
układanki, które już mamy dzięki powieściom i The High
Republic Adventures.
Oczywiście nie
brakuje też wymiaru politycznego. Festiwal
Republiki to gigantyczna impreza propagandowa dla kanclerz, a
biorąc pod uwagę zagrożenia ze strony Nihilów i
Drengirów, impreza ta nie cieszy się popularnością
wśród wszystkich senatorów. W szczególności Sullustianin
Tia Toon zarabia dużo kapitału politycznego na swojej
opozycji, nie tylko dlatego, że wolałby włożyć pieniądze do
budżetu obronnego, aby zbudować „siły obronne” Republiki,
aby odciążyć Jedi. Sukces polega na tym, że Toon
nie jest postacią o negatywnych konotacjach – jest po prostu innym
politycznym punktem widzenia. Tak zróżnicowaną reprezentację
partii opozycyjnej z całkowicie zrozumiałym programem bardzo
chętnie zobaczyłem w uniwersum, gdzie nieprzyjemni przeciwnicy
polityczni często okazują się lordami Sithów lub ich
skorumpowanymi sługami. Koniec książki pozwala również na
ekscytujące możliwości z tymi postaciami i mam nadzieję, że
frakcje Soh i Toon będą ścierać się w Senacie w
kolejnych publikacjach.
Brak Avar Kriss,
gwiazdy pierwszej powieści, jasno pokazuje, że komiksy Marvela
spod pióra Scotta są nieodzowną częścią projektu Star
Wars: Wielka Republika, ponieważ zagrożenie Drengirów
jest w dużej mierze rozgrywane poza powieścią i jest pokazywane w
komiksach, podczas gdy powieść Burza nadciąga pokazuje
Drengirów tylko marginalnie i skupia się bardziej na
Nihilach. Ta pozorna separacja karana jest jednak
licznymi nawiązaniami, ponieważ obie fabuły mają na siebie
wyraźny wpływ – mottem przewodnim jest networking, a nie
separacja. Ponadto z pewnością nie jest przypadkiem, że Avar
i Jedi z Latarni są na polowaniu na Drengiry,
podczas gdy sytuacja na Valo się nasila. Z narracyjnego
punktu widzenia ten konflikt zostałby szybko rozwiązany, gdyby
połączyła ze sobą Jedi pomimo zablokowanych systemów
komunikacyjnych za pomocą swojej specjalnej Mocy –
jak w przypadku Wielkiej Katastrofy Nadprzestrzennej.
Jednak Cavan
Scott jest znany z jednej rzeczy, poza jego czarującym
upodobaniem do zielonego królika Jaxxona: jako mistrz
nawiązań. A w swojej pierwszej pełnoprawnej powieści w uniwersum
Star Wars konsekwentnie to pokazywał. Budowanie świata
również bardzo na tym korzysta, co pomaga zanurzyć się w tej
wciąż nowej erze, a także wielu odniesieniach do znanych planet i
gatunków, czy to z Legend, czy Kanonu.
Podsumowując, Cavan
Scott dostarcza nam ekscytującą powieść, która lubi bawić
się losami bohaterów i uczuciami czytelników. Jednak najpóźniej
po rozpoczęciu Festiwalu Republiki książka ta
zdobędzie serca czytelników i, dzięki wielu zaskakującym zwrotom
akcji, nie odpuści, dopóki ktoś nie zostanie emocjonalnie
wyczerpany i z burzliwą mieszanką katharsis i smutku dotrze na
ostatnią stronę i tęsknie zacznie spoglądać w stronę
kontynuacji.
Ocena:
9/10
Fabuła:
9/10
Postacie:
9/10
Jakość wydania:
9/10
Dziękuję
wydawnictwu Olesiejuk za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Wielka Republika: Burza nadciąga
Tytuł oryginalny: Star Wars. The High Republic: The Rising Storm
Autor: Cavan Scott
Tłumaczenie: Anna Hikiert-Bereza
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data premiery: 24 listopada 2021 (empik), 8 grudnia 2021 (ogólnopolska)
Liczba stron: 544
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 44,99 PLN
Ja niestety jestem bardzo rozczarowany. Została mi do przeczytania sama końcówka i trochę się już zmuszam. Potencjalnie ciekawe wątki (Elzar) dostają mało miejsca, akcja w pewnym momencie zaczyna nudzić, a wprowadzenie jest zdecydowanie zbyt długie. I na prawdę ciężko mi kibicować bohaterom skoro niemal niczego o nich nie wiem.
OdpowiedzUsuń