Recenzja: Star Wars Adventures: Destroyer Down #2 - Scott Beatty

Recenzja: Star Wars Adventures: Destroyer Down #2 - Scott Beatty
Ciąg dalszy miniserii opowiadającej o tym, jak to Rey odkrywała tajemnice wraku niszczyciela na Jakku oraz o tym, jak ten niszczyciel się na Jakku znalazł.
Tym razem Rey (i ścigający ją pozostali zbieracze) są już w środku wraku. O dziwo, jak na wrak, jest tam dosyć sporo - począwszy od przepastnych tuneli aż na zalewie hełmów szturmowców kończąc. Nawet to wszystko ma swój klimat, bo nie wiadomo, co czeka dalej. A na końcu czeka... wrak jakiegoś myśliwca. Ot, taka rosyjska wydmuszka w gwiezdnowojennej wersji.
Oczywiście zeszyt zawiera też drugą historię dotyczącą tego, jak wrak się na Jakku znalazł. A konkretnie to ciąg dalszy bitwy kosmicznej, z której niestety niewiele wynika poza tym, że jeden pilot zdołał wbić się do niszczyciela, przy okazji trochę go uszkadzając i teraz znajduje się naprzeciw oddziału szturmowców. Osobiście nie jestem fanem armii jednoosobowej, ale już tyle dziwnych rzeczy widziałem, że chyba to zignoruję.
Grafika w pierwszej historii stoi pod znakiem ciemności. Ciemność jest wszędzie i poza postaciami i paroma innymi rzeczami niewiele widać. Dodaje to klimatu, ale patrząc na styl graficzny serii, gdzie dominują żywe kolory... trochę psuje to imersję. Z kolei grafika w drugiej historii jest tak bezpłciowa, że mogę tylko napisać, że jest.

Dwie trzecie historii za nami, pozostał jeden zeszyt. Szczerze powiedziawszy, gdyby część z Rey byłaby dłuższa, może byłbym zainteresowany bardziej, a tak... czekam tylko na końcówkę.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 7/10
Rysunki: 7/10
Postacie: 7/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars Adventures: Destroyer Down #2
Autor: Scott Beatty
Rysunki: Derek Charm, Jon Sommariva
Wydawnictwo: IDW Publishing
Data premiery: 5 grudnia 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$

Recenzja: Darth Vader: Dark Lord of the Sith #25: Fortress Vader, Part VII - Charles Soule

Recenzja: Darth Vader: Dark Lord of the Sith #25: Fortress Vader, Part VII - Charles Soule
Ostatni zeszyt serii o Vaderze niszczy system. Podsumowuje ostatecznie transformację Anakina Skywalkera w Dartha Vadera i daje ciekawe spojrzenie na tę postać.
Na wskutek wydarzeń z poprzedniego zeszytu Vader otwiera portal do Świata między Światami. Chociaż... nie jest to świat znany z Rebeliantów, ciężko tak naprawdę powiedzieć co to jest. Vader doświadcza tam różnych wizji związanych ze swoim życiem. Cała ta wędrówka to praktycznie chore jazdy spowodowane spaczonym umysłem mrocznego lorda. Jedna scena szczególnie się odbiła na fandomie, nie będę o niej wspominał, jest praktycznie na samym początku i łatwo się zorientować, o co chodzi. Na końcu czeka to, czego się spodziewałem - Padmé, którą Vader próbował przywrócić do życia. Jak można się spodziewać, jest to niemożliwe i ostatnia rzecz, która trzymała jako tako Anakina przy życiu, odchodzi. Ale na horyzoncie jest inny Skywalker... Jak wspomniałem, cały zeszyt to masa wizji, aluzji i niedopowiedzeń. Praktycznie każda wersja jest prawdziwa, bo wszystko zależy od punktu widzenia.
Graficznie dominuje czerń i czerwień. Vader przedstawiony jest w stadium medytacyjnym, praktycznie pochłonięty przez ciemną stronę. Dostaliśmy też chyba najbardziej creepy kadr jaki można było stworzyć - zobaczcie sami.

Druga seria o Vaderze jest najlepszym, co ostatnio wyszło spod szyldu Marvela. Pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się fana uniwersum.

Ogólna ocena: 10/10
Fabuła: 10/10
Rysunki: 10/10
Postacie: 10/10

Szczegóły:
Tytuł: Darth Vader: Dark Lord of the Sith #25: Fortress Vader, Part VII
Autor: Charles Soule
Rysunki: Giuseppe Camuncoli
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 19 grudnia 2018
Liczba stron: 40
Oprawa: miękka
Cena: 4,99$ / 18,99 PLN

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Recenzja: Star Wars: Captain Phasma (Journey to Star Wars: The Last Jedi)

Recenzja: Star Wars: Captain Phasma (Journey to Star Wars: The Last Jedi)
Kiedy fani dowiedzieli się, że kapitan Phasma wróci w Ostatnim Jedi po jej rzekomym pożegnaniu w Przebudzeniu Mocy i śmierci w zgniatarce śmieci, wielu zastanawiało się w jaki sposób Phasma przetrwała zniszczenie bazy Starkiller? I jak udało się jej zachować swoją pozycję, zdradzając Najwyższy Porządek po prostu wyłączając osłony bazy Starkiller? Dokładnie na te pytania miała odpowiedzieć mini seria komiksowa Captain Phasma wydana w ramach serii Journey to Star Wars: The Last Jedi, który został wydany we wrześniu i październiku 2017 roku. Autorką serii jest Kelly Thompson, zaś rysunki wykonał Marco Checchetto. Komiks został wydany 21 maja 2018 roku przez Panini i przetłumaczony na język niemiecki przez Michaela Nagulę. Polska data premiery nie jest znana.
Opis:
Komiksowa opowieść Captain Phasma jest częścią Journey to Star Wars: The Last Jedi i buduje most od Przebudzenia Mocy do najnowszego kinowego hitu – Ostatniego Jedi. Phasmie udało się uciec ze skazanej na zagładę bazy Starkiller. Teraz próbuje ukryć, że ponosi całkowitą odpowiedzialność za tę katastrofę...

Komiks pokazuje nam, jak Phasma zaciera cyfrowe ślady jej zdrady krótko przed zniszczeniem bazy Starkiller i zamiast siebie obwinia pewnego porucznika Sol Rivasa. Następnie ściga go - rzekomo po to, by dopaść zdrajcę, ale tak naprawdę chce usunąć świadka, który może podważyć jej wersję wydarzeń, tego co zaszło w bazie Starkiller. Kapitan Phasmie towarzyszy bezimienna pilot TIE o numerze TN-3465. Ponieważ Rivas musi awaryjnie lądować na planecie Luprora, to także Phasma i jej pilot muszą tam wylądować i zdobyć zaufanie miejscowych mieszkańców, którzy zdradzają im, że Rivas został złapany przez wrogi gatunek zamieszkujący tę planetę. Tylko z pomocą miejscowych Phasma może znaleźć Rivasa i wreszcie go uciszyć.

Niestety, komiks nie wyjaśnia dokładnie, w jaki sposób Phasma uciekła ze zgniatarki do śmieci. Poza tym, komiks jest wyjaśnieniem, jakim cudem kapitan Phasma powróciła w Ostatnim Jedi, jest to udane i zrozumiałe. Ci, którzy są nieco zawiedzeni tym, jak łatwo pani kapitan ustąpiła pod koniec Przebudzenia Mocy, zostaną tutaj nagrodzeni mądrzejszymi intrygami. Phasma jest nam przedstawiano jako kobieta, która ma wszystko pod kontrolą nawet w najniebezpieczniejszych sytuacjach i nie stroni od okrucieństwa, aby uratować siebie samą. To całkowicie samolubne postępowanie Phasmy sprawia, że komiks jest interesujący i warty przeczytania, ponieważ ekscytujące jest zobaczyć, jak daleko się posunie.

Połączenie Phasmy i pilotki myśliwca TIE jest również dobrym pomysłem, ponieważ pani pilot jest wyraźnym kontrastem do pozbawionej skrupułów kapitan Phasmy. To raczej ucieleśnia człowieka z normalnym kręgosłupem moralnym, tym samym daje możliwość połączenia się z czytelnikiem. Podczas gdy działania Phasmy są przerażające i intrygujące, pilotka TIE oferuje możliwości identyfikacji, choć przy niewielkiej wiedzy o niej. Jej osobowość i jej pochodzenie mogłyby być dalej rozwijane. Niestety równie mało dowiadujemy się o przeciwniku Phasmy, lub lepiej mówiąc ofierze Sol Rivasie. Przez większość czasu nawet się nie pojawia, ale jest tylko celem poszukiwań Phasmy. Postać ta miała znacznie większy potencjał niż wykorzystano.

Podobnie wygląda sytuacja w budowaniu świata. Lupr'orowie, jako imigranci i uchodźcy klimatyczni, którzy wydają się opuścić swoją pierwotną planetę z powodu zanieczyszczenia środowiska, mają ekscytującą historię. Tylko ta historia jest po prostu nieumiejętną motywacją i nie ma nic sensownego. Nawet Lupr'orowie, których spotykamy, pozostają bardzo bladzi i za mało wiarygodni, by sympatyzować z nimi lub zainteresować się ich losem. Szkoda, bo komiks byłby jeszcze bardziej efektywny, ponieważ Phasmy nie obchodzi los tych ludzi, ale my, czytelnicy, bylibyśmy bardziej zainteresowani ich losem i wzruszylibyśmy się bardziej, gdy widzieliśmy, jak wykorzystuje te osoby. Wrogowie, R'ora, przez których uwięziony jest Rivas, są jeszcze bledsi niż Lupr'orowie. Tutaj nawet nie wiem, czy zrozumiałem poprawnie: czy jest to czuły gatunek, czy po prostu są zwykłymi potworami. Raczej „leniwe” budowanie świata prowadzi do tego, że nie obchodzi mnie los planety Luprora i jej mieszkańców.
Chciałbym jednak podkreślić (oczywiście pozytywnie), jak dobrze działa komiks w połączeniu z powieścią Phasma>>> autorstwa Delilah S. Dawson, którą już niedawno zrecenzowałem po raz drugi. To nie tylko krótka retrospekcja historii, która pokazuje scenę z dzieciństwa Phasmy. Istnieją również aluzje do podobieństw między planetą Luprora z komiksu i rodzimą planetą Phasmy - Parnassos, która jest przedstawiona w powieści. Poza tym obie publikacje bardzo dobrze się uzupełniają, jeśli chodzi o przedstawienie postaci Phasmy. W obu przypadkach, w przeciwieństwie do filmów, staje się jasne, że lojalność nie jest jedną z jej mocnych stron, ale samolubstwo i bezwarunkowa wola przetrwania określają jej osobowość. Dlatego też polecam czytanie powieści i komiksów jeden po drugim i obejrzenie filmów. Kolejność nie ma znaczenia, chociaż proponuję kolejność: powieść Phasma, Przebudzenie Mocy, komiks Captain Phasma i Ostatni Jedi.

Rysunki Marco Checchetto są wykonane bardzo dobrze. Nie brakuje tu fajnych ujęć i sekwencji akcji dla kapitan Phasmy, która jest tutaj naprawdę dobrze narysowana. W tym komiksie jest stosunkowo niewiele twarzy, ponieważ pani kapitan zawsze nosi hełm, pilotka TIE zdecydowaną większość komiksu także ma twarz nakrytą hełmem. Ale jeśli są twarze do zobaczenia, wtedy są pełne prawdziwych emocji. Jednak kolory są osobliwie zbyt ciemne. Na planecie wydaje się być ciągle bardzo pochmurno i deszczowo. Muszę również skrytykować scenę akcji z potworem pod wodą. Tutaj, niestety, ledwo mogłem rozpoznać, co się właściwie dzieje, ponieważ rysunki są prawie monochromatyczne i wiele bąbelków zasłania widok. Chociaż wygląda to bardzo realistycznie jako sekwencja podwodna, ale dla mnie jako czytelnika niezwykle trudne jest śledzenie walki.

W sumie muszę powiedzieć, że intryga Phasmy przeciwko Rivasowi był dobrym pomysłem na fabułę, ale potem częściowo nie jest konsekwentnie realizowany. Zamiast używać Lupr'orów jako pozbawionych miłości i nieistotnych dla akcji i budowania świata, wolałbym, moim zdaniem, rozszerzyć „czas ekranowy” przeciwnika Phasmy, Sol Rivasa i pilotki TIE.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 6/10
Rysunki: 8/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Panini Verlags GmbH za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Ich danke Panini Verlags GmbH für die Bereitstellung des Rezensionsexemplares!

Recenzje poszczególnych numerów:
- Captain Phasma #1
- Captain Phasma #2
- Captain Phasma #3
- Captain Phasma #4

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Captain Phasma (Journey to Star Wars: Die letzten Jedi)
Tytuł oryginalny: Star Wars. Captain Phasma (Journey to Star Wars: The Last Jedi)
Tytuł polski: Star Wars. Kapitan Phasma (Wprowadzenie do Star Wars: Ostatni Jedi)
Autor: Kelly Thompson
Rysunki: Marco Checchetto
Tłumaczenie: Michael Nagula
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 21 maja 2018
Liczba stron: 96
Oprawa: miękka
Cena: 12,99 € / 56,50 PLN (wersja niemiecka), 71,80 PLN (wersja angielska)

Gdzie kupić:
BOOKCITY (wersja niemiecka)
BOOKCITY (wersja angielska)

Magazyn LEGO Star Wars 01/2019 już w kioskach

Magazyn LEGO Star Wars 01/2019 już w kioskach
Od dzisiaj w kioskach i salonach prasowych w całej Polsce można zakupić najnowszy numer magazynu LEGO® Star Wars™ od wydawnictwa Egmont. Do styczniowego numeru został dołączony mini zestaw  LEGO, tym razem jest to legendarny Star Destroyer™. Zestaw składa się z 35 klocków LEGO. W środku znajdziemy komiksy z bohaterami głównej serii LEGO Star Wars. Za magazyn zapłacimy 10,99 PLN przy 36 stronach objętości. Poniżej okładka, zdjęcie dołączonych klocków oraz zapowiedz kolejnych numerów aż do końca lutego!
Opis:
Oficjalny miesięcznik LEGO® Star WarsTM  to magazyn dla chłopców w wieku 5-9 lat  – nie tylko dla fanów  świata Star Wars ale też  kolekcjonerów klocków LEGO.Nowy magazyn w  niezwykle zabawny sposób rozwija ich pasje.  Czytelnicy znajdą w nim: komiksy, prezentacje filmowych pojazdów i bohaterów, ciekawostki ze świata Star Wars, zagadki Yody oraz wiele innych zadań doskonalących Moc godnych uczniów Jedi.  Nie brakuje też atrakcji dla fanów wspaniałych konstrukcji LEGO –  magazyn pokazuje, jak samodzielnie zbudować kosmiczny pojazd  i jak dzięki swoim budowlom  przenieść się do świata Star Wars. W każdym numerze jest konkurs, w którym można wygrać fantastyczne nagrody LEGO. Do każdego wydania jest dołączona saszetka z klockami LEGO tworzącymi nową i niezwykłą kolekcję!
Zestaw LEGO:

W numerze który ukaże się pod koniec stycznia znajdziemy mini figurkę Luke'a Skywalkera z mieczem świetlnym (5 elementów).

W numerze który ukaże się pod koniec lutego znajdziemy mini zestaw bombowiec Ruchu Oporu (37 elementów).

Kupujecie magazyn LEGO Star Wars i zbieracie klocki LEGO dołączone do niego?

Recenzja: Star Wars Adventures #16 - Chris Wyatt, Kevin Burke, Michael Moreci

Recenzja: Star Wars Adventures #16 - Chris Wyatt, Kevin Burke, Michael Moreci
Seria Adventures zalicza kolejny poślizg. Nie wiem, to chyba już norma. Tak czy siak, dostaliśmy historię osadzoną w realiach serialu Resistance oraz kolejną część projektu Flight of the Falcon.
Z góry mówię, że serialu nie oglądam i nie mam zielonego pojęcia, co tam się dzieje, poza najbardziej podstawowymi informacjami. Historia przedstawiona w zeszycie kręci się wokół Kazudy, który próbuje rozpracować szpiega Najwyższego Porządku. Żeby go wykryć, bierze udział w dosyć niebezpiecznym wyścigu. I w zasadzie to tyle. Problem polega na tym, że brak tu jakiegokolwiek wyjaśnienia dla kogoś, kto serialu nie zna. Gdybym nie wiedział, kto to jest Kazuda i jaka jest jego rola, to miałbym problem. Mamy także gościnny występ Poe Damerona, no ale... tę kwestię omówię przy grafice.
Druga historia to kontynuacja poszukiwań Sokoła przez niejaką Bazine Netal, która po raz kolejny słucha opowieści o tym, co się działo ze statkiem. Tym razem na tapecie mamy losy Sokoła po bitwie o Endor, gdy Lando Calrissian napotyka pewnego łowcę nagród... Nie ma tu wielkiej filozofii - łowca dostaje oklep, a Lando triumfuje. Równie dobrze mógłby to być pasek komiksowy w gazecie, tyle tu konkretów, większość zajmują teksty Lando, które niewiele wnoszą.
Dobra, teraz grafika. Historia z Kazudą ma dosyć specyficzną kreskę, ciężko ją określić, przypomina dosyć mocno obrazy z muzeum. Nawet nieźle to wygląda, gdyby nie... przedstawienie postaci. Kazuda jeszcze jako tako wygląda, ale już Poe nie wygląda jak Poe. Żeby było śmieszniej, pojawia się Leia, która tym bardziej jak Leia nie wygląda. Z kolei historyjka z Lando ma typową dla serii kreskę, co do której nie można powiedzieć nic więcej poza tym, że jest kolorowo i znośnie.

Zeszyt byłby w porządku, gdyby nie założenie, że każdy zna serial Resistance. Do tego nieco przydługa opowieść z Lando, którą spokojnie można było skrócić. I tak dostajemy solidnego przeciętniaka.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 6/10
Rysunki: 8/10
Postacie: 7/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars Adventures #16
Autor: Chris Wyatt, Kevin Burke, Michael Moreci
Rysunki: Arianna Florean, Valentina Pinto
Wydawnictwo: IDW Publishing
Data premiery: 19 grudnia 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$

Recenzja: Star Wars. Ostatni Jedi: Słownik ilustrowany - Pablo Hidalgo

Recenzja: Star Wars. Ostatni Jedi: Słownik ilustrowany - Pablo Hidalgo

Dzisiaj zrecenzuję dla Was niemiecką wersję Słownika ilustrowanego z filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi od wydawnictwa Dorling Kindersley, który w Niemczech, podobnie jak w Polsce, ukazał się 19 grudnia 2017 roku, więc zaledwie kilka dni po wejściu filmu do kin. Oryginalne wydanie The Last Jedi: The Visual Dictionary zostało opublikowane 15 grudnia 2017 roku. Autorem przewodnika jest ceniony przez wszystkich fanów Pablo Hidalgo. Słownik ukazał się ponownie w Polsce wraz z końcem października 2018 roku w ramach Kolekcji trzech przewodników filmowych.
Opis dostarczony przez wydawcę:
Niech Moc będzie z Wami - ten ilustrowany słownik zabierze Was w ekscytujący świat długo oczekiwanej kontynuacji filmu Star Wars: Przebudzenie Mocy. Dołącz do jasnej strony Mocy i zdobądź jedyną ilustrowaną książkę o Gwiezdnych wojnach: Ostatnim Jedi!
Wreszcie epicka saga trwa dalej – zapierające dech w piersiach oryginalne obrazy z filmu i ekscytujące informacje na temat nowego filmu z Gwiezdnych wojen sprawiają, że postacie, sceny i kluczowe sceny ożywają. Obszerne portrety dokładnie przyglądają się wszystkim głównym i pobocznym postaciom, dzięki czemu fani zyskują szczegółowy wgląd w ich kariery, ubrania i wyposażenie. Zanurz się w fascynujące uniwersum Star Wars!

W odróżnieniu od filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie, który do kina trafił rok przed premierą epizodu VIII, w którym Przewodnik ilustrowany zawierał również sekcję Niesamowitych przekrojów, to, podobnie jak w Przebudzenie Mocy: Słownik ilustrowany teraz ponownie mamy osobno wydany Słownik ilustrowany>>> i Niesamowite przekroje>>>. W rzeczywistości schemat jest taki, że w przypadku głównych epizodów z sagi Skywalkerów DK wydaje Słownik ilustrowany i Niesamowite przekroje, podczas gdy w przypadku spin-offów obie są połączone w jedną książkę, czyli Przewodnik ilustrowany.
Nawet z tą ilustrowaną encyklopedią DK nie odstaje od udanego wzorca znanego z poprzednich encyklopedii i dostarcza informacji do wszystkiego, co można zobaczyć w filmie Ostatni Jedi. Każda podwójna strona poświęcona jest innemu tematowi, na przykład Luke’owi Skywalkerowi, Rey lub Canto Bight, i zawiera odpowiednie dane w postaci pól informacyjnych. Obok nich jest mnóstwo kadrów, obrazów z samego filmu, dzięki czemu informacje mogą być szybko przypisane do niektórych scen w filmie.

Przewodnik jest ponownie skierowany do wszystkich fanów i widzów Gwiezdnych wojen: Ostatniego Jedi, który nie jest usatysfakcjonowany informacjami dostarczonymi przez sam film i którzy pragną więcej. Na znanym, wysokim poziomie, który wydawnictwo DK zawsze zawierało w swoich Słownikach ilustrowanych, można znaleźć nieskończone informacje, a nawet rzeczy, które nie zostały zauważone na ekranie lub nawet nie zostały pokazane. Tak więc, w ostatecznej wersji filmu jako mieszkańców wyspy Ahch-To możemy zobaczyć tylko porgi i Opiekunki. Jednak nazwy obu gatunków można znaleźć tylko tutaj, w tej książce, a także to, że Opiekunki mają również swoje męskie odpowiedniki. To pokazuje, że przewodnik dostarcza więcej informacji na temat ich kultury oraz samego filmu.
To, co mnie zainteresowało, gdy tylko pierwszy raz przejrzałem książkę, to postacie w szatach z błyszczącymi oczami na stronach związanych z Naczelnym Wodzem. Przy pierwszych trzech seansach ani razu nie dostrzegłem tych postaci, ponieważ wciąż byłem zachwycony główną historią. Ale po tym, jak dowiedziałem się o ich istnieniu, to przy czwartym razie w kinie mogłem zwrócić uwagę na sceny z Supremacy i zauważyć tych bohaterów!

Inne rzeczy, które książka pokazuje i wyjaśnia, to oznaczenia na bombach z bombowców Ruchu Oporu. Zauważyłem więc typową "bombę z twarzą" po raz pierwszy w kinie, ale także wiadomości dla Snoke’a itp. To zabawna anegdota.
Ale w książce są też informacje, które mniej mi się podobały - ale to nie ma nic wspólnego z oceną samego przewodnika. Pierwszą rzeczą, która mnie zaniepokoiła, był wybór lokalizacji planety Cantonica z miastem Canto Bight. Tak więc umiejscowiona jest ona po przeciwnej stronie galaktyki, daleko od D’Qar i Crait. Po zakończeniu tej podróży w filmie w ciągu pół dnia tam i z powrotem, wliczając w to uwięzienie i ucieczkę, miałem nadzieję, że Cantonica, D’Qar i Crait, podobnie jak Geonosis, Tatooine i Naboo w epizodzie II: Atak klonów, będzie praktycznie obok siebie. Ale tak nie jest i niestety jest to oficjalne.
Polskie vs niemieckie wydanie:
Dzięki uprzejmości niemieckiego oddziału Dorling Kindersley mogę Wam przedstawić różnice między polskim, a niemieckim wydaniem. Polskie 80 stron jest cieńsze niż 80 stron niemieckie. Jakość papieru w niemieckim wydaniu jest znacznie lepsza niż w polskim – papier jest grubszy i nie ma brzydkiego zapachu. W niemieckim wydaniu czarne tło na okładce jest matowe, a elementy graficzne takie jak Rey, kompas Luke’a, porg, X-wing czy gwardzista Snoke’a błyszczą się, podobnie jak czerwony napis Star Wars. Po otwarciu książki można zobaczyć zdjęcia Rey na Ahch-To (początek) oraz gwardzistów Snoke’a (koniec). W polskim wydaniu tego brakuj, są tylko białe kartki.
Nie mogę przyznać książce Ostatni Jedi: Słownik ilustrowany od wydawnictwa Dorling Kindersley oceny innej niż maksymalna 10. Jeśli chcesz dowiedzieć się wszystkiego o najnowszym epizodzie sagi Gwiezdne wojny, zawartość informacji jest bardzo duża. Bo kto wiedział, że Opiekunki też mają mężczyzn i, jeśli przychodzą na brzeg raz w miesiącu, lubią świętować?

Ogólna ocena: 10/10
Informacje: 10/10
Grafiki: 10/10
Jakość wydania: 10/10

Dziękuję wydawnictwom Dorling Kindersley Verlag GmbH i Egmont za dostarczenie egzemplarzy recenzenckich.
Ein herzliches Dankeschön an Dorling Kindersley Verlag GmbH,
die ein Rezensionsexemplare zur Verfügung gestellt haben.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Die letzten Jedi: Die illustrierte Enzyklopädie
Tytuł polski: Star Wars: Ostatni Jedi: Słownik ilustrowany
Tytuł oryginalny: Star Wars. The Last Jedi: The Visual Dictionary
Autor: Pablo Hidalgo
Tłumaczenie: Marc Winter, Jacek Drewnowski
Wydawnictwo: Dorling Kindersley Verlag, Egmont Polska
Data premiery: 19 grudnia 2017
Liczba stron: 80
Oprawa: twarda
Cena: 16,95€ / 73,70 PLN (wersja niemiecka) / 84,80 PLN (wersja angielska) / 39,99 PLN (wersja polska)

Gdzie kupić:
BOOKCITY (wersja niemiecka)
BOOKCITY (wersja angielska)
EGMONT (wersja polska)

Recenzja - Star Wars: Age of Republic - Darth Maul #1 - Jody Houser

Recenzja - Star Wars: Age of Republic - Darth Maul #1 - Jody Houser
Ciąg dalszy serii skupiającej się na bohaterach i złoczyńcach okresu Republiki. Po Qui-Gon Jinnie>>> dostajemy komiks dotyczący Dartha Maula.
Zeszyt jest bezpośrednią kontynuacją miniserii dotyczącej rogatego Sitha, w której zmierzył się on z padawanką Jedi. Tym razem dostajemy dwa mini-wątki w obrębie jednego komiksu. Na początku Maul działa jako jeden z członków świata przestępczego, oczywiście dla swoich korzyści. Całkiem nieźle współgra to z faktem, że później będzie znaczącą szychą w półświatku. Następnie Maul wraz z Sidiousem wraca do świątyni Sithów na Malachorze, by tam doświadczyć wizji z gatunku "co by było gdyby", a konkretnie, gdyby Maul został Jedi... I tutaj niestety doświadczyłem lekkiego rozczarowania, bo spodziewałem się jakiś kwestii dotyczących mitologii Sithów, a dostałem praktycznie wątpliwości Qui-Gona, tyle że w wersji Sithów. Znając dalsze losy Maula nie trudno się domyśleć, jak zareaguje na ową wizję. Oczywiście wszystko było kolejną nauką przekazaną przez Sidiousa, co ostatecznie miało sens.
Za grafikę odpowiada rysownik znany chociażby z pierwszej serii o Maulu czy adaptacji Thrawna, więc można mówić wiele dobrego o nim. Pierwsza część dotycząca świata przestępczego jest świetnie ukazana - brudne, ciasne uliczki dolnych części Coruscant, wszechobecny półmrok... Część dotycząca Malachora jest brudna, szara i równie nieciekawa. Rysownik zrobił kawał dobrej roboty.

Gdyby komiks skupiał się albo na części przestępczej albo na części z Malachorem, to byłoby bardzo dobrze. Niestety dostaliśmy dwa wątki, które nie bardzo do siebie pasują. Mimo tego, zeszyt jest całkiem dobry, pomijając lekkie deja vu dotyczące wątpliwości wobec obranej ścieżki życiowej.

Ogólna ocena: 8/10
Fabuła: 7/10
Rysunki: 8/10
Postacie: 8/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Age of Republic - Darth Maul #1
Autor: Jody Houser
Rysunki: Luke Ross
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 12 grudnia 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ / 15,99 PLN

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

15 cytatów ze Star Wars do użycia na siłowni

15 cytatów ze Star Wars do użycia na siłowni
Rdzeniem Gwiezdnych wojen są postacie, które nadal walczą, pomimo ekstremalnych przeszkód na swojej drodze. Luke Skywalker pokonał szok po "To ja jestem twoim ojcem" i został wielkim Jedi. Obi-Wan Kenobi był w stanie spojrzeć na siebie krytycznie, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, by unicestwić Dartha Maula. A Darth Vader ośmielił się uratować syna. Z tymi niezapomnianymi chwilami zbiegają się klasyczne, inspirujące cytaty, które, jak sobie uświadomiliśmy, idealnie pasują do użycia na siłowni! Oto 15 cytatów z Gwiezdnych wojen, o których warto pamiętać, gdy następnym razem będziesz próbował wykonać kolejne powtórzenie lub przebiec ten dodatkowy kilometr.
Potrzebujesz mądrości do ćwiczeń? Zapamiętaj te zwroty, a poczujesz Moc na siłowni!

1. Trenuj się w uwalnianiu od tych rzeczy, których najbardziej boisz się utracić. 
(org. Train yourself to let go of everything you fear to lose.) — Yoda
Wykonanie pierwszego kroku, aby żyć zdrowiej, może być przerażające, a pierwsze kilka razy na siłowni może być trudne. Opanuj swój niepokój razem ze słowami mistrza Yody.

2. Rozmiar nie ma znaczenia. Spójrz na mnie. Oceniasz mnie według mojego rozmiaru, prawda? 
(org. Size matters not. Look at me. Judge me by my size, do you?) — Yoda
Zapamiętaj ten cytat, gdy poczujesz, że nie możesz czegoś zrobić.

3. To nie tak działa Moc! 
(org. That’s not how the Force works!) — Han Solo
Dobrze jest mieć plan na siłowni. Dowiedz się, jaki sprzęt jest dostępny i poświęć czas, aby nauczyć się prawidłowego wykonywania ćwiczeń. To nie za dobry pomysł, aby domyślać się jak działa dana maszyna, a ten cytat o tym przypomina.

4. Ucisz go lub wyłącz! 
(org. Shut him up or shut him down.) — Han Solo
Używaj tego cytatu, gdy mówisz o tym kolesiu na siłowni, który jest zbyt głośny podczas podnoszenia ciężarów.

5. Nigdy nie mów mi o szansach!
(org. Never tell me the odds.) — Han Solo
Bycie fit może czasem wydawać się zadaniem nie do wykonania, ale tak nie jest. Spójrz każdemu, kto powie ci, że to niemożliwe, prosto w oczy i zacytuj naszego ulubionego przemytnika.

6. Nie zostawię cię tutaj, muszę cię ocalić! 
(org. I’ll not leave you here, I’ve got to save you!) — Luke Skywalker
Każdy potrzebuje obserwatora i nie ma się czego wstydzić. Bezpieczeństwo jest najważniejszą rzeczą na siłowni, więc jeśli spróbujesz pomóc przyjaciołom, powinni być ci wdzięczni. Jeśli powiedzą: „Nie potrzebuję pomocy. Dam radę”, użyj tego cytatu z Powrotu Jedi.

7. To są twoje pierwsze kroki... 
(org. These are your first steps…) — Obi-Wan Kenobi
Wszyscy stawiają pierwsze kroki, nawet Luke i Rey. Użyj tej frazy, gdy będziesz się przygotowywać emocjonalnie do biegu na bieżni lub będziesz próbował nowych ćwiczeń.

8. Przestań łapać mnie za rękę! 
(org. Stop taking my hand!) — Rey
Czasami kogoś nowego na siłowni może przytłoczyć ilość sprzętu do ćwiczeń. Będąc szczerym, jest dużo do ogarnięcia, więc zaoferuj pomoc… ale najpierw upewnij się, ile naprawdę pomocy ta osoba potrzebuje!

9. Mogę pokazać ci drogę Mocy. 
(org. I can show you the ways of the Force.) — Kylo Ren
Jeśli ktoś potrzebuje wskazówek na siłowni, ta fraza może się przydać. Tylko powiedz to w przyjemniejszy sposób niż Kylo.

10. To takie magiczne! 
(org. This is so wizard! Kitster
Idealne do powiedzenia po wykonaniu nowego ćwiczenia lub zdobycia wymarzonej wagi. Kitser był mądry, ludzie!

11. Twoje oczy mogą cię oszukać. Nie ufaj im. 
(org. Your eyes can deceive you. Don’t trust them.) — Obi-Wan Kenobi
Jeśli jesteś z kolegą z siłowni, który jest zdenerwowany próbowaniem nowej maszyny, zapodaj trochę mądrości od Obi-Wana. Wiele sprzętu na sali wydaje się niepotrzebna, ale ważne jest, by mieć otwarty umysł, wypróbować go bezpiecznie i być gotowym stawić czoła nowym wyzwaniom.

12. Nieograniczona moc! 
(org. Unlimited power!) — Darth Sidious
Użyj po pobiciu osobistego rekordu w wyciskaniu! 
Udawanie w tym samym czasie, że strzelasz błyskawicami Mocy: opcjonalnie.

13. Twoje skupienie określa twoją rzeczywistość. 
(org. Your focus determines your reality.) — Qui-Gon Jinn
Powiedz, kończąc ostatnie powtórzenia. Skup się na tym, co robisz i na niczym więcej. (Pomoże ci to zagłuszyć wspomnianego faceta, który jest zbyt głośny).

14. Rób to, co należy zrobić. Nie wahaj się. Nie okazuj litości.
(org. Do what must be done. Do not hesitate. Show no mercy.) — Darth Sidious
Zmiażdż swoje fitnessowe cele gniewem lorda Sithów! Teraz pospiesz się i zrób kilka powtórzeń!

15. Rób. Albo nie rób. Nie ma próbowania.
(org. Do. Or do not. There is no try.) — Yoda
Powiedz to, motywując się przed dużym biegiem, zwiększając wagę obciążenia lub po prostu podczas stawania się zdrowszym. W porządku jest ponieść porażkę- a ten cytat dotyczy zaangażowania i od tego trzeba zacząć.

Wybieracie się po Nowym Roku na siłownię? Użyjecie któregoś z cytatów?

Tekst: starwars.com/Tyler Westhause
Tłumaczenie: Świat Star Wars/Marcel
Korekta: Świat Star Wars/Szymon

Odkrywamy Legendy: Star Wars. Świt Jedi: Wojna Mocy

Odkrywamy Legendy: Star Wars. Świt Jedi: Wojna Mocy
Star Wars. Dawn of the Jedi: Force War to ostatnia historia komiksowa z cyklu Dawn of the Jedi, zadebiutowała dnia 24 czerwca 2014 roku na łamie wydawnictwa Dark Horse. Tak jak w przypadku poprzednich serii za scenariusz oraz rysunki odpowiedzialny jest znany już czytelnikom naszej strony duet w składzie Johna Ostrandera oraz Jan Duuresmy.
W serii Odkrywamy Legendy przybliżymy Wam książki i komiksy, które obecnie należą do nierozwijanego już uniwersum LegendLegendy były stale rozwijane od 1977 roku aż do 2014 roku, czyli niemal 40 lat! Expanded Universe (EU), bo właśnie tak wtedy nazywały się Legendy, musiały wielokrotnie dostosowywać się do zmian w kanonie seriali i filmów. Okres ten zakończył się w 2014 roku, gdy po dwóch latach od przejęcia marki przez Disney, firma ogłosiła powstanie Nowego Kanonu. Publikacje z EU zaczęły być wydawane pod złotym szyldem LEGENDY. Mimo tego, że historie wydane w ramach EU nie zawsze były spójne, to ten okres zaowocował mnóstwem książek i komiksów, które obejmowały ponad 25 000 lat we wszechświecie Gwiezdnych wojenOdkrywamy Legendy, to seria, która pozwoli Wam lepiej zapoznać się z Legendami i być może zachęcić Was do zapoznania się z dawnym kanonem. Naszą przygodę zaczynamy z erą Starej Republiki.

Era Starej Republiki trwała od około 25 000 BBY aż do roku 1 000 BBY, rozpoczyna się w momencie założenia Starej Republiki Galaktycznej i trwa do czasu wojny o Ruusan i początkach rewolucji Dartha Bane'a. Okres ten przedstawia największe konflikty pomiędzy Sithami a obrońcami Republiki Galaktycznej, rycerzami Jedi.

Opis:
ZABIERAMY CIĘ KU POCZĄTKOM JEDI!   Rakata, potężni użytkownicy ciemnej strony Mocy, zaatakowali system Tython, aby zniewolić Je'daii... Z mieczami Mocy w ręku, Je'daii walczyli, prowadzeni przez szalonego Daegena Loka i tajemniczego psa Mocy Xesha. Ale kiedy Xesh zostaje schwytany, kierunek wojny się zmienia...  
Mając świadomość, iż czytam ostatni już tom historii z bardzo odległych czasów z bardzo odległej galaktyki napawało mnie to, w pewnym stopniu trudnym do wyjaśnienia, optymizmem. Oczywiście nie oznacza to, że historia jest zła, a czytając ją chce się jak najszybciej z nią skończyć i odrzucić w odmęty zapomnienia, czy też trafniej określając niepamięci, a wręcz przeciwnie. Opowieść sama się broni i nie mam jej nic złego do zarzucenia. Jednakże problem tkwi w tym, że chociaż pełna dynamiki czy oryginalnej historii seria straszliwie męczy czytelnika. Niestety ten stan pogłębiają również rysunki, które chociaż bardzo adekwatne do linii fabularnej, nie są zbyt miłe dla oka. Jednakże, co mogą zaoferować nam podane komiksy a czego nie gwarantowały nam poprzednie numery? A no między innymi zgłębienie kolejnego tajemniczego rozdziału sagi oraz dogłębne poznanie znanych już z poprzednich odsłon bohaterów. Co się tyczy samej fabuły to opisuje ona ostatni rozdział z historii wojny Tythona i wojowników Je'daii z Bezkresnym Imperium Rakatan, czyli w większości bitwy ważniejsze i mniej ważne. Chociaż seria liczy 5 numerów można by to wszystko zamknąć w jednym wielkim zeszycie, co byłoby zgoła lepszym rozwiązaniem niż ciachanie jej niczym urodzinowy tort na parę mniejszych kawałków.

Pierwszy zeszyt opisuje wydarzenia z początku inwazji i obrony. Chociaż Imperium włada wielką mocą, to Je'daii udaje się ich odeprzeć za pomocą mieczy Mocy, których schematy konstrukcji wyjawił im Tau. Powoduje to istną wściekłość wśród Rakatan. Komiks stanowi idealny początek serii, jest pełny dynamizmu, jednakże nie przytłacza nas ilością akcji i nie zdradza wszystkich tajemnic i sekretów od razu. 

Drugi zeszyt obfituje w liczne przemyślenia, wspomnienie i sny. To właśnie tu rozpoczyna się romans między Tau i Shane, tymczasem obrońcy Tythonu odkrywają położenia bazy najeźdźcy, co okazuje się sprytnie przemyślaną pułapką, a sami wojownicy z Dagenem Lokiem na czele popadają w niewolę Predora Skal'nassa. A sam Xesh staje przed trudnym wyborem: czy dochować wierności starym panom? Czy stanąć w obronie nowych przyjaciół? 

Trzeci zeszyt opowiada historię rozpoczynająca się od próby odbicia uwięzionych Je'daii oraz próbę przeciągnięcia Xesha z powrotem na stronę Imperium, co finalnie się udaje. Poznajemy też tajemnicę otchłani. Mianowicie na jej dnie znajdują się wrota starożytnej rasy Kwa pozwalające na podróż w dowolne miejsce w galaktyce. Nie pozostaje sekretem iż Rakatanom zależy na zdobyciu ich i wykorzystaniu do szerzenia swojej władzy. 

Czwarty zeszyt stanowi wprowadzenie do głównego finału serii. Bezkresne Imperium ponownie atakuje Tython, jednakże tym razem z zamiarem zdobycia tajemniczych wrót. Prowadzeni przez Predora Skal'nassa z pomocą Xesha osiągają swój upragniony od wieków cel, ale za straszliwą cenę utraty swojego "paliwa" do okrętów wojennych w postaci niewolników, których uwalnia jeden z Je'daii Seknos

Piąty zeszyt, czyli ostatni z całego zestawienia stanowi uwieńczenie całej serii. Opowieść przybiera formę jednej praktycznie potyczki między Rakatanem i obrońcami Tythona. Tylko dzięki starożytnej wiedzy Kwa i determinacji mistrzów zakonu udaje się powstrzymać Predora kończąc jego żywot i ostatecznie odprawiając rasę budowniczych. 

Podsumowując: 
Seria jest ciężka do strawienia dla tzw. "świeżaków". Bardzo odbiega od tego, do czego przyzwyczaiły nas inne komiksy czy też książki z sagi. Jednak ci, którzy odważą się zgłębić tę niecodzienną historię znajdą w niej wartką akcje pełną niespodziewanych zwrotów, ciekawych bohaterów, no i oczywiście samych Rakatan dla których warto było przemęczyć te parę stron komiksowej historii.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 7.5/10
Rysunki: 7/10


Szczegóły:
Tytuł polski: Star Wars. Świt Jedi: Wojna Mocy
Tytuł oryginalny: Star Wars: Dawn of the Jedi: Force War 
Autorzy: John Ostrander
Rysunki: Jan Duuresma
Wydawnictwo: Dark Horse Comics
Data premiery: 24 czerwca 2014
Data polskiej premiery: Brak wydania PL
Liczba stron: 128
Oprawa: miękka
Cena: 19,99$

Jesteście ciekawi jakie publikacje zrecenzowaliśmy dla Was w ramach Odkrywamy Legendy? Oto spis treści (w nawiasie podaliśmy rok, w którym, toczy się akcja danej publikacji):
  1. [ok. 25 793 BBY] Star Wars. Świt Jedi: W nicość
  2. [25 793 BBY] Star Wars. Dawn of the Jedi: Force Storm
  3. [25 793 BBY] Star Wars. Dawn of the Jedi: Prisoner of Bogan
Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger