Nie dość, że wyjaśnienie jest słabe, to do tego przewidywalne. "Jesteś całkiem dobry jak na żółtodzioba, więc możesz zostać". Serio? Mało było takich, chociażby w prawdziwym świecie? Czemu Han ma być wyjątkiem? Koniec końców wiemy, że Han zdezerteruje dopiero na Mimban... Z plusów zeszyt wprowadza nowe postacie - kolegów Hana z akademii i typowego prymusa, który będzie rywalem głównego bohatera. Han postanawia nie być gorszy... i zaczyna rywalizację z najlepszym kadetem. Pół zeszytu to szybki przekrój różnych rywalizacji, które wyprowadzają Hana do czołowej grupy kadetów. Miło wiedzieć, że Han już za młodu był utalentowany. O samych postaciach ciężko powiedzieć coś więcej poza tym, że dwóch z nich wygląda jak Malak z KotORa, a rywal Hana to typowy nadęty snob.
Grafika dalej nie powala. Znaczy, powala, ale w negatywnym sensie. Już bym przebolał odrysowywanie typowe dla Larroci, gdyby Han chociaż wyglądał jak Han... Imperialni oficerowie też wyglądają, jakby dostali o parę razy za dużo po głowie. Pocieszające jest to, że tła są przyjemne w odbiorze.
Nie mam już większych nadziei do tej serii. Czegokolwiek Han nie odstawi, to i tak go nie wyrzucą. Grafika raczej się nie zmieni. Dobrze, że przynajmniej będzie to krótka przygoda.
Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 5/10
Rysunki: 6/10
Postacie: 6/10
Szczegóły:
Tytuł: Imperial Cadet #2
Autor: Robbie Thompson
Rysunki: Leonard Kirk
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 12 grudnia 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ / 15,99 PLNOprawa: miękka
Gdzie kupić:
?
Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS |
Niech Moc będzie z Tobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!