Czytamy Thrawna (2): Star Wars. Thrawn: Sojusze - Timothy Zahn

Nie jest prawdą, że w tej książce Thrawn po raz pierwszy spotyka Anakina, ani tym bardziej Dartha Vadera. W oryginalnym kanonie, czyli obecnych Legendach nasz ulubiony Chiss spotkał późniejszego Lorda Sithów znacznie wcześniej niż podczas wojen klonów, bo w czasie Lotu Pozagalaktycznego, który na polecenie samego Imperatora miał zostać zniszczony przez Thrawna. Do tej należącej już do Legend historii wrócimy jednak innym razem. Podobnie też, Thrawn współpracował w Legendach z Vaderem - wystarczy wspomnieć świetne opowiadanie Wypad z antologii Opowieści z Imperium*, w którym również genialny strateg nie znajdował zrozumienia Mrocznego Lorda. Dziś jednak sięgniemy po drugi tom kanonicznej trylogii Thrawna, w której przyjrzymy się oprócz samej książce, postawom nowego Thrawna - czym różni się między wydarzeniami i czy nadal jest to Chiss, którego pokochaliśmy? Jak wypadają Sojusze w obu wersjach językowych?
Drugi tom kanonicznej trylogii Thrawna nie kontynuuje wątków z powieści Thrawn, a stanowi osobną historią, która częściowo łączy się z serialem animowanym Rebelianci, a częściowo cofa nas do czasów prequeli i Wojen klonów. Rozgrywająca się na dwóch płaszczyznach czasowych książka przez to wydaje się nieco chaotyczna i jakby sklejona z dwóch różnych pomysłów na opowiadania, nawet jeśli ostatecznie się próbują się ze sobą zazębić. Punktem wyjścia jest oczywiście spotkanie Thrawna z Darthem Vaderem, a wcześniej z Anakinem Skywalkerem. Wydawnictwo Uroboros na skrzydełku polskiego wydania umieściło zaś następujący opis:

NADESZŁA PORA, BY THRAWN STANĄŁ TWARZĄ W TWARZ ZE SWOJĄ PRZYSZŁOŚCIĄ…A VADER ZMIERZYŁ SIĘ Z WŁASNĄ PRZESZŁOŚCIĄ.
Wyczułem zakłócenie w Mocy… Te słowa brzmią złowrogo w każdej sytuacji… jednak szczególnie groźnie, gdy padają z ust samego Imperatora Palpatine'a. Na leżącej na skraju Nieznanych Regionów planecie Batuu rodzi się zagrożenie dla Imperium. Póki co to tylko widmo niebezpieczeństwa, jego ledwie wyczuwalny zwiastun, jednak niepokoi imperialnego przywódcę na tyle, by postanowił zlecić zbadanie tej sprawy dwóm swoim najbardziej zaufanym agentom: bezlitosnemu wykonawcy jego woli, lordowi Darthowi Vaderowi oraz błyskotliwemu strategowi, wielkiemu admirałowi Thrawnowi. Mogłoby się wydawać, że to niezbyt dobry pomysł: powierzenie tak wrażliwej misji dwójce zaciekle rywalizującej ze sobą o względy zwierzchnika, mającej diametralnie różne zdania na temat polityki Imperium, włącznie z kwestią Gwiazdy Śmierci. Jednak Imperator wie, że to nie pierwszy raz Vaderowi i Thrawnowi przyszło sprzymierzyć siły. A podejmując tę decyzję kieruje się przesłankami, o których jego podwładni nie mają pojęcia…
Ścieżki generała Republiki Anakina Skywalkera i oficera Dynastii Chissów komandora Mitth'raw'nuruodo już raz się skrzyżowały, wiele lat temu. Ten pierwszy wypełniał wówczas desperacką, prywatną misję, drugim zaś kierowały motywy równie niejasne, co tajemnicze. Jednak w obliczu szeregu niebezpieczeństw, grożących im na odległym świecie, mężczyźni są zmuszeni zawrzeć sojusz – kompletnie nieświadomi tego, co przyniesie przyszłość.
Ponownie jako sojusznicy wbrew własnej woli, trafiają na planetę, na której niegdyś walczyli ramię w ramię. Czekają tu na nich dwa wyzwania: sprawdzian ich lojalności wobec Imperium… a także wróg, do pokonania którego mogą nie wystarczyć nawet ich połączone siły.
Obszerny opis ze skrzydełka zdradza praktycznie całą fabułę, tym bardziej, że wydanie oryginalne ogranicza się jedynie do nakreślenia, że dwaj z najważniejszych i najbardziej lubianych czarnych charakterów spotkają się ze sobą nie po raz pierwszy, choć na szczęście nie wyjaśniają powodów ich spotkania w przeszłości, ani dokładnego celu ich wspólnej misji już w czasach Imperium. Tajemnice w obu liniach czasowych i starcie charakterów Thrawna i Vadera oraz podlegających im jednostek stanowi wdzięczne pole nie tylko do analizy zachowań obu postaci, ale także do prowadzenia tak uwielbianych przez pisarza intryg, co zresztą wykorzystuje, choć już nie z takim wdziękiem, jakby się po nim oczekiwało. Wiąże się to przede wszystkim z faktem, że dwa pomysły musiały zostać zamknięte w jednej książce - Zahn chciał napisać powieść o Thrawnie i Anakinie (co zresztą zostało zasugerowane w pierwszej książce), a Lucasfilm Story Group oczekiwało powieści o Thrawnie i Vaderze. Do tego Zahn chciał, aby Anakin szukał Ashoki Tano, ale zażądano, by zmienić ją na Padmé. Co ciekawe, w powieści nie poznajemy wpierw wcześniej historii, a następnie późniejszej, a na przemian, przeskakując między liniami czasowymi, co z jednej strony nieco utrudnia lekturę, bo nawet nie sygnalizuje się nam kolejnych przeskoków, a z drugiej stanowi ciekawe rozwiązanie, gdy ostatnie zdanie każdego rozdziału jest bezpośrednim łącznikiem między kolejnym,  a tym samym bardzo częstym przerzuceniem między jedną, a drugą historią. Bardzo przypomina to zabieg zastosowany we wspomnianym opowiadaniu z Legend Wypad, w którym Zahna i Stackpole wzajemnie przerzucali sobie piłeczkę, a potem któryś z nich łączył wszystkie tropy i wydarzenia w całość. Tutaj jest bowiem bardzo podobnie - dwie pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego opowieści łączą na samym końcu. Jednym z punktów są tutaj oczywiście spotkania albo raczej konfrontacje - Anakina z Thrawnem i Thrawna z Vaderem, a drugim drobne szczegóły, które prowadzą do odkrycia źródła tajemniczego zakłócenia w Mocy, a w konsekwencji także nowej rasy - Grysków z Nieznanych Regionów**.
Drugi tom przynosi więcej satysfakcji od pierwszej książki nowej trylogii Thrawna, choć podobnie jak pierwszy cierpi na pewne nierówności i dziury fabularne. W obu liniach czasowych spotkania są nagłe i wymuszają wspólne działania bohaterów - Thrawn niejako wymusza przyłączenie się do Anakina lub Palpatine postanawia, że Vader będzie musiał współpracować z Thrawnem. Obie części historii mimo to czyta się szybko i bardzo przyjemnie, gdyż Timothy Zahn prowadzi przez nie dbając oto, by czytelnik się nie nudził i co rusz zrzuca na nas jakąś bombę (choćby plot twist z Mocą u Chissów to jeden z najmocniejszych punktów powieści). Co istotne, mimo licznych przeskoków między liniami czasowymi, obie historie są prowadzone płynnie i nawet jeśli poczuje się, że powinny to być osobne opowiadania lub nawet całe powieści oparte o pomysły w nich zawarte, to Zahn zszywa obie zgrabnie i solidnie, do tego stopnia, że zaraz ma się inne poczucie - że istotnie jest to jedna historia. To z kolei prowadzi do najważniejszych kwestii czyli konfliktu i zaufania między Thrawnem a Anakinem, wreszcie samym Darthem Vaderem. Anakin jest tak samo narwany jak zapamiętaliśmy go z trylogii prequeli czy Wojen Klonów, a Darth Vader za wszelką cenę chce pokazać swoją arogancję i niechęć, ale obaj ostatecznie z Thrawnem współpracują zaskakująco sprawnie. Co zaś się tyczy Thrawna to można odnieść wrażenie, że ponownie czyta się zupełnie inny pomysł na jego nową wersję. O ile w pierwszym tomie Thrawn wydać się wręcz może socjopatą, który za wszelką cenę dąży po trupach do celu, o tyle w Sojuszach mamy do czynienia z dwoma innymi wizerunkami. Ten współczesny jest zaskakująco bliski temu, co wielu z fanów pamięta z legendarnej trylogii Thrawna: bijący od Chissa chłodny spokój, konsekwencja działań, planowanie i wreszcie stopniowe odkrywanie kart, którymi pogrywa zarówno z Vaderem jak i z Gryskami o których zdaje się wiedzieć więcej niż chce powiedzieć. Ten wcześniejszy z kolei to ponownie zwyczajny manipulant, który w tej historii pod przykrywką bycia ciekawskim wymusza współpracę na Anakinie, niechętnie mówi o tym co wie i do czego właściwie jest mu potrzebna pomoc Jedi, wreszcie wykorzystuje do swoich własnych celów fakt, że Skywalker szuka Padmé. Można więc - i to zaledwie po drugim tomie kanonicznej trylogii - dostrzec tutaj wyraźną ewolucję Thrawna: od niejako przekonanego o własnej wyższości nad innymi, sprawnego i wyrachowanego manipulatora właśnie do niezwykle błyskotliwego, nieprzeniknionego niemal do końca umysłu, który wykorzysta wszystkie dostępne możliwości i obróci je niemal wyłącznie na swoją korzyść. To duża zmiana, choć mając w pamięci oryginalnego Thrawna nadal można zauważyć, że jest to pewne uproszczenie tego kim był nasz ulubiony niebieskoskóry admirał. Czy ten trend się utrzyma czy może Zahn znów nieznacznie zmodyfikuje charakter Thrawna przekonam(y) się sięgając po trzeci tom, czyli Zdradę i prędzej czy później konfrontując te przedstawienia z oryginalnymi - jak wspomniałem wcześniej, zarówno w Zahnowskiej trylogii z Legend, jak i w powieści Poza Galaktykę.


Drugi tom Thrawna, szczególnie w oryginalnej - anglojęzycznej - wersji, czyta się szybko i sprawnie, z dużą większą przyjemnością aniżeli pierwszy, a obie linie czasowe ostatecznie okazują się być równie angażujące, nawet jeśli pozostawiają odrobinę niedosytu. Niestety, podobnie jak w przypadku pierwszego tomu polskie wydanie książki cierpi na rażące i odbierające przyjemność z czytania literówki, błędy składniowe, uproszczenia w stosunku do oryginału (czasami nawet dość karkołomne). Tłumaczenie Anny Hikiert-Berezy niestety bowiem znów sprawia wrażenie zrobionego na kolanie i bez zastanowienia, a zmiany narracji często w obrębie kilku stron potrafią wybić z rytmu. Raz wszystko tłumaczone jest w czasie przeszłym, a za chwilę teraźniejszym - i gdyby odnosiło się to konkretnych linii czasowych byłby to zabieg zrozumiały, tymczasem tłumaczka w tej samej linii czasowej potrafi skakać między jedną i drugą formą, a czytelnik zaczyna się gubić w którym momencie wydarzeń właściwie się znajduje. Całość wygląda trochę tak, jakby książkę tłumaczyły różne osoby, każda po swojemu, a następnie skompletowano pracę tych osób. Ponownie wyraźnie zabrakło korekty, która poprawiłaby błędy i te rażące nieścisłości w narracji, a podpisało się pod nią nawet dwie osoby, a nie jedna jak miało to miejsce przy pierwszym tomie. Polskie tłumaczenie mimo to czyta się równie dobrze jak oryginał, choć kiedy jest wyczulonym na punkcie takich elementów jak te opisane wyżej i mając w pamięci, że tłumaczce wcześniej nie zdarzały się taki gafy, to frajda z lektury i odkrywania Thrawna na nowo spada praktycznie do zera. Nie powinno to być zadanie czytelnika, który ma się przecież dobrze bawić, a nie denerwować niespójnościami i nawet wówczas gdy nie zna się anglojęzycznej wersji nie będąc w stanie wyłapać tych uproszczeń to będą go rozpraszać wspomniane literówki, niezgrabnie skonstruowane zdania i poplątane narracje. Dziwi to tym bardziej, że Hikiert-Bereza nowicjuszką w świecie Gwiezdnych Wojen nie jest, a mimo to ma się wrażenie, jakby do współpracy zaproszono osobę, która dopiero skończyła szkołę i z radości nasadziła w tekście baboli, które zostały nie zauważone, czy też raczej całkowicie zignorowane przez śpiącą w swojej pracy korektę. Oby [przy tłumaczeniu trzeciego tomu ktoś się wreszcie obudził i było lepiej. Podsumowując, po Sojusze sięgnąć naprawdę warto, choć jeśli macie wybierać między wersjami językowymi to koniecznie wybierzcie angielską - szkoda bowiem nerwów na - najłagodniej to ujmując - niezgrabności, które popsują Wam humory i dobrą lekturę z odległej galaktyki.

O finałowej części trylogii, powieści Thrawn: Zdrada, przeczytacie tutaj>>.

* Nasza recenzja tutaj.
** W niektórych aspektach wzorowano ich jak się okazuje na Yuuzhan Vongach znanych oczywiście z Legend oraz rasie Vagaarich, których Zahn przedstawił w swojej także już legendarnej powieści Rozbitkowie z Nirauan (w oryginale Survivor's Quest). Spekuluje się, że Gryskowie mogą być wręcz kanonicznymi Yuuzhan Vongami i w przyszłości odegrają istotną rolę w kolejnych powieściach (nie tylko w trzecim tomie zatytułowanym Thrawn Zdrada). 

Jeszcze więcej na temat powieści Thrawn: Sojusze:
  1. Zapowiedź Thrawn: Sojusze
  2. Vader, Padmé i Thrawn - wywiad z autorem
  3. Anakin spotyka starego znajomego - fragment powieści

Szczegóły polskiego wydania:
Tytuł: Star Wars: Thrawn
Tytuł oryginalny: Star Wars: Thrawn Alliances
Autor: Timothy Zahn
Tłumaczenie: Anna Hikiert-Bereza
Wydawnictwo: Uroboros
Data premiery: 15 kwietnia 2020
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 49,99 PLN

Szczegóły wydawnictwa angielskiego (inne niż w wypadku polskiego):
Wydawnictwo: Arrow Books
Data premiery: 24 lipca 2018
Liczba stron: 496
Oprawa: miękka
Cena: 48,64 PLN (Bookcity)
Dodatkowo: fragment powieści Star Wars. Last Shot autorstwa Daniela José Oldera

Poprzednie wydanie cyklu Czytamy Thrawna:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger