Recenzja: Star Wars. TIE Fighter: The Shadow Falls

W kolejnym tomie komiksowym od wydawnictwa Panini znalazła się historia TIE-Jäger: Schattengeschwader! Tom ten zawiera wszystkie pięć amerykańskich pojedynczych publikacji komiksu TIE Fighter: The Shadow Falls, które zostały opublikowane przez Marvel między kwietniem a październikiem 2019 roku. Ten komiks jest częścią crossovera Marvela i Del Rey. Towarzyszy mu powieść Alphabet Squadron. Polska data premiery komiksu, jak i powieści nie jest znana.
Wydawnictwo Panini udostępniło nam następujący opis tego komiksu:
ELITA IMPERIUM WPADA W KŁOPOTY
To najlepsi piloci myśliwców. Razem ratują Imperium i zapewniają porażki rebeliantów. Działają niezawodnie, aby zapewnić pokój i sprawiedliwość w galaktyce i chronić niewinnych przed machinacjami powstańców. Każdy pilot może tutaj ślepo polegać na swoich towarzyszach. Jednak Eskadra Cieni zostaje poważnie zdziesiątkowana podczas operacji, a nowi członkowie muszą najpierw znaleźć drogę do zespołu, aby ponownie mogli skutecznie zapewnić prawo i sprawiedliwość w galaktyce.

Jakoś zawsze lubiłem pilotów myśliwców TIE. Możecie więc sobie wyobrazić, jak bardzo podobał mi się ten komiks! Komiks wydał mi się tym bardziej ekscytujący, ponieważ jest częścią współpracy między Del Rey i Marvelem. Kiedy to ogłoszono, od razu spodobał mi się ten pomysł, a tym bardziej po tym, jak okazało się, że wydarzenie dotyczy opowieści o pilotach kosmicznych! Więc widzicie, moje oczekiwania były ogromne. Ale czy ta historia może mnie również zainspirować?

Akcja komiksu rozgrywa się na krótko przed Epizodem VI: Powrotem Jedi. Poznajemy 204 Dywizję Imperium: Eskadrę Cienia. Plotka głosi, że wojna przeciwko Sojuszowi Rebeliantów wkrótce się skończy. Wcześniej 204 Dywizja zostanie wysłana z misją: zadaniem jest zabezpieczenie imperialnego gwiezdnego niszczyciela. Jednak gdyby to było takie proste, Imperium nie wysłałoby Eskadry Cieni na taką misję. I rzeczywiście, ledwie eskadra dotarła do ISD, szybko staje się jasne, że admirał odwrócił się od Imperium. Dla pilotów Eskadry Cienia odzyskanie ISD ma najwyższy priorytet. W końcu im się to udaje, ale przy okazji tracą dwóch swoich członków. Okazuje się wtedy, że jeden ze zmarłych miał kontakt z rebeliantami. To oczywiście szok dla 204. Dywizji, ale zostają wysłani od razu na kolejną misję: statek rekrutacyjny rebeliantów. Ponieważ urządzenia komunikacyjne zdrajcy umożliwiły zlokalizowanie tego statku. I ta misja też ostatecznie dobiegnie końca. Ale w momencie triumfu nadchodzi wiadomość: nad Endorem została zniszczona Gwiazda Śmierci, a Imperator nie żyje...
Ta historia tak naprawdę mnie nie zaskoczyła. W rzeczywistości, w jakiś sposób przypomniało mi się Utracone gwiazdy Claudii Gray i kampania single player z gry Star Wars: Battlefront 2. Imperialni, którzy nie są tak naprawdę lojalni. Żołnierze, którzy bawią się pomysłem przejścia na drugą stronę konfliktu. Jeśli chodzi o historię, to nie była rewelacja.

Także sama Eskadra Cieni nie była aż tak super. Poznajemy obecny skład i poprzez różne wstawki i rozmowy poznajemy ich lepiej, ale ogólnie są oni niestety zbyt wymienni. Poza tym na początku wszystko poszło za szybko. Wspomina się, że ta Eskadra jest wysoko ceniona w Imperium, ale dowiadujemy się o tym tylko w dwóch przypadkach, gdy sami muszą stawić czoła przeciwnikowi o znacznej przewadze liczebnej. Trudno jednak też zilustrować taką kosmiczną walkę i jednocześnie zapewnić akcję i dynamikę jednocześnie.

Co absolutnie nie oznacza, że rysunki w komiksie nie są dobre. Te pod każdym względem są naprawdę dobre. Mimo wszystko, jednak trochę się waham, ponieważ różne zespoły pracowały nad każdym z pięciu pojedynczych zeszytów, ale nadal rysunki są na wysokim poziomie. Niestety miałem wrażenie, że naprawdę dobrzy rysownicy dostali do rysowania sceny z postaciami, ponieważ sceny z bitwami kosmicznymi były po prostu przeciętne.
Ale wydaje mi się, że oprawa komiksu jest interesująca, zwłaszcza ze względu na zakończenie, które opowiada o śmierci Imperatora. Jak sprawy mają się teraz z Eskadrą Cienia? Niestety komiks się tutaj kończy, ale mam nadzieję, że przeczytam więcej o Eskadrze Cienia w Eskadrze Alfabet.

Niestety, komiks TIE-Jäger: Schattengeschwader nie mógł spełnić moich oczekiwań, opowiadana historia nie była dla mnie wystarczająco nowatorska. Z drugiej strony rysunki są w większości bardzo dobrze wykonane i fajnie jest przewracać strony i oglądać Eskadrę walczącą z przeciwnikami. Przyznaję więc Eskadrze Cieni ocenę 6 na 10!

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 5/10
Rysunki: 7/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Panini Verlags GmbH za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Ich danke Panini Verlags GmbH für die freundliche Bereitstellung des Rezensionsexemplars.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Myśliwce TIE: Eskadra Cienia
Tytuł niemiecki: Star Wars: TIE-Jäger: Schattengeschwader
Tytuł oryginalny: Star Wars: TIE Fighter: The Shadow Falls
Autor: Jody Houser
Rysunki: Geraldo Borges, Ig Guara, Joshua Cassara, Juan Gedeon, Michael Dowling, Roge Antonio
Tłumaczenie: Andreas Kasprzak
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 24 marca 2020
Liczba stron: 116
Oprawa: miękka
Cena: 15 € / 69,80 PLN (wersja niemiecka)

Gdzie kupić:
BOOKCITY (wersja niemiecka)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger