Chcę ostatni raz popatrzeć… na moich przyjaciół.
C-3PO
26
maja 2020 roku wydawnictwo Panini
wydało w Niemczech młodzieżową
adaptację finałowego Epizodu Sagi
Skywalkerów, filmu
Star Wars: The Rise of Skywalker.
Podobnie jak w przypadku Przebudzenie
Mocy i Ostatni
Jedi, Michaelowi
Kogge'owi pozwolono ponownie
opowiedzieć nam filmową historię na
kartach powieści. Jako fan powieści
młodzieżowych z Epizodów
VII i VIII
byłem ciekawy, jak Kogge
zaadaptuje ten film.
Opis
dostarczony przez wydawnictwo:Dawno temu…. w 1977 roku młody pilot o imieniu Luke Skywalker z odległej pustynnej planety Tatooine wyruszył przed publiczność będącą pod głębokim wrażeniem, aby walczyć z Imperium Galaktycznym oraz mrocznym Darthem Vaderem i jeszcze mroczniejszym Imperatorem. Kto by pomyślał wtedy, że ponad 40 lat później będziemy świętować zakończenie największej sagi w historii kina, która rozpoczęła się właśnie wtedy? Dziewiąty film z legendarnej Sagi Skywalkerów, który kończy epokową historię Luke'a, Lei i Anakina alias Darth Vader, a także bohaterów takich jak Rey, Finn czy Poe Dameron, którzy dołączyli w trylogii sequeli. To jest oficjalna powieść młodzieżowa z ostatniego epizodu Star Wars: The Rise of Skywalker.
Bezpośrednio
na pierwszych 20-30 stronach dwie rzeczy stają się jasne: fabuła
jest pędzi na łeb na szyję,
a Kogge
stara się z jednej strony umieścić jak najwięcej na dostępnych
dla siebie stronach, a jednocześnie trochę ją spowolnić,
dostarczając nawiązania
do innych
Nowego Kanonu.
Przykładem jest lista planet Sithów
i samych Sithów,
na której wspomniana jest Naga Sadow
z Legend,
a planeta Moraband
również się pojawia pod
starą nazwą
Korriban,
która dzięki Myth & Fables
została już ustalona jako oryginalna nazwa planety w kanonie.
Jestem
przyzwyczajony do bardzo dobrego stylu Kogge’a,
który i tym
razem nie odstaje od poprzednich części.
Próbuje uporać się z przekazaną mu historią najlepiej jak
potrafi, łagodząc napięcie i nadając głębszy wyraz emocjom. W
wielu miejscach powieści wydawało mi się, że wykonał naprawdę
dobrą robotę w budowaniu świata; można było wyobrazić sobie
wszystko bez obejrzenia filmu. Jak powiedziałem, jego nawiązania
są na najwyższym poziomie.
Z
drugiej strony fabuła jest po prostu słaba.
Miałem wiele retrospekcji z słabych
historii, jakie przeczytałem z
Legend. Należy
do nich seria komiksowa
Mroczne Imperium
i seria książek Jedi Prince.
Czułem, jakby obie historie
zostały wymieszane
z popularnymi scenami bitewnymi z Powrotu
Jedi i Zemsty
Sithów, z odrobiną Deus
ex machina i ogólną ignorancją
istniejących mediów, na przykład w odniesieniu do miejsca pobytu
Tantive IV
(From A Certain Point
of View) lub pełna historia Poe
Damerona (Before
the Awakeing, komiksy z
serii Poe Dameron...).
Doskonale zdaję sobie sprawę, że Ostatni
Jedi całkowicie zignorował
oryginalną historię, która rozpoczęła się w Przebudzeniu
Mocy, ale dlaczego trzeci film z tej
trylogii rozpoczyna nową historię?
Skywalker.
Odrodzenie
wygląda tak,
jakby ktoś próbował umieścić zawartość całej trylogii w
filmie lub w tym wypadku książce.
Wszystko pędzi na łeb na szyję,
jest przeciążone
i po prostu wydaje się nie przemyślane.
Zaczyna
się od głównych bohaterów. Rey przebiega zupełnie bez
motywacji przez całą fabułę i jest używana tam, gdzie fabuła
jej potrzebuje, działa bez osobistego zainteresowania i nadal jest
bohaterką opowieści, podczas gdy Finn jest całkowicie
niewidoczny do finału, a Poe po swoim wielkim występie w
ostatniej części jest zdegradowany do płytkiego rabusia.
Oczywistym
było to, że Leia
zginie. Zarówno jeśli chodzi o opowiadanie historii - najpierw Han,
potem Luke,
potem Leia
- oraz fakt, że Carrie Fisher
niestety zmarła przed rozpoczęciem zdjęć do
tego filmu. Ale dlaczego wiele postaci
najpierw pozornie zostało zabitych, aby później powrócić, wymyka
się wszelkiemu zrozumieniu. Problem z tym polega nie tylko na
otępieniu czytelnika / widza, ale także na tym, że jest
niesamowicie słabo zaprezentowane.
W przypadku Chewbacci
trzeba było ufać, że rzeczy, które zostały wypowiedziane przez
bohaterów, również odpowiadają prawdzie (przynajmniej od czasu
Ostatniego Jedi),
w przypadku 3PO
wiedzieliśmy, że
będzie rozwiązanie, ponieważ w Kanonie
był już komiks, w którym również traci
pamięć. Postacie takie jak Lando,
Wedge i
różne nowe, zapomniane postacie prawie nic nie wnoszą do fabuły.
Powrót
Sheeva Palpatine'a działa również jak tani chwyt (cytując
Luke’a z Ostatniego Jedi), aby w końcu móc
zrehabilitować Kylo Rena.
Moje
podsumowanie: adaptacja Skywalker.
Odrodzenie,
mimo że Michael Kogge
robił wszystko, co w jego mocy, nie okazała
się dobrą historią. To zlepek istniejących prac, które w jakiś
sposób zostały sklejone, aby stworzyć jakoś
sklejoną opowieść, która moim zdaniem
średnio się klei.
Ostatecznie przyznaję tej historii ocenę 5 na 10.
Ogólna ocena: 5/10
Fabuła: 4/10
Postacie: 3/10
Adaptacja: 8/10
Jakość wydania: 9/10
Dziękuję wydawnictwu Panini Verlags GmbH za przekazanie
egzemplarza recenzenckiego.
Ich danke Panini Verlags GmbH für die freundliche Bereitstellung
des Rezensionsexemplars.
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Skywalker. Odrodzenie
Tytuł niemiecki: Star Wars: Der Aufstieg Skywalkers – Jugendroman zum Film
Tytuł oryginalny: Star Wars: The Rise of Skywalker – A Junior Novel
Autor: Michael Kogge
Tłumaczenie: Andreas Kasprzak
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 26 maja 2020
Liczba stron: 208
Oprawa: miękka
Cena: 13 € / 60,40 PLN (wersja niemiecka) / 37,20 PLN (wersja angielska)
Tytuł: Star Wars: Skywalker. Odrodzenie
Tytuł niemiecki: Star Wars: Der Aufstieg Skywalkers – Jugendroman zum Film
Tytuł oryginalny: Star Wars: The Rise of Skywalker – A Junior Novel
Autor: Michael Kogge
Tłumaczenie: Andreas Kasprzak
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 26 maja 2020
Liczba stron: 208
Oprawa: miękka
Cena: 13 € / 60,40 PLN (wersja niemiecka) / 37,20 PLN (wersja angielska)
Gdzie kupić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!