Rozmowy od serca i zaciśnięte pięści to nasze ulubione momenty czwartego odcinka pierwszego sezonu The Mandalorian.
Ta część zabrała naszego bohatera i Dziecko na wycieczkę do prostej wioski w dziczy nowej, spokojnej planety. Jednakże jak zazwyczaj to bywa, kłopoty szybko znalazły zamaskowanego wojownika. Mimo, że nie była to jego walka, on i jego niedawna przeciwniczka Cara Dune pomogli miejscowym w obronie.
Wygląda na to, że nie zaznają nawet chwili spokoju. Przedstawiamy Wam sześć ulubionych momentów z tego odcinka.
1. Upadające ideały.
Ta wspaniała scena otwierająca, z jasnymi zdjęciami przedstawiającymi idylliczną wioskę i kojącą ścieżką dźwiękową, która różni się tonalnie mrocznego świata serii! Ma to też zdecydowanie sens wtedy, gdy wszystko się dosłownie rozpada w ciągu zaledwie pierwszych kilku minut, zdruzgotane przybyciem bandytów, którzy zagrażają istnieniu tej idylli.
Ta wspaniała scena otwierająca, z jasnymi zdjęciami przedstawiającymi idylliczną wioskę i kojącą ścieżką dźwiękową, która różni się tonalnie mrocznego świata serii! Ma to też zdecydowanie sens wtedy, gdy wszystko się dosłownie rozpada w ciągu zaledwie pierwszych kilku minut, zdruzgotane przybyciem bandytów, którzy zagrażają istnieniu tej idylli.
2. Cara Dune kontra Mandalorianin.
Dobrze dobrana do siebie dwójka zmęczonych wojowników kończy powalający, przeciągający się sparing w błocie, obawiając się, że tropią się wzajemnie jako kolejną zdobycz. Z trzaskiem kłykci Cary na hełmie Mandalorianina szybko odkrywamy, że jest biegłym wojownikiem, który nie zamierza się poddawać (i najwyraźniej jest tak twarda, że nawet zbroja z beskaru jej nie rani).
Dobrze dobrana do siebie dwójka zmęczonych wojowników kończy powalający, przeciągający się sparing w błocie, obawiając się, że tropią się wzajemnie jako kolejną zdobycz. Z trzaskiem kłykci Cary na hełmie Mandalorianina szybko odkrywamy, że jest biegłym wojownikiem, który nie zamierza się poddawać (i najwyraźniej jest tak twarda, że nawet zbroja z beskaru jej nie rani).
3. Czuły moment.
Istnieje jakiś niewypowiedziany związek między wdową Omerą a Mandalorianinem. Dzięki jej współczującej, dociekliwej naturze dowiadujemy się o ofiarach, jakie wojownik poniósł, aby podążać za tradycjami swojego przybranego ludu, a także trochę więcej o jego przeszłości. Jest ona dla najemnika i jego podopiecznego symbolem alternatywnego stylu życia, spokojniejszego miejsca w galaktyce. Pomimo tej odrobiny czułości nadal przestrzega kodeksu, mając na sobie hełm chroniący jego twarz przed innymi, odkąd był dzieckiem. "Tak każe obyczaj." Później oferuje mu jeszcze jedną szansę, kładąc ręce po obu stronach jego twarzy, aby bezskutecznie pomóc mu zdjąć hełm.
Istnieje jakiś niewypowiedziany związek między wdową Omerą a Mandalorianinem. Dzięki jej współczującej, dociekliwej naturze dowiadujemy się o ofiarach, jakie wojownik poniósł, aby podążać za tradycjami swojego przybranego ludu, a także trochę więcej o jego przeszłości. Jest ona dla najemnika i jego podopiecznego symbolem alternatywnego stylu życia, spokojniejszego miejsca w galaktyce. Pomimo tej odrobiny czułości nadal przestrzega kodeksu, mając na sobie hełm chroniący jego twarz przed innymi, odkąd był dzieckiem. "Tak każe obyczaj." Później oferuje mu jeszcze jedną szansę, kładąc ręce po obu stronach jego twarzy, aby bezskutecznie pomóc mu zdjąć hełm.
4. Ogromny ślad.
Imperium może zniknąć, ale w całej galaktyce są jego pozostałości. Wśród porzuconych technologii, maruderzy wspierają się groźną zmodyfikowaną maszyną kroczącą AT-ST, terroryzując wieśniaków i zmuszając ich do oddawania im plonów. Jednakże pierwszą wskazówką pozostawioną, jaką Mandalorianin i Cara widzą, przez potężną maszynę, nie są jej świecące czerwone oczy wychodzące z lasu - to ślady mechanicznej stopy odkryty przez zapalonych myśliwych.
Imperium może zniknąć, ale w całej galaktyce są jego pozostałości. Wśród porzuconych technologii, maruderzy wspierają się groźną zmodyfikowaną maszyną kroczącą AT-ST, terroryzując wieśniaków i zmuszając ich do oddawania im plonów. Jednakże pierwszą wskazówką pozostawioną, jaką Mandalorianin i Cara widzą, przez potężną maszynę, nie są jej świecące czerwone oczy wychodzące z lasu - to ślady mechanicznej stopy odkryty przez zapalonych myśliwych.
5. Lustereczko, lustereczko.
Mandalorianin jest przyzwyczajony do działania w pojedynkę, więc współpraca z Cara Dune i całą wioską, w której mieszka 20 rolników, nie leży w jego strefie komfortu. Wiemy jednak, że zaczął jej ufać, kiedy zdejmuje swój karabin snajperski i pozwala Carze przejąć punkt strzelniczy, gdy chowa się w wodzie, wykorzystując swoje szkolenie wojskowe. To moment rezonujący ze sceną otwierającą odcinek, w której Omera i Winta kulą się pod koszem w wodzie, czekając na nalot. Kucanie Cary służy jednakże bardziej strategicznemu celowi niż zwykłemu przetrwaniu.
Mandalorianin jest przyzwyczajony do działania w pojedynkę, więc współpraca z Cara Dune i całą wioską, w której mieszka 20 rolników, nie leży w jego strefie komfortu. Wiemy jednak, że zaczął jej ufać, kiedy zdejmuje swój karabin snajperski i pozwala Carze przejąć punkt strzelniczy, gdy chowa się w wodzie, wykorzystując swoje szkolenie wojskowe. To moment rezonujący ze sceną otwierającą odcinek, w której Omera i Winta kulą się pod koszem w wodzie, czekając na nalot. Kucanie Cary służy jednakże bardziej strategicznemu celowi niż zwykłemu przetrwaniu.
6. Uratowałem go. Moje zadanie zostało zakończone.
Gdyby nie wybuchowy strzał z blastera Cary Dune, który zakończył żywot łowcy nagród, który przybył, by dokończyć zadanie i zlikwidować Dziecko, Mandalorianin mógł rzeczywiście zostawić swój niechciany bagaż na Sorganie. Jego zamiary są jednak godne podziwu - wojownik, widząc Dziecko szczęśliwe po raz pierwszy, odkąd zabrał malucha, stara się dać Dziecku jak największe szanse na dobre życie. Wie też, że dopóki Dziecko jest celem gniewu łowców nagród, nie będzie bezpieczne.
Koniecznie zobacz poprzednie odsłony MandoPowtórki:
Źródło: starwars.com
Tłumaczenie: Lupus
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!