Recenzja: Solo: A Star Wars Story Adaptation #5

Komiksowa adaptacja Solo dłuży się i dłuży... Najchętniej bym to rzucił, ale niestety, czekają mnie jeszcze dwa zeszyty tego niby dzieła. Nie przedłużając, przejdźmy do tematu.
Tym razem dostajemy lot na Kessel wraz z pojawieniem się Enfys Nest. Chyba nie muszę wspominać, że dostajemy kropka w kropkę wydarzenia z filmu? A przepraszam, jest JEDNA dodatkowa scena: podczas lotu ekipa obrywa jakimiś błyskawicami, przez co bohaterom robią się stylowe fryzury. Do tego mamy komentarz Lando na ten temat... i to tyle. Serio, pomimo, że bohaterowie wyglądają komicznie łamane przez żenująco, to aż się ucieszyłem widząc coś nowego. Szkoda tylko, że jest to łyżka miodu w beczce dziegciu.
Solo: A Star Wars Story Adaptation (2018-): Chapter 5 - Page 4
Grafika nie wykracza poza standardy serii. Beckett dalej jest przedstawiany jak jakiś dziwny koleś z wiecznie rozdziawioną mimiką, Han czasami gubi oczy (zresztą nie tylko on), a Qi'ra momentami daje radę. Za to miejscówki, pierwsza klasa. Mgławica koło Kessel robi wrażenie.

Moje zdanie na temat adaptacji komiksowych jest chyba znane, więc nie będę się enty raz powtarzał. Jakoś adaptacja Łotra 1 była znośna, a tutaj... szkoda fatygi.

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 6/10
Rysunki: 8/10
Postacie: 7/10

Szczegóły:
Tytuł: Solo: A Star Wars Story Adaptation #5
Autor: Robbie Thompson
Rysunki: Will Sliney
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 20 lutego 2019
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ / 15,99 PLN

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger