Recenzja: Solo: A Star Wars Story Adaptation #7

Alleluja, nareszcie koniec adaptacji Solo. Moje zdanie na ten temat jest znane, więc nie będę przedłużał wstęp. Czym nas zaskoczyli (hehe) twórcy?
Ostatni akt rozpoczyna się pokonaniem Drydena Vosa a kończy odlotem Hana na pokładzie Sokoła w sobie tylko znanym kierunku. I znowu twórcy stwierdzili, że wypadałoby coś nowego wrzucić i uraczyli nas trzema kadrami, które sugerują, że po całym ambarasie z Drydenem, Enfys i Beckettem Han i Chewie nie polecieli od razu ograć Lando i wygrać Sokoła Millennium, tylko mieli po drodze jakieś przygody. Kadry niewiele na ten temat mówią, a szkoda, bo samo to ma większy potencjał niż cała seria. I jestem w stanie uwierzyć, że coś tam jeszcze Han nawywijał przed słynną partyjką sabaka.
Solo: A Star Wars Story Adaptation (2018-): Chapter 7 - Page 3
Z grafiki to na dzień dobry dostajemy Hana z wytrzeszczem i to chyba wystarczy za opinię na tematy wizualne. A przepraszam, jest kadr z Maulem, który jest przekozacki, szkoda tylko, że jest tylko jeden.

Powtórzę się po raz enty - nie widzę sensu tworzenia takich adaptacji, które są kropka w kropka filmem. Żeby jeszcze grafika była dobra, ale gdzie tam. Do takiego Łotra 1>> to się nawet nie umywa.

Ogólna ocena: 4/10
Fabuła: 5/10
Rysunki: 4/10
Postacie: 5/10

Szczegóły:
Tytuł: Solo: A Star Wars Story Adaptation #7
Autor: Robbie Thompson
Rysunki: Will Sliney
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 3 kwietnia 2019
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ / 15,99 PLN

Gdzie kupić:
ATOM Comics

1 komentarz:

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger