22 września nakładem wydawnictwa Egmont w ramach cyklu Star
Wars Komiks ukazało się jedenaste zbiorcze wydanie serii Star
Wars Marvela z 2015 roku. Historia Zemsta za zdradę
została napisana przez Kierona Gillena i zilustrowana przez
Angela Unzuetę i Andrea Boccardo. Historia jest
bezpośrednią kontynuacją historii Ucieczka z poprzedniej
odsłony cyklu Star Wars Komiks.
Wielkimi
krokami zbliżamy się do Epizodu V
– Imperium kontratakuje,
zostały jeszcze dwa story
arci (pierwszy z nich zadebiutuje u nas 8 lutego 2022 roku).
Opis
dostarczony przez wydawnictwo:
Mimo jednej z największych klęsk Rebelii, Leia Organa i inni przywódcy i bohaterowie Sojuszu nie załamują rąk. Z pomocą nowych sprzymierzeńców gotowi są podjąć działania zaczepne i znowu przenieść walkę na terytorium wroga, by uderzyć Imperium tam, gdzie naprawdę zaboli. Przy okazji nadarza się okazja do odwetu za haniebną zdradę ze strony królowej planety Shu-Torun...
Ostatnimi
czasy królowa Trios
z Shu-Torun
zdradziła Rebelię
i zarówno Wielka
Trójka, jak i Oddział
SCAR z Imperium
zostali pojmani
na księżycu
Hubin,
gdzie Leia
obmyśliła plan zniszczenia Shu-Torun
i królowej Trios.
Nawiasem mówiąc, Oddział SCAR
wciąż tkwi na opuszczonym księżycu i dlatego nie może
aktywnie działać
w ramach obecnego
tomu.
Fabuła
można wyjaśnić tak:
Leia
zbiera oddział, który chce zniszczyć Imperium.
Niezbyt trudne zadanie, biorąc pod uwagę, że o to właśnie chodzi
w Rebelii.
To prowadzi ich
oraz Luke'a
i Hana na
Jedhę,
gdzie Luke
ponownie chce ponownie nawiązać kontakt
z pewnym kultem,
który jednak zniknął w tajemniczy
sposób. Zwolennicy tego kultu śmierci są
zafascynowani zniszczeniem i śmiercią i nie wiem, czy powinno
dziwić, że pojawiają się w dalszej części historii, ale
sprawiają, że ten jeden moment w komiksie
naprawdę mnie rozśmieszył.
Tym
razem szczególnie spodobała mi się grafika. Zwłaszcza królowa
Trios
wyróżnia się i jest dobrze narysowana.
Poprzednie komiksy przyzwyczaiły nas do
czegoś innego. Rysownicy nie stronią
też od przedstawiania krwi, co można też
przypisać
twórcom, bo niektóre sceny po prostu nie zadziałałyby
bez niej.
Myślę,
że o tym komiksie można powiedzieć
niezbyt wiele. Zemsta
za zdradę to komiks nieco lepszy niż
przeciętny. Bynajmniej nie jest to zły komiks, świetnie się go
czyta, oczywiście ma też pewne słabości,
takie jak mściwość Lei,
czy fakt, że Sokół Millennium
przeleciał przez tunel na planecie i wskoczył w nadprzestrzeń (ale
czego oni już tym Sokołem
nie robili...), ale też pewne mocne
strony, takie jak aluzje do Hana Solo
i Łotra 1
oraz oświadczenia R2-D2
na temat Mocy,
której trzeba
ufać. Wtedy zdajemy
sobie sprawę, jak długo R2
był aktywny i pracował z Jedi.
Generalnie
nie jestem też pewien
co do technologii z Shu-Torun.
Jeśli czytaliście
już komiks, to wiecie,
co mam na myśli. Jestem
raczej sceptyczny, co do tego rozwiązania.
W zasadzie jest to moim zdaniem bardzo zbliżone do technologii
późniejszej bazy Starkiller
i nie jest to coś, do czego powinno zmierzać opowiadanie historii.
Nie ma też godnego uwagi rozwoju postaci w
tej historii.
Mimo
wspomnianych wyżej minusów komiksu,
przyznaję tej historii ocenę 7 na 10,
ponieważ przeciętna historia jest wzbogacona niesamowicie dobrymi
rysunkami i schematami kolorów.
Szczegóły:
Tytuł:
Star Wars Komiks, tom 13
(3/2021):
Zemsta za zdradę
Tytuł
oryginalny: Star Wars. Vol. 11:
The Scourging of
Shu-Torun
Autor:
Kieron Gillen
Rysunki:
Andrea Broccardo, Angel Unzueta
Tłumaczenie:
Jacek Drewnowski
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data
premiery: 22 września
2021
Liczba
stron: 132
Oprawa:
miękka
Cena:
19,99 PLN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!