Jak powstawał "Han Solo", część I: Sokół Millennium Landa Calrissiana

James Clyne, dyrektor kreatywny Lucasfilmu, opowiada starwars.com o wymyślaniu na nowo najszybszego złomu w galaktyce...

Kiedy James Clyne pierwszy raz wyobraził sobie przemodelowanego Sokoła Millennium, kiedy zobrazował statek, który dokonał przelotu Trasy na Kessel rozebrany, panel po panelu, by ujawnić to, co znajdowało się we wnętrzu złomu.

Ruch ten był kombinacją filmowej magii i czegoś w rodzaju sztuczki. - "Widziałem to jak ściąganie obrusa na tej samej zasadzie jak magicy ściągają obrus, a wszystko co było na stole wciąż się na nim znajduje. Wszystkie te rzeczy, które wiemy o statku Hana Solo i w nim kochamy, znajdowały się w jego wnętrzu. To był nasz punkt startowy."

Clyne, dyrektor kreatywny filmu Solo i jego ekipa stworzyli ostatecznie 60 iteracji najszybszego statku w galaktyce, zanim zostali przy projekcie, który znalazł się w nowym filmie. Proces ten zabrał Clyne'a do dzieciństwa i w zasadzie zabrał całą ekipę w podróż w czasie do lat 70tych. Eksplorowano projekty muscle carów, modele budynków i oryginalne koncepty, które zostały stworzone w 1977 roku na potrzeby Gwiezdnych Wojen.  

- "Wydaje mi się, że najbardziej ekscytującą rzeczą w robieniu nowego Sokoła było pytanie - wiemy jak wygląda stary Sokół Millenniu - ale jak wyglądał nowy Sokół Millennium. To było naprawdę intrygujące." -  mówi Clyne. - "Jak wyglądał czysty Sokół Millennium? Myślę, że to była najważniejsza sprawa, ale zawsze chciałem zobaczyć to w filmie. Jako dziecko, kochałem to, co widziałem i sądziłem, że jest to doskonałe. Jednak kiedy zaproponowałem, żeby uczynić go czystszym, nowszym i do tego należącym do Lando, nie mogłem być bardziej podekscytowany i jednocześnie przerażony tym pomysłem." - dodaje ze śmiechem. - "Było to terytorium, które wywoływało u nas strach. Mam na myśli to, że jak większość kochamy to, co widzimy w uniwersum Gwiezdnych Wojen. To trochę tak, jakbyś kogoś poprosił, żeby zmienił Wieżę Eiffela, albo dowolny inny znany przedmiot lub budynek."

40 lat tajemnicy
- "Szaleliśmy jak dzieci, gdy zaczęliśmy dzielić się naszymi pomysłami." - kontynuuje Clyne, pokazując projekty, które dodawały kokpity, by uczynić jego kształt bardziej symetrycznym. - "Były nawet ogromne spoilery z tyłu, zupełnie jak w hot rodach."

Scenariusz zakładał pojawienie się kapsuł ratunkowych, "a my wiedzieliśmy, że chcemy mieć kapsuły blisko dzioba. To tylko kolejna część statku, która jest przyczepiona gdzieś z przodu, prawda? Jest ona idealnie skoordynowana z wyglądem statku, czy może pojawia się z zaskoczenia?" - opowiada dalej Clyne. - "To historia dyktowała nam zmiany. Dla mnie, nawet jeśli pracuję w świecie projektów, to sądzę, że najważniejsza jest historia. To naszą pracą jest stworzenie czegoś, co będzie pasowało do historii, a nie na odwrót." 

W tworzeniu na nowo ikonicznego statku, Clyne miał możliwość na odpowiedzenie na pytanie, nad którym zastanawialiśmy się wszyscy kiedy byliśmy dziećmi i bawiliśmy się zabawkowym modelem. - "To było zabawne, że ma przerwę między "żuchwami". Jako dziecko, które dostało zabawkowego Sokoła Millennium  często zastanawiałem się, dlaczego jest ukształtowany w ten sposób? To była tajemnica dla mnie i oto jestem, 40 lat później mam możliwość rozwiązania tego problemu."

Szansa dla wewnętrznego ośmiolatka,  to coś o czym mógł tylko marzyć. - "Ludzie pytają mnie, jak to jest spełniać marzenia. Odpowiadam wówczas, że to nie jest coś, o czym naprawdę marzyłem. To nie wydawało się możliwe, ale faktem jest, że to Gwiezdne Wojny sprawiły, że zacząłem pracę w przemyśle filmowym... Iskierką zawsze były te zabawki z mojego dzieciństwa. Miały one ogromne znaczenie na mój rozwój i zrozumienie nie tylko idei filmu, ale także wzornictwa i projektu."

Sokół z dzieciństwa Clyne był wykonany z plastiku. - "Był jak RV pośród zabawek. Mogłeś się nim bawić z każdej strony, w środku były nawet holoszachy. X-wing był świetny, bo mogłeś wsadzić tam pilota, ale Sokół był RV do którego wrzucisz wszystkie swoje postacie i zabierzesz na przygody."

Wizja McQuarriego
Tworząc Solo, Clyne odnosił się często do Mistrza Jedi Gwiezdnowojennego wzornictwa - Ralpha McQuarriego. W oryginalnych szkicach i obrazach Sokoła McQuarriego, statek był prosty i elegancki, a także bardziej jaszczurkowaty, aniżeli śmieciowy, jak ostatecznie pojawił się na ekranie.

- "Nieustannie przekopywaliśmy się przez każdy nawet najmniejszy szkic, który udało nam się znaleźć." - stwierdza Clyne. - "Największy wpływ miał wczesny obraz Ralpha prezentujący Sokoła w doku lądowniczym 94 ponieważ zawierał najmniej detali. Wróciliśmy do niego i przyjrzeliśmy się wszystkiemu, co zrobił Ralph McQuarrie, a wiele z tych wczesnych szkiców było bardzo czyste i bardzo gładkie.

-  "Kocham odrabiać swoją pracę domową. Kocham szukanie. Znaleźliśmy wiele starych storyboardów na których nawet nie było jeszcze wiadomo czym był Sokół i był on znacznie czystszy. Możemy zobaczyć wpływ i sądzę, że to prawdziwa kopalnia. Nie możesz tego zrobić, bo to już istnieje. Robimy filmy, które oparte są na historii tego wszystkiego." Nowy Sokół był przede wszystkim bowiem pomyślany jako uhonorowanie tradycji legend, którzy go już stworzyli. - "Wygląda to trochę tak, jakby Ralph McQuarrie przyszedł i wykonał za nas całą pracę."

Jako dziecko, Clyne zagłębiał się w książki ze szkicami z Gwiezdnych Wojen, by lepiej zrozumieć jak projekty zmieniały się w finalne filmowe kreacje. - "Miałem taką książkę z Imperium Kontratakuje. Zrobili trzy takie książki i były tam tylko szkice Joe'a Johnstona i Ralpha McQuarriego. Dostałem ją jak miałem osie lat i pokazywała ona, że pomysły mogły pojawiać się w najprostszy sposób, namalowane zwykłym ołówkiem na kartce papieru. Zobaczyć te początki naprawdę rozwalało głowę. Przypominało to, zobaczenie rysunków Leonarda Da Vinci przed powstaniem Mono Lisy." - opowiada Clyne, a łezka kręci mu się w oku. - "Zobaczyć te obrazy, Mono Lisę, albo widzieć malującego Ralpha McQuariego, naprawdę wzrusza mnie to. Zobaczenie szkicu... daje mi to poczucie zaczepienia, a ja wciąż mam tę książkę. Sam rysuje w takim notatniku. Masz tam piękne rysunki Joe'a Johnstona i masz te ohydztwa, które musisz, no wiesz, przerabiać."

Powrót do tworzenia modelu

Clyne zachęcał swoją ekipę artystów, by użyli muscle cary jako inspirację do powiększonych kadłubów i by rysowali schematy, żartował nawet, aby dodawali do Sokoła szablony płomieni na wzór tych, które zdobiły wiele Pontiaków Trans Am. - "Wydaje mi się, że w w tamtym czasie wszyscy zastanawiali się nad tym, czy lepiej będą wyglądały niebieski paski, żółte paski czy może czerwone paski? W jednej recenzji rzuciłem nawet tekstem: Zupełnie jak z filmu Mistrz kierownicy ucieka [ang. Smokey and the Bandit - przyp. red. ŚSW] I wszyscy głośno  się wtedy śmiali, a ja byłem w stanie rozjaśnić trochę te sprawy."

Sokół Clyne'a miał być przystępny, organiczny i intuicyjny, zapamiętywany, ale wiarygodny. - "Zawsze chciałem żeby spoilery były większe. Możecie nawet zauważyć, że jest na nim większy spoiler. Jako dziecko dorastające pośród spoilerów z lat 80tych, zawsze robiło to na mnie ogromne wrażenie, i fakt, że stało się to także inspiracją dla wzornictwa Solo, które przyszło wraz z inspiracjami muscle carami. Przyszły one wraz z latami 70tymi i 80tymi, ponieważ sądzę że te filmy są bardziej historycznymi dramatami aniżeli futurystycznymi filmami science fiction. Były przecież inspirowane jak twierdził George Lucas, Flashem Gordonem i Buckym Rogersem, kulturą samochodową, więc powinnyśmy byli inspirować się tymi samymi rzeczami. Gdybyśmy tego nie zrobili, gdybyśmy inspirowali się innymi rzeczami, miałbym wrażenie, że nie robimy Gwiezdnych Wojen. Tak więc na wczesnym etapie pokazałem referencje do muscle carów i motocyklów z lat 70tych, kultury motocyklowej, co zainspirowało gang Enfys Net, a dopiero potem kolejnym etapem była kultura ówczesnych samochodów. Jest także wiele innych elementów, takich jak Nowy Jork w erze punk rocka i lat 80tych".

Podejście Clyde'a do Solo uhonorowało także oryginalnych twórców modeli poprzez wykonanie ręcznie modeli, by uzyskać pewność, że Sokół, który budują był realistyczny. - "Zawsze zadaję sobie pytanie, co by zrobiło ILM, albo Ci artyści albo twórcy modeli w 1971, 1970? Co by było, gdyby byli teraz z nami i mieliby robić film, który dzieje się przed Nową Nadzieją, co by zbudowali? Jak by to wyglądało? Jak oni by to zbudowali?"
Clyne i jego ekipa kupili kilka modeli Sokoła Millennium w skali 1:72 dostępnych w każdym sklepie z modelami, następnie trzech modelarzy zebrało się w garażu Pinewood Studios, gdzie zaczęli dodawać elementy lub usuwać inne. Kolejnym etapem w wizualizacji statku było narysowanie ich z głowy. - "By zrobić to fizycznie, a nie cyfrowo, musieliśmy zacząć ze sobą dużo rozmawiać. Zamierzaliśmy zebrać je i wsadzić do komputera, ale jako narzędzie do projektowania, zaczęliśmy się zastanawiać, co by było jeślibyśmy poszli na całość i zbudowali go z takich modeli? Wydaje mi się, że wszyscy naprawdę doceniali widzenie czegoś fizycznie i mieć możliwość spojrzenia na niego namacalnie, a nie jako obraz obracający się na monitorze komputera."

Poza użyciem oryginalnych technik, Clyde powiedział, że zawsze był kompetentny co do możliwości wzoru i jego dostosowania do pop kultury lat 70tych, które zainspirowały estetykę Gwiezdnych Wojen.

 - "To, że możesz, nie powinno oznaczać, powinieneś." - przypominał sobie co jakiś czas. - "W ILM i Lucasfilm mieliśmy technologię, by zrobić co tylko sobie zażyczymy. W tamtym czasie, możliwości były ograniczone i nie mogli zrobić wszystkiego, a przez te limitacje to, co zobaczyliśmy wyglądało jak wyglądało. Przez te limitacje powstała estetyka Gwiezdnych Wojen. Jeśli założymy sobie jakieś zasady, które nas poprowadzą w tym, co robimy, uzyskamy to, czego oczekujemy."
- "Zawsze próbowałem znaleźć najbardziej proste rozwiązanie na nasze problemy." - dodaje Clyne. - "Stary Sokół jest piękny... ośmiolatek może go nawet naszkicować. To najtrudniejsza część w tym wszystkim. To naprawdę trudna rzecz zrobić coś tak dystyngowanego, a z drugiej strony coś tak prostego."
Dokładnie w taki sam sposób jak McQuarrie i George Lucas po raz pierwszy wyobrażali sobie odległą galaktykę - zaczynając od prostych kształtów i dodając rury wydechowe i całe mnóstwo detali, by stworzyć kawałek maszynerii, który wyglądałby wiarygodnie w przemierzaniu gwiazd. - "Trzymaliśmy się prostych kształtów." - kończy Clyne. - "Te kształty stały się ikoniczne i tak jak one stały się ikoniczne, tak samo stało się z Gwiezdnymi Wojnami. To wciąż tkwi w mojej głowie. Sokół Landa jest unikalny, ale nadal musiał być prosty, sądzę też, że zaczęliśmy od wielu szczegółów i wielu bardzo różnych opcji, by ewentualnie się ich pozbyć i wrócić do najbardziej prostych kształtów."

Źródło: starwars.com
Tłumaczenie i przypisy: Lupus

1 komentarz:

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger