Minęły ponad dwa lata odkąd w USA ukazała się kanoniczna powieść
Thrawn autorstwa Timothy'ego Zahna, która została
wydana 11 kwietnia 2017 roku. Po tym, jak Wielki Admirał został
ponownie włączony do kanonu w animowanym serialu Star Wars:
Rebelianci z dawnego EU przemianowanego na Legendy,
okazało się, że Thrawn nie dostanie jednej powieści, lecz
całą trylogię, której finał ukaże się w USA 23 lipca 2019 roku
(w Polsce nie dostaliśmy nawet pierwszej części). Jednak dzięki
niemieckiemu wydawnictwu Blanvalet mogę zrecenzować dla Was
pierwszą część trylogii, która w tym kraju ukazała się 19
lutego 2018 roku.
Jak
ujawnia już tytuł książki, Thrawn opowiada o... Thrawnie.
A dokładniej mówiąc Thrawn opowiada o Chissie
i jego dojściu do Wielkiego Admirała, jakiego znamy. Powieść daje
twórcy tej postaci, Timothy'emu Zahnowi, możliwość nie
tylko przekazania prehistorii ukochanej postaci, ale jednocześnie
przeniesienia wielu historii z Legend do Kanonu.
Poniżej
opis, który przetłumaczyliśmy dla Was:
Ekscytująca historia o jednym z najbardziej uwielbianych bohaterów książek Star Wars – kultowym Wielkim Admirale Thrawnie!
Wraz z uwolnieniem Thrawna z wygnania przez imperialnych żołnierzy, jego umiejętności taktyczne wkrótce wzbudziły uwagę Imperatora Palpatine'a. Thrawn szybko okazuje się niezbędny dla Imperium, a jego rozwój wydaje się nie do powstrzymania. Jednak zanim Thrawn zostanie nazwany Wielkim Admirałem, jego umiejętności są poważnie testowane. Teraz musi udowodnić, że jego śmiertelna przenikliwość jest wystarczająco silna w wojnie przeciwko rosnącym w siłę rebeliantom. Ponieważ zagrożone jest nie tylko niewinne życie, ale także żelazny uścisk Imperium wokół galaktyki. Ale nawet własne plany Thrawna są nagle zagrożone...
Fabuła
powieści rozciąga się na kilka lat. Punktem odniesienia czasowego
jest zawsze coroczny Dzień Imperium, w którym galaktyka
świętuje powstanie Pierwszego Galaktycznego
Imperium i upadek Starej Republiki.
To święto odegrało większą rolę w Ahsoce>>
autorstwa Emily Kate Johnston, a obchody trwają ponad
tydzień, co prowadzi do zwiększonej obecności imperialnych na
wszystkich światach Imperium. W Thrawnie
doświadczamy teraz tego święta w samej imperialnej stolicy z
imperialnego punktu widzenia. Jednak cała fabuła powieści rozgrywa
się przed akcją serialu animowanego Star Wars: Rebelianci.
Kariera
w Imperium wymaga czasu; także dla kogoś takiego jak Thrawn.
W związku z tym na ponad 600 stronach są również wstępnie
zaprogramowane przeskoki czasowe i tylko najważniejsze lub
decydujące momenty są zaprezentowane. Ale powieść o imperialnej
armii byłaby zbyt nudna, więc Thrawn wspinał się po
drabinie korporacyjnej z historią. Pojawia się przeciwnik Thrawna,
a jego działania wciąż towarzyszą rodzącemu się Wielkiemu
Admirałowi. Można nawet powiedzieć, że są jego siłą napędową,
co pozwala Thrawnowi w tak krótkim czasie awansować na tak
wysoką pozycję.
Szczerze
mówiąc, nigdy wcześniej nie miałem możliwości zapoznać się z
postacią Thrawna, nie czytałem jeszcze trylogii Thrawna z
Legend (wkrótce to nadrobię), więc nie mogę się określić
jako fana Thrawna. Myślę, że jest bardzo dobrym bohaterem.
Kiedy czytałem o tym, że stał się częścią kanonu, w
przeciwieństwie do wielu innych, nie byłem zachwycony. Mój główny
powód: wtedy dzięki rozpoczęciu tworzenia kanonu od początku
twórcy mieli możliwość zacząć od początku, a mimo to nie
próbowali niczego nowego, ale polegali na starym i sprawdzonym.
Ale
moje wątpliwości zostały rozwiane i byłem mile zaskoczony!
Naprawdę podobała mi się ta powieść. Moim zdaniem wprowadzenia
Thrawna do kanonu zostało wykonane bardzo dobrze. Ciekawie
prezentują się nawiązania postaciami z serialu animowanego Star
Wars: Rebelianci. Jakie są dla mnie pozytywne aspekty tej
książki? Najwyraźniej tytułowa postać Thrawna i jego
rozwój, ale także Arihnda Pryce. Oprócz powstania Thrawna
w Imperium powieść opowiada również historię Arihndy
Pryce, która pochodzi z Lothalu. Widzowie
Rebeliantów znają i Thrawna i Pryce, którzy
otrzymują więcej informacji na temat swojej historii w tej
powieści. Jeśli chodzi o Pryce to uważam, że jej postać
jest bardzo ekscytująca i zrozumiała. Mimo że Timothy Zahn
używa wszechwiedzącego narratora, zawsze pozostawia najważniejsze
informacje ukryte, aby wydobyć to w odpowiednich sytuacjach, a tym
samym doprowadzić do zwrotu akcji. To sprawia, że czytanie jest
absolutnie zabawne i rozrywkowe.
Ale
największą zaletą tej książki była postać Eliego
Vanto. Ponieważ Zahn wprowadzając go zapewnia
czytelnikowi postać, z którą może się zidentyfikować. Postać
Thrawna jest już zbyt naciągana na książkę, której
fabuła opowiedziana jest tylko z jego punktu widzenia, która
ujęłaby czytelnika. Ale wzięcie wszystkich wydarzeń i metod tego
geniusza oczami absolutnie normalnej osoby przenosi to wszystko na
zupełnie nowy poziom. Dla mnie Eli Vanto jest wyraźnie
reinkarnacją Gilada Pellaeona. Absolutnie sympatyczna postać,
która uczy się od mistrza w praktyce, i której nie wszystko idzie
zgodnie z planem.
Warto
również zauważyć, że w Thrawnie pojawiają się
udane połączenia i nawiązania z innymi dziełami Nowego
Kanonu. Więc oczywiście mamy nawiązania do Wojen
klonów i Rebeliantów. Ale także tutaj należy wspomnieć
o reprezentacji Imperatora. Uwielbiam sposób, w jaki
komiksy i książki sprawiają, że wszyscy autorzy prowadzą postać
i charakter Imperatora wyraźną linią.
Timothy
Zahn daje Imperium i galaktyce znacznie większe rozmiary.
Potrzeba dni, aż statek kosmiczny przemieści się z sektora do
sektora przez hiperprzestrzeń. Jest to jednak fakt, który trzeba
było świadomie wbudować do fabuły książki, ponieważ niektórzy
genialne riposty Thrawna nie działałby tak dobrze. Ponadto
Timothy Zahn w oczywisty sposób zmniejsza wielkość floty
Imperium. Przynajmniej, najwyraźniej podczas fabuły powieści
Thrawn, Imperium nie ma nieograniczonego dostępu do
gwiezdnych niszczycieli i musi używać tych, które są dostępne z
ostrożnością i w strategicznie ważnych punktach. Moim zdaniem
jest to w dużym stopniu sprzeczne z obrazem Imperium, jaki
dotąd otrzymałem w Kanonie. To, co również uważałem za
coś krytycznego, to użycie droidów-sępów z wojen klonów przez
rebeliantów do sparaliżowania gwiezdnych niszczycieli.
Przypomniałem sobie wtedy metodę Cham Syndulli (ojca Hery
Syndulli) z Lordów Sithów>>, który planuje
zniszczyć gwiezdnego niszczyciela z Imperatora i Darthem
Vaderem na pokładzie. W każdym razie wydaje się,
że jest to bardzo popularna i ulubiona metoda, ale nie podoba mi się
aż tak.
Dla
kogoś, kto nie lubi czytać powieści, ale woli komiksy, lub dla
kogoś, kto chce zobaczyć jak wygląda adaptacja komiksowa Thrawna
wydawnictwo Marvel przygotowało odpowiedni komiks. W serii
pod jakże odkrywczym tytułem Thrawn autorka Jody Houser
stworzyła adaptację tej powieści. Cała seria została już
przez nas dla Was zrecenzowana, a w IV kwartale pojawi się recenzja
wydania zbiorczego:
Zapraszamy
do lektury.
W lipcu
2018 roku pojawiła się kontynuacja powieści pod tytułem Thrawn:
Alliances, zaś w lipcu 2019 roku trzecia część, Thrawn:
Treason. Możemy Wam zdradzić, że wydawnictwo Uroboros
planuje wydać pierwszą część trylogii w listopadzie, jednak data
ta może ulec zmianie.
Thrawn
jest bardzo ekscytujący i zabawny. Timothy Zahn zapewnia
doskonałą prehistorię dla Wielkiego Admirała, który również
pasowałby do legend. Oprócz Chissa tworzy także
inne, bardzo interesujące postacie, które bardzo ułatwiają
czytelnikowi identyfikację się z nimi. Jeśli chodzi o wspomniane
punkty krytyki, to mogę przyznać tej powieści z czystym sercem
ocenę 8 na 10. Polecam.
Ogólna
ocena: 8/10
Fabuła:
8/10
Postacie:
8/10
Jakość
wydania: 8/10
Dziękuję wydawnictwu Blanavalet za przekazanie egzemplarza
recenzenckiego.
Ein herzliches Dankschön an Blanvalet Verlag,
die ein Rezensionsexemplare zur Verfügung gestellt haben.
Szczegóły:
Tytuł:
Star Wars: Thrawn
Tytuł
oryginalny: Star Wars: Thrawn
Autor:
Timothy Zahn
Tłumaczenie:
Andreas Kasprzak
Wydawnictwo:
Blanvalet
Data
premiery: 19 lutego 2018
Liczba
stron: 624
Oprawa:
miękka
Cena:
12 € / 52,20 PLN (wersja niemiecka) / 43,50 PLN (wersja angielska)
Gdzie
kupić:
BOOK CITY (wersja niemiecka)
BOOK CITY (wersja angielska)
Zahn świetnie pisze.
OdpowiedzUsuńPrawda ;)
UsuńMoja angielska kopia (drugi zresztą też) na razie czeka w kolejce do czytania ;)
OdpowiedzUsuń