Recenzja: Star Wars: Lordowie Sithów - Paul S. Kemp

Witamy Was w kolejnej recenzji w Świecie Star Wars. Dziś możemy przedstawić Wam kanoniczną powieść Paula S. Kempa Lordowie Sithów. Powieść została wydana oryginale 28 kwietnia 2015 pod tytułem Lords of the Sith dzięki Del Rey. Wersja polska, która została przetłumaczona przez Janusza Maćczaka, ukazała się 21 października 2015 rok nakładem wydawnictwa Uroboros. Lordowie Sithów to czwarta powieść Kempa w uniwersum Gwiezdnych wojen i jego pierwsza powieść kanoniczna.
Jest to trzecia recenzja w ramach naszego cyklu recenzji książek Star Wars od wydawnictwa Uroboros, dzięki któremu cykl ten mógł powstać. Na końcu każdej recenzji czeka Was mała niespodzianka: konkurs, w którym możecie wygrać dwa egzemplarze recenzowanej książki! Powodzenia!

Opis powieści:
„Wygląda na to, że jest tak jak podejrzewałeś, lordzie Vader. Naprawdę jesteśmy ścigani.”                                                                                                              PRZEŻYJ POCZĄTKOWE LATA DARTHA VADERA                                                    Anakin Skywalker to tylko odległe wspomnienie, nikt nie powstrzymał narodzin Dartha Vadera. Wybrany uczeń Imperatora szybko udowodnił swoją lojalność wobec ciemnej strony. Niemniej jednak historia Sithów jest naznaczona oszustwem, zdradą i uczniami, którzy usilnie starali się zająć miejsce swego mistrza - a zatem prawdziwy poziom wierności Vadera wciąż nie jest znany. Aż do tej pory. Rozpoczynając niebezpieczną misję z Imperatorem Palpatine, dwaj Sithowie muszą ostatecznie zdecydować, czy okrutna więź, która ich łączy, zamienia ich w zwycięskich sojuszników lub śmiertelnych przeciwników.

Dzisiaj zaczniemy nietypowo, bo od okładki, która pokazuje nam Dartha Vadera i jego mistrza Dartha Sidiousa. Uczeń dzierży w ręce miecz świetlny, podczas gdy mistrz rzuca wokół błyskawicami Mocy. W tle zdaje się szaleć bitwa pomiędzy szturmowcami a żołnierzami Rebelii, którzy w tej chwili jeszcze nie istnieją w tej formie. Dodatkowo pokazano po dwa AT-AT i gwiezdne niszczyciele. Podsumowując, można powiedzieć, że scena bardziej pasuje do powieści Battlefront: Kompania Zmierzch niż do Lordów Sithów. Niemniej jednak podoba mi się okładka i obiecuje fajną akcję. Pamiętajmy jednak, że nie należy oceniać książki po okładce.

Jesteśmy w 14 roku przed bitwą o Yavin. Jednocześnie oznacza to, że Imperium istnieje od pięciu lat, a Vader jest w swojej zbroi od pięciu lat. Spotykamy Mrocznego Lorda w jego komnacie medytacyjnej. Obecnie znajduje się na Perilousie, gwiezdnym niszczycielu, który w tym czasie służy Darthowi Vaderowi jako okręt flagowy. Kapitan informuje Sitha o incydencie w stoczniach Yaga Minor. Pamiętamy: to jest to rodzima planeta uzdolnionego matematycznie Givina.

Twi'lek Cham Syndulla, znany już nam z różnych epizodów The Clone Wars, czeka na powrót drużyny, którą wysłał, by porwała imperialny statek dostawczy. Jednocześnie relacje między Chamem i jego córką Herą, dowódczynią statku Duch z serialu Star Wars Rebels, którzy mimo wszystko mają to samo nazwisko, są szybko wyjaśnione. Wspomniany porwany już statek jest ścigany przez eskadrę V-wingów i myśliwiec przechwytujący ETA-2, a następnie zostaje schwytany. Zespoły porwanego statku i Chama są zawsze w kontakcie radiowym, więc Cham i jego „drugi człowiek”, żona Twi'lek, Isval, muszą być świadkami śmierci swoich przyjaciół na żywo.

Po tym incydencie Vader wraca na Coruscant i dowiaduje się o decyzji Imperatora, by polecieć na Ryloth. Towarzyszyć im będzie senator Orn Free Taa.

Poprzez nieznanego czwartego człowieka Cham Syndulla dowiaduje się o wizycie i mobilizuje swoje oddziały na planecie. Syndulla szantażuje także swój imperialny kontakt, Belkora Dray, pułkownika służącego pod Moff Delian Mors, która faktycznie byłaby odpowiedzialna za Ryloth, ale woli poświęcać się swoim interesom i narkotykom.

Każdy, kto spodziewał się powieści à la Darth Plagueis, będzie gorzko rozczarowany. Ogólnie rzecz biorąc, czytelnik zawsze podąża za jedną z trzech postaci: albo Vaderem, reprezentującym stronę imperialną, albo Chamem lub Isval, obejmującym stronę bojowników o wolność Ryloth. Momenty poświęcone Vaderowi są często wypełnione starymi wspomnieniami, które pochodzą z czasów wojen klonów i powinny być powiązane z Wojnami klonów. Szczególnie uderzająca jest niepewność Vadera wobec Imperatora. Z nowym uczniem mogłem to zrozumieć, ale ci dwaj Sithowie pracują przecież razem przez pięć lat. Jednak Vader doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich umiejętności. Rola Chama polega przede wszystkim na planowaniu ruchów Ruchu wolnościowego i zapewnieniu, że pozostaje on organizacją wolnościową i nie staje się terrorystą, podczas gdy Isval wydaje się być odpowiedzialna za realizację planów.

Tytułowi lordowie Sith w pierwszej połowie nie pojawiają się zbyt często. Wprawdzie dostajemy rożne informacje i bardzo ciekawą bitwę, ale czujesz, że brakuje tutaj tytułowych bohaterów. Dopiero po dotarciu Sithów na Ryloth akcja wydaje się nabierać tempa i rozmachu i wreszcie powieść zasługuje na swój tytuł.

Szczególnie podobało mi się wiele różnych i przede wszystkim różnorodnych gatunkowo postaci. Mamy ambitnego imperialistę, który powoli, ale pewnie staje się paranoikiem, w połowie niepewnym lordem Sith, przywódcą rebeliantów, bojownikiem o wolność, który lubi przesadzać, pierwszą lesbijką w kanonie, niektórymi strażnikami Imperatora i wreszcie samym Imperatorem, który jak zawsze twierdzi, że zaplanował całą akcję z wyprzedzeniem.

Ostatecznie Lordowie Sithów Paula S. Kempa otrzymują ode mnie 6 z 10 punktów, ponieważ nie dostałem wystarczającego „czasu antenowego” tytułowych lordów Sith, a jeden z nich wciąż sugerował, że jest wszechpotężny. Na plus, ukazane zdolności Vadera przekształcają się w coś godnego Wybrańca. Chociaż jest to przytłaczający przeciwnik dla ewentualnych rebeliantów, ale to zawsze był Vader. Są też całkiem niezłe sceny Twi'leków. Jednym słowem mogę polecić te powieść każdemu fanowi uniwersum.

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 6/10
Postacie: 6/10
Jakość wydania: 9/10

KONKURS (ZAKOŃCZONY!):
Zwycięzcy zostali mailowo poinformowani o wygranej.
Przy wsparciu wydawnictwa Uroboros przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym rozdajemy 2x książkę Star Wars: Lordowie Sithów! Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na następujące pytanie:
Na jakiej planecie żyła córka Chama Syndulli latając statkiem Duch?

Warunki uczestnictwa:
1. Odpowiedź na pytanie należy wysłać na adres e-mail: swiatstarwars@onet.pl z dopiskiem
LORDOWIE SITHÓW.
2. Nagrody zostaną rozlosowane wśród wszystkich zgłoszeń.
3. W konkursie można wziąć udział tylko jeden raz!
4. Data zakończenia konkursu to niedziela, 7 lipca 2019, godzina 23:59.
5. Zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej mailowo, najpóźniej do 10 lipca 2019 roku, wtedy także zostaną poproszeni o adres, na który wyślemy nagrodę.
6. Wszystkie zebrane dane służą wyłącznie do dystrybucji nagród i zostaną usunięte po zakończeniu konkursu i wysłaniu nagród.
7. Nie ma możliwości wymiany nagrody na ekwiwalent pieniężny!

I na koniec: Powodzenia! Niech Moc będzie z Wami!

Dziękuję wydawnictwu Uroboros za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Lordowie Sithów
Tytuł oryginalny: Star Wars: Lords of the Sith
Autor: Paul S. Kemp
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Wydawnictwo: Uroboros
Data premiery: 21 października 2015
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 34,99 PLN

Gdzie kupić:
Niestety książki musicie szukać w księgarniach stacjonarnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger