Ten zeszyt to jeden z tych, które zaczynają się w miarę standardowo, by potem przywalić obuchem w potylicę. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
Ciężko tutaj mówić cokolwiek bez spoilerowania, ale spróbuję. Najpierw mamy kontynuację wątku z poprzedniej części, czyli ucieczki z bazy zbuntowanego admirała. Mamy tutaj jeden z niewielu minusów, czyli przegadanie brygady szturmowców, by pozwolili bohaterom odejść. Jestem w stanie to zaakceptować, ale zasianie wątpliwości jednym zdaniem... trochę to słabe, nawet jeśli wziąć pod uwagę, że szturmowcy to z reguły prości ludzie. Na całe szczęście dalej jest znacznie lepiej. Komiks znakomicie pokazuje realia wojenne... pozbywając się dwóch bohaterów komiksu. Znacie inny komiks, gdzie jeden z głównych bohaterów ginie? Bo ja nie bardzo. I jest to pokazane realistycznie - nie ma tutaj górnolotnych przemów czy poświęcenia - jeden strzał z zaskoczenia i nie ma człowieka. Jak w życiu. Szok, niedowierzanie i żałoba. Standardowo dostajemy też flashback z życia członka oddziału, tym razem dowódcy. I patrząc na to, co się wydarzyło w zeszycie, flashback ma dosyć gorzką wymowę.
Graficznie komiks nie odbiega od normy. Fajnie zaprezentowano hologramy hełmów, bitwa kosmiczna też jest niczego sobie. Nie ma się do czego tutaj przyczepić.
Jednym zabiegiem seria stała się bardzo dojrzała, jak na gwiezdnowojenne standardy. I takich komiksów oczekuję.
Ogólna ocena: 8/10
Fabuła: 8/10
Rysunki: 8/10
Postacie: 8/10
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: TIE Fighter #3: The Shadow Falls, Part III
Autor: Jody Houser
Rysunki: Rogê Antônio, Geraldo Borges
Rysunki: Rogê Antônio, Geraldo Borges
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 19 czerwca 2019
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!