ERA ZMIAN ZWIASTUJE NOWE NADZIEJE I MOŻLIWOŚCI… ALE I NIEZNANE ZAGROŻENIA.Jedi zostają wezwani na planetę Dalna, znajdującą się na Zewnętrznych Rubieżach, aby przeprowadzić śledztwo w sprawie skradzionego artefaktu Mocy. Rycerka Zallah Macri i jej padawan Kevmo Zink przybywają na ten sielski, rolniczy świat, pragnąc zbadać potencjalny związek kradzieży z dalnańską grupą misjonarzy nazywających siebie Ścieżką Otwartej Dłoni. Członkowie Ścieżki głęboko wierzą, że Moc musi być wolna i nikt, nawet Jedi, nie powinien jej używać. Do ich szeregów należy między innymi Marda Ro, młoda kobieta, marząca o opuszczeniu Dalny, aby głosić słowo Ścieżki w całej galaktyce. Kiedy Marda i Kevmo się spotykają, natychmiast łączy ich niewytłumaczalna, silna więź… Dopóki Marda nie odkrywa, że Kevmo należy do zakonu Jedi. Ale padawan wydaje się taki miły i chętny, by dowiedzieć się więcej na temat samej Ścieżki, że Marda ma nadzieję, iż uda jej się przekonać go o słuszności własnych poglądów. Dziewczyna nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że przywódczyni Ścieżki, charyzmatyczna kobieta znana jako Matka, ma własny plan, a Jedi stanowią dla niej przeszkodę, której zamierza się pozbyć – za wszelką cenę. Jeśli Marda chce pozostać wierna własnym przekonaniom, może stać się najgorszym wrogiem swojego nowego przyjaciela…"Ścieżka zdrady" to pierwszy tom kolejnej fazy Wielkiej Republiki, której akcja rozgrywa się 150 lat przed wydarzeniami opisanymi w powieściach "Światło Jedi", "Burza nadciąga" i "Gasnąca gwiazda".
Star Wars. Wielka Republika: Ścieżka zdrady | recenzja powieści 📚
Gra "Dark Forces" otrzyma remaster na Nintendo Switch, Playstation, Xbox i PC
Star Wars: Dark Forces - pierwszy tytuł z odległej galaktyki, który sięgał po rzeczywistość pierwszoosobowych gier strzelankowych, dostanie remaster na nowoczesne konsole.
Podczas konwentu Gamescom 2023 zostało ujawnione, że Nightdive Studios (które ostatnio zremasterowało stare FPSy takie jak System Shock czy Quake 2) zremasteruje jedną z najbardziej ikonicznych gier z Gwiezdnych Wojen z ery LucasArts. Według IGN, cutscenki z Dark Forces zostaną zremasterowane do modelu 3-D i zilustrowane postaciami zamiast polegać na animowanych dwumiarowych obrazkach. Tymczasem wygląd samej gry nie ulegnie zmianom, choć Nightdive Kex Engine pozwoli na poprawienie jej do jakości 4K, 60 klatek na sekundę, wsparcie szerokiego ekranu oraz możliwość lepszego dostosowywania kontroli umożliwiającego wybrać preferowany styl gry, a zarazem inny od tego sprzed niemal trzech dekad, gdy gra pojawiła się na rynku po raz pierwszy.
Dark Forces pojawiła się w 1995 roku, w czasie kiedy pierwszoosobowe strzelanki były znane jako "Doomklony", po tym gdy seria Doom została zapoczątkowana w 1993 i kontynuowana sequelem Doom II: Hell on Earth w 1994 roku. Podczas gdy, brakowało jej multiplayera, Dark Forces przewyższała swojego duchowego poprzednika w elementach takich jak cutscenki z narracjami, bardziej dynamicznymi środowiskami (takimi jak mapy na wielu platformach), a nawet poprzez możliwość poprawnego patrzenia w górę i w dół - co w tamtym czasie było niesamowitym osiągnięciem w raczkującym gatunku. Gra zawierała także występy wielu istniejących postaci z Gwiezdnych Wojen takich jak Darth Vader, Boba Fett, Mon Mothma czy Crix Madine, ale także przedstawiła graczom Kyle'a Katarna, Jan Ors oraz Roma Mohca.
Gra umożliwiała graczom wcielenie się w byłego szturmowca Kyle'a Katarna, który zdezerterował z Imperium, ukradł i dostarczył plany Gwiazdy Śmierci do Sojuszu na rzecz Odtworzenia Republiki w początku prologu gry, ustanawiając wydarzenia pod Nową Nadzieję. Główna historia gry dzieje się kilka lat później, gdy Katarn dostaje nowe zadanie: ma odnaleźć i zniszczyć nową serię broni znaną jako Mroczni Szturmowcy, armię robotów bojowych, które mogą dać Imperium Galaktycznemu przewagę nad wciąż walczącą Rebelią. Katarn później w kolejnych tytułach z serii stanie się Jedi i stanie się ulubieńcem fanów, a niektórzy wciąż wierzą, że wróci do obecnego kanonu.
Poniżej możecie zobaczyć trailer:
Na chwilę obecną nie jest znana żadna oficjalna data premiery remasteru gry Star Wars: Dark Forces, ale w trailerze podaje się rok 2023, sugerując, że może się ona pojawić jeszcze w tym roku.
Ahsoka wprowadza nocnych szturmowców
Porozmawiajmy o przerażającym, a zarazem fantastycznie wyglądającym Kapitanie Enochu i jego tajemniczych żołnierzach, którzy zostali przedstawieni w serialu aktorskim Ahsoka.
Jednocześnie ostrzegamy przed potencjalnymi spoilerami odnośnie szczegółów odcinka szóstego serii!
Odcinek szósty Ahsoki zatytułowany "Bardzo, bardzo daleko" przedstawił planetę Peridea oraz wiele nowych postaci, począwszy od zaciekle lojalnego Howlera, który staje się wierzchowcem Sabine Wren, a kończąc na dziwacznych Noti, które pomagają Ezrze Bridgerowi przetrwać na planecie. Jednak najbardziej intrygującymi nowymi postaciami są Kapitan Enoch (Wes Chatham) i jego nocni szturmowcy, którzy teraz walczą po stronie Wielkiego Admirała Thrawna. Wszakże, ci nowi szturmowcy mogą okazać się sekretną bronią Thrawna w jego misji przywrócenia Imperium Galaktycznego.
W tym odcinku w końcu mogliśmy zobaczyć powrót Thrawna i jak należało się spodziewać zrobił to w wielkim stylu na pokładzie swojego gwiezdnego niszczyciela Chimera. Choć widzowie i fani skupili się na przybyciu Thrawana, to z całą pewnością zauważyli, że imperialny oficer ma nowych, bardzo interesujących szturmowców. Ci żołnierze, którzy później zostają nazwani nocnymi szturmowcami, mają zniszczone zbroje, które są reperowane złotymi plastrami i czerwonymi bandażami podobnymi do tych, które nosił na swoim hełmie Kylo Ren w trylogii sequeli. Najbardziej rzuca się jednak w oczy ta, która ma Kapitan Enoch. Jego hełm posiada nową złotą twarz wyglądającą jak maska pośmiertna. Jest też coś przerażającego, wręcz nie z tego świata w sposobie w jaki szturmowcy skandują imię Thrawna, gdy ten przechadza się po pokładzie do Chimery, by powitać Morgan Elsbeth.
Co również jest interesujące, Enoch jest postacią biblijną znaną z tego, że przeszedł do zaświatów bez umierania – by stać martwym, ale nie całkiem martwy jak zwykle są ludzie, którzy już nie żyją. „Umrzyj dobrze” – mówi do Sabine na pożegnanie, jakby miał z tym jakieś osobiste doświadczenia? Warto też zwrócić uwagę, na tajemnicze sarkofagi, które szturmowcy przenoszą na pokład Chimery. Co się w nich znajduje? Czyżby więcej umarłych, gotowych do wskrzeszenia szturmowców Imperium? Do tego wszystkiego wokół nie ma nikogo w klasycznych imperialnych mundurach z wysokim kołnierzem i czapkami, tylko żołnierze w hełmach i poza bardzo cyborgicznym głosem Enocha, nie słyszymy żadnego ze szturmowców. Enoch zaś rozmawia z żołnierzami w nieznanym języku innym niż podstawowy galaktyczny.
Kim są nocni szturmowcy i dlaczego tak wyglądają? Odpowiedź na pierwszą część pytania wydaje się wręcz oczywista: zostali przydzieleni Thrawnowi. Co zaś tyczy się drugiej części pytania to może mieć ona związek z utknięciem na planecie Peridea. Ci szturmowcy zostali zmuszeni do zatroszczenia się o siebie na bezlitosnej planecie i pozbawieni dostępu do nowych części zbroi, musieli zastępować je i naprawiać tym, co akurat mieli pod ręką. Należy jednak zauważyć, że ich wygląd może także symbolizować to, w jaki sposób Thrawn wszedł w posiadanie takiej armii.
Wydaje się jasne, że wielu nowych szturmowców i ich zniszczona prezencja nie wynika wyłącznie z próby przetrwania. Biorąc pod uwagę, iż tajemniczy Marrok został ujawniony jako rezultat czarnej magii Dathomiry, istnieje też spora szansa, że ci szturmowcy tak naprawdę nie żyją, a Thrawn wskrzesił swoją zmarłą armię za pomocą magii Wielkich Matek: Klothow (Claudia Black - znana z seriali Farscape i Stargate), Aktropaw (Jeryl Prescott) i Lakesis (Edwina Seymour). Imiona Wielkich Matek zostały zaczerpnięte z mitologii greckiej, gdzie Clotho, Lachesis i Altropos były personifikacjami przeznaczenia. Wspomina też, że będzie potrzebował pomocy Wielkich Matek raz jeszcze. Można tym samym założyć, że nocni szturmowcy, nie byli pierwszą przysługą, jaką wykonały na jego życzenie.
Jak na razie, nie widzieliśmy żadnych ginących nocnych szturmowców, ani nie zamieniających się w zielony dym, więc tak naprawdę nie ma żadnego potwierdzenia tej teorii. Istnieje jednak spora szansa na to, że dowiemy się kim naprawdę są ci szturmowcy w kolejnych odcinkach.
Niezatytułowany jeszcze odcinek siódmy ma mieć swoją premierę 26 września, a ósmy i zarazem finałowy pierwszego sezonu został przewidziany na 3 października.
Sekrety efektów wizualnych w serialu Star Wars: Andor
Choć uwaga gwiezdnowojennego fandomu z pewnością skierowana jest obecnie ku Ahsoce, warto przypomnieć, że historia dawnej Padawanki nie jest jedynym serialem aktorskim z naszej ukochanej odległej galaktyki. Nie tak dawno temu, Andor zachwycił wielu krytyków i fanów swoim ciemnym, mocno stąpającym po ziemi, politycznym ujęciem uniwersum Gwiezdnych Wojen. Serial został nawet nominowany do ośmiu nagród Emmy, w tym w kategorii Outsanding Drama Series.
Pośród wielu chwalonych aspektów serialu była jakość efektów wizualnych. Jeden z artystów odpowiedzialnych za ich stworzenie udzielił niedawno wywiadu o tym jak uzyskano wizualny styl Andora. Specjalista od efektów wizualnych, Scott Pritchard, rozmawiał z Los Angeles Times o tym jak serial miał się wyróżniać spośród innych części mediów związanych z Gwiezdnymi Wojnami. Mając możliwość ponownego odwiedzenia takich lokacji jak Coruscant, które było już mocno eksplorowane we wcześniejszych projektach, ekipa zdecydowała się pokazać je z innego punktu widzenia.
- Chcieliśmy całkowicie zanurzyć się w mieście. Nie chcieliśmy tych wielkich podniebnych kadrów, w stylu: "tymczasem na Coruscant", robionych przelotem jak z helikoptera. Wiele ujęć było kręcone z poziomu ziemi, tak jakby operator kamery miał kamerę na ramieniu i był w samym środku wydarzeń. Chcieliśmy odejść od tego, co widzieliśmy w prequelach, od tego, co było oparte na twardym science fiction z lat 50tych i w duchu "Metropolis". Chcieliśmy więcej detali Art Deco, kamiennych materiałów, które można dostrzec w Nowym Jorku. Nasze budynki są z różnych kamieni, nie używaliśmy metali do ich ozdabiania. Dopiero potem, użyliśmy szkła, by nadać miłej odbijającej powierzchni. - powiedział Pritchard.
Coruscant, jakie zobaczyliśmy w "Mrocznym Widmie" |
Jak wiadomo, i co zresztą było głośno raportowane, ekipa zajmująca się Andorem wykonała bardzo dużo zdjęć na lokacjach oraz zbudowała prawdziwe plany, by ożywić różne planety w serialu. Tony Gilroy, ujawnił co prawda, że w serialu użyto technologii StageCraft, ale nie w tak intensywny sposób, jak ma to miejsce w innych serialach z Gwiezdnych Wojen.
Decyzja ekipy produkcyjnej, o priorytecie filmowania na lokacji, zanim zostaną dopracowane w post-produkcji opłaciło się przy realizacji środowisk, które wyglądały jak z science fiction, ale wciąż były bardzo realistyczne, jak prawdziwe. Pritchard wyjaśnił, że wiele zdjęć Coruscant w Andorze zostało zrobione poprzez subtelne zmiany w sąsiedztwie prawdziwych zdjęć budynków:
Zamiar w serialu był taki, żeby filmować istniejące środowisko, a nie je rozszerzać czy zmieniać. Filmowaliśmy bardzo dużo w londyńskim Barking, która ma niezwykle interesującą brutalistyczną architekturę, która ma bardzo odmienny styl architektoniczny z dużą ilością kolumn i balkonów, które po prostu tam są i mają ciekawe kształty.
Wycięliśmy więc wirtualnie dziury w niektórych z tych budynków i wtedy rozszerzyliśmy je, by uzyskać środowisko Coruscant, które na tej planecie wydaje się być nieskończone. Przez niektóre z tych dziur możemy dostrzec kolejne budynki, które są całe mile dalej; możesz je dostrzec tylko na horyzoncie, ale horyzont to kolejne budynki.
Pracując z fotografią, tak zwaną fotografią płytową, mieliśmy ogromne szczęście mieć możliwość pracy przy tym serialu ze wspaniałymi reżyserami zdjęć, którzy stworzyli ujęcia w kilku niezwykłych lokacjach wokół Londynu i w Szkocji. Kiedy masz taki materiał do obróbki, masz świetny start do czegoś, co ma być realistyczne...
Kiedy zaczynasz je rozkładać, zaczynasz dostrzegać detale pokrytych drutami modeli i cała reszta pracy polega na cieniowaniu i dodawaniu materiałów innych artystów, potem je komponujemy, zastanawiamy jak je zblendować razem - cała optyka i fotograficzne elementy, które zostały stworzone zaczynają wyglądać jak zrobione jedną kamerą.
Nie powinno nikogo dziwić, że wielu członków ekipy Andora to wieloletni fani Gwiezdnych Wojen, którzy wykorzystali możliwość dodania subtelnych easter eggów do serialu. Widzowie zapewne pamiętają, że pierwszy sezon kończy krótka scena pokazująca Gwiazdę Śmierci w czasie budowy. Według Pritcharda, ekipa od efektów specjalnych umieściła ją jako ukłon do oryginalnego filmu:
- "Kiedy widzisz małe roboty umieszczające płyty na powierzchni Gwiazdy Śmierci, po prawej stronie ujęcia, dostrzec można mur. Mur ma kształty, które są identyczne z tymi znanymi z rowu z Nowej Nadziei. To wspaniały detal, który pokazuje ogrom pasji artystów Industrial Light & Magic, którą wnoszą w swoją pracę."
Od lewej do prawej - Specjalista uzbrojenia (Harry McEntire), Oficer operacyjny (Gethmin Alderman) i Kapitan Elk (Roger Barclay) na mostku w serialu "Andor". |
Oczywiście, żadna dyskusja o Gwiezdnych Wojnach nie będzie kompletna bez wspomnienia zachwycających efektów wizualnych i mocnych projektów, które nadały sadze tak dystynktywnej wizualnej i sonicznej tożsamości. Od początku przy oryginalnej trylogii, saga pokazywała talent prawdziwie legendarnych artystów, a współczesne ekipy produkcyjne pracujące przy Gwiezdnych Wojnach mogą stanąć ramię w ramię obok tych wczesnych gigantów. Pritchard upewnił się, że wspomniał o wpływie pewnego twórcy oryginalnej trylogii na Andora:
Krążownik Arrestor znajdujący się na wysokiej orbicie to była prawdziwa uczta. Nie tylko ze względu na fakt, że Krążownik Arrestor pochodził z oryginalnego szkicu jednego z pierwszych artystów koncepcyjnych franczyzy Colina Cantwella, który go stworzył razem z pierwszym X-wingiem, pierwszym Sokołem Millennium i pierwszym myśliwcem TIE. Był maj 2022 roku, kiedy Colin zmarł tragicznie. Wprowadzić ten projekt w życie i dać mu rolę w serialu było prawdziwym wyzwaniem i zaszczytem. Jeśli dobrze wsłuchasz się w audio, usłyszysz "Krążownik Arrestor, Klasa Cantwell".
Na szczęście, Emmy Awards doceniła pracę Pritcharda i jego ekipy nominacjami, między innymi w kategorii Outstanding Special Visual Effects in Season or Movie. Naturalnie, zobaczymy kto dostanie nagrody, ale niezależnie od tego, twórcy Ci pomogli zrobić z Andora, jeden z najlepiej ocienianych projektów z Gwiezdnych Wojen od wielu lat.
Star Wars: Mistrz i uczeń | zapowiedź audiobooka 🎙️
📚 Star Wars. Nadzieja królowej | zapowiedź książki Emily Kate Johnston
📚 Star Wars. Luke Skywalker - Legendy | zapowiedź mangi
📚 Star Wars. Darth Vader: Cień cienia, tom 5 | zapowiedź komiksu
📚 Star Wars. Droga do zwycięstwa, tom 5 | zapowiedź komiksu
📚 Star Wars. Wielka Republika: Konwergencja | zapowiedź książki Zoraidy Córdovej
Manga Legendy Luke'a Skywalkera pojawi się w Polsce!
Indie-rockowa wokalistka Sarah Tudzin zaśpiewała w "Ahsoce"
Jedną z pewnych rzeczy dla fanów na całym świecie z dwu odcinkowej premiery Ahsoki był fakt, jak fantastyczną ścieżkę dźwiękową otrzymał serial, wykorzystując szeroki wachlarz instrumentów i charakterystyczną stylistykę Kevina Kinera, który na stałe już się wpisał w galaktykę Gwiezdnych Wojen. To, co szczególnie spodobało się fanom, to muzyka ze sceny pościgu za Sabine. Według wywiadu przeprowadzonego przez Pitchfork, producentka i członkini grupy Illuminati Hotties, Sarah Tudzin, była odpowiedzialna za wokale do utworu. Kompozycja, zatytułowana "Igyah Kah" została napisana przez Kevina Kinera razem z Ludwigiem Göranssonem, Deaną Kiner i Noah Gorelicka.
Tudzin skomentowała początek tej kolaboracji, następująco:
Gwiezdnowojenna kompozytorka Deana Kiner jest moją przyjaciółką i współpracujemy ze sobą od lat, więc kiedy skontaktowała się ze mną, żebym wykonała kilka wokali do ściśle tajnego projektu związanego z Gwiezdnymi Wojnami, do którego właśnie pisała muzykę, byłam kupiona! Byłam podekscytowana tym, że mogę pomóc, ale kiedy dowiedziałam się, że mam w tym utworze pójść na całość i dosłownie zamienić się w gremlina, wiedziałam, że dla niej zrobię to naprawdę na całego! Jestem zaszczycona, że mogę być częścią tego uniwersum.
Dyskografia Tudzin w środowisku muzycznym jest obszerna, a artystka współpracowała z wieloma innymi zróżnicowanymi artystami w wielu gatunkach i w różnych rolach. Jak można przeczytać w biografii na jej stronie:
Zamieszkała w Los Angeles artystka, kompozytorka muzyki, inżynierka dźwięku Sarah Tudzin, której specjalnością jest wydobywanie organicznej indywidualności innych artystów z każdego gatunku. Współpracowała studyjnie z wieloma współczesnymi artystami takimi jak Coldplay, Lady Gaga, Barbara Streisand, czy przy musicalu Hamilton, a nawet z ruchami hip indie - Porches, Weyes Blood i Amen Dunes. Tudzin kontynuuje udowadnianie płynności między stylistykami poprzez audiofilską soniczność i bogatą wizję produkcyjną.
"Igyah Kah" przypomina połączenia iskrzącego punka z podgatunkami tanecznymi i może przypominać muzykę zespołu Bikini Kill. Odważny, bezkompromisowy hymn, który idealnie pasuje do wprowadzenia postaci Sabine.
Trzeba to podkreślić, jak bardzo wszyscy uwielbiamy kontynuację i doceniamy magię Johna Williamsa, którą tchnął w uniwersum Gwiezdnych Wojen przez wiele lat swojej kompozytorskiej pracy, fani są też zachwyceni świeżym podejściem w muzykę z samego wnętrza galaktyki, którą reprezentują ścieżki dźwiękowe na wiele sposobów z ostatnich lat począwszy od wczesnych utworów z Wojen Klonów pisanych przez Kinera, motyw z The Mandalorian Göranssona, "Niamos!" Nicholasa Britella z Andora i inne kompozycje
Nieznane są jeszcze szczegóły odnośnie premiery muzyki z Ahsoki, ale należy jej oczekiwać na koniec emisji serialu, która ma zakończyć się 4 października Prawdopodobnie, zostanie ona rozbita na dwie części, tak jak miało to miejsce w przypadku The Mandalorian i Andora, który rozbijał soundtrack na trzy części, zbierających muzykę z czterech kolejnych odcinków na każdym z nich.
Trzy pierwsze odcinki Ahsoki są już dostępne na Disney+.
Genevieve O'Reilly opowiada o graniu Mon Mothmy w "Andorze" i "Ahsoce"
Losy Genevieve O'Reilly w Gwiezdnych Wojnach odwróciły się dość późno. Wygląda na to, że nikt nie był zaskoczony faktem, iż jest jedną z centralnych postaci seriali aktorskich, jak miało to miejsce w Andorze, i jak będzie miało to miejsce w nadchodzącej Ashoce, gdzie powtórzy rolę Mon Mothmy.
Aktorka udzieliła wywiadu portalowi Discussing Film i opowiedziała o swojej podróży z wyciętej sceny z Zemsty Sithów do znaczącej roli w Andorze i Aschoce. Wyjawiła także, że jej rola w Ashoce jest też znacznie mniejsza aniżeli miało to miejsce w Andorze, zaznaczając, że tak naprawdę spędziła tylko minutę na planie razem z Davem Filonim i Jonem Favreau (prawdopodobnie mając na myśli znacznie krótszy czas na ekranie, a nie dosłowną minutę), co z kolei też nie powinno zaskakiwać, biorąc pod uwagę jak mało Nowej Republiki widzieliśmy jak dotychczas w trailerach zapowiadających Ascokę. Zapowiedziała także, że pojawi się w sezonie drugim Andora, który według jej słów ma być "molochem" w kwestiach prowadzenia opowieści.
Wygląda na to, że możliwość zagrania Mon Mothmy w zupełnie innym czasie jej życia, razem z pamięcią dramatu wydarzeń znanych z Andora, prawdopodobnie był równie intrygujący dla O'Reilly. Wspomniała także o tym, iż ucieszyła ją szansa pracy z Mary Elizabeth Winstead, co również ma sens, zważywszy że Hera jest nadal generałem w Nowej Republice i zdaje raporty bezpośrednio Mon Mothmie.
To fascynujące, że mnie zaprosili i była to wielka niespodzianka. Naprawdę byłam zaskoczona, że Jon Favreau i Dave Filoni byli zainteresowani bym wróciła na tę minutę i zagrała dla nich. To wspaniali filmowcy. To było niezwykłe doświadczenie móc wpaść i pobawić się trochę z nimi. Jestem wielką fanką Rosario Dawson, jest rewelacyjną, piekielnie uzdolnioną kobietą i aktorką. Myślę, że to, co robią z tą historią, zmierza w bardzo ekscytującym kierunku. Mary Elizabeth Winstead jest także niesamowitą aktorką i możliwość pracy z nią, była dla mnie również niezwykłą okazją.
Nadzwyczajną okazją było również zagranie Mon Mothmy w zupełnie innym świecie, być może także dlatego, iż jestem tak mocno zaangażowana w Andora. Kiedy jednak Jon i Dave do mnie zadzwonili, poczułam zaszczycona, że mnie zapraszają i chcą, bym do nich dołączyła. Są fantastycznymi twórcami i gawędziarzami w szczytowej formie. To, co robią i jak używają Volume, jak filmują jest zupełnie innym doświadczeniem od sposobu jak kręcimy Andora. To było niezwykle ekscytujące i interesujące dla mnie, bo dowiedziałam się i nauczyłam jak oni to robią z tą nowoczesną technologią. To naprawdę zupełnie inny rodzaj filmowania. Jestem wdzięczna, że miałam możliwość stać się tego częścią.
Genevieve O'Reilly mówiła także o Mon Mothmie w Andorze i jak podeszła do swojej postaci w tym okresie jej życia. Najwyraźniej, sposób jej odegrania pochodzi głównie ze strony scenarzysty i showrunnera Tony'ego Gilroya, ale O'Reilly zauważa, że jest to zabawne, bo może wgryźć się w najbardziej soczyste kąski materiału.
Cóż, sądzę, że to jest w stylu pisania Tony'ego. Z mojego doświadczenia z Gwiezdnymi Wojnami to był pierwszy raz kiedy naprawdę mnie zhumanizowano. Nadał mi wyrazistości, zrobił bardziej złożoną, bardziej ludzką, bardziej zwykłą. Jest matką i żyje w skomplikowanym małżeństwie. Zawsze wiedziałam, że będzie walczyła z Imperium na deskach Senatu, ale nie oczekiwałam, że będzie musiała również sypiać w domu pełnym imperialnej myśli.
Najciekawszą rzeczą dla mnie jako aktorki jest możliwość odkrywania i siłowania się pośród tych scen w jej domu, gdzie może wyszukać sojuszników i mówić otwarcie o rebelii być może po raz pierwszy w swoim życiu. Idea, że nie ma jawnej rebelii i że musisz ją stworzyć z niczego, że musisz liczyć się z niebezpieczeństwem i odkrywaniem, co możesz stracić, koszt jaki musi ponieść ta kobieta jest dla mne bardzo istotne i intrygujące.
Opowiedziała też o swojej relacji ze Stellanem Skarsgårdem i naturą relacji Mon Mothmy z Luthenem Raelem w Andorze. Stwierdziła, że to fascynujące jak oboje dążą do tego samego celu z tak odmiennymi ideami, które zdają się być bardzo powszechne we wczesnych stadiach Rebelii.
Stellan to marzenie. Pracowało nam się ze sobą po prostu nieziemsko. Obie psotacie są fascynujące, ponieważ w świecie Tony'ego, nic nie jest czarne albo zwyczajnie białe, jak miało to miejsce we wcześniejszych odsłonach Gwiezdnych Wojen. Nie jesteśmy Imperium, ani Rebelią, jesteśmy przykryci kocem opresji Imperium. Mogę tak naprawdę wypowiadać się o Mon, o tym jak szuka nowych sojuszników ryzykując także utratą innych sprzymierzeńców
Możesz to zauważyć w relacji między Mon i Luthenem, która rozgrywa się i służy im na różnych planach. Ona jest gotowa na wszystko, by sfinansować swoją działalność, a przynajmniej w założeniach, co także sprawia, że ta dwójka bardzo się różni w tym, jak podchodzą do spraw i sęk w tym, że w jest w tym również poczucie zagrożenia. Jest taka scena w pierwszy sezonie, w której w jej naiwności, nazywa go tępym i mówi mu, że nie był z nią do końca szczery. Myślę, że są fascynującą parą, ponieważ tak naprawdę zmierzają w tym samym kierunku, ale podchodzą do sprawy w zupełnie różnych, mocno spolaryzowanych ze sobą pozycji.
Przyznała także, że była zauroczona imponującym odbiorem Andora i zapowiedziała, że sezon drugi będzie "molochem pod względem snucia opowieści".
Naprawdę wiele znaczy to, iż fanom tak bardzo spodobał się Andor. To zupełnie inny projekt od wcześniejszych Gwiezdnych Wojen, mogłoby przecież powstać coś, co nie spodobałoby się widzom. Fani jednak pokochali go, zainwestowali w niego, także zwyczajnie zaciekawieni tym serialem. Podążyli za wizją Tony'ego, więc to naprawdę fantastyczne uczucie móc dzielić się tym i nie dostrzegać apatii, ale ekscytację i wdzięczność. Widzowie naprawdę zrozumieli, co zamierzamy opowiedzieć. Polubili żwirową teksturę serialu i zobaczyli w niej humanizm. Fani są specyficzną, ale pasjonującą grupą ludzi. Wiele dla mnie znaczy to, że polubili ten serial tak mocno.
Obecnie, filmujemy sezon drugi i jestem podekscytowana tym, co będą mogli zobaczyć. O stwórco, to naprawdę masywny moloch pod względem snucia opowieści. Chyba wszyscy fani wiedzą, dokąd zmierza ta historia. Andor był czymś nowym kiedy zaczęliśmy się nim dzielić, ale teraz, gdy wchodzimy w ten świat jeszcze głębiej, zauważyć można również odmienne charaktery tych postaci. Wszystko prowadzić będzie do ekscytującego zakończenia. Jesteśmy w tej chwili w środku filmowania sezonu drugiego i jestem bardzo zdesperowana, by móc się podzielić naszą pracą, by widzowie mogli go również już zobaczyć, ale wszyscy będziemy musieli poczekać jeszcze przynajmniej rok!
Premiera Ahsoki została przewidziana na 23 sierpnia 2023 roku, podczas gdy sezon drugi Andora ma pojawić się - o ile nadal trwające strajki scenarzystów i aktorów w tym nie przeszkodzą - na jesień 2024 roku.