👑 Star Wars. Cień księżniczki - Emily Kate Johnston - recenzja powieści 📖

👑 Star Wars. Cień księżniczki - Emily Kate Johnston - recenzja powieści 📖
Pod koniec stycznia 2023 roku wydawnictwo Oleisejuk opublikowało powieść młodzieżową Cień księżniczki (org. Queen’s Shadow) autorstwa Emily Kate Johnston. Jest to pierwsza część trylogii o Padmé Amidali w czasach trylogii prequeli. Tłumaczenie na język polski wykonał Krzysztof Kietzman. Wydawnictwo Olesiejuk jak zwykle opublikowało powieść dla młodzieży w miękkiej okładce ze skrzydełkami, którą zdobi okładka z ilustracją autorstwa Tary’ego Phillipsa.
Emily Kate Johnston napisała także powieść Ahsoka, którą również zrecenzowałem dla Was tutaj>>. Tak więc nie wkracza całkowicie na nowe terytorium i pozostaje w swoim znajomym środowisku, a wraz z Queen’s Shadow dostarcza kolejną powieść, która daje głębię kobiecej postaci we wszechświecie Gwiezdnych wojen. Wyjaśnię poniżej, czy udało się jej to zrobić.

Opis dostarczony przez wydawcę:
Koniec jej panowania to dopiero początek...
 
Gdy dobiegają końca jej rządy jako królowej Naboo, Padmé Amidala z chęcią odchodzi ze stanowiska i wycofuje się z życia publicznego, by powrócić do normalności. Jednak ku jej zdziwieniu nowa władczyni zwraca się do niej z prośbą, by nadal służyła swojemu ludowi – tym razem w Senacie Galaktycznym. Padmé nie jest pewna, czy odnajdzie się w nowej roli, ale nie może odmówić królowej, tym bardziej że dzięki swojej drogiej przyjaciółce – i sobowtórce – Sabé, może przebywać w dwóch miejscach naraz. Zatem gdy Padmé rzuca się w wir polityki, Sabé wybiera się na misję bliską sercu poprzedniej władczyni.

Na tętniącej życiem stołecznej planecie Coruscant nowi współpracownicy z Senatu podchodzą do Padmé z niemałym zainteresowaniem, ale też z dużą rezerwą z uwagi na rolę, jaką rzekomo odegrała w obaleniu poprzedniego kanclerza. Tymczasem Sabé, która wciela się w kupca na Tatooine, odkrywa, że ma do dyspozycji mniej zasobów, niż myślała – i ograniczone możliwości. Wspólnie z pozostałymi dwórkami Padmé i Sabé muszą ostrożnie manewrować pośród pułapek zdradliwej polityki, dostosowywać się do nieustannie zmieniających się warunków i nauczyć się nowego życia, by nie pozostawać jedynie w cieniu królowej...
 
Akcja trylogii, której bohaterką jest Padmé Amidala, rozgrywa się pomiędzy wydarzeniami opisanymi w „Mrocznym widmie” i „Ataku klonów”. Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów Star Wars… i nie tylko.

Fabuła powieści Queen's Shadow rozgrywa się po filmie Star Wars: Epizod I: Mroczne widmo i pokazuje początek rozwoju królowej Naboo, królowej Amidali, jako senatorki w Senacie Galaktycznym. Jak wiadomo, między Epizodem I a Epizodem II upływa dziesięć lat, a my widzowie widzimy młodą królową w pierwszym epizodzie i doświadczoną senatorkę w drugim. Emily Kate Johnston w tej powieści bada dokładnie ten rozwój i skupia się całkowicie na bohaterce. Powieść ma bardzo rygorystyczną strukturę i reprezentuje pierwszy rok Padmé w Senacie.

Po przemówieniu jako Królowa Naboo w Senacie, w wyniku którego senator Palpatine został nowym kanclerzem Republiki z jej rodzimej planety, Padmé ma - co zrozumiałe - trudności z rozpoczęciem pracy w Senacie. Musi się zmieniać i dostosowywać, aby nie pozostawać w tyle i być odizolowaną oraz aby umocnić demokrację, w którą wierzy i którą reprezentuje.


Ale w powieści nie chodzi tylko o tytułowy Cień, który rzuca teraz jej dawna pozycja Królowej Naboo na nowe stanowisko senatora. Tytuł należy również rozumieć dosłownie i nawiązuje do sukienki królowej Naboo, która towarzyszy jej wszędzie w jej cieniu. W Epizodzie I - Mrocznym widmie widzimy, jak te pokojówki są wykorzystywane nie tylko jako służące, ale także, że stanowią one aspekt bezpieczeństwa, który umożliwił królowej ucieczkę z rodzinnej planety po pomoc Senatu Republiki Galaktycznej. W powieści szczegółowo przedstawiono również rozwój i dostosowanie do nowych okoliczności tych dworek. Wspomniano także o ich przyszłych planach, gdy tylko zakończy się kadencja Amidali, ale także o ich osobistych relacjach ze sobą.

W tym miejscu muszę również wspomnieć o wartości dodanej, jaką ta powieść stanowi dla prequelowej trylogii. Epizod  II: Atak klonów zaczyna się od ataku bombowego na Padmé, ale role zostały zmienione, tak że to nie Padmé ginie, ale Cordé, jedna z jej pokojówek. Sam film nie jest w stanie wywołać emocjonalnego wpływu w tak krótkim czasie, nawet krótkie kondolencje Yody w biurze kanclerza, ale teraz, gdy dzięki powieści lepiej poznaliśmy postać Cordé, ta chwila ma więcej głębi i wywołuje większe emocje.

Powieść nie tylko rozszerza osobiste relacje między różnymi postaciami, ale także pogłębia kulturę Naboo. W ten sposób autor dotyka systemu wyborczego Naboo i umieszcza różne urzędy polityczne względem siebie. Ponadto udaje jej się dać motywację każdej postaci.

To ważne, w końcu nie widzimy żadnej prawdziwej sceny akcji w całej książce. Nie ma też wielkiego finału ani nieprzewidywalnych zwrotów akcji, które rozluźnią raczej suchą atmosferę polityki. Utrudniało mi to czasem „pozostawanie przy piłce”, ponieważ dzieje się stosunkowo niewiele, a duża część książki składa się z dialogu i monologu. Najważniejsze są zatem miejsca, w których na przykład pojawiają się postacie takie jak Clovis z The Clone Wars lub kiedy Padmé odwiedza planetę, na której później dorośnie jej córka. Jednocześnie w tle pojawiają się już napięcia, co prawdopodobnie doprowadzi do powstania i późniejszej secesji Konfederacji Systemów Niezależnych.

Podobała mi się powieść Queen's Shadow, ponieważ lubię politykę. Bardzo interesująca tematycznie i moim zdaniem Emily Kate Johnston doskonale zrealizowała ten pomysł. Brak akcji i emocji nadrabia głębią wszystkich postaci i wartością dodaną, jaką książka przedstawia, jak wyżej wspomniałem. Cieszy mnie fakt, że do końca roku otrzymamy polskie wersje dwóch kolejnych książek trylogii.

Ogólna ocena: 9/10
Fabuła: 8/10
Postacie: 9/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Olesiejuk za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Cień księżniczki
Tytuł oryginalny: Star Wars: Queen’s Shadow
Autor: Emily Kate Johnston
Tłumaczenie: Krzysztof Kietzman
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data premiery: 25 stycznia 2023
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 39,99 PLN

Kruchy pokój, czyli druga faza Wielkiej Republiki według jej autorów

Kruchy pokój, czyli druga faza Wielkiej Republiki według jej autorów


Autorzy II Fazy Wielkiej Republiki opowiadają redaktorce Kelly Knox z oficjalnej o nowych postaciach, swoich faworytach oraz ważnych wydarzeniach z przeszłości i przyszłości odległej galaktyki. Jednocześnie ostrzegamy przed potencjalnymi spoilerami odnośnie treści i fabuły z książek wchodzących w skład II Fazy!

Faza II Wielkiej Republiki, inicjatywy wydawniczej dziejącej się szczytu potęgi Zakonu Jedi, zbliża się do wybuchowego punktu zwrotnego. Historia rozpięta wokół powieści, komiksów oraz słuchowiska zbiegnie się na pustynnym księżycu Jedha. Nie ma więc lepszego momenty, by spotkać się z autorami i architektami tej nowej, ekscytującej ery Gwiezdnych Wojen.

Dyrektor kreatywny Lucasfilm Publishing Michael Siglain, zaproponował, by Faza II, była opowiadana na przestrzeni dwóch fal książek i komiksów - rozpoczynając się na powieści młodzieżowej Path of Deceit [Premiera w Polsce została przewidziana na sierpień 2023 roku nakładem wydawnictwa Olesiejuk. Będzie to młodzieżówka typu YA: 12-18 lat - przyp. red. ŚSW] i kończąc na mandze The Edge of Balance: Precedent [Data polskiego wydania nie jest jeszcze znana, ale zważywszy na rozpoczęcie wydawania przez Egmont mang pierwszej fazy, można spodziewać się tego komiksu w 2024 roku - przyp. red. ŚSW]. Siglain podkreśla jednak, że czytanie we własnym porządku i według własnych preferencji jest tak samo ważne, co według chronologii. - "Myślę, że kiedy skończy się ta faza, otrzymamy bardzo klarowny obraz tego, jak wszystko się ze sobą łączy." - stwierdził Siglain.

Najnowsi autorzy, którzy dołączyli do Wielkiej Republiki - Lydia Kang, Tessa Gratton, Zoraida Córdova i George Mann - zostali zaproszenie przez oficjalną na ekskluzywny wywiad przy okrągłym stole, by opowiedzieli o Jedi tej ery, o tym co czeka nas w kolejnych opowieściach i nie tylko.

StarWars.com: Tessa i Lydia, witajcie w odległej galaktyce! Co jest najbardziej ekscytujące w zabawie w gwiezdnowojennej piaskownicy? 

Tessa Gratton: Dla mnie z całą pewnością jest to Moc. Interesowałam się Mocą przez całe moje życie. W zasadzie to magiczny system odległej galaktyki i lubię rozmyślać o tym, jak działa i jak nie działa. Nie mieliśmy dotychczas zbyt dużo możliwości zgłębiania tych specyficznych aspektów jak choćby Jedi kontra Sithowie. Na szczęście, mogłam pokopać w innych aspektach Mocy, jak różni ludzie postrzegają Moc, jak działa, a jak nie, pisząc powieść Path to Deceit.

Lydia Kang: Zastanawiałam się nad tym, czy będę mogła stworzyć nowe gatunki? Cz będę mogła tworzyć nowe planety? Cała idea kreowania światów kiedy piszesz fikcję jest bardzo odmiennym doświadczeniem w uniwersum Gwiezdnych Wojen, ponieważ kiedy coś tworzysz, ma to ogromne znaczenie wobec tego, gdzie to wszystko się rozgrywa. 

Inną rzeczą, którą byłam podekscytowana, była wiedza, że będę mogła współpracować z Lucasfilm. To naprawdę wspaniałe dowiedzieć się, jakie komentarze pojawią się w moim manuskrypcie i móc zadawać pytania i dostawać odpowiedzi. To było naprawdę fantastyczne, ponieważ wiem jak wiele pracy w to wkładają. 

StarWars.com: Tessa, tylko kilku autorów miało możliwość eksploracji romantycznych uczuć z perspektywy Jedi. Czy pisanie o Kevmo było dla Ciebie wyzwaniem?

Tessa Gratton: Uwielbiam książki w których się całują. Żałuję, że w Gwiezdnych Wojnach nie ma większej ilości całowania się i to była moja szansa, aby tak się mogło stać. Uważam, że to całe pytanie o przywiązanie się gdy mówimy o Jedi jest prawdopodobnie najbardziej fundamentalnym błędem jako grupy, ponieważ musisz być w jakiejś relacji, by móc egzystować w galaktyce. Jak tylko zaczynasz żyć, zaczynasz być w relacji z różnymi rzeczami.

Jedi mają zasady wobec tego, co jest relacją z Mocą i innymi ludźmi, a co staje się niebezpiecznym przywiązaniem. Byłam bardzo podekscytowana tym, że mogłam popchnąć w tą szarą strefę młodego Padawana i eksplorować to, jakie intrygujące emocje mogą go spotkać w tej szarej strefie, zarówno pod względem celowym, jaki i przypadkowym. Postrzegam to więc bardziej jako możliwość, aniżeli wyzwanie.

StarWars.com: Kevmo jest cudowny. Musimy to podkreślić.

Tessa Gratton: Dziękuję!!

StarWars.com: W książce Path of Deceit, dowiadujemy się bardzo dużo Ścieżce Otwartej Dłoni (oryg. Path of the Open Hand). Może nie jest to wróg tak wybuchowy jak Sithowie czy Nihilowie, ale Ścieżka i Matka są wyzwaniem dla Jedi. Co sprawia, że według Ciebie są tak niebezpieczni?

Tessa Gratton: Inaczej aniżeli Nienazwani, którzy są oczywiście głównym przeciwnikiem Jedi, myślę, że należy rozgraniczyć dwie kwestie. Po pierwsze, większość z nich to prawdziwi wyznawcy i to sprawia, że napędza ich to działań, którymi są zdolni wygrać wszystko czego pragną. Poświęcają swoje życie jeśli zostaną o nie poproszeni przez swojego lidera. Po drugie, sądzę, że największą siłą Ścieżki Otwartej Ręki jest to, iż obnaża największą słabość Jedi, którą jest pasja. Jest to coś z czym Jedi nie potrafią sobie radzić, to najbardziej ostre ostrze jakim dysponuje Ścieżka Otwartej Ręki. Pasują więc idealnie do tego, by być nemezis Jedi.

StarWars.com: Zoraida, porozmawiajmy o powieści Convergence [powieść dla dorosłych; polska premiera nakładem wydawnictwa Olesiejuk została przewidziana na październik 2023 roku - przyp. red. ŚSW]. Mieliśmy kilku niesamowitych protagonistów w Wielkiej Republice. Czym się różni Gella od tych, których spotkaliśmy już wcześniej?

Zoraida Córdova: W Fazie I mieliśmy wielu wspaniałych, silnych Jedi [w oryginale użyto określenia "badass" - przyp. red. ŚSW]. Kiedy jednak wymyślałam Gellę na potrzeby Fazy II, myślałam o tym jak być najlepszą osobą jaką można być w Zakonie Jedi. Jak właściwie by to wyglądało? Jak wyglądałoby to w przypadku kogoś takiego jak Gella, która szuka swojego miejsca w galaktyce? Jeśli przyjrzymy się idei perfekcjonizmu, może to być zła cecha, ponieważ gonisz za czymś, co jest nieosiągalne. Ja także jestem perfekcjonistką. Możliwe, że podświadomie umieściłam w Gelli moją własną osobowość.

To, co ją różni jest sposób w jaki wchodzi w interakcję z innymi ludźmi. Ma okazję zobaczyć jak to jest walczyć o swój własny dom, co oznacza stawiać na pierwszym miejscu ważnych dla siebie albo ukochanych ludzi. Tu pojawia sie antagonizm w postaci Axela Greylarka, który jest z początku bardzo zabawny. Gella staje twarzą w twarz z ideą, że może nie wszyscy darzą sympatią Jedi i próbuje zrozumieć dlaczego tak się dzieje. Jak wszyscy w galaktyce mogą mieć tak różne zdanie o Zakonie Jedi? Zacznie to dostrzegać i rozróżniać za sprawą mieszkańców E'ronohu i Eiramu oraz młodego reprezentanta Republiki.

StarWars.com: Książką rozpoczyna się od sceny akcji w przestrzeni kosmicznej. Masz swoją ulubioną bitwę kosmiczną w Gwiezdnych Wojnach? Czy stanowiła inspirację do stowrzenia takiego właśnie początku? 

Zoraida Córdova: Sekwencja otwierająca Zemstę Sithów jest naprawdę rewelacyjną bitwą kosmiczną, ale szczególnie uwielbiam jej przedstawienie w nowelizacji Matthew Stovera. Poznajemy ją z perspektywy punktu widzenia Obi-Wana i Anakina. Za każdym razem kiedy opisuję bitwy kosmiczne wracam do tej nowelizacji - to pierwsza strona medalu. Druga, wiąże się z przeczytaniem i wyobrażeniem jej sobie, a następnie wymyśleniem innego sposobu na opisanie tej samej akcji. To wyzwanie, które naprawdę uwielbiam.

Dla mnie ważne było, aby uzyskać wrażenie, że wszystko, co wydarza się w tych pierwszych rozdziałach, jest jedyną z możliwości. Jeśli rozdział pierwszy jest kostką domina, który rozrzuci kolejne, jest tylko jedna opcja, czyli wstrzymanie ognia. Chciałam pokazać jak kruchy jest pokój, kiedy nikt go tak naprawdę nie oczekuje, ani go nie pragnie. Myślę, że to najważniejsza sprawa, którą pokazuje ta inicjatywa.

StarWars.com: George, Quest for the Hidden City jest powieścią młodzieżową [typu middle grade, czyli dla młodzieży w wieku 8-12; w Polsce ukaże się nakładem wydawnictwa Olesiejuk we wrześniu 2023 roku - przyp. red. ŚSW], która ma parę naprawdę strasznych potworów, ale nie jest wcale taka straszna. Co według Ciebie jest kluczem do tworzenia potworów dla czytelników w tym wieku?

George Mann: Będąc dorosłym pisarzem piszącym dla dzieci powinieneś liczyć się z ryzykiem tak zwanej pogadanki i traktowania ich protekcjonalnie. Jest to coś, czego staram się nie robić. Kiedy byłem dzieckiem to dużo czytałem, a im bardziej wymagająca była czytana przeze mnie książka, tym bardziej ją lubiłem. Czasami musiałem szukać słów albo ich znaczeń w realnym świecie. Dla mnie nie istniało pojęcie uproszczeń.

Kiedy więc zabrałem się za pisanie Quest for the Hidden City zaplanowałem historię jak każdą inną opowieść z Gwiezdnych Wojen. Są jakieś potwory, jakieś przygody i jakieś straszne incydenty. Trik polega na tym, aby dopasować je do młodego czytelnika i pisać je z perspektywy tych dzieciaków. Dla mnie, to fundamentalna różnica w pisaniu dla określonych grup wiekowych. Chciałem napisać książkę, która będzie straszną historią, stworzyć te straszne potwory przypominające przerażające nietoperze, ale zobaczyć ją oczami Rooper i Dassa. 

StarWars.com: Następną pozycją jest The Battle of Jedha [słuchowisko; wydanie książkowe scenariusza ma pojawić się za granicą 14 lutego 2023 roku - przyp. red. ŚSW]. Czy możesz nam powiedzieć czym różni się Jedha z Wielkiej Republiki od tej, którą zobaczyliśmy w Łotrze Jeden?

George Mann: Będzie wyglądać podobnie, ponieważ Jedha jest antycznym miastem i istnieje długa tradycja związana z tym, jak funkcjonuje Jedha. W czasie Fazy II, istnieje na niej podział na różne sekty Mocy. Muszę wrócić do tego, co mówiła już Tessa, do tego, jak podeszliśmy do tworzenia tej Fazy; istnieje wiele różnych ścieżek do odbierania Mocy, a właśnie na Jedhdzie zobaczymy wiele z nich. To powoduje pewne tarcia. Związku z nimi zostaje powołany Synod (albo Zgromadzenie), który jest czymś w rodzaju Rady Mocy, w ramach której spotykają się różne frakcje i próbują wygładzić "wzburzone wody". Przygotowują się do wielkiego Festiwalu Równowagi, który ma być celebracją Mocy, która zbierze wszystkich pod jednym dachem.

Jedi mają złe przeczucia. Nie są do końca mile widziani, a przynajmniej nie są traktowani jako najważniejsi. Na Jedhdzie jest jeszcze jedna frakcja Mocy; w tym czasie nie mają oni jeszcze żadnych własnych świątyń. Są historycznie związani z Jedhą, ale jednocześnie w chwili obecnej są tylko jedną z sekt. W tym samym czasie Jedi pojawiają się w strefie neutralnej w przestrzeni między Eiramem i E'ronohem, by wypracować traktat pokojowy. To jak dolewanie oliwy do ognia na rozgrzanej już do czerwoności patelni zwanej Jedhą.

StarWars.com: Wygląda na to, że punktem kulminacyjnym Fazy II będzie Jedha?

George Mann: Świetnie było móc zaplanować zagrożenie w różnych historiach, następnie rozstrzygnąć je w bitwie oraz pozwolić, by wszystkie zagrożenia znalazły się także w innych książkach. Było przy tym sporo manipulowania, ale także dużo zabawy.

StarWars.com: Następną książką będzie Cataclysm [powieść dla dorosłych czytelników; premierę za granicą zaplanowano na 4 kwietnia 2023 roku - przyp. red. ŚSW]. Lydia, jej protagonistą jest Axel Greylar, który zdecydowanie jest łobuzem. Jak sądzisz, co w nim sprawia, że tak bardzo go lubimy mimo jego wątpliwych decyzji?

Lydia Kang: Ah, Axel. Jest niedoskonały, ale nikt nie może być idealny, prawda? Wszyscy popełniamy błędy. Myślę, że mamy wiele wspólnego z nim jako nieperfekcyjną postacią, ale Axel robi to z urokiem, wdziękiem i stylem, na który doskonale się patrzy. 

Przede wszystkim jednak, jest jasne podczas lektury Convergence, że Axel nosi w sobie ból. Nie lubi tego okazywać, ale ten smutek jest ciągle z nim. Z tego też powodu, wszyscy go kochają, bo jest łotrem, prawda? Cytując pewien film - wiem, że jest w nim dobro.

[Zoraida się śmieje.]

Lydia Kang: Zawsze masz nadzieję, że jasna strona rozświetli ciemną i będziesz mógł ich zobaczyć jak czynią dobro. Tam gdzie jest nadzieja, jest też napięcie. Dlatego nie możesz odwrócić swojego wzroku od niego kiedy czyni rzeczy, których tak naprawdę nie powinien robić.

StarWars.com: Nie możemy nie zauważyć, że Zoraida śmiała się kiedy powiedziałaś, że jest w nim dobro.

Zoraida Córdova: Wciąż słyszę: "Mogę go naprawić", co było czymś fantastycznym.

StarWars.com: Axel Greylark jest postacią, którą stworzyłaś i oddałaś, czy razem z Lydią wytyczyłyście jego ścieżkę do obu powieści?

Zoraida Córdova: Mam dziurę w pamięci. Pisałyśmy w furii - nie we wściekłości, tylko bardzo szybko - razem podczas fazy projektowej, więc mogłyśmy podkręcić parę spraw. 

StarWars.com: Czy jest jeszcze coś, co możesz nam powiedzieć o Cataclysm?

Lydia Kang: Wcześniej już było to sugerowane, ale mogę potwierdzić, że w Cataclysm pojawi się Mistrzyni Yaddle i jestem bardzo podekscytowana, że wszyscy zobaczą co się z nią będzie działo.

Kyong Greylark, która jest jednym z dwóch kanclerzy Republiki, odegra w książce większą rolę. Pod wieloma względami, będzie jeszcze bardziej okazalej, gdy mówimy o dwójce kanclerzy, ale pod wieloma innymi względami, będzie też znacznie mniejsza skala. Spędziłam z Kyong Greylark przy pisaniu tej książki mnóstwo czasu i naprawdę cieszę się, że mogłam ją lepiej poznać. Nie mogę się doczekać, aż wszyscy będą mogli to przeczytać.

StarWars.com: Michael, każdy z autorów z którymi rozmawiamy ma także swój wkład w młodzieżową antologię zaplanowaną na ten rok [premiera książki dla młodzieży w wieku 12-18 lat przewidziana została za granicą na 5 września - przyp. red. ŚSW]. Czy możesz nam o niej coś powiedzieć?

Michael Siglain: Krótka odpowiedź? Nie.

StarWars.com: [śmiech] Musieliśmy spróbować!

Michael Siglain: Mogę jedynie powiedzieć, niczego przy okazji nie zdradzając, iż wszystkie historie w tej antologii łączą się, rozszerzają albo nakreślają jedną z trzech faz Wielkiej Republiki. Spotkacie tam kilku ulubieńców, ale także całkowicie nowe postacie. Mogę dodać, że historia napisana przez Zoraidę ma miejsce przed wydarzeniami z Convergence. Claudia Gray napisała z kolei historię rozgrywającą się dzień po upadku Latarni Gwiezdny Blask.

Wiele zostanie wyjaśnione na początku roku, a szczególnie na Celebration. Datą docelową dla tej pozycji jest wrzesień 2023. Daje nam ona odrobinę oddechu między końcem Fazy II, a także przybliża do Fazy III, która ma rozpocząć się w listopadzie 2023 roku.

StarWars.com: Nadszedł czas na lżejsze pytania! Po pierwsze, wymieńcie proszę swoich ulubionych bohaterów Wielkiej Republiki? 

Tessa Gratton: Marda Ro.

George Mann: Burryaga.

Zoraida Córdova: Axel Greylark.

Lydia Kang: Kyong Greylark.

George Mann: Za każdym razem, gdy ktoś zadaje mi podobne pytanie, mam innego faworyta.

Lydia Kang: Ja mam tak samo! Ostatnio chyba wymieniłam Geode.

Zoraida Córdova: Mam tak samo. Powiem, że Elzar.

StarWars.com: Ulubiona książka z Gwiezdnych Wojen, z dowolnej ery?

Tessa Gratton: Pośród Cieni.

Lydia Kang: Światło Jedi. Była to pierwsza książka z Wielkiej Republiki jaką przeczytałam. Niewiele o niej wiedziałam, otworzyłam ją i po kilku stronach byłam zachwycona.

Zoraida Córdova: Utracone gwiazdy. W ciągu ostatnich kilku lat czytałam ją kilkakrotnie. Wciąż jest jedną z moich ulubionych. Drugą jest Mroczny uczeń, ta o Asajj Ventress.

George Mann: To trochę tak jakbym wybierał najlepszego kumpla, ale myślę, że Dooku: Jedi Lost Cavana Scotta [scenariusz słuchowiska ukaże się nakładem wydawnictwa Olesiejuk w maju 2023 roku - przyp. red. ŚSW] jest prawdopodobnie moją ulubioną. 

StarWars.com: Ulubiony kolor miecza świetlnego?

Lydia Kang: Zielony, bo to mój ulubiony kolor.

Zoraida Córdova: Niebieski.

Tessa Gratton: Fioletowy.

George Mann: Czerwony

[Wszyscy się śmieją.]

StarWars.com: Nikt nam nigdy nie odpowiedział odpowiadając na to pytanie, że jego ulubionym kolorem jest czerwony!

George Mann: Tak naprawdę ukrywam się po ciemnej stronie.

StarWars.com: W której erze Gwiezdnych Wojen chcielibyście żyć?

Zoraida Córdova: Gdzieś w czasie Ataku Klonów.

George Mann: W tym samym czasie, w którym rozgrywa się The Mandalorian.

Tessa Gratton: Mam ze sobą pieniądze, prawda? Prawdopodobnie byłaby to Wielka Republika.

Lydia Kang: Też chciałam powiedzieć, że w Wielkiej Republice. Poznajemy ludzi, a galaktyka zaczyna się ze sobą łączyć i nie jest to tak opresyjne, jak można zauważyć w innych erach. Dla mojego komfortu, zdecyduję się na Wielką Republikę. 

StarWars.com: Wyobraźcie sobie, że macie swój własny statek. Którą postać z Gwiezdnych Wojen wybralibyście na swojego drugiego pilota?

George Mann: Silandrę Sho.

Zoraida Córdova: O mój Boże, zapomniałam jego imienia. "Już, już, już".

Michael Siglain: [Śmieje się.] Leox.

Zoraida Córdova: Leox!

Tessa Gratton: Leia Organa.

Lydia Kang: Ja zdecydowanie wybrałabym Chewiego. Potrzebuję kogoś dużego, włochatego i strasznego ponieważ łatwo byłoby mnie pokonać.

StarWars.com: Jesteś bardzo praktyczna!

Lydia Kang: Jestem ekstremalnie praktyczna! Po prostu bym się za nim chowała. Nikt z nim przecież nie będzie zadzierać.

Ponadto w ramach II Fazy pojawią się powieści Quest for Planet X Tessy Gatton (powieść młodzieżowa z przedziału wiekowego 8-12, której premierę przewidziano za granicą na 4 kwietnia 2023 roku)  oraz Path of Vengenance Cavana Scotta (powieść młodzieżowa z przedziału wiekowego 12-18, której premierę przewidziano za granicą na 2 maja 2023 roku) oraz komiksy Marvela i Dark Horse.[Przyp. red. ŚSW]

Źródło: starwars.com
Tłumaczenie: Lupus

Zapowiedź powieści Star Wars. Wielka Republika: Fatalna misja

Zapowiedź powieści Star Wars. Wielka Republika: Fatalna misja
Pod koniec lutego zostanie opublikowana kolejna powieść z cyklu Wielka Republika, czyli Fatalna misja autorstwa Justiny Ireland. Akcja książki rozgrywa się przed Upadłą gwiazdą (premiera w sierpniu 2022). Tłumaczenie na język polski wykonała Anna Hikiert-Bereza, a poniżej tradycyjnie znajdziecie szczegóły wydania.
Tytuł: Star Wars. Wielka Republika: Fatalna misja
Opis:
Jedi sądzą, że udało im się pokonać straszliwych najeźdźców zwanych Nihilami. Przywódcę piratów zmuszono do odwrotu, a ich szeregi zostały przetrzebione. Rycerka Jedi Vernestra Rwoh liczy na to, że dzięki temu w końcu będzie mogła poświęcić więcej czasu na szkolenie swojego padawana Imriego Cantarosa… jednak jej nadzieje wkrótce niweczą doniesienia na temat ataku Nihilów na Port Haileap. Okazuje się, że bezwzględni grabieżcy nie tylko napadli na pokojową placówkę – porwali również Avon Starros, przyjaciółkę Vernestry i Imriego. Dwójka Jedi udaje się na Haileap, aby ustalić, dokąd zabrali ją kosmiczni łupieżcy. Tymczasem spryt i talenty samej Avon zostają wystawione na próbę, gdy dziewczynka walczy o przetrwanie pośród Nihilów, odkrywając jednocześnie ich niecne plany. Czy Vernestra i jej padawan zdołają ją odnaleźć i ocalić, zanim dojdzie do katastrofy?


Autor: Justina Ireland
Tłumaczenie: Anna Hikiert-Bereza
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 167 x 255 mm
Cena: 39,99 PLN
Data premiery: 24 lutego 2023

Zamierzacie zakupić tę powieść?

Przewodnik Star Wars: Quinlan Vos

Przewodnik Star Wars: Quinlan Vos

Poznaj ulubieńca fanów, niezwykłego i unikatowego Jedi.

Quinlan Vos, debiutował jako postać drugiego planu na ulicach Mos Espy w Mrocznym Widmie, a jego historia została rozwinięta w komiksach z Rozszerzonego Wszechświata (obecne Legendy), co przyczyniło się z kolei do polubienia go przez wielu fanów. Wraz z popularnością postaci i komiksów z serii Republic wydawanych przez Dark Horse, George Lucas planował obsadzić Quinlana w finałowym epizodzie trylogii prequeli. Jego scena nigdy nie znalazła się w ostatecznym filmie, ale powrócił w serialu animowanym Wojny Klonów i jako główny bohater kanonicznej powieści Mroczny Uczeń Christie Golden [wydanej w Polsce przez wydawnictwo Uoroboros].

Quinlan Vos jest Kiffarem, okołoludzkiego gatunku z planety Kiffu. Kiffarzy zamieszkują także jego bliźniaczą planetę, Kiffex. Najważniejszą różnicą odróżniającą Kiffarów od innych ludzi jest kolor ich krwi, który był bardzo mocno szkarłatny. Inną wyróżniającą Kiffarów cechą są ich tatuaże na twarzach, które według tradycji określają przynależność do klanów zamieszkujących ich rodzimą planetę. Choć Vos, wychował się w Zakonie Jedi i nie był przywiązany do swojej rodzimej planety, nosił żółte, wytatuowane linie na swojej twarzy, które miały pokazywać jego pochodzenie.

To, co jest szczególnie przykuwające w postaci Quinlana Vosa, to jego unikatowa umiejętność znana jako psychometria. Poprzez Moc, jego talent pozwala Quinlanowi dotykać przedmioty i widzieć powiązane z nimi wydarzenia. Jednakże, tylko obiekty naznaczone echem Mocy mogą wytwarzać dla niego te wizje i tylko posiadające to echo przedmioty mogą być świadkami ważnych wydarzeń. Bez Mocy, ślad nie zostanie zostawiony i osoba zdolna do psychometrii nie będzie mogła go odczytać. Znanej także jako postkogniwistyka (albo rekogniwistyka), umiejętności nie można się nauczyć. Rzadka umiejętność jest wrodzona i posiada ją tylko kilku użytkowników Mocy. Innym, wartym wyróżnienia Jedi, który posiadał zdolność psychometrii jest Cal Kestis. Wiele lat po Czystce Jedi, Cal użył tej umiejętności, by dowiedzieć się, co planowało Imperium i w jaki sposób Druga Siostra została opętana przez Ciemną Stronę. Karr Nuq Sin, także posiadał ten dar, o czym można przeczytać w kanonicznej powieści Force Collector autorstwa Kevina Shinicka [powieść ta nie została jak dotychczas wydana w Polsce].

Umiejętność psychometrii Vosa czyniła z niego znakomitego tropiciela, ponieważ czuł poprzez Moc echa i używał ich niczym wskazówki podczas misji wykonywanych dla Zakonu Jedi. Po tym jak Ziro the Hutt uciekł z republikańskiego więzienia, Obi-Wan sprzymierzył się z Quinlanem Vosem, by wytropić uciekiniera. Jego zdolność okazała się pomocna, gdy echo odbite na kubku Ziro umożliwiła odnalezienie im ostatniego miejsca pobytu Hutta. Jego talenty często przydawały się w półświatku, gdzie udać się musiał na przykład podczas wspólnej misji z Aaylą Securą, wyczulonej na Moc Twi'lekianki, która została jego uczennicą. Ponadto, poza swoją niespotykaną umiejętnością, Vos był powszechnie uznawany za lekkomyślnego pośród członków Zakonu Jedi. Obi-Wan nie był zachwycony kiedy musiał pracować z Vosem, by odnaleźć Ziro.

Pod koniec wojen klonów, Rada Jedi zleciła Vosowi wytropienie i zabicie Hrabiego Dooku jako ostatniej próby, by zakończyć wojnę. Ta misja poprowadziła go jednak do sprzymierzenia się z byłą zabójczynią Sithów i byłą uczennicą Dooku, Asajj Ventress. W ciągu kilku miesięcy, zakochali się w sobie, ale zostali rozdzieleni w przypływie szaleństwa Dooku, po tym jak Vos został schwytany przez Lorda Sithów. Dooku złamał Vosa, przeciągnął go na Ciemną Stronę i zrobił z niego agenta Seperatystów znanego jako Admirał Enigma. Misja okazała się fiaskiem, ale jego więź z Asajj przywiodła go z powrotem na Jasną Stronę.

Choć scena Quinlana, która miała znaleźć się w Zemście Sithów została wycięta, Obi-Wan informuje Anakina, że "Mistrz Vos przeniósł żołnierzy na Boz Pity", krótko po tym jak jego były uczeń nie zdążył dotrzeć na zaplanowane spotkanie. Prawdopodobnie była to ostatnia wzmianka jaką Jedi otrzymali odnośnie Vosa zanim Rozkaz 66 został wcielony w życie. Przeznaczenie Vosa (kanonicznie) podczas Czystki Jedi nie jest znane, ale Imperium wierzyło, że zdołał przetrwać...

Dowiedzieliście się czegoś nowego o Quinlanie Vosie?

Żródło: starwars.com
Tłumaczenie: Świat Star Wars/Lupus

Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 38: Han Solo: Gwiezdne wojny - historie - recenzja

Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 38: Han Solo: Gwiezdne wojny - historie - recenzja
W trzydziestym ósmym tomie Kolekcji Komiksów Star Wars Marvela towarzyszymy Hanowi Solo na znanych ścieżkach z filmu kinowego, a także otrzymujemy nowe sceny, z których większość została zaczerpnięta z adaptacji powieściowej. Jako ktoś, kto uwielbia oglądać film Hana Solo: Gwiezdne wojny - historie i docenia jego znaczenie dla kanonu, naprawdę nie mogłem się doczekać komiksowej adaptacji i chciałbym teraz podzielić się z Wami moimi wrażeniami.
Opis dostarczony przez wydawnictwo:
MŁODY BUNTOWNIK POSZUKUJE SWOJEGO DROGI
Młody Han Solo marzy o życiu na wolności - najlepiej jako pilot w nieskończonej galaktyce. Niestety, jego rzeczywistość jest zupełnie inna... ponieważ po tym, jak Han ledwo uwolnił z syndykatu przestępczego, musi uciekać. Jego jedyną nadzieją na lepsze życie jest grupa przestępców, którzy planują naprawdę wielką rzecz, ale w ten sposób Han dostaje się z deszczu pod rynnę i rozpoczyna się jego niesamowita przygoda.

Wciągająca historia opisuje, w jaki sposób Han poznał Wookieego Chewbaccę i znanego gracza Lando Calrissiana, a także odkrywa tajemnicę lotu na Kessel.

Jak dobrze wiadomo, zawsze jest problem z adaptacjami, czy to komiksowymi, czy powieściowymi. Jak już wspomniałem, bardzo podobał mi się Solo: A Star Wars Story jako film, a ponieważ komiks bardzo się do niego zbliża, jego treść była również przekonująca. Wszystkie istotne sceny zostały zaadaptowane, a jeszcze kilka nowych zostało dodanych na podstawie książkowej adaptacji lub scen rozszerzonych. Na przykład będziemy świadkami czasów Hana w Akademii Imperialnej (chociaż krótko - więcej szczegółów znajdziemy w komiksie Han Solo: Kadet Imperium), szkolenie Qi'ry w sztuce Teräs Käsi, a także atak najemników na Savareen, o którym jest tylko w filmie mowa. Pokazano na- wet wgląd w czas Hana i Chewiego, który spędzili między Savareen a pamiętną grą w sabacca na Nu- midian Prime. Wszystkie te sceny są miłym dodatkiem do głównej historii, ale nie są niezbędne do zrozumienia fabuły. Niemniej jednak daje ludziom - zwłaszcza Qi'rze - nieco więcej głębi, którzy cier- pieli z powodu dość powierzchownego przedstawienia w filmie. Z tego powodu każda scena z nią i jej historią jest mile widzianym dodatkiem.

Początek komiksu także różni się od filmu, ale jest bardzo zbliżony do powieści, ponieważ przywłasz- czenie coaxium przez Hana jest początkiem, a nie jego faktyczną ucieczką, która następuje wkrótce potem.

Teraz pojawia się pytanie, jak podobała mi się adaptacja filmu w komiksowym medium. Podsumowując, jestem bardzo zadowolony z przedstawienia postaci, a także statków kosmicznych i lokalizacji. Na przykład postacie można łatwo rozpoznać w komiksie, zwłaszcza Woody’ego Harrelsona jako Tobia- sa Becketta. Szczególnie podobały mi się sceny w kosmosie, szczególnie lot na Kessel jest bardzo do- brze zaprezentowany, a My, jako czytelnicy, w pełni korzystamy z możliwości jego artystycznego wdrożenia. Panele stają się coraz bardziej wąskie, gdy Han kieruje się wąskim wyjściem z przełyku. Dobrym pomysłem jest również to, aby Sokoła Millennium można było zobaczyć na kadrze kilka razy, aby wyjaśnić jego trajektorię lotu. Innymi przykładami dobrego wdrożenia są, oprócz podwójnych stron, kiedy Han musi się z kimś pożegnać, zwłaszcza panele, które są albo całkowicie czarno-białe, aby symbolizować żałobę, lub takie panele, których podział jest drzwiami w historii i reprezentuje to, co dzieli Hana i Qi'rę w porcie kosmicznym. To właśnie te drobne szczegóły sprawiają, że komiks jest dla mnie znaczącym dodatkiem, ponieważ znane sceny są przetwarzane artystycznie, a tym samym po- zostawiają czasem więcej wrażeń niż w samym filmie.

Ogólna kolorystyka poszczególnych stron zasługuje na dalsze uznanie. Między innymi podwójna strona ze sceną na ognisku jest całkowicie w kolorze światła ognia.

Jedna punkt krytyki musi zostać wspomniany przeze mnie. Podczas gdy niektóre strony wyglądają cudownie uporządkowane, inne wydają się całkowicie chaotyczne. Wiem, że ten zabieg stylistyczny jest coraz częściej używany w scenach pełnych akcji, ale niestety w wielu miejscach wydawało się to zbyt zagmatwane, aby móc dobrze śledzić akcję. Niektóre panele również nie koncentrują się na ważnych wydarzeniach, które są pokazane bardzo szybko. Na przykład możesz zobaczyć powód, dla którego Chewbacca nagle rozstał się z Hanem, moim zdaniem, został pokazany o wiele za krótko. Dopiero kiedy wrócił - i kiedy się obejrzałem - zauważyłem, że można jeszcze zobaczyć kolejnego Wookieego. Nie stanowi to problemu, jeśli znasz już film, ale oznacza to, że nie możesz uważać komiksu za samo- dzielne dzieło. Podczas gdy lot na i z Kessel nigdy nie przedstawiony zbyt chaotycznie. Dlatego możliwe jest prezentowanie pełnych akcji wydarzeń w sposób łatwy do zrozumienia i śledzenia.

Ponieważ nie mogę porównać tłumaczenie niemieckiego z oryginalnym wydaniem w języku angielskim, a tym bardziej z polskim wydaniem, mogę jedynie zauważyć, że tłumaczenie jest bardzo zbliżone do filmu. Pod tym względem Justin Aardvark i redaktorzy wykonali dobrą robotę!

Komiks na podstawie filmu Solo: A Star Wars Story autorstwa Robbiego Thompsona i rysunkami Willa Sliney’a stanowi dobry dodatek do dobrze znanego nam już materiału. Adaptacja niektórych scen z powieści filmowej również dobrze pasuje, a tym samym zapewnia pewną wartość dodaną. Podsumowując, strony są bardzo dobrze przemyślane i zrozumiałe, nawet jeśli niektóre strony pełne akcji są przedstawione dość chaotycznie, co szybko zamienia chaos walki w chaos czytelnika. Mimo tego wszystkiego mogę polecić ten komiks każdemu, kto lubi oglądać Solo: A Star Wars Story.

Materiał dodatkowy składa się z rozdziału Historia i galerii okładek, które ponownie są wydrukowane tylko na dwóch stronach. Marco Ricompensa po raz kolejny dostarcza w swoim rozdziale jedynie obszernego streszczenia.

Ocena: 8/10
Fabuła: 9/10
Rysunki: 7/10
Jakość wydania: 10/10

Dziękuję wydawnictwu Panini Verlags GmbH za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Ich danke Panini Verlags GmbH für die freundliche Bereitstellung des Rezensionsexemplars.

Uwaga! Kolekcja ukazuje się jedynie w Niemczech! W Polsce recenzowany komiks nie ukazał się.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 38: Han Solo: Gwiezdne wojny - historie
Tytuł niemiecki: Star Wars. Die Marvel Comics-Kollektion, Band 38: Solo: A Star Wars Story
Tytuł oryginalny: Solo: A Star Wars Story
Autor: Robbie Thompson
Rysunki: Will Sliney
Tłumaczenie: Justin Aardvark
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 11 października 2022
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Cena: 16,99 €

Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 37: Poe Dameron: Iskra i płomień - recenzja

Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 37: Poe Dameron: Iskra i płomień - recenzja
W trzydziestym siódmym tomie Kolekcji Komiksów Star Wars Marvela na taptet wraca jeden z najlepszych pilotów Ruchu Oporu, czyli Poe Dameron! W tomie znalazła się historia Poe Dameron V: Iskra i płomień, będąca zwieńczeniem serii Poe Dameron. Zawiera amerykańskie zeszyty #26-31, które pierwotnie nosiły tytuł The Awakening. Historia została napisana przez Charlesa Soule, zilustrowana przez Angela Unzuetę.
Opis dostarczony przez wydawnictwo:
Po bitwie o Crait Poe Dameron znalazł się na pokładzie Sokoła Millennium wraz z resztą Ruchu Oporu. Skoczyli w nadprzestrzeń, aby uciec przed Najwyższym Porządkiem. Poe Dameron wyko- rzystuje czas i podsumowuje wydarzenia z przeszłości, które doprowadziły do tej porażki. Jednak spo- kój nie trwa długo, ponieważ towarzysze Poego z Eskadry Czarnych są na niebezpiecznej misji bez niego i nagle wszystko idzie nie tak, jak powinno. Czy to koniec Eskadry Czarnych?
Ramowa fabuła tomu rozgrywa się na Sokole Millennium po bitwie o Crait, czyli po filmie Ostatni Jedi. Komiks jest tym samym - poza kilkoma opowiadaniami dla dzieci, głównie opartymi na porgach, jedną z nielicznych kanonicznych publikacji, która daje nam wgląd w czas po Epizodzie VIII. Poe, Finn i Rey rozmawiają w tym tomie, a Poe aktualizuje wiedzę pozostałej dwójkę, ponieważ żaden z nich nie widział wszystkiego, co wydarzyło się od czasu ataku na wioskę na pustynnej planecie Jakku. Pilot opowiada między innymi o tym, jak uciekł z Jakku po katastrofie myśliwca, jak Snap Wexley przeprowadził zwiad w Bazie Starkiller i jak Leia wysłała Eskadrę Czarnych, aby znaleźli sojuszników. Narrację przerywa fakt, że Poe otrzymuje wiadomości od swojej towarzyszki z Eskadry, Jessiki Pavy, która informuje o postępach poszukiwań sojuszników i wydaje się być w niebezpieczeństwie. Poe w końcu wyrusza na ratunek Jess Pavy, Karé Kun, Snapa Wexley’a i Suralindy Javos...

Zarówno tom III: Wojenne historie, jak i tom IV: Legenda odnaleziona serii Poe Dameron to wyjątkowo dobre komiksy, które urzekły mnie od początku do końca, o czym możecie przeczytać w moich recenzjach. Tom V niestety nieco ustępuje swoim dwóm poprzednikom. Powodem tego jest to, że opowieść dotarła teraz do trylogii sequeli i akcja toczy się równolegle do niej. W niektórych przypadkach sceny filmowe lub materiały z adaptacji są w rezultacie ponownie przedstawiane. Oczywiście to usuwa napięcie z historii, ponieważ już wiemy, że Snap Wexley, na przykład, z powodzeniem ukończył misję zwiadowczą Bazy Starkiller. Myślę też, że szkoda, że bardzo dobra seria komiksowa, która wcześniej opowiadała historię, która z powodzeniem stała na własnych nogach, została teraz zredukowana do funkcji uzupełnienia luk w ostatnim tomie. Historia jest raz po raz przerywana ramową fabułą, która wydaje się być jednak epizodyczna. Tutaj zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej zakończyć tę serię na tomie IV, czy przynajmniej pominąć ponowne opowiadanie fabuły filmu i przejść od razu do misji Lei, polegającej na znalezieniu sojuszników.

Finn i Rey, którzy do tej pory nie pojawili się w tej serii, ostatecznie debiutują i tutaj i wydają się trochę nie na miejscu w komiksie i mówią trochę dziwnie.

Oto przykład:
Poe: Całe miejsce mówiło o tobie. Osławiona zbieraczka złomu i typ, którego nikt wcześniej nie wi- dział, który uciekł z planety z droidem.
Finn: Rey, myślę, że on mówi o nas.
Rey: Finn. Też tak myślę. Jednak nigdy nie czułam się sławna. Ale dobra.
Poważnie? Kto tak rozmawia? Kto zawsze mówi po imieniu? Czy Charles Soule tak mało wierzy w umiejętności rysowania Angela Unzuety, że uważa, że inaczej nie rozpoznasz Rey i Finna? Może to częściowo wynikać z niemieckiego tłumaczenia, ale wydaje mi się, że Charles Soule po prostu nie może uchwycić stylu wypowiedzi Rey i Finna tak dobrze, jak Poego. Ten ostatni jest oczywiście znowu genialny i ma w swoich opowieściach kilka bardzo zabawnych momentów z typowym dla Poego humorem. Na przykład przyznaje, że dał Finnowi swoją kurtkę tylko dlatego, że już jej nie lubi. Jednak w przypadku Rey Poe entuzjastycznie wznosi toasty za fakt, że są „kumplami od tortur”, ponieważ obaj byli torturowani przez Kylo Rena. Tak więc Poe Dameron ponownie jest rozrywkowym sercem komiksu. Nawet powtórki filmowe zyskują, dzięki jego nonszalanckiemu głosowi narratora, co czyni je bardziej interesującymi.

W drugiej części tomu komiks wreszcie nabiera tempa, jeśli chodzi o misję Eskadry Czarnych, aby znaleźć sojuszników dla Ruchu Oporu. Jest również jasne, że przed Epizodem IX znalezienie sojuszników musi pozostać otwarte. Jednak ta część historii ma znacznie większą swobodę, aby opowiedzieć własną historię. To tutaj rysunki poszczególnych postaci i relacje między pilotami, które tak bardzo lubię w serii Poe Dameron, znów nabierają charakteru. Na przykład w beznadziejnej sytuacji z perspektywą na dobrą historię dziennikarka Suralinda Javos można zmotywować do walki z wrogiem mającym ogromną przewagą liczebną. Zawsze bardzo lubię takie drobne szczegóły, bo tutaj zdajemy sobie sprawę, że nie mamy do czynienia z typowymi bohaterami akcji, ale każdy z nich ma swoją własną osobowość.

Jeśli chodzi o ogólną ocenę, waham się znacznie od między 6 i 7 na 10. Z jednej strony można narzekać na komiks z nieco nudną pierwszą połową pełną scen filmowych. Z drugiej strony tom nadal czerpie korzyści z dobrych poprzednich tomów. Postacie z Eskadry Czarnych są po prostu świetne i przyjemne do czytania o ich przygodach. Ostatecznie Poe Dameron V: Iskra i płomień wypada nieco gorzej na tle poprzednich dwóch tomów, ale nadal jest powyżej średniej w porównaniu z innymi komiksami Star Wars.

Materiał dodatkowy składa się z rozdziału Historia i galerii okładek, które ponownie są wydrukowane tylko na dwóch stronach. Marco Ricompensa po raz kolejny dostarcza w swoim rozdziale jedynie obszernego streszczenia.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 7/10
Ilustracje: 6/10
Jakość wydania: 10/10

Dziękuję wydawnictwu Panini Verlags GmbH za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Ich danke Panini Verlags GmbH für die freundliche Bereitstellung des Rezensionsexemplars.

Uwaga! Kolekcja ukazuje się jedynie w Niemczech! W Polsce recenzowany komiks ukazał się w ra- mach Star Wars Komiks 2/2020.

W kolejnym tomie znalazła się historia Solo: A Star Wars Story.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 37: Poe Dameron: Iskra i płomień
Tytuł niemiecki: Star Wars. Die Marvel Comics-Kollektion, Band 37: Poe Dameron: Das Erwachen Tytuł oryginalny: Star Wars: Poe Dameron, vol. 5: The Awakening
Autor: Charles Soule, Jody Houser
Rysunki: Andrea Broccardo, Angel Unzueta
Tłumaczenie: Gero Lutz
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 27 września 2022
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Cena: 16,99 €

Star Wars. Dynastia Thrawna: Wyższe dobro - Timothy Zahn - recenzja powieści

Star Wars. Dynastia Thrawna: Wyższe dobro - Timothy Zahn - recenzja powieści
W zeszłym roku wydawnictwo Olesiejuk rozpoczęło wydawanie kolejnej kanonicznej trylogii Thrawna Timothy'ego ZahnaDynastia Thrawna. W trylogii doświadczamy – mniej więcej równolegle do prequeli i wojen klonów – powstania Mitth'raw'nuruodo w tytułowej „Dynastii Chissów”. 18 maja 2022 roku wydawnictwo Olesiejuk wydało drugi tom, Wyższe dobro, a ostatni tom, Mniejsze zło, ukazał się w listopadzie 2022 roku.
Opis dostarczony przez wydawnictwo:
W drugim tomie trylogii autorstwa Timothy’ego Zahna Thrawn wraz ze swoimi sojusznikami stara się za wszelka cenę ochronić dynastię Chissów przed nieznanym wrogiem.

Dzięki niedawnemu triumfowi Thrawna Chissowie odnieśli zwycięstwo, a rodzina Mitthów okryła się chwałą. Prawdziwe zagrożenie dla Dynastii nie zostało jednak zlikwidowane. Wrogowie nie wysyłają żadnych gróźb, nie stawiają ultimatum, nie gromadzą okrętów na skraju Chaosu... Ich broń to uśmiechy i hojność – podarunki bez konieczności rewanżu, bezinteresowne usługi… Dochodzi do rozmaitych incydentów, które – choć pozornie bez znaczenia – mogą stanowić preludium do zagłady Dynastii Chissów Kiedy Thrawn wraz z Ekspansyjną Flotą Obronną usiłuje rozwikłać tę intrygę, odkrywa straszliwą prawdę. Wróg nie zamierza atakować miast Chissów ani zagarniać ich zasobów, lecz uderzyć w podstawy Dynastii, próbując pogłębić konflikty między Dziewięcioma Rodzinami Rządzącymi i Czterdziestoma Wielkimi Domami. Podczas gdy rywalizacja i wzajemne podejrzenia podsycają niesnaski między sojusznikami, bohaterowie muszą zdecydować, co jest dla nich ważniejsze – bezpieczeństwo własnej rodziny czy przetrwanie całej Dynastii.

W Wyższym dobru Thrawn dołącza do grupy bojowej Ar'alani i znanych postaci drugoplanowych, takich jak Samakro, Thalias, Che'ri i nowej postaci, starszym kapitanie Lakinda, podczas polowania na resztki Nikarduna, rasy generała Yiva, która została pokonana dzięki geniuszowi Thrawna pod koniec Chaosu. W szczególności Thrawn, ale także inni członkowie tej grupy bojowej, zawsze otrzymują „zadania poboczne”, które zajmują ich dużą część książki, ale które prawdopodobnie nie są bez znaczenia dla większego planu Zahna związanego z trylogią. Kluczem do tego są zagrożone osoby, których ostatni ocaleni chcą popełnić zbiorowe samobójstwo, czemu Thrawn chciałby zapobiec. 


Jednocześnie jego przeciwnicy nadal się przygotowują. Po stronie Chissów są to Syndyki Zistalmu, którzy, poza kilkoma złowieszczymi cameami, mają niewielką rolę w tym tomie i zajmują więcej czasu ekranowego tylko w tomie 3. Zarówno w rozdziałach Wspomnienia, które rzucają również światło na minione wydarzenia w krótkich interludiach w Chaosie, jak i w współczesnych, poznajemy Haplifa z Agbui, sojusznika tajemniczego Jixtusa, który również pociągnął za sznurki Yiv.

Osobiście uważam, że rozdziały z Haplifem i farmerem Chissów Lakphro są dość zabawne i wnikliwe, ponieważ pokazują także życie zwykłych obywateli Chissów, ale rozdziały Wspomnienia można było wyciąć z książki. Wskazują tylko na fakty, które następnie są potwierdzane w następnym rozdziale i kończą się w bardzo przewidywalny sposób. Wolałbym bardziej skupić się na teraźniejszości i więcej światła rzucić na zawsze sympatycznego Thaliasa, a nawet dla Thurfiana i Zistalmu.

Alternatywnie konflikt Vagaari z powieści z LegendPoza galaktykę, którą Zahn prawdopodobnie z grubsza skopiował do kanonu, byłby również dobrym materiałem na Wspomnienia w kanonicznej wersji, ale być może nastąpi to w tomie 3. Nawiasem mówiąc, Zahn pozostaje tu wierny swojej linii, pisząc tak, jakby stworzenie Legend i Kanonu nigdy nie miało miejsca, a wyjątkowo to nawet tutaj działa całkiem dobrze, ponieważ „chaos” i „Nieznane regiony” mają mało wspólnego z resztą znanej nam galaktyki.

Jednak czasami wydaje mi się, że jest to problematyczne, ponieważ Wyższe dobro oferuje jeszcze mniej punktów kontaktu z resztą sagi niż Chaos. Podczas gdy Thrawn może czerpać z budowania świata z tomu 1 i niejasnych odniesień do Legend i Poza galaktykę i Starej Republiki, czytanie tego rzadko sprawiało wrażenie, jakbym wciąż był w uniwersum Gwiezdnych wojen.

Kiedy my, fani poznaliśmy Thrawna w Legendach, był groźny, tajemniczy i wręcz zły – nie tylko dlatego, że walczył o Imperium, ale także dlatego, że nie wahał się zabijać niekompetentnych sług lub niszczycielskich ataków i prób zamachu na naszych rebelianckich bohaterów. Był lojalnym sługą Imperatora i słusznie cieszył się jego zaufaniem. W późniejszych książkach z Legend, Zahn złagodził to wrażenie i dał Thrawnowi frakcję lojalistów w Imperium.

Kiedy serial Rebelianci wprowadził Thrawna do kanonu, byłem zachwycony – nie był to źle rozumiany antybohater, strzelający do rebeliantów i cywilów oraz popierający cele Imperatora, ale wyrachowany na zimno Wielki Admirał, który kocha sztukę wojenną zasłużył na swoją reputację. Mówiono nawet, że powoduje zniszczenia na całej planecie. Ale potem pojawiła się pierwsza powieść Thrawn autorstwa Timothy'ego Zahna w kanonie i ponownie tytułowy bohater stał się bohaterem, który w Imperium był rodzajem „dobrego faszysty”, ale nigdy nie musiał popełniać moralnie wątpliwych czynów. Ludobójstwo wspomniane w Rebeliantach nagle nie było już jego winą, ale winą Arihndy Pryce, gubernatorki Lothal.

Wyższe dobro kontynuuje to. Ma sens, że Thrawn zostałby tutaj przedstawiony jako „bohater”, biorąc pod uwagę, że mieszka on wśród swoich własnych ludzi. Anakin Skywalker był również bohaterem, zanim został Darthem Vaderem. Mimo to Thrawn jest tu zbyt wielkim dżentelmenem - ratuje uciekinierów, okazuje sympatię swoim podwładnym i lubi inne rasy. Ale tylko dobrzy obcy - ponieważ każda obca kultura jest albo przyjazna, albo wrogo nastawiona do Chissów, a Thrawn może zdecydować, czy są sojusznikami, czy też muszą zostać eksterminowani do ostatniego mężczyzny (a także kobiet i dzieci).

Jak widać, mam pewne problemy z działaniami tej postaci. A ponieważ animowane przedstawienie Thrawna w Kanonie, podobnie jak w Legendach, nie pozostawiało wątpliwości, czy był „bohaterem” czy „złoczyńcą”. Oczywiście był już wtedy fajny – jak większość „złych” w Gwiezdnych wojnach – i te szare obszary też mi nie przeszkadzają, ale wewnętrzna logika fabuły trochę mi cierpi, gdy różni autorzy mają tak rozbieżne interpretacje o tym samym charakterze, a następnie wprowadzają je w życie. A kiedy Thrawn powróci w jednym z nowych seriali, jak zasugerowano w 2. sezonie The Mandalorian, jego rozwój postaci ponownie będzie prowadzony pod kierunkiem Dave'a Filoniego, który już pokazał dobrą interpretację postaci Thrawna.

W końcu obie interpretacje łączy wspólny mianownik, a mianowicie geniusz militarny Thrawna i jego umiejętność określania słabości wojennych gatunku na podstawie sztuki i innych obiektów kulturowych. I przynajmniej jeśli o to chodzi, Thrawn ponownie dostaje doskonały występ w Wyższym dobru. Na przyszłość chciałbym, aby Timothy Zahn pokazał mi, że zdaje sobie sprawę, że jego postać będzie później walczyć o opresyjny reżim i że nie ma „niewinnych” po stronie takiego reżimu. Nie powinno tu zabraknąć odrobiny morderczych kalkulacji.

Powieść Wyższe dobro jest przyćmiona przez udaną poprzednią część, Chaos. Jako środkowa część trylogii pełni głównie wspólną funkcję między pierwszą i trzecią częścią, ale może przynajmniej rozwinąć ciekawe postacie drugoplanowe i przedstawić dwóch Chissów, Lakindę i Lakphro, o których chciałbym przeczytać więcej. Mimo całej krytyki, chociaż książka jest zabawna i powinna zadowolić fanów Thrawna, jestem dość sfrustrowany portretem tytułowego bohatera po pięciu powieściach kanonicznych z nim w roli głównej. Niemniej jednak lubię przebywać w krainie Chissów, których budowanie świata zdecydowanie pokazuje mocne strony autora i wcale nie patrzę pesymistycznie na finał, czyli Mniejsze zło.

Ocena: 7/10
Fabuła: 8/10
Postacie: 7/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Olesiejuk za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Dynastia Thrawna, tom 2: Wyższe dobro
Tytuł oryginalny: Star Wars. Thrawn Ascendancy: Greater Good
Autor: Timothy Zahn
Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data premiery: 18 maja 2022
Liczba stron: 512
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 44,99 PLN
Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger