Star Wars. Tales of the Jedi: Fall of the Sith Empire to wspaniała miniseria komiksowa autorstwa Kevina J. Andersona oraz z rysunkami Dario Carrasco, która była wydawana od 18 czerwca 1997 roku do 22 października tego samego roku nakładem wydawnictwa Dark Horse Comics. W Polsce komiksem mogliśmy cieszyć się dzięki wydawnictwu Egmont, które w czerwcu 2001 roku udostępnił, wzorem amerykańskiego wydania zbiorczego, całą historie pod tytułem Star Wars. Opowieści Jedi: Upadek Imperium Sith.
W serii Odkrywamy Legendy przybliżymy Wam książki i komiksy, które obecnie należą do nierozwijanego już uniwersum Legend. Legendy były stale rozwijane od 1977 roku aż do 2014 roku, czyli niemal 40 lat! Expanded Universe (EU), bo właśnie tak wtedy nazywały się Legendy, musiały wielokrotnie dostosowywać się do zmian w kanonie seriali i filmów. Okres ten zakończył się w 2014 roku, gdy po dwóch latach od przejęcia marki przez Disney, firma ogłosiła powstanie Nowego Kanonu. Publikacje z EU zaczęły być wydawane pod złotym szyldem LEGENDY. Mimo tego, że historie wydane w ramach EU nie zawsze były spójne, to ten okres zaowocował mnóstwem książek i komiksów, które obejmowały ponad 25 000 lat we wszechświecie Gwiezdnych wojen. Odkrywamy Legendy, to seria, która pozwoli Wam lepiej zapoznać się z Legendami i być może zachęcić Was do zapoznania się z dawnym kanonem. Naszą przygodę kontynuujemy wraz z erą Starej Republiki.Era Starej Republiki trwała od około 25 000 BBY aż do roku 1 000 BBY, rozpoczyna się w momencie założenia Starej Republiki Galaktycznej i trwa do czasu wojny o Ruusan i początkach rewolucji Dartha Bane'a. Okres ten przedstawia największe konflikty pomiędzy Sithami a obrońcami Republiki Galaktycznej, rycerzami Jedi.
Opis:
Imperium Sithów zebrało swoje siły do walki o kontrolę nad galaktyką. Cel: zmiażdżyć Republikę. A przy tak wielu Mistrzach Sithów cel jest na wyciągnięcie ręki. Gdy Naga Sadow przygotowuje swoją flotę do ataku, jedna samotna osoba grozi podważeniem całej kampanii - Jori Daragon. Ona nie jest Jedi. Jest odkrywcą, maperem nadprzestrzeni, która natknęła się na plany Sithów. I może być zbawicielką Republiki.
Po lekturze poprzedniej części tejże historii poświęconej
starożytnym Sithom pod tytułem Star Wars Opowieści Jedi: Złoty wiek Sith, którą miałem sposobność recenzować w
poprzednim wydaniu naszego cyklu, tutaj>>, buzowały we mnie głównie
dwa uczucia. Pierwsze, to z wiadomych względów, niecierpliwość, a drugi to
strach. Większość z was teraz zapewne zapyta, dlaczego akurat to odczucie? Już
śpieszę z wyjaśnieniem. Mianowicie obawiałem się kierunku, który obierze bądź
obrać może seria i tak już przepełniona wieloma rozmaitymi oraz
niedokończonymi wątkami. Od niemalże samego początku stanowczo się upierałem,
że jeden tom to zbyt mało, aby odpowiednio i dogłębnie przekazać sens
wytyczonej przez scenarzystę fabuły, jak można by się było spodziewać niestety miałem co do tego rację.
Jednak zacznijmy od tego, że po
ukończeniu tejże niewątpliwie jednak dobrej lektury pozostał mi w głowie spory
mętlik, który zaowocował dzięki wielkiemu finałowi omawianej miniserii, ale jakie to dokładnie jest wydarzenie, niestety albo i stety zdradzić Wam nie mogę, bo
popsułbym Wam tylko radość z samodzielnego zgłębiania odmętów Legend. Powiem jednak,
że sprawa ta dotyczy szybkości, jaką przybiera linia fabularna, bowiem moim
zdaniem, pędzi ona stanowczo zbyt szybko, czego przykrym efektem jest nieco
nierealistyczne zakończenie.
A skoro już wchodzimy w tematy
fabuły, to oczywiste jest, iż wypada mi tu wspomnieć również o bohaterach,
którzy na przestrzeni kolejnych wydarzeń nie zmienili się zbytnio, no może poza
rodzeństwem Daragonów, których rozwój stanowczo zaliczam na duży plus. Dalej mamy do czynienia ze złym i podstępnym Shadowem,
który wraz z rozwojem akcji, w moim mniemaniu, tylko zyskuje oraz, co mnie
najbardziej ucieszyło, poruszono tu, a raczej rozszerzono wątek Jedi, których mogliśmy poznać już wcześniej, a o których nie wiedzieliśmy
praktycznie nic.
Kolejnym, no prawie, najistotniejszym elementem komiksu są rysunki i choć szata graficzna nie
zmieniła się wcale od poprzedniego tomu, to rysunki po przyzwyczajeniu się, naprawdę nie
przeszkadzają tak mocno, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się spodziewać, a nawet
zaczynają się podobać.
Podsumowując, Upadek Imperium Sith niewątpliwie jest komiksem godnym
polecenia dla każdego fana, który uprzednio zapoznał się z historia Złoty wiek Sith, bowiem
niestety bez znajomości poprzedniej części możemy się nie połapać z wieloma
istotnymi wątkami. Stanowi on także idealne źródło wiedzy na temat
zarówno Sithów jak i epoki Starej Republiki.
Największym problemem zaś niewątpliwie pozostaje (poza oczywiście zbyt szybko
płynącą akcją) dość wysoka cena i niska dostępność na polskim rynku, co
skutecznie może odstraszyć mniejszych kolekcjonerów bądź tych, co dopiero
zaczynają poznawać Legendy Star Wars.
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Opowieści Jedi: Upadek Imperium Sith
Tytuł oryginalny: Star Wars. Tales of the Jedi: Fall of the Sith Empire
Tytuł oryginalny: Star Wars. Tales of the Jedi: Fall of the Sith Empire
Autor: Kevin. J. Anderson
Rysunki: Dario Carrasco
Tłumaczenie: Tomasz Kreczmar
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data premiery: 2001
Liczba stron: 132
Oprawa: miękka
Cena: 24,90 zł
Jesteście ciekawi jakie publikacje zrecenzowaliśmy dla Was w ramach Odkrywamy Legendy (o której przeczytacie więcej tutaj>>)? Oto spis treści (w nawiasie podaliśmy rok, w którym, toczy się akcja danej publikacji):
Jesteście ciekawi jakie publikacje zrecenzowaliśmy dla Was w ramach Odkrywamy Legendy (o której przeczytacie więcej tutaj>>)? Oto spis treści (w nawiasie podaliśmy rok, w którym, toczy się akcja danej publikacji):
- [ok. 25 793 BBY] Star Wars. Świt Jedi: W nicość
- [25 793 BBY] Star Wars. Dawn of the Jedi: Force Storm
- [25 793 BBY] Star Wars. Dawn of the Jedi: Prisoner of Bogan
- [25 793 BBY] Star Wars. Dawn of the Jedi: Force War
- [5000 - 2975 BBY] Star Wars: Zaginione plemię Sithów
- [4 990 BBY] Star Wars. Opowieści Jedi: Złoty wiek Sith