Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 41: Lando: Wszystko albo nic - recenzja

Co właściwie robił Lando, zanim spotkaliśmy go grającego w karty w kantynie na Vandorze w Solo? 41. tom Kolekcji Komiksów Star Wars Marvela odpowiada na to pytanie. Rodney Barnes jest autorem komiksu, który pierwotnie pojawił się w pięciu oddzielnych numerach pod tytułem Lando: Double or Nothing nakładem wydawnictwa Marvel. Rysunki pochodzą od Paolo Villanelli i zostały pokolorowane przez Andresa Mossę. Justin Aardvark był odpowiedzialny za tłumaczenie komiksu na język niemiecki. 
Opis dostarczony przez wydawnictwo:
Ta pełna przygód historia rozgrywa się, zanim Lando Calrissian rządził Miastem w Chmurach w czasach Rebelii, a nawet zanim stracił Sokoła Millennium. Lando po raz kolejny szuka miłości i dużych pieniędzy, co na koniec prowadzi go wprost do jego czarującego występu w Solo: A Star Wars Story!
Fabuła Lando: Double or Nothing rozgrywa się tuż przed Solo: A Star Wars Story i łączy się bezpośrednio z filmem ostatnim kadrem komiksu. Na początku komiksu Lando Calrissian marzy o ponownym wyposażeniu Sokoła, a także ma problemy, ponieważ wciąż jest komuś winien pieniądze. Lando brakuje jednak kredytów na spłatę długów i spełnienie marzeń o kasynie w Sokole. W tej sytuacji poznaje Kristiss, młodą petruską kobietę, która chce zatrudnić go jako przemytnika. Jej ojciec i wszyscy jej ludzie zostali zniewoleni przez Imperium i teraz muszą pracować w zakładzie naprawy droidów w imperialnej placówce na planecie Kullgroon. Kristiss chce zapewnić im broń, aby mogli się uwolnić. Lando powinien wykorzystywać swoje specjalne umiejętności jako przemytnik, aby upewnić się, że przybędą na planetę niezauważeni. 

Komiks żyje całkowicie z uroku Lando, jego wyolbrzymionej pewności siebie i kontaktów z partnerką L3-37. Lando przenosi jedno zakochane i ironiczne powiedzenie do następnego, co może być naprawdę zabawne. Kiedy czytałem takie stwierdzenia, jak: „Czy nie mogę nawet na chwilę siebie kadzić?” mogłem się uśmiechać raz za razem i czułem się dobrze. Jednak nieprzerwane pukanie oznacza również, że komiks nigdy nie traktuje siebie poważnie. Nawet w sytuacjach zagrażających życiu Lando, które przedstawione są w Double or Nothing, nadal ma luźne hasło na ustach, dzięki czemu jako czytelnik nigdy nie masz poczucia, że ma poważne kłopoty i że musisz się o niego martwić. Z biegiem czasu przysłowia również się zużywają. Jeśli przeczytasz cały specjalny tom w jednym kawałku, jest to trochę męczące. Lando wielokrotnie prawie przełamuje czwartą ścianę, komentując wielokrotnie swoje działania „poza ekranem” dla wyobrażonych adresatów swoich „Kronik Calrissiana”, a czasem spoglądając bezpośrednio na czytelnika. 

L3-37 jako żeńska odpowiedniczka Lando bardzo dobrze pasuje do dowcipnego i ironicznego podejścia komiksu. Wielokrotnie podaje Calrissian przeciwwskazania, bardziej realistycznie patrzy na jego przesadną pewność siebie, ale także cierpi z powodu zbytniej pewności siebie. Prawdopodobnie jedynym sposobem na przetrwanie u boku Lando jest spłata tego samego długu. Jej podejście do praw droidów jest również wielokrotnie omawiane w komiksie.

Niestety, nowa postać Kristiss nie może się przeciwstawić dobrze wyszkolonej drużynie Lando i L3. Na początku jej przedstawienie i historia wydają się interesujące, a ona ma również dobry sposób na negocjacje z Lando. Ale w trakcie komiksu jest coraz częściej zapominana, zwłaszcza gdy Lando, L3 i Kristiss pojawiają się w tym samym miejscu. Stamtąd komiks jest niemal czystym pokazem Calrissiana. Tak więc postać Kristiss pozostaje blada i nie dopracowana. Najwyraźniej jest tutaj większy potencjał. Ale zbyt głębokie wniknięcie w poważną i smutną historię swoich ludzi zrujnowałoby komiczne podejście do komiksu.

Jeśli chodzi o fabułę, historia niestety cierpi na typowe zjawisko komiksowe: jeśli faktyczna historia nie zapewnia wystarczającej ilości materiału, jest rozciągnięta na środku z dodatkowymi przeciwnikami i potworami. Tak więc Lando spotyka Kullgroona przez przypadek, nawet więcej osób, których denerwował w przeszłości, musi walczyć na jakiejś arenie - w galaktyce Gwiezdnych wojen zdaje się być to powszechne, że każdy gangster prowadzi ogromną prywatną arenę gladiatorów - a także musi stawić czoła swego rodzajowi gigantycznej jaszczurki i dziwnych pajęczaków. Moim zdaniem wszystko to jest niepotrzebnym materiałem wypełniającym, który nie ma nic wspólnego z główną fabułą. To miejsce mogło zostać wykorzystane do lepszego zapoznania nas z Kristiss, jej ojcem i zniewoloną ludnością, aby pokazać nam jej przeszłość, jej cierpienie i jej przygotowanie do kampanii wyzwolenia.

Rysunki potwierdzają podejście polegające na radykalnym umieszczeniu Lando w centrum. Jasnożółta koszula sprawia, że skupia się na prawie każdym panelu i przyciąga naszą uwagę. Lando jest łatwo rozpoznawalny w jego młodszej wersji granej przez Donalda Glovera, a jego fajne i urocze miny są dobrze zaadaptowane. Na rysunkach, na których Lando krzyczy, a jego usta są szeroko otwarte, jego twarz często wygląda dziwnie bez wyrazu i nie bardzo wiadomo, która emocja ma zostać pokazana: gniew? Obawa? Niespodzianka? Panika? Pojawiający się obcy wydają się nieco zamazani, a przez to mniej „prawdziwi”. Ogólnie rzecz biorąc rysunki są miłe dla oka.

Czy masz ochotę na spokojną historię ze śmiesznym, ironicznym powiedzeniem? Komiks jest właśnie tym. Czy wolałbyś przeczytać historię, która traktuje siebie poważnie? Wtedy lepiej jest skorzystać z innej publikacji. Ogólnie dobrze się bawiłem z komiksem, ale nie mogłem nie zauważyć niedociągnięć i możliwości ulepszenia struktury fabuły, przedstawienia postaci i rysunków. Ogólnie rzecz biorąc, dla mnie komiks dostaje ode mnie ocenę 6 na 10. 

Materiał dodatkowy składa się z rozdziału Historia i galerii okładek, które ponownie są wydrukowane tylko na dwóch stronach. Marco Ricompensa po raz kolejny dostarcza w swoim rozdziale jedynie obszernego streszczenia.

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 4/10
Postacie: 7/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Panini Verlags GmbH za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Ich danke Panini Verlags GmbH für die freundliche Bereitstellung des Rezensionsexemplars.

Uwaga! Kolekcja ukazuje się jedynie w Niemczech! W Polsce recenzowany komiks nie ukazał się.

W kolejnym tomie znalazła się historia Star Wars: Mutiny at Mon Cala.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Kolekcja Komiksów Marvela, tom 41: Lando: Wszystko albo nic
Tytuł niemiecki: Star Wars. Die Marvel Comics-Kollektion, Band 41: Lando: Doppelt oder Nichts
Tytuł oryginalny: Star Wars. Lando: Double or Nothing
Autor: Rodney Barnes
Rysunki: Paolo Villanelli
Tłumaczenie: Justin Aardvark
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 22 listopada 2022
Liczba stron: 112
Oprawa: twarda
Cena: 16,99 €

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger