Po niedawnej recenzji
komiksu Star
Wars. Age of Republic: Heroes,
następnym logicznym krokiem jest oczywiście zrecenzowanie
przeciwieństwa tego komiksu,
a mianowicie Star Wars. Age
of Republic: Villains. Ten tom,
opublikowany przez wydawnictwo Panini
23 czerwca 2020 roku,
jest ponownie zbiorem one shotów
z epoki prequeli, tym razem skupiających się na postaciach
ze złej strony. Otrzymujemy więc historię o Darthcie
Maulu,
Jango Fettcie,
hrabim
Dooku, generale
Grievousie i Asajj
Ventress.
Wszystkie
historie w tomie zostały napisane przez Jody
Houser. Przy czterech z pięciu
one-shotów Luke Ross
pracował nad
ilustracjami. Carlos Gómez
był
odpowiedzialny
jedynie za ilustracje do historii
o Asajj
Ventress, które pochodzi z
komiksu Age
of Republic Special.
Opis
dostarczony przez wydawnictwo:
ZŁOCZYŃCY ZE STAREJ REPUBLIKINadchodzą złoczyńcy Starej Republiki! Uzyskaj wgląd w mroczne machinacje galaktyki i obserwuj, jak powstają intrygi i rodzą się krwiożercze plany. Darth Maul, żywa broń gniewu, ukrywa się na Coruscant, czekając na atak na Zakon Jedi! Ale przerażający Lord Sithów kwestionuje życzenia swojego mistrza i jego metodycznego planowania.W międzyczasie hrabia Dooku zaczyna przygotowywać podwaliny pod przebiegły plan Dartha Sidiousa, a barbarzyński generał Grievous również dąży do swoich mrocznych celów.Reputacja Jango Fetta jako budzącego grozę łowcy nagród w galaktyce wyprzedza go, kiedy dołącza do załogi w pozornie prostej pracy. Wraz z Asajj Ventress zagłębia się w ciemną stronę Mocy!
Darth
Maul w historii Popiół (org. Ash):
W
pierwszym komiksie z tego tomu towarzyszymy Darthowi
Maulowi na
niższych
poziomach planety
Coruscant,
gdzie spotyka nieświadomie potężnego przestępcę, dla którego to
spotkanie nie kończy się dobrze. Mistrz Maula,
Sidious,
jest mniej entuzjastycznie nastawiony do nieprzemyślanych brutalnych
eskapad swojego ucznia i zamiast tego chce mu pokazać Malachor,
co uważa za naprawdę ważne dla Sitha.
Maul doświadcza tego w wizji ciemnej strony, w której musi się
wykazać.
Komiks
wspaniale podkreśla kontrast między niecierpliwym Maulem,
który jest zafascynowany bitwą, a Sidiousem,
który planuje taktykę długoterminową i pokazuje, jakie są
mocne strony Maula
jako Sith
i czego jeszcze musi się nauczyć. Szczególnie podoba mi się
wizja, w której niczego nie podejrzewająca rodzina Zabraków
pomyliła Maula
z Jedi.
Tutaj możemy zobaczyć, jaką alternatywną ścieżkę mógłby
obrać Maul,
gdyby nie wybrał ciemnej strony. Zbyt szczegółowa jak na mój
gust, historia o Maulu
i przestępcy z podziemnego świata Coruscant,
która jest
opowiedziana na początku okazuje się całkowicie zbędna,
ponieważ druga połowa komiksu nie porusza
już tego tematu. Rysunki są dobrze wykonane.
Szczególnie złośliwe emocje Maula
i Sidiousa
pojawiają się na szczegółowo
narysowanych twarzach. Częściowo
nachylone i zachodzące na siebie ułożenie paneli w scenach
bitewnych potęguje wrażenie dynamizmu. Moją jedyną drobną
krytyką jest to, że cienie i ciemność są często przedstawiane
za pomocą czarnych kropek nałożonych na obraz, które wyglądają
jak szorstki wydruk. Osobiście nie bardzo mi się to podoba, ale to
z pewnością kwestia gustu.
Jango
Fett w historii Lekcja (org. Training):
W
tej historii widzimy zespół ojciec-syn, czyli
Jango i
Boba Fett podczas
wspólnej misji. Razem z trzema innymi łowcami nagród mają
przywieźć z powrotem córkę zamożnej rodziny Twi'Leków,
która uciekła z pułapki
zastawionej przez
Czarne
Słońce. Sama misja jest wykonywana
szybko, ale wtedy każdy z łowców nagród próbuje zebrać jak
najwięcej nagród. W tej sytuacji młody Boba
musi się wykazać i otrzymuje tytułową lekcję.
Chociaż
osobiście nie jestem aż tak wielkim
fanem Fettów
ani samych łowców nagród, naprawdę podobała mi się ta historia,
ponieważ koncentruje się tutaj na relacji ojciec-syn. Widać
wyraźnie, jak dumny jest Jango
ze swojego syna, jak dobrze go trenuje i jak bardzo ufa
umiejętnościom Boby
i polega na tym, że młody
radzi sobie sam. Jednocześnie staje się jasne, że z Jango
i Bobą
nie można żartować. Wspomnienia z rekrutacji Jango
jako dawcy genów dla armii klonów Republiki
dopełniają komiks i zapewniają, że wszystkie ważne elementy,
które trzeba wiedzieć o dwóch bohaterach, znajdują
odzwierciedlenie w tej historii. Rysunki są również bardzo
przyjemne dla oka. Podobnie jak w Epizodzie
II, rysy twarzy młodego Boby
zapewniają właściwą równowagę między słodkim a
niebezpiecznym. Podoba mi się też stosunkowo mocna kolorystyka.
Fajnie, że historie o przestępcach i łowcach nagród mogą mieć
miejsce w dzień, a nie tylko na ciemnych, nocnych ulicach.
Hrabia
Dooku w historii Cena (org. The Cost):
W
trzecim komiksie historia skupia się na hrabim
Dooku, który ma zawrzeć nowe sojusze z przestępczym syndykatem
dla swojego mistrza Sidiousa na Sullust. Tam spotyka
młodego rycerza Jedi Jak’zina, który jako dziecko
widział w świątyni Dooku jako Jedi i nadal darzy go
wielkim szacunkiem. Jak’zin jest tam w imieniu Rady Jedi
i ma również zbadać Syndykat. Dooku wykorzystuje
zaufanie, jakie zyskuje od Jedi i pozwala mu poprowadzić go
do stowarzyszenia przestępczego.
Ten
komiks jest moim ulubionym w całym tomie
Złoczyńcy,
ponieważ relacje między Dooku
i Jedi po
tym, jak nie jest już częścią zakonu, są niezwykle ekscytujące
i nie czytałem o nich
zbyt wiele. Wszechstronność Dooku
jest tu wspaniale przedstawiona: doskonale gra biznesmena, który
chce nawiązać nowe kontakty biznesowe, ale równie łatwo wraca do
roli mistrza Jedi,
o którym mówi się, że jest nadal bardzo związany z Zakonem
Jedi i po prostu chce pomóc. Dopiero
na końcu pokazuje swoją prawdziwą twarz jako Lorda
Sithów. Tym samym komiks w ciekawy
sposób wykorzystuje wszystkie strony barwnej osobowości Dooku.
Fakt, że Jedi Jak'zin
tak naiwnie wpada w oszustwa Dooku,
może być zaskakujący, ale jest to zrozumiałe, jeśli weźmie się
pod uwagę, że poznał Dooku
jako legendę w okresie
dzieciństwa. Również w tym komiksie rysunki są bez wyjątku
dobrze wykonane. Kolorystyka, która bardzo dobrze współgra z
czerwonymi odcieniami, dobrze pasuje do Dooku
jako Sitha.
Jedynym aspektem, który mi się nie podoba w komiksie, jest fakt, że
Togorian
Jak'zin,
nie-człowiek, wygląda jak tygrys. Kiedy w komiksach Star
Wars pojawiają się tacy kosmici,
którzy po prostu wyglądają jak zwierzę z Ziemi,
to nie mogę brać tego zbyt poważnie. Więc tutaj wolałbym
zobaczyć jeden z wielu innych oryginalnych gatunków obcych, które
mają do zaoferowania Gwiezdne wojny,
nawet jeśli Luke Ross
tchnął wiele indywidualności i życia w rysy twarzy tygrysa. Na
każdym panelu widać, że Jak'zin,
pomimo swojego drapieżnego wyglądu, jest zbyt naiwnym i miłym
istotą w
galaktyce.
Generał
Grievous w historii Płoń! (org. Burn):
Generał
Grievous w
tym komiksie poluje i zabija zespół
mistrz-uczeń i trafia do starej,
opuszczonej świątyni Jedi,
z której chce wydobyć jej sekrety. Ale w wizji Mocy
cyborg może usłyszeć to, czego nie lubi: że on sam i jego
zrozumienie władzy są małe i próżne.
Komiks
działa lepiej z
rysunkami niż z
językiem. Nie ma prawie żadnych dialogów. Obserwujemy głównie
walkę Grievousa
i zgłębianie sekretów
świątyni, podczas gdy jego myśli prezentowane są w pierwszej
osobie w poszczególnych ramkach narracyjnych. Grievous
cały czas myśli o tym, jaki jest wielki i jakie niepowodzenia są
Jedi.
Wizja w świątyni zaprzecza tej ocenie, ale ostatecznie Grievous
niczego się z niej nie uczy, zamiast tego trzyma się swojego
nierozsądnego sposobu myślenia. Jako fabuła komiksu to trochę
trochę mało jak
na mój gust. Grievous
i tak nie jest najciekawszą postacią i zwykle jest przedstawiany
tylko jako walczący. Komiks próbuje nadać mu pewną głębię,
pokazując generała-cyborga podczas wizji Mocy,
częściowo bez jego cybernetycznych ulepszeń, tak jak zwykłego
Kaleesha.
Niemniej jedyną rzeczą, która utkwiła we mnie w całej historii,
jest to, że Grievous
jest arogancki i nie do opanowania i pozostaje postacią, która
w moich oczach już nic
nie może zyskać.
Tutaj również należy pozytywnie zaakcentować wykonanie graficzne.
Kolorowe ilustracje sprawiają, że planeta Ledeve,
na której toczy się ta historia, wygląda jak fantastyczny świat i
naprawdę pięknie się na nią patrzy.
Asajj
Ventress w historii Siostry (org. Sisters):
W
ostatnim komiksie z tomu wracamy na niższe poziomy Coruscant,
gdzie Asajj Ventress
otrzymuje rozkaz złapania
Ahsoki Tano
w celu uzyskania nagrody. Jednak słyszy, jak dwie małe dziewczynki
są ciągnięte przez porywacza.
Przypomina jej się, jak ona sama straciła swoje siostry i
postanawia pomóc dziewczynom.
Ponieważ
komiks jest krótszy od innych, nie może oczywiście opowiedzieć
tak złożonej historii. Historia ocalenia dwóch bezbronnych
dziewcząt wciąż wydaje mi się nieco banalna i niezbyt oryginalna.
Mimo to, komiks dobrze radzi sobie z rzucaniem światła na dwie
strony Asajj Ventress:
pozbawioną skrupułów łowczynię nagród i lojalną nocną
pielęgniarkę z Dathomiry
opłakującą swoje siostry. Niestety nie podobały mi się rysunki
Carlosa Gómeza w
tym komiksie, które są jaskrawym przeciwieństwem innych komiksów,
które zilustrował
Luke Ross.
Obrazy są tutaj znacznie bardziej niespokojne, z jednej strony „za
dużo się dzieje” i nie do końca rozumiem, dlaczego kolory na
niższych poziomach Coruscant
muszą być tak jasne. Czasami razi to w
oczy. Co najgorsze, dwie dziewczyny wyglądają jak z mangi: duże
oczy, duże uszy, jasnoróżowe lub jasnoniebieskie włosy i stroje w
tych samych kolorach, krótkie spódniczki i złote metalowe mankiety
superbohaterów na przedramionach. Cały ten
wygląd nie wydaje mi się odpowiedni dla Gwiezdnych
wojen. Ogólnie rzecz biorąc, komiks
nie jest dla mnie zbyt atrakcyjny.
Podsumowanie:
Podobnie
jak poprzedni tom
Age of Republic: Heroes,
antologia o
złoczyńcach z czasów Republiki
również potrafi umiejętnie zaprezentować
swoich bohaterów. W każdym komiksie staje się jasne, jakie są
główne cechy charakteru i konflikty danego bohatera. Dzięki
częstej pracy z retrospektywami nad głównymi wydarzeniami z życia
bohaterów, czytelnicy naprawdę mają dobry wgląd w myśli i
uczucia złoczyńców. Ze względu na niewielką krytykę fabuły i
stylu rysowania niektórych komiksów, tomowi
przyznaję ocenę 8 na 10, tak jak w
poprzednim tomie
i zdecydowanie mogę polecić, abyś zafundował sobie ten
komiks.
Ogólna
ocena: 8/10
Fabuła:
7/10
Rysunki:
8/10
Jakość
wydania: 9/10
Dziękuję wydawnictwu Panini Verlags GmbH za przekazanie
egzemplarza recenzenckiego.
Ich danke Panini Verlags GmbH für die freundliche Bereitstellung
des Rezensionsexemplars.
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Age of Republic: Złoczyńcy
Tytuł niemiecki: Star Wars. Age of Republic: Schurken
Tytuł oryginalny: Star Wars. Age of Republic: Villains
Autor: Jody Houser
Rysunki: Luke Ross, Carlos Gómez
Tłumaczenie: Michael Nagula
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 23 czerwca 2020
Liczba stron: 148
Oprawa: miękka
Cena: 15 € / 69,80 PLN (wersja niemiecka)
Tytuł: Star Wars. Age of Republic: Złoczyńcy
Tytuł niemiecki: Star Wars. Age of Republic: Schurken
Tytuł oryginalny: Star Wars. Age of Republic: Villains
Autor: Jody Houser
Rysunki: Luke Ross, Carlos Gómez
Tłumaczenie: Michael Nagula
Wydawnictwo: Panini Verlags GmbH
Data premiery: 23 czerwca 2020
Liczba stron: 148
Oprawa: miękka
Cena: 15 € / 69,80 PLN (wersja niemiecka)
Gdzie kupić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!