Zeszyt zaczyna się tam, gdzie kończy poprzedni. I od razu dostajemy cios w potylicę, bo cliffhanger z poprzedniego zeszytu okazał się tylko tanim chwytem. Nic z niego nie wynikło, a sami zainteresowani zaliczyli tylko blizny. Dalej mamy akcję znaną z serii - walki w powietrzu i akcję na lądzie z udziałem lokalnych buntowników. Po drodze we wszystko miesza się Poe, który musi pomóc swoim ludziom... tylko, że robi to za szybko. Szybko organizuje statek, szybko dociera na miejsce, szybko znajduje swoich. Akcja w tym momencie jest dosyć mocno przyspieszona, bo niewiele miejsca zostało. Na końcu dostajemy piękną mowę Damerona o Ruchu Oporu i jego roli. Jest ona nieco podobna do mowy po odnalezieniu Lor San Tekki, tyle że tym razem to naprawdę koniec.
Grafika, jak zawsze, stoi na wysokim poziomie. Zwłaszcza ostatnie kadry są piękne. Intrygujące są kadry z Leią, która jest ubrana w strój z Przebudzenia Mocy, a nie z Ostatniego Jedi. Jakiś powód takiego przedstawienia Lei musiał być...
Co można powiedzieć o serii? Dosyć nierówna. Początkowe historie były mocno średnie, te końcowe i z udziałem agenta Terexa bardzo dobre. Czekam na dalsze historie z udziałem samej Eskadry Czarnych, może już bez Poego, on ma swoje zmartwienia.
Ogólna ocena: 8/10
Fabuła: 8/10
Rysunki: 9/10
Postacie: 8/10
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Poe Dameron 31: The Awakening, Part VI
Autor: Charles Soule
Rysunki: Angel Unzueta
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 26 września 2018
Liczba stron: 40
Oprawa: miękka
Cena: 4,99$ Gdzie kupić:
ATOM Comics
Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS |
Niech Moc będzie z Tobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!