Opis:
NIE WIESZ, JAK SILNA MOŻE BYĆ CIEMNA STRONA MOCY! Ktoś wynajął ośmiu śmiałków, zeby zabili Dartha Vadera. Wszyscy zginęli. Teraz zadania podejmuje się dziewiąty zamachowiec, groźniejszy niż pozostali razem wzięci. W tym samym czasie pojawia się inne zagrożenie dla nowo powstałego Imperium Galaktycznego. Vader musi dotrzeć do jego źródła, gdzie napotka wyznawców prastarego, upiornego kultu.
A więc,
dwie główne postacie, to oczywiście Darth Vader i
zamachowiec. Dlaczego dziewiąty? Cóż, został wynajęty przez
bogatego biznesmena, aby zabił Vadera, ponieważ Sith
ma jego syna na sumieniu. Trzech jego poprzedników zginęło, jeden
z ręki Lorda, o pozostałych zleceniodawca nigdy nie
usłyszał. Ten dziewiąty zabójca, którego twrazy nigdy nie
ujrzeliśmy, ponieważ nosił maskę, wybrał inne podejście do
sprawy niż jego poprzednicy. W między czasie Vader zapobiega
zamachowi na Imperatora i w rezultacie prowadzi dochodzenie na
księżycu z bardzo dziwnym kultem.
Co o tym
myślę? Bzdura! Założenie, że Imperator nie wyczuł Mocą
bomby ulokowanej pod jego tronem jest całkowicie absurdalne. Potem
było jasne, że albo autor wcale nie myśli, albo Imperator
maczał palce w tej sprawie i testował wierność Vadera i
jego podwładnych. Sam pomysł na historię uważam za słaby, jednak
jej wykonanie jest już bardzo dobre. Lord Sithów nigdy nie
wpada w kłopoty, z których mógłby nie wyjść cało. W jednej ze
scen pozwala, by jakaś dzika bestia zjadła jego miecz świetlny, a
następnie aktywuje go w jej szyi i odcina bestii głowę. Vader
jest potężny, a jego potęga wprost wylewa się z tego komiksu.
Ukazanie potęgi Vadera bardzo mi się podobało.
Ale: po
co tworzyć komiks w okresie przed Nową nadzieja, ba, w ogóle po co tworzyć historię, w którym życie Vadera ma być
zagrożone, skoro i tak wiemy, że umrze w Powrocie Jedi i nic
mu się nie stanie? Na to pytanie jesteście w stanie odpowiedzieć
sobie sami.
Jednak z
drugiej strony podobały mi się rysunki Stephena Thompsona i
Ivána Fernándeza, którzy wykonali kawał dobrej roboty, nie
tylko rysując Vadera i imperialnych gwardzistów, ale także większość innych postaci. Panowie zauważyli, że znajdujemy się
znacznie bliżej roku 19 BBY niż roku 0, ponieważ szturmowcy wciąż
są klonami biegającymi w swojej zbroi z fazy II, a gwiezdne
niszczyciele są Venatorami, prom Vadera należy do klasy
Theta, jak widzimy w Zemście Sithów.
Nawiasem
mówiąc, niezwykle interesująca jest wizja Vadera, która
nie rożni się znacznie od aktualnego kanonicznego komiksu Darth
Vader: Koniec gry (RECENZJA).
Ostatecznie
kolejny tom z cyklu Star Wars Legendy, czyli Darth Vader i dziewiąty zamachowiec dostaje ode mnie mocną 5, ponieważ
rysunki w albumie są świetne. Sam pomysł na historie co prawda nie
jest dobry, ale jej wykonanie już jest. Dlatego mogę z czystym sercem polecić ten komiks innym. Warto się z nim zapoznać.
Ogólna
ocena: 5/10
Fabuła:
3/10
Rysunki: 8/10
Jakość wydania: 9/10
Rysunki: 8/10
Jakość wydania: 9/10
Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazaie egzemplarza
recenzenckiego.
Zachęcamy do przeczytania recenzji poprzednich komiksów z serii Darth Vader i...:
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars Legendy: Darth Vader i dziewiąty zamachowiec
Tytuł: Star Wars Legendy: Darth Vader i dziewiąty zamachowiec
Tytuł
oryginalny: Star Wars: Darth Vader and The Ninth Assassin
Autor:
Tim Siedell
Rysunki:
Stephen Thompson, Iván
Fernández
Tłumaczenie:
Jacek Drewnowski
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data
premiery: 11 kwietnia 2018
Liczba
stron: 120
Oprawa:
miękka ze skrzydełkami
Cena:
49,99 PLN
Gdzie
kupić:
EGMONTLIVRO
GANDALF
CZYTAM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!