Temuera Morrison ujawnia kolejne szczegóły o Boba Fetcie | The Mandalorian

Od czasu swojego powrotu do świata Gwiezdnych Wojen w czternastym rozdziale aktorskiego serialu Mandalorian - Tragedia, Temuera Morrison dużo mówi o tym, jak to jest ponownie wrócić do rodziny Fett.
Morrison rozmawiał już z New York Times o tym, jak to jest wrócić jako Boba Fett, ale rozwinął to trochę w wywiadzie udzielonym dla starwars.com. Po raz kolejny wspomniał, jak to jest odebrać telefon i czekać, żeby zobaczyć, jaki właściwie jest projekt, ale otworzył się też na temat zakładania zbroi. 

Były chwile, kiedy zakładałem zbroję i patrzyłem na [producentów wykonawczych] Dave'a [Filoni] i Jona [Favreau], a wyraz ich twarzy po prostu mówił wszystko. To było miłe uczucie. To było właściwe. Czułem się jak: „Tak, powinienem założyć ten kostium”. I dało mi to poczucie „wróciłem”. 

Szczególnie interesującą rzeczą jest to, że strona starwars.com mówi, że przez długi czas Temuera Morrison był w tej samej sytuacji, co reszta fandomu Star Wars; desperacko chciał wrócić do uniwersum Gwiezdnych Wojen i wiedział, że może potencjalnie wrócić jako Boba Fett, ale nikt nie dzwonił do niego przez długi czas. Przeczytał te same plotki o spin-offie Boby Fetta, które wszyscy czytaliśmy kilka lat temu, ale nic z nich nie wyszło. W końcu miał nawet powiedzieć, że „stracił nadzieję”. 


Innym interesującym odkryciem jest fakt, że Morrison był rzeczywiście zaangażowany w wstępne dyskusje na temat powrotu Boby Fetta z Jonem Favreau i Dave'em Filonim. Regularnie zagłębiali się w motywacje postaci, a Filoni oferował wiele wglądu po napisaniu kilku wątków dla Boby w serii Wojny Klonów. 

Odbyliśmy wiele dyskusji. Musieli nakreślić, gdzie naprawdę są i o czym myślą. To po prostu wspaniały proces i bardzo satysfakcjonujący. Uwzględniają także mnie, jeśli mam jakieś pomysły i sugestie. Zdobyłem tyle informacji, ile mogłem, zwłaszcza od Dave'a Filoniego, na temat relacji Boby z innymi postaciami i części historii, o której wszyscy myślą. Ten facet jest jak chodząca encyklopedia.

Morrison sugeruje, że wciąż próbował dowiedzieć się, jakim człowiekiem stał się Fett, kiedy już usiadł na krześle do makijażu i że projekt postaci bardzo mu pomógł. 

Dużo polegałam na makijażu. Pracowałem z Brianem Sipe. Kiedy zaczęliśmy pracować, gdy wszystko się zaczęło i zdecydowaliśmy, że zagram Bobę Fetta i przezwyciężyliśmy całe to podekscytowanie, musieliśmy właściwie usiąść na krześle i zacząć robić właściwą pracę i tworzyć, i patrzeć, gdzie był i jaka jest jego przeszłość. Spędziłam więc dużo czasu siedząc na krześle do makijażu, obserwując, co jest nakładane, a potem wszystko zaczęło się dziać wręcz organicznie. 

Ujawnia również, że celowo zmienił tonację swojego głosu, aby odróżnić Bobę od swojego ojca Janga z Ataku klonów, a także przyznał, że w zasadzie grał starszego mężczyznę niż wcześniej. 

To był świadomy wybór. Pomyślałem, że od czasu do czasu uderzał w pewne charakterystyczne cechy tonalne, w których, podkreślę, że jest mocno pokryty bliznami.    On również został dotknięty wewnętrznie, więc bez brzmienia zbyt fałszywie chciałem wnieść tam trochę żwiru, aby nadać mu odrobinę innej barwy. 

Morrison i Rodriguez łączyli się na planie na kilka sposobów, grając ze sobą na gitarze w wolnym czasie, a Robert odegrał znaczącą rolę w kierowaniu występami Temuery. 

W przypadku Boby, jeśli zdecyduje się on wybuchnąć, będzie jak mały wulkan. Robert też trochę z tego wyciągał. Więc kiedy robimy te sekwencje walk, jest tam trochę surowości, a trochę brutalności.

Morrison zasugerował też, że również czuł wibracje rodem z Dzikiego Zachodu w Mandalorianinie które pomogły mu w pewnym stopniu podyktować jego portret Boby, jako coś, co rozpoznał po obejrzeniu wielu westernów z ojcem w dzieciństwie. Miał wrażenie, że Boba pasuje do klasycznego archetypu rewolwerowca z tego gatunku filmowego. 

Pozwolono nam wstać w środku nocy i podzielić się z nim tymi kowbojskimi filmami z Hollywood. W przypadku Mandalorianina sądzę, że rozumiem fakt, że ma w sobie ten kowbojski klimat. Zachodni styl. Rewolwerowca. Masz tych wszystkich wspaniałych aktorów z czasów kowbojów, z którymi mogłem się w pewnym sensie utożsamiać, od czasów dorastania z kochającym tatą przy filmach kowbojskich. Dlatego też wprowadzamy ten westernowy charakter do mojej postaci. 

Aktor z Nowej Zelandii również poruszył kwestię tego, jak wykorzystał swoje maoryskie pochodzenie, aby zagrać tę rolę, ale zaoferował jeszcze więcej wglądu niż w wywiadzie dla NYT. To tło pomogło znacząco, jeśli chodzi o walkę z jego kijem gaderffii: 

Pochodzę z rodziny wojowników z Nowej Zelandii. Jestem Maorysem i przeszedłem szkolenie. To daje mi także coś do czerpania z tego dziedzictwa. Jako młody chłopiec byłem szkolony w sztuce naszego haka [tańca wojowników] w Nowej Zelandii. „Ha” to oddech, a „ka” to ogień. Używam swojego wojownika jako źródła energii i pewności siebie. 

Udało mi się to wprowadzić do tej produkcji. Robert widział, że mogę użyć broni i właściwie obrócić kijem. W naszej kulturze mamy personel, który nazywa się taiaha. Byłem w tym przeszkolony jako młody chłopak. Próbuję umieścić go w ładnym miejscu. Nie chcesz denerwować tego faceta. Rozerwie cię na kawałki.

Niektórzy fani Gwiezdnych Wojen byli zaskoczeni, że Fett popisał się znajomością kodeksu honorowego, którego nie mógł pokazać w swoich poprzednich występach w filmach i komiksach, a Morrison przyznał, że świadomą decyzją było pokazanie jego łagodniejszej strony. 
Myślę, że właśnie to jest ten moment, w którym się pojawiam. Sprowadzając ludzkość i utrzymując ją w pewnym stopniu prostej prawidłowości. Dając mu pewne wartości. 
W czasie przeprowadzania wywiadu Morrison nie miał jeszcze okazji obejrzeć odcinka zatytułowanego The Tragedy, ale z ulgą dowiedział się, że jego powrót do Gwiezdnych wojen został powszechnie przyjęty przez fanów. 
Daje mi to dużo odwagi i zachęty. Liczę swoje błogosławieństwa i jestem bardzo wdzięczny. Właściwie to jestem wdzięczny George'owi za to, że dał mi wcześniej rolę Jango Fetta. Tak to się stało. Jestem bardzo wdzięczny za udział w tej wspaniałej produkcji. 
To uznanie, które z pewnością rozciąga się na wszystkich fanów Gwiezdnych Wojen, którzy czekali, aż Boba Fett naprawdę skopie komuś tyłek, odkąd zobaczyli go w Imperium Kontratakuje. I chyba wszyscy możemy się zgodzić, że warto było na to czekać.

Źródło: starwarsnewsnet.com
Tłumaczenie: Lupus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger