Opis:
Po Końcu i początku - wojna się nie kończy i Końcu i początku: Długu życia, Chuck Wendig w końcu przedstawia ekscytujące zakończenie bestsellerowej trylogii z list New York Timesa, która rozgrywa się w latach między Powrotem Jedi a Przebudzeniem Mocy! Bitwa o Endor zniszczyła Imperium, ale Rebelia jest daleka od zwycięstwa. Admirał Rae Sloane jest najbardziej poszukiwanym imperialnym przestępcą, którą za wszelką cenę chce złapać była pilotka Norra Wexley. Ale nie chodzi jej tylko o sprawiedliwość, ale także o osobistą zemstę...
Fabuła Kresu
Imperium zaczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach z książki
Dług życia. Po imperialnym ataku na planecie Chandrila
w trakcie obchodów Dnia Wyzwolenia, podczas którego
uwolnieni więźniowie z Kashyyyk chcieli zabić najwyżej
postawione osoby w Nowej Republice. Wielka
Admirał Rae Sloane wraz z Brentinem Wexleyem
udaje się na Jakku, gdzie rozpoczyna polowanie na Galliusa
Raxa – nie zdając sobie sprawy, że sama nadal jest ścigana
przez Norrę Wexley. Norra i jej zespół, w skład
którego wchodzą: jej syn Temmin, zmodyfikowany droid bojowy
B1 – Pan Bones, były oficer Imperium Sinjir Rath Velus
i łowczyni nagród Jas Emari. Cały zespół dociera nad
Jakku, gdzie odkrywa ogromną flotę Imperium. Norra
i Jas w kapsule ratunkowej udają się na planetę, w celu
dalszych poszukiwań Sloane, zaś Temmin i Sinjir
uciekają, żeby powiadomić Nową Republikę o swoim
odkryciu. Na Chandrilii robię wszystko, co mogą, żeby
przekonać Nową Republikę do szybkiego ataku na resztki
Imperium na i nad Jakku…
Kres Imperium
podzielony jest na pięć części i 38 rozdziałów. Podobnie, jak w
dwóch poprzednich tomach, powieść zawiera tzw. interludia, które
krótko opisują miejsca i wydarzenia z dala od głównej akcji. Z
jednego z nich dowiadujemy się, że pewien Gunganin o imieniu
Jar Jar Binks pracował na Naboo jako klaun.
Chuck Wendig,
według mnie, umieścił w książce zbyt wiele wątków w książce.
W powieści jest bardzo dużo polityki, która może mieć swój
urok, jak w Więzach krwi (RECENZJA) Claudii Gray. W
przypadku Kresu Imperium należałoby jednak odpuścić sobie
wątek Mon Mothmy walczącej o pozostanie na stanowisku
kanclerza Nowej Republiki, a temat zostawić na książkę
poświęconą tylko Mon. To nie potrzebnie wydłuża fabułę,
a także pokazuje Mon Mothmę nie pasującą do Mon Mothmy,
którą znamy z Powrotu Jedi. Odkrycie jak wyglądało
ostateczne starcie sił Nowej Republiki i Imperium w
bitwie nad Jakku było jednym z powodów, przez które
chciałem jak najszybciej przeczytać tę książkę. Już zobaczenie
wraków z bitwy w Przebudzeniu Mocy było czymś fajnym i
pozwoliło mojej wyobraźni na działanie, zaś po tym, jak
przeczytałem w Utraconych gwiazdach (RECENZJA) Claudii
Gray mały fragment z bitwy o Jakku i zobaczyłem na
zwiastunie DLC Bitwy o
Jakku do pierwszej części gry Star Wars Battlefront,
nie mogłem się doczekać przeczytania opisu bitwy w całości! Jej
zakończenie było znane od początku, jednak mnie najbardziej
interesował jej przebieg, w szczególności po ukazaniu świetnej
bitwy o Scarif w Łotrze 1!
Dodatkowo, postać
Galliusa Raxa, którą przez trzy tomy Chuck Wendig
tworzył na wielkiego, złowieszczego i tajemniczego admirała,
wydawała się bardzo intrygująca. Pojawiały się pytania, kim jest
ten tajemniczy imperialny oficer? Jaki jest jego cel działania? A
przede wszystkim, czego chce na Jakku? Na wszystkie te pytania
w końcu otrzymaliśmy odpowiedź, jednak okazało się, że Jakku
i walka wokół tej pustynnej była zupełnie bez znaczenia. Ponadto
na wydarzenia z Przebudzenia Mocy patrzę inaczej.. Bo to
właśnie wydarzenia z Kresu Imperium budują most do siódmego
epizodu. Jednak moim zdaniem ten przysłowiowy most wyszedł filmowi
bardziej na minus niż na plus. A skoro już mowa o moście.
Pamiętacie, jak pierwsza część Koniec i początek należała
do cyklu W oczekiwaniu na Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy i
bodajże jedyną wskazówką czy smaczkiem był Temmin Wexley
(nie nazywany wtedy Snapem)? A w Kresie Imperium tych
wskazówek i smaczków jest o wiele, wiele więcej. I to właśnie
Kres Imperium powinien należeć do cyklu Journey to Star
Wars: The Force Awakens.
W książkach zawsze
przemawiają do mnie aluzje i odniesienia do innych dzieł Nowego
Kanonu. W Kresie Imperium jest ich mnóstwo! Przykładowo:
łowcy nagród: Dengar czy Embo, którego znamy z
serialu Gwiezdne wojny: Wojny klonów. Oczywiście Han Solo
i Leia Organa odgrywają ważną rolę, ale nie tak ważną,
jak w książce Dług życia. Podobało mi się również
wspomnienie Wielkiego Admirała
Thrawna w bardzo ciekawym kontekście, ale nie będę
Wam spoilerować w jakim. Odkrywanie reszty nawiązań i aluzji
sprawi Wam wiele radości!
Luke Skywalker
pojawia się w trzecim tomie, ale tylko na chwilę, w sumie, pojawia
się to za dużo powiedziane. Jest tylko jedna wzmianka o nim. Po
książce Kres Imperium każdy czytelnik musi wiedzieć, że
historie w kanonie toczą się znacznie inną ścieżką niż w
Legendach. Jednak mimo to, jest dla mnie dziwne, że po ponad
20-30 latach opowieści o Luke'u Skywalkerze, Lei Organie
i Hanie Solo, którzy byli niemal głównymi postaciami
każdego konfliktu, brakuje ich w ostatecznej walce przeciwko
Imperium! Podobno Luke brał udział w bitwie o Jakku,
dowiadujemy się tego z książki The Legends of Luke Skywalker
(RECENZJA), jednak to
tylko jedna z kilku legend i nie mamy pewności, że Luke tam
był.
W sumie, Kres
Imperium jest chyba najlepszą częścią trylogii. Chuck
Wendig zaczął wyciągać wnioski i stworzył powieść znacznie
lepszą niż pierwszy tom i ciut lepszą od Długu życia.
Wielki szum i zamieszanie wokół Galliusa Raxa okazał się
niepotrzebny. To postać stworzona tylko dla tej trylogii, niestety.
Duży potencjał, jednak zmarnowany. Bitwa o Jakku, która
powinna być najważniejszym elementem fabuły stała się kwestią
poboczną. Chuck Wendig nie jest taktyczny geniuszem. Jestem
ciekaw, jak przebiegłaby bitwa, gdyby książkę o niej napisał
Timothy Zahn? Tego się nigdy nie dowiemy. Jednak cała
trylogia ma jedną ciekawą postać, jest nią Sinjir, były
imperialny, homoseksualista, człowiek z ciekawą przeszłością, a
jego postać wprowadza dużo humoru do fabuły. A Plan Awaryjny
Imperatora wypełniony przez Raxa? Pozostawia dużo do
życzenia i czasami jest mocno przewidywalny – wszak tajemnicze
imperialne Obserwatorium na Jakku nie było jedyne
(kolejne mamy w fabularnej części gry Star Wars Battlefront II),
więc możemy się spodziewać kolejnych opowieści i Planów
Awaryjnych Imperatora Palpatine’a. Powieść mogę polecić,
jeśli ktoś już zaczął przygodę z trylogią jest to pozycja
obowiązkowa.
Ogólna
ocena: 7/10
Fabuła:
7/10
Postacie: 6/10
Jakość wydania: 9/10
Postacie: 6/10
Jakość wydania: 9/10
Dziękuję
wydawnictwu Uroboros za przekazanie egzemplarza do recenzji.
KONKURS (Zakończony!):
Przy
wsparciu wydawnictwa Uroboros przygotowaliśmy dla Was
konkurs, w którym rozdajemy 2x książkę Star Wars:
Koniec i początek: Kres Imperium! Aby wziąć
udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na następujące
pytanie:
Jak nazywa się dawny okręt flagowy wielkiej admirał Rae Sloane?
Warunki
uczestnictwa:
1.
Odpowiedź na pytanie należy wysłać na adres e-mail:
swiatstarwars@onet.pl z dopiskiem KRES IMPERIUM.
2.
Nagrody zostaną rozlosowane wśród wszystkich zgłoszeń.
3.
W konkursie można wziąć udział tylko jeden raz!
4.
Data zakończenia konkursu to poniedziałek, 15 czerwca 2020, godzina
23:59.
5.
Zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej mailowo, najpóźniej do
17 czerwca 2020 roku, wtedy także zostaną poproszeni o adres, na
który wyślemy nagrodę.
6.
Wszystkie zebrane dane służą wyłącznie do dystrybucji nagród i
zostaną usunięte po zakończeniu konkursu i wysłaniu nagród.
7.
Nie ma możliwości wymiany nagrody na ekwiwalent pieniężny!
I
na koniec: Powodzenia! Niech Moc
będzie z Wami!
Szczegóły:
Tytuł:
Star Wars. Koniec i początek: Kres Imperium
Tytuł
oryginalny: Star Wars. Aftermath: Empire’s End
Autor:
Chuck Wendig
Tłumaczenie:
Anna Hikiert-Bereza
Wydawnictwo:
Uroboros
Data
premiery: 8 listopada 2017
Liczba
stron: 576
Oprawa:
miękka ze skrzydełkami
Cena:
39,99 PLN
Gdzie
kupić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!