
Takiego komiksu potrzebowaliśmy. Masa akcji, żadnych zbędnych dłużyzn, samo mięso i męskie załatwianie spraw. Szkoda tylko, że wiadomo, jak to się skończy.
Valance wprowadza w życie swój plan, który ma na celu strącenie imperialnego niszczyciela i zmierzenie się z Vaderem na ubitym gruncie. Cały komiks to w zasadzie realizacja tego planu. O dziwo jest tutaj postęp, bo o ile w poprzednim zeszycie...