31. tom Kolekcji Komiksów Star Wars Marvela
kontynuuje fabułę Dartha Vadera i, oprócz tytułowej
historii, zawiera również dwuczęściową Zasadę Pięciu.
Obie historie zostały napisane przez Charlesa Soule. Komiks
został zilustrowany przez rysownika Giuseppe Camuncoliego,
a także kolorystę Davida Curiela.
Opis dostarczony przez wydawnictwo:
Gdy tylko Jedi Anakin Skywalker został Sithem, Darthem Vaderem, jego nowy mistrz Palpatine powierza Mrocznemu Lordowi trudną misję. Wciąż przystosowując się do nowej zbroi i roli, Vader ma za zadanie wyeliminować ostatnich potężnych wrogów Imperium. Z pomocą Inkwizytorów pod jego dowództwem poluje teraz na Jedi, których nienawidzi, aby zgładzić ich na dobre.
Darth
Vader: Mroczny Lord Sithów: Gasnący blask:
Fabuła
komiksu Darth Vader: Gasnący blask łączy
się bezpośrednio z komiksem Darth Vader: Wybraniec;
Imperator przedstawił Dartha Vadera Inkwizytorom,
grupie byłych Jedi, i dał mu dowództwo nad nimi. Ich
zadaniem jest polowanie i ściganie Jedi, którzy ocalali po
Rozkazie 66, aby zgasić ostatnie światło Jasnej
Strony Mocy.
Gasnący
blask bardzo mi się podobał, tak jak do tej pory podobała mi
się druga seria na temat Dartha Vadera i utrzymuje ona
poziom. Tym razem dowiadujemy się, co stało się z Jocastą Nu,
bibliotekarką archiwum Jedi. Ktokolwiek widział tylko filmy,
zna ją z Epizodu II: Ataku klonów,
wyjaśnia ona Obi-Wanowi Kenobiemu na temat braku Kamino
w archiwum: „Jeśli czegoś nie ma w naszych archiwach, to nie
istnieje!”. Później pojawiła się również w serialu
animowanym Wojny klonów, gdzie możemy zobaczyć nieco więcej
jej umiejętności Jedi. W komiksie jest teraz celem o
najwyższym priorytecie - ku zaskoczeniu Dartha Vadera.
Okazuje się jednak, że Imperator nie ocenia jej jako
wyjątkowo niebezpieczną ze względu na jej umiejętności, ale ze
względu na jej najlepszą i największą wiedzą, ponieważ Jocasta
Nu może położyć podwaliny pod nowe pokolenie Jedi.
Oprócz
Jocasty Nu dowiadujemy się również co nieco o
Wielkim Inkwizytorze, którego historia jest ściśle związana
z archiwistką Jedi. Chodzi o podobne zachowanie, które
pokazała Obi-Wanowi Kenobiemu w
Epizodzie II, co sprawiło, że Wielki
Inkwizytor zwrócił się przeciwko Jedi. Więc mogłem
dobrze zrozumieć jego motywy. Jocasta Nu nigdy nie wyglądała
dla mnie zbyt sympatycznie. Ale nie musi, ponieważ zarządza
archiwami, a tym samym wiedzą o Jedi, a do tego charakter jej
postaci jest bardzo dobrze przyjęty.
Niestety
nie mam absolutnie żadnych powodów do narzekania na historię lub
realizację komiksu, więc powiem wam więcej, co mnie zainspirowało!
Spoilery! Uwaga: Scena, w której Jocasta Nu ujawnia przed
szturmowcami, że Darth Vader był Anakinem
Skywalkerem, a tym samym, że jest byłym Jedi,
Vader następnie zabija Jedi oraz całą jednostkę szturmowców,
którzy usłyszeli, kim tak naprawdę jest. Ponadto na początku
historii dowiadujemy się, że Jocasta Nu nagrała różne
holokrony, zachowując swoją wiedzę na temat Zakonu Jedi dla
następnego pokolenia. Pod koniec opowieści jest to pomost do sceny,
która toczy się znacznie później, w której widzimy upływ lat, a
następnie Luke'a Skywalkera po latach w poszukiwaniu
wskazówek i informacji o Jedi.
Oprócz
samej historii bardzo spodobały mi się ilustracje. Kolejność
paneli jest logiczna i nawet w gorączkowych scenach nigdy nie
tracisz orientacji. Kolory wybierane są raczej zimne, co wspiera
celowo uciążliwą atmosferę, która panuje na przykład w
oczyszczonej świątyni Jedi. Ponadto czerwień mieczy
świetlnych Sitha i Inkwizytorów wyróżnia się
jeszcze bardziej.
Komiks
Darth Vader: Gasnący blask stanowi ekscytującą i
pełną akcji fabułę, która jest świetną zabawą do czytania!
Ogólna
ocena: 8/10
Fabuła:
8/10
Rysunki: 8/10
Darth
Vader: Mroczny Lord Sithów: Zasada Pięciu:
Zasada
Pięciu zaczyna się tam, gdzie kończy się Gasnący
blask; Darth Vader wciąż próbuje umocnić swoje miejsce
w Imperium. Pojawia się to w - dla Vadera naprawdę
zabawnym - polowaniu na Jedi, w którym zostaje zwabiony w
pułapkę. Została ona świetnie zainscenizowana i pokazuje po raz
kolejny, że Vader może sobie poradzić nawet bez miecza
świetlnego. Jednak lubię widzieć, jakie techniki mogą być
stosowane przez użytkowników, którzy nie są wrażliwi na Moc
w stosunku do zaawansowanych użytkowników.
Nawet
potem wszystko staje się ekscytujące, gdy Darth Vader szuka
łowcy i dowiaduje się, że był to ktoś z imperialnego
przywództwa. Wkrótce potem, po konfrontacji ze swoim mistrzem,
zbiera swoją armię, by formalnie przedstawić Dartha Vadera
jako prawą rękę Imperatora, której rozkazy należy
wypełniać tak, jakby pochodziły od samego Imperatora. Więc
teraz pozycja Vadera jest ustalona w wojsku. Ale
oczywiście Vader musi sam dać przykład i jednocześnie
pokazać wszystkim Moc. W duchu Willhuffa Tarkina:
„Rządzić nie przez sprawowanie władzy, ale
raczej przez strach przed nią.” Podobało mi się również
rozwiązanie tej pułapki, ponieważ przez krótki czas myślałem:
„Mówisz poważnie? Imperator
ponownie testuje
swojego ucznia?”
Nawiasem
mówiąc, Darth Vader podaje pięciu losowo wybranych oficerów
– tak jak można zauważyć w tytule. To pozwalało mi założyć,
że miało to coś wspólnego z regułą Darth Bane'a.
Przynajmniej nie widziałem żadnej jasnej zasady dla Vadera,
gdy zabija pięciu oficerów przed wszystkimi innymi za pomocą Mocy.
Wybór tytułu wydaje mi się nieco arbitralny.
Naprawdę
nie muszę mówić, jak badassowo jest przedstawiany Darth Vader
w komiksach. Patrząc w ten sposób, ten komiks idealnie pasuje do
serii pozostałych komiksów o Vaderze. I tak powoli
zacząłem zdawać sobie sprawę, że seria Darth Vader:
Mroczny Lord Sithów ma być originem dla Dartha
Vadera, którego oficjalnie poznaliśmy w Epizodzie IV:
Nowej nadziei po raz pierwszy. Teraz ma
miecz, ma pracę i może swobodnie poruszać się w Imperium.
Chciałbym także wiedzieć, kiedy i jak zbudował swój zamek na
Mustafarze, który widzieliśmy w Łotrze 1. Całe
szczęście kolejne story arci odpowiedzą spełnią moje życzenie.
Tak jak
głosi tytuł, to komiks z Darthem Vaderem,
znajduje się niemal na każdym możliwym kadrze. Widać go niemal z
każdej perspektywy i niestety muszę powiedzieć, że niektóre nie
do końca mi się spodobały. Ilustracje z komiksu są nadal na
bardzo wysokim poziomie, w końcu odpowiada za nie ten sam zespół
twórczy, który stworzył poprzednie części, ale na niektórych
kadrach miałem poważne problemy z twarzą Palpatine’a
oraz z proporcjami hełmu Vadera. W dużej części
historia rozgrywa się na terytorium imperialnym i przestrzeniach
imperialnych, więc zimne odcienie, takie jak niebieski, szary i
czarny, przeważają nad pięknem czerwonych mieczy świetlnych.
Nawet
po Zasadzie Pięciu seria Darth Vader: Mroczny Lord
Sithów jest świetną rozrywką i lekturą. Napięcie
jest nadal obecne, a zarówno historia, jak i jej ilustracja są na
wysokim poziomie.
Ogólna
ocena: 7/10
Fabuła:
8/10
Rysunki: 7/10
Dodatkowy materiał w tomie składa się z rozdziału Historia
oraz galerii okładek, która zawiera sześć amerykańskich okładek.
Niestety galeria znacznie się skurczyła. Zamiast drukowania każdej
okładki na jednej stronie, jak poprzednio, wszystkie sześć jest
teraz umieszczonych na jednej stronie. Marco Ricompensa po raz
kolejny dostarcza w swoim rozdziale jedynie obszernego streszczenia.
Ogólna
ocena: 8/10
Fabuła:
8/10
Rysunki: 7/10
Jakość
wydania: 10/10
Uwaga!
Kolekcja ukazuje się jedynie w
Niemczech! W Polsce recenzowany komiks
ukazał się w
ramach Star Wars Komiks 1/2019:
Gasnący blask.
W
kolejnym tomie znalazła się historia Star
Wars: Poe Dameron: Legenda
odnaleziona.
Szczegóły:
Tytuł:
Star Wars. Kolekcja
Komiksów Marvela, tom 31: Darth Vader:
Gasnący blask
Tytuł
niemiecki: Star Wars.
Die Marvel Comics-Kollektion, Band 31:
Darth Vader: Das erlöschende Lich
Tytuł
oryginalny: Star Wars. Darth
Vader, vol. 2: The Dying Light
Autor:
Charles Soule
Rysunki:
Giuseppe
Camuncoli
Tłumaczenie:
Michael
Nagula
Wydawnictwo:
Panini Verlags GmbH
Data
premiery: 5 lipca
2022
Liczba
stron: 128
Oprawa:
twarda
Cena:
16,99
€
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!