Jakoś niemal dwa lata temu mogliśmy zobaczyć w kinach koniec Sagi
Skywalkerów w postaci filmu Skywalker. Odrodzenie.
Teraz opowieść filmowa została wreszcie opublikowana w naszym
kraju przez wydawnictwo Olesiejuk. Adaptacja, napisana przez
Rae Carson, oryginalnie była promowana jako wersja
rozszerzona, podobnie jak poprzednie powieści, co oznacza nic innego
jak to, że książka zawiera sceny wykraczające poza film. Ale jak
dobrze powieść oddaje istotę filmu? Czy potrafi wypełnić luki i
odpowiedzieć na pytania, które nie zostały omówione w filmie? A
może teraz, gdy trylogia się skończyła, Carson może
zagłębić się nieco głębiej w myśli bohaterów, którzy zawsze
musieli pozostać tajemniczy, aby nie wejść w drogę kolejnym
epizodom?
Opis dostarczony
przez wydawnictwo Olesiejuk:
„Niech nas galaktyka broni od starszych braci” – mówi Leia w opowieści filmowej „Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie”. To jedna z wielu scen, w których czytelnik może dowiedzieć się więcej o generał Organie: czy była Jedi, co ją powstrzymywało przed doprowadzeniem do incydentu politycznego w Senacie, czemu teraz irytuje ją nieżyjący brat? Rae Carson, autorka tej wartkiej adaptacji ostatniej części sagi o Skywalkerach, dodała głębi psychologicznej postaciom i pokazała przyczyny ich postępowania, wzbogacając sceny z filmu o dodatkowy kontekst. Leię i Rey łączy tu przywiązanie wybiegające poza relacje mentorka-uczennica, a stała obecność Luke’a w myślach siostry dowodzi, że z rodziną jest trochę jak z Mocą – na zawsze „staje się częścią ciebie”, czy się tego chce, czy nie. Tak jest z Poem i jego dawnym życiem na Kijimi, tak jest z Finnem i jego nową rodziną – jego przyjaciółmi. „Wróć do domu” – mówi Han Solo do syna. Kylo Ren sądzi, że już na to za późno. Ben potrafi jednak przyjąć przebaczenie ojca i zrozumieć, jakie stoi przed nim zadanie.Jak pisze autorka: „Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie" jest ostatnią częścią sagi, ale Moc pozostanie z nami już na zawsze”.
Odpowiadając
bezpośrednio na pierwsze pytanie: Podobnie jak większość powieści
filmowych z uniwersum Gwiezdnych wojen, Skywalker.
Odrodzenie jest ponownie dobrą adaptacją, która wiernie
opowiada wydarzenia z filmu. Jednak tutaj trzeba powiedzieć, że w
pewnych momentach Opowieść filmowa jest zbyt wierna
oryginałowi: chodzi o pośpiech, z którym mieliśmy do czynienia w
filmie. Kinowa produkcja chce przekazać widzowi za dużo pomysłów
w zbyt krótkim czasie. Segment powieści nie ma jednak takich samych
ograniczeń jak film kinowy, który ze względów ekonomicznych nie
może być zbyt długi, aby można było zrealizować określoną
liczbę seansów dziennie. Tym bardziej zaskakujące jest to, że
adaptacja Rae Carson jest jedną z najkrótszych powieści dla
dorosłych w kanonie Gwiezdnych wojen. Licząca
tylko 344 stront powieść jest wyjątkowo cienka, biorąc pod uwagę,
że zawiera jeszcze kilka scen dodatkowych... Mam wrażenie, że
kilkanaście stron więcej wyszłoby tej książce tylko na plus,
ponieważ w większości powieść ogranicza się do czysto opisowego
„kopiowania” tego, co dzieje się na ekranie, bez dodawania zbyt
wiele własnych scen...
Chciałbym
szczególnie wspomnieć o dwóch wkładach, jakie wniosła powieść.
Po pierwsze, Rae Carson wykonuje bardzo dobrą robotę,
adaptując dość niezręcznie wyglądające sceny z Leią.
Z powodu śmierci Carrie Fisher sceny z Leią, które
były pokazane w filmie, były bardzo ograniczone, sztuczne i
pojawiły się dzięki wykorzystaniu scen wyciętych z poprzednich
epizodów. Dialogi, w których bierze udział Leia często
wydają się dość wymuszone i niezbyt autentyczne. Wspaniałą
rzeczą w formacie powieści jest to, że w ogóle nie ma na nią
wpływu śmierć Fisher. Rae Carson robi jedyną
słuszną rzecz: daje Lei więcej miejsca, więcej dialogu i
więcej przestrzeni do dzielenia się z nami swoimi przemyśleniami.
To sprawia, że postać naszej wspaniałej księżniczki jest o wiele
bardziej żywa i autentyczna niż strzępy dialogów, które
wypowiada w filmie. To duży plus, dla którego warto przeczytać
powieść.
Drugim tematem,
który ładnie rozwija powieść, jest relacja między Chewbaccą
a Benem Solo. Przyznam szczerze, że do tej pory nie
zastanawiałem się zbytnio nad tą relacją - być może także
dlatego, że filmy tak zbrodniczo ją lekceważą. Carson
wykonuje tu świetną robotę i pokazuje nam we wspólnej scenie, jak
bardzo Chewbacca kochał małego Bena i jak zazdrosny
jest Kylo Ren o Rey, która wydaje się walczyć o
swoje miejsce w sercu „Wujka Chewiego”. Naprawdę fajny
dodatek, który zauważyłem dopiero teraz, mimo, że w sequelach
bardzo go brakowało.
Niestety nie
wszystkie dodatkowe sceny i rozwinięcia przekonują mnie tak bardzo,
jak te dwie wspomniane. Powieść często zaczyna opowiadać
dodatkową historię, ale potem jej nie kontynuuje – chyba po to,
by nie odbiegać zbytnio od fabuły filmu. Na przykład Lando
zostaje nam przedstawiony bardziej szczegółowo na Pasaanie i
dowiadujemy się trochę o tym, co robił od czasu jego ostatniego
pojawienia się w Sadze. Moim zdaniem jednak brakuje
poszukiwań sojuszników przez Landa. Ponieważ zwolennicy
Ruchu Oporu pojawiają się nagle pod
koniec filmu, pomyślałem, że zbieranie sojuszników do walki jest
zdecydowanie czymś, co powieść wyjaśni i pokaże bardziej
szczegółowo. Niestety nie zrobiła tego.
Podobnie bez
powodzenia, Rae Carson próbuje rozwinąć Zorii Bliss
w pełnoprawną postać, dając jej kilka dodatkowych scen. W nich
Zorii ucieka z Kijimi, ratuje Babu Frika i
poznajemy kolejną ważną osobę z jej życia. Jednak cały ten
wątek wydaje mi się bardzo sztuczny i celowy i donikąd nie
prowadzi. Zorii pozostaje nieważna i pojawia się dopiero pod
koniec bitwy. W każdym razie dodatkowe sceny z nią nie mogły
wzbudzić mojego zainteresowania tą postacią.
Oczywiście powieść
stara się również wyjaśnić ważne pytania, które w filmie
pozostały otwarte. Na przykład w powieści staje się jaśniejsze
niż w filmie to, co próbował powiedzieć Finn Rey. Relacja
Palaptine i Rey również rzuca nieco więcej światła,
ujawniając coś zaskakującego, co nie zostało wyjaśnione w
filmie. Jednak Carson pozostaje tutaj tak niejasna, że moich
znaków zapytania w tej kwestii nie można było tak naprawdę usunąć
lub pojawiły się nowe.
Niestety Rey
wciąż jest małym rozczarowaniem. Muszę powiedzieć, że wciąż
nie czytałem powieści, w której mnie przekonała. Miałem
nadzieję, że teraz, gdy ujawniono jej tajemniczą historię
rodzinną, możemy pójść trochę głębiej, aby lepiej poznać Rey
i ją zrozumieć. Niestety, Opowieść filmowa Skywalker.
Odrodzenie pozostaje absolutnie powierzchowna, jeśli
chodzi o Rey. Czego ona właściwie chce? Dlaczego robi to, co
robi? Jak wyobraża sobie swoją przyszłość? Co tak bardzo lubi w
Benie Solo? Do tej pory nie znalazłem
odpowiedzi na żadne z pytań, a powieść też nie była w stanie mi
ich udzielić. Rey pozostaje niewtajemniczoną marionetką
kierowaną potrzebami fabuły. Zapewne nie jest to wina samej
powieści, ale całych sequeli.
Podsumowując,
Skywalker. Odrodzenie: Opowieść filmowa to solidna książka
na podstawie filmu, która z pewnością nie zawiedzie fanów tego
gatunku. Niektóre pomysły są tu ładnie rozbudowane i dopracowane,
więc warto przeczytać tę książkę. Moim zdaniem było znacznie
więcej rzeczy, które nie zostały wykorzystane, a powinny. Więc
przyznaję jej ocenę 6 na 10.
Ocena:
6/10
Fabuła:
6/10
Postacie:
5/10
Jakość
wydania: 9/10
Dziękuję
wydawnictwu
Olesiejuk za dostarczenie egzemplarza
recenzenckiego.
Szczegóły
wydania:
Tytuł:
Star Wars. Skywalker. Odrodzenie: Opowieść
filmowa
Tytuł
oryginalny: Star Wars. The
Rise of Skywalker: Expanded Edition
Autor:
Rae Carson
Tłumaczenie:
Marta
Duda-Gryc
Wydawnictwo:
Olesiejuk
Data
premiery: 10 listopada
2021
Liczba
stron: 344
Oprawa:
miękka ze skrzydełkami
Cena:
39,99 PLN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!