Recenzja - Star Wars™ Legendy: Karmazynowe Imperium III: Imperium utracone - Mike Richardson, Randy Stradley

Finał komiksowej trylogii Karmazynowe Imperium o Kir Kanosie! Dzięki kolekcji Star Wars Legendy mamy możliwość zapoznania się z całą trylogią. Oryginalnie zeszyty pierwszego tomu (Karmazynowe Imperium) ukazywały się na przełomie 1997 i 1998 roku, zeszyty środkowej części, Karmazynowe Imperium II: Rada we krwi, ukazywały się na przełomie 1998 i 1999, zaś finalna część, którą dla Was recenzuję ukazała się ponad 10 lat później, na przełomie lat 2011 i 2012! Za scenariusz całej trylogii odpowiadają Mike Richardson i Randy Stradley, zaś za rysunki Paul Gulacy. Komiks na język polski przetłumaczył Maciej Drewnowski.
Twórcy kultowych Karmazynowego Imperium i Karmazynowego Imperium II po kilkunastu latach powrócili do swojej opowieści. Kir Kanos, ostatni ocalały członek Gwardii Imperialnej, jest gotów wyrównać rachunki z Lukiem Skywalkerem i innymi bohaterami, którzy wyzwolili Galaktykę spod jarzma Imperium, których obwinia o śmierć swojego Imperatora Palpatine'a. Na jego drodze niespodziewanie staje była przeciwniczka, a zarazem sympatia, Mirith Sinn. Oboje są jednak tylko pionkami w sekretnej rozgrywce, uknutej przez imperialną klikę, która pragnie zemsty na Nowej Republice....

Fabuła, poprzednie jak w dwóch poprzednich tomach, jest interesująca, jednak odnoszę pewne wrażenie wtórności, użycia oklepanych motywów. Ile razy można czytać o próbie zamachu na dzieci księżniczki Lei? Lub czytać o kolejnym (nie)kompetentnym imperialnym przywódcy, który myśli, że ukrywając kilka, kilkanaście gwiezdnych niszczycieli i używając podstępu zdoła pokonać siły Nowej Republiki? Przed nimi było już pełno takich. Ostatnio czytałem o tym w serii Mroczne Imperium.
Ale powtarzalność fabuły to nie jedyny mankament tego tomu. Bohaterowie komiksu również nie zachwycają. Czytelnik może odnieść wrażenie, że postacie, takie jak Han Solo, czy Luke Skywalker zostali wepchnięci do komiksu na siłę. Prym wśród postaci wiedzie Leia, jest, według mnie, jedną z najlepszych postaci tego komiksu. Martwi mnie, że główny bohater trylogii, czyli Kir Kanos w tym komiksie został zepchnięty na drugi plan, a jego wątek miłosny z Mirith Sinn stanowi tylko tło dla głównych wydarzeń fabularnych.

Jeśli chodzi o rysunki to mamy ciekawą rzecz. Kir Kanos uciekł od imperialnych promem typu Delta (imperialny), zaś na Coruscant dotarł promem republikańskim (!) typu Nu. Ogólnie to oba promy są do siebie podobne, jednak gdy się dobrze przyjrzymy to zobaczymy, że są to dwa różne statki. Rysunki Paula Gulacy'ego nie są ani wspaniałe, ani złe. Są średnie, w porywach do dobre. Bardzo cieszy, że wszystkie tomy trylogii utrzymane są w jednakowym stylu graficznym. Jedyne co mi się nie podoba to sztuczność niektórych kadrów oraz zbyt kwadratowe twarze paru bohaterów.
Podsumowując, finał trylogii Karmazynowe Imperium rozczarowuje na poziomie fabularnym, motywy, które pojawiły się już w kilkunastu (lub nawet kilkudziesięciu) dziełach dawnego EU nie są ani zaskakujące, anie wciągające. Komiks dobry dla fanów, którzy kochają stare EU i są fanami serii Karmazynowe Imperium.

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 6/10
Postacie: 7/10
Rysunki: 6/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars™ Legendy: Karmazynowe Imperium III: Imperium utracone
Autor: Mike Richardson, Randy Stradley
Rysunki: Paul Gulacy
Tłumaczenie: Maciej Drewnowski
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data premiery: 22 listopada 2017
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 49,99 PLN

Gdzie kupić:

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger