Zeszyt obejmuje sceny od spotkania Snoke'a i Rey aż do rozpoczęcia bitwy o Crait. Na dużym ekranie było co oglądać, bo akcji było co nie miara. A w komiksie? To samo, tylko gorzej. Zachwalana przez wszystkich walka Rey i Kylo ze strażnikami Snoke'a traci na dynamice i napięciu. Znacznie skrócono pojedynek Finna i Phasmy, który też wygląda słabo (jak sama Phasma). Chyba tylko moment samobójczego ataku Holdo na Supremacy daje radę. Aż się boję spytać, jak będzie zaprezentowany pojedynek Luke'a i Kylo. Ciężko powiedzieć cokolwiek więcej, bo praktycznie zeszyt kopiuje film w tym zakresie.
Grafika dalej się nie poprawiła. Snoke wygląda jak Snoke, ale Holdo dalej jest komicznie przedstawiona. Finn w paru scenach ma taki wyraz twarzy, że aż się zastanawiałem, czy ktoś tu kogoś nie posądzi o jakieś stereotypowe pobudki. Za to nieźle wygląda eksplozja Supremacy po ataku Holdo oraz efekt soli na Crait.
Dobrze, że do końca został tylko jeden zeszyt i będzie można odhaczyć tę serię. Jak ktoś się uprze, to może czytać, ale tak... nie widzę sensu.
Ogólna ocena: 5/10
Fabuła: 5/10
Rysunki: 5/10
Postacie: 5/10
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: The Last Jedi Adaptation #5
Autor: Gary Whitta
Rysunki: Michael Walsh
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 1 sierpnia 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ Gdzie kupić:
ATOM Comics
Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS |
Niech Moc będzie z Tobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!