Poprzedni zeszyt zostawił nas z cliffhangerem. Lando został pojmany przez lokalnych bandytów. Oczywistością jest, że się uwolni. Problem polega na tym, że jest to przeprowadzone w bardzo słaby sposób. Już pierwsze strony są przegadane, a Lando, zamiast charyzmatycznego cwaniaczka jest bucowatym cwaniaczkiem. Potem mamy sekwencję ucieczki z celi i przekomarzanie się z L3. Dobra, to jeszcze ujdzie. Ale za chwilę mamy sceny na arenie, gdzie Lando robi za gladiatora, co zupełnie do niego nie pasuje. Ta postać kładzie na łopatki przeciwników swoim gadulstwem i charyzmą, ewentualnie blasterem, nie mieczem. Mamy jeszcze wątek Kristiss i jej ojca, którzy planują bunt przeciwko Imperium, ale szczerze powiedziawszy, ten wątek jest tak nudny, że niewiele z niego pamiętam. Główną wadą zeszytu jest tu sam Lando, który utracił gdzieś swój urok. Jest bucowaty, zbyt pewny siebie i niewiarygodny.
Przynajmniej grafika stoi na dobrym poziomie. Nie ma co tu się zbytnio rozpisywać, kolory są żywe i przyjemne dla oka. Nie bardzo jest się do czegoś przyczepić.
Seria zapowiadała się dobrze, a wyszło słabo. Do pierwszej serii z Lando nie ma co jej porównywać. Można się łudzić, że coś jeszcze się zmieni, ale szczerze powiedziawszy, wątpię w to.
Ogólna ocena: 5/10
Fabuła: 5/10
Rysunki: 7/10
Postacie: 6/10
Szczegóły:
Tytuł: Lando: Double or Nothing, Part III
Autor: Rodney Barnes
Rysunki: Paolo Villanelli
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 25 lipca 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ / 15,99 PLNGdzie kupić:
ATOM Comics
Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS |
Niech Moc będzie z Tobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!