8 listopada
zadebiutowała trzecia i ostatnia część trylogii Koniec i
początek Chucka Wendiga pt: Kres Imperium. Powieść
tradycyjnie została wydana przez Uroboros w miękkiej oprawie
ze skrzydełkami, objętości 576 stron (najgrubsza powieść z
Nowego Kanonu w Polsce) i cenie okładkowej 39,99 PLN. Książkę
przetłumaczyła Anna Hikiert. W Polsce pierwszy tom pt:
Koniec i początek, który należy do cyklu W oczekiwaniu
na Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy został wydany 2 grudnia
2015 roku (recenzję możecie przeczytać TUTAJ>>>), zaś
drugi tom, pt: Koniec i początek: Dług życia ukazał się 1
marca 2017 roku, a jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ>>>.
Teraz nadszedł Kres Imperium. Czy Chuck Wendig
poradził sobie z zamknięciem trylogii? Przekonajmy się!
Fabuła Kresu
Imperium zaczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach z książki
Dług życia. Po imperialnym ataku na planecie Chandrila
w trakcie obchodów Dnia Wyzwolenia, podczas którego
uwolnieni więźniowie z Kashyyyk chcieli zabić najwyżej
postawione osoby w Nowej Republice. Wielka
Admirał Rae Sloane wraz z Brentinem Wexleyem
udaje się na Jakku, gdzie rozpoczyna polowanie na Galliusa
Raxa – nie zdając sobie sprawy, że sama nadal jest ścigana
przez Norrę Wexley. Norra i jej zespół, w skład
którego wchodzą: jej syn Temmin, zmodyfikowany droid bojowy
B1 – Pan Bones, były oficer Imperium Sinjir Rath Velus
i łowczyni nagród Jas Emari. Cały zespół dociera nad
Jakku, gdzie odkrywa ogromną flotę Imperium. Norra
i Jas w kapsule ratunkowej udają się na planetę, w celu
dalszych poszukiwań Sloane, zaś Temmin i Sinjir
uciekają, żeby powiadomić Nową Republikę o swoim
odkryciu. Na Chandrilii robię wszystko, co mogą, żeby
przekonać Nową Republikę do szybkiego ataku na resztki
Imperium na i nad Jakku…
Kres Imperium
podzielony jest na pięć części i 38 rozdziałów. Podobnie, jak w
dwóch poprzednich tomach, powieść zawiera tzw. interludia, które
krótko opisują miejsca i wydarzenia z dala od głównej akcji. Z
jednego z nich dowiadujemy się, że pewien Gunganin o imieniu
Jar Jar Binks pracował na Naboo jako klaun.
Chuck Wendig,
według mnie, umieścił zbyt wiele wątków w książce.
W powieści jest bardzo dużo polityki, która może mieć swój
urok, jak w Więzach krwi (RECENZJA) Claudii Gray. W
przypadku Kresu Imperium należałoby jednak odpuścić sobie
wątek Mon Mothmy walczącej o pozostanie na stanowisku
kanclerza Nowej Republiki, a temat zostawić na książkę
poświęconą tylko Mon. To nie potrzebnie wydłuża fabułę,
a także pokazuje Mon Mothmę nie pasującą do Mon Mothmy,
którą znamy z Powrotu Jedi. Odkrycie jak wyglądało
ostateczne starcie sił Nowej Republiki i Imperium w
bitwie nad Jakku było jednym z powodów, przez które
chciałem jak najszybciej przeczytać tę książkę. Już zobaczenie
wraków z bitwy w Przebudzeniu Mocy było czymś fajnym i
pozwoliło mojej wyobraźni na działanie, zaś po tym, jak
przeczytałem w Utraconych gwiazdach (RECENZJA) Claudii
Gray mały fragment z bitwy o Jakku i zobaczyłem na
zwiastunie DLC Bitwy o
Jakku do pierwszej części gry Star Wars Battlefront,
nie mogłem się doczekać przeczytania opisu bitwy w całości! Jej
zakończenie było znane od początku, jednak mnie najbardziej
interesował jej przebieg, w szczególności po ukazaniu świetnej
bitwy o Scarif w Łotrze 1!
Dodatkowo postać
Galliusa Raxa, którą przez trzy tomy Chuck Wendig
tworzył na wielkiego, złowieszczego i tajemniczego admirała,
wydawała się bardzo intrygująca. Pojawiały się pytania, kim jest
ten tajemniczy imperialny oficer? Jaki jest jego cel działania? A
przede wszystkim, czego chce na Jakku? Na wszystkie te pytania
w końcu otrzymaliśmy odpowiedź, jednak okazało się, że Jakku
i walka wokół tej pustynnej była zupełnie bez znaczenia. Ponadto
na wydarzenia z Przebudzenia Mocy patrzę inaczej.. Bo to
właśnie wydarzenia z Kresu Imperium budują most do siódmego
epizodu. Jednak moim zdaniem ten przysłowiowy most wyszedł filmowi
bardziej na minus niż na plus. A skoro już mowa o moście.
Pamiętacie, jak pierwsza część Koniec i początek należała
do cyklu W oczekiwaniu na Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy i
bodajże jedyną wskazówką czy smaczkiem był Temmin Wexley
(nie nazywany wtedy Snapem)? A w Kresie Imperium tych
wskazówek i smaczków jest o wiele, wiele więcej. I to właśnie
Kres Imperium powinien należeć do cyklu Journey to Star
Wars: The Force Awakens.
W
książkach zawsze przemawiają do mnie aluzje i odniesienia do
innych dzieł Nowego Kanonu. W Kresie Imperium jest ich
mnóstwo! Przykładowo: łowcy nagród: Dengar czy Embo,
którego znamy z serialu Gwiezdne wojny: Wojny klonów.
Oczywiście Han Solo i Leia Organa odgrywają ważną
rolę, ale nie tak ważną, jak w książce Dług życia.
Podobało mi się również wspomnienie Wielkiego
Admirała Thrawna w bardzo ciekawym kontekście, ale
nie będę Wam spoilerować w jakim. Odkrywanie reszty nawiązań i
aluzji sprawi Wam wiele radości!
Luke
Skywalker pojawia się w trzecim tomie, ale tylko na chwilę, w
sumie, pojawia się to za dużo powiedziane. Jest tylko jedna
wzmianka o nim. Po książce Kres Imperium każdy czytelnik
musi wiedzieć, że historie w kanonie toczą się znacznie inną
scieżką niż w Legendach. Jednak mimo to, jest dla mnie
dziwne, że po ponad 20-30 latach opowieści o Luke'u Skywalkerze,
Lei Organie i Hanie Solo, którzy byli niemal głównymi
postaciami każdego konfliktu, brakuje ich w ostatecznej walce
przeciwko Imperium! Podobno Luke brał udział w bitwie o
Jakku, dowiadujemy się tego z książki The Legends of
Luke Skywalker, jednak to tylko jedna z kilku legend i nie mamy
pewności, że Luke tam był.
W sumie, Kres
Imperium jest chyba najlepszą częścią trylogii. Chuck
Wendig zaczął wyciągać wnioski i stworzył powieść znacznie
lepszą niż pierwszy tom i ciut lepszą od Długu życia.
Wielki szum i zamieszanie wokół Galliusa Raxa okazał się
niepotrzebny. To postać stworzona tylko dla tej trylogii, niestety.
Duży potencjał, jednak zmarnowany. Bitwa o Jakku, która
powinna być najważniejszym elementem fabuły stała się kwestią
poboczną. Chuck Wendig nie jest taktyczny geniuszem. Jestem
ciekaw, jak przebiegłaby bitwa, gdyby książkę o niej napisał
Timothy Zahn? Tego się nigdy nie dowiemy. Jednak cała
trylogia ma jedną ciekawą postać, jest nią Sinjir, były
imperialny, homoseksualista, człowiek z ciekawą przeszłością, a
jego postać wprowadza dużo humoru do fabuły. A Plan Awaryjny
Imperatora wypełniony przez Raxa? Pozostawia dużo do
życzenia i czasami jest mocno przewidywalny – wszak tajemnicze
imperialne Obserwatorium na Jakku nie było jedyne
(kolejne mamy w fabularnej części gry Star Wars Battlefront II),
więc możemy się spodziewać kolejnych opowieści i Planów
Awaryjnych Imperatora Palpatine’a. Powieść mogę polecić,
jeśli ktoś już zaczął przygodę z trylogią jest to pozycja
obowiązkowa.
Ogólna ocena:
7/10
Fabuła: 8/10
Fabuła: 8/10
Postacie: 7/10
Opisy: 5/10
Jakość wydania:
9/10
Dziękuje
wydawnictwu Uroboros za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars™.
Koniec i początek: Kres Imperium
Autor: Chuck Wendig
Tłumaczenie: Anna
Hikiert
Wydawnictwo:
Uroboros
Data premiery: 8
listopada 2017
Liczba stron: 576
Oprawa: miękka ze
skrzydełkami
Cena: 39,99 PLN
Gdzie
kupić:
Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS |
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych!
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl
Niech Moc będzie z Tobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!