Mój redakcyjny kolega podzielił się już z Wami jedną recenzją tej powieści>>. Znajdziecie tam wszystkie niezbędne informacje o Star Wars: Thrawn, a także poznacie jego opinię. Ja dzisiaj postanowiłem przekazać Wam na szybko moje przemyślenia wychodząc z tezą "Thrawn to najlepsza powieść w uniwersum Gwiezdnych Wojen". Czy rzeczywiście dzieło Timothy'ego Zahna zasługuje na ten tytuł?
Postać Thrawna jest mi bliska od około 2011 roku, kiedy przeczytałem pierwszą gwiezdnowojenną powieść w swoim życiu. Mowa tu oczywiście o Dziedzicu Imperium. Zafascynowany pierwszą powieścią, szybko nadrobiłem kolejne dwa tomy trylogii i nie mogłem przeboleć, że w mojej bibliotece nie ma więcej książek z Marą Jade. Ale to niestety nie jest artykuł o rudowłosej Ręce Imperatora. Disney postanowił przywrócić do życia postać Mitth'raw'nuruodo, wielkiego admirała we flocie imperialnej. Czy chissański oficer otrzymał należyty powrót? Tak, jeśli zapomnimy o serialu Rebelianci.
Timothy Zahn bez wątpienia jest dobrym pisarzem, a jego gwiezdnowojenne powieści są bardzo dobrze odbierane przez fanów. Star Wars: Thrawn jednak zdecydowanie wybija się ponad średnią i pokazuje jak powinny wyglądać historie w tym uniwersum. Rozwój postaci Thrawna jest jedną z najlepiej napisanych kreacji bohatera w kanonie. Do tego świetnie poprowadzone dwie postaci, które nie giną w cieniu chissa - mowa tutaj o Arihndzie Pryce (znanej widzom Rebeliantów) oraz Elim Vanto. Zahn nie popełnił także błędów, które miały miejsce w Legendach: Thrawn choć jest bardzo błyskotliwym dowódcą i nieprzeciętnym strategiem, w końcu potrzebuje więcej informacji niż dwa kawałki rzeźby, aby przejrzeć cały plan przeciwnika. Poza głównymi bohaterami dostajemy także brutalny opis skorumpowanego Imperium, w którym próbują żyć normalni ludzie. Nowy Ład choć początkowo wydaje się odpowiadać wielu mieszkańcom, po latach przeistacza się w tyranię, wyzysk i poświęcanie człowieczeństwa na rzecz Imperium. Zahn podejmuje się także dyskusji, czy Imperium jest lepsze od Republiki pozostawiając czytelnika z nieoczywistym wnioskiem. W tym wszystkim nie zabrakło także świetnych opisów Coruscant, dotąd słabo eksploatowanej w kanonie planety, a pozwalającej na tak wiele barwnych historii.
W tym wszystkim najgorzej niestety wypada wydawnictwo Uroboros, które wydało w Polsce tę powieść. Zupełnie niezrozumiałe dla mnie "tłumaczenia" nazw statków (CR90 zapisane jako CR-dziewięćdziesiąt, czy V-19 Torrent jako V-dziewiętnaście Torrent) oraz pojawiające się dość często literówki niestety odbierały mi możliwość pełnego cieszenia się tą książką. Zdecydowanie lepiej wypada druk i oprawa, choć poziom prześwitywania mógłby być niższy (tą bolączkę mają chyba wszystkie powieści od tego wydawnictwa). Przy dość wysokiej cenie 45 złotych, którą trzeba zapłacić bez rabatów za tę książkę, ostateczna ocena może być niestety co najwyżej dobra.
Jeżeli powyższy opis przekonał Was do postawionej przeze mnie na początku tezy, to ruszajcie czym prędzej do księgarni, aby nabyć swój egzemplarz tej powieści. Jeżeli zaś dalej nie jesteście przekonani, to zapraszam Was do komentarzy zarówno tutaj, jak i na Facebooku: Świat Star Wars>>. Postaram się rozwiać Wasze wątpliwości.
Ogólna ocena: 9/10
Fabuła: 10/10
Postacie: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!