Star Wars. Łowcy nagród, tom 4: Szkarłatne rządy | recenzja komiksu

W crossoverze Szkarłatne rządy przyszła kolej na Łowców nagród. Antologia zawiera pięć zeszytów #18-22 z serii Bounty Hunters, które zostały opublikowane w języku angielskim od grudnia 2021 do kwietnia 2022. Historia stworzona przez Ethana Sacksa dzieli się na dwa wątki, które mają ze sobą niewiele wspólnego, a zostały zilustrowane przez Paolo Villanelliego oraz Ramóna F. Bachsa.
Opis dostarczony przez wydawnictwo:
Tom 4 serii wydawanej w USA od 2020 roku, opowiadającej o najgroźniejszych najemnikach i draniach odległej galaktyki. T’onga zebrała najwspanialszą bandę łowców nagród w galaktyce. Bossk, Zuckuss i Tasu Leech mają wyruszyć na specjalną misję! Czy T’onga opłakująca stratę starego przyjaciela będzie w stanie powstrzymać bandę przed pozabijaniem się nawzajem i zrobić z niej prawdziwą drużynę? Oby tak się stało, ponieważ organizacja Szkarłatny Świt prowadzi galaktykę do wojny totalnej, więc kończy się czas na uratowanie młodej dziewczyny, która jako jedyna może powstrzymać konflikt między syndykatami. Tymczasem tajemniczy łowca nagród chce zabić wysokiego rangą oficera imperialnego w brawurowym ataku na uzbrojony okręt. Ale czy to właściwy cel?
Po tym, jak ostatecznie zawiódł swoje ciało pod koniec ostatniej historii i właściwie już nie żył, Beilert Valance zostaje wskrzeszony w zupełnie nowej roli i ciele na rozkaz Dartha Vadera; jako stworzenie Vadera i na jego usługach. To, co było ludzkie w jego starym ciele, zostało teraz zastąpione komponentami cybernetycznymi, a to, co wcześniej było cybernetyczne, zostało zastąpione nowymi komponentami, które wyglądają jak części ludzkiego ciała. Oczywiście ta potężna transformacja mocno uderza Valance'a, zwłaszcza utrata jego ludzkiego serca, ale Vader nie pozwala na wątpliwości i konflikty, zamiast tego zmusza go do nowego przeznaczenia z jego zwykłą przemocą. Pod przywództwem Ochi z Bestoon ma teraz przewodzić Mrocznej Eskadrze. Rozczarowany daremnością dalszego oporu, wpasowuje się w rolę i zaczyna wypełniać rozkazy Vadera.


I zaczyna się zmiana w drużynie T'ongi. Ich misja uratowania Cadeliah, zanim Szkarłatny Świt dostanie ją w swoje ręce, poniosła poważną porażkę, gdy ich jedynym tropem był Valance, który, jak sądzą, nie żyje. Ale życie lub zażarta bójka w barze zmusza ich do powrotu na właściwe tory, ponownego łączenia i ponownego zebrania zespołu, gdy wokół nich rozwijają się skutki działalności Szkarłatnego Świtu. Wtedy jej nowy przeciwnik staje się jasny: Szkarłatny Świt.
A Vukorah zapewnia również nowy początek, konfrontując starą przywódczynię Klanu Niezłomnych z jej roszczeniami do władzy, a następnie je egzekwując. Może z dumą zgłosić Qi'rze, że Klan Niezłomnych jest teraz w służbie Szkarłatnego Świtu.

Dalszy kurs przynosi długo oczekiwaną konfrontację między drużyną T'ongi a Vukorah z Niezłamanym Klanem, któremu teraz przewodzi.

Ethan Sacks staje przed nieco niewdzięcznym zadaniem wypełnienia luki między dwoma crossoverami w tej historii. Więc co lepiej pasuje między zakończeniem jednego a wstępem do drugiego niż rozwój postaci poprzez retrospekcje? To jest dokładnie to, co następnie wdraża z mniejszym lub większym powodzeniem. Ale jakby ta sytuacja nie była wystarczająco trudna, teraz wysyła poprzedniego głównego bohatera, Beilerta Valance'a, na ścieżkę rozwoju, która na razie całkowicie odrywa go od poprzedniej historii i mniej więcej przenosi go do serii Darth Vader, która w tamtym czasie była właściwie serią Ochiego z Bestoona. Z poprzedniej fabuły Łowcy nagród pozostaje tylko wątek wokół T'ongi i jej drużyny. Konfrontacja Valance'a z jego nowym, mimowolnym życiem zaczyna się ekscytująco, ale potem bardzo szybko gubi się w znikomości odbiorcy rozkazów. Ponowne wynalezienie Beilerta Valance'a po prostu się nie sprawdza. Dobrze, że T'onga może wypełnić tę lukę. Ale jej zespół wciąż musi się rozwijać i rosnąć razem. Fabuła związana z Vukorah jest zbyt prosta i przewidywalna, by wzbudzić ciekawość. Szkoda, bo postać zdecydowanie ma w sobie to coś.
Również od strony graficznej fabuła jest naznaczona przejściem, choćby przejściowym. Ramón F. Bachs przejmuje rolę rysownika od Paolo Villanellego w dwóch numerach. Z serią taką jak Bounty Hunters, która jest na bardzo wysokim poziomie artystycznym, zawsze jest to trochę trudne, ale obaj robią to dobrze. Utrata poziomu jest niewielka, a zmiana stylu rysowania też niezbyt zauważalna, skoro Valance i tak zyskał nowy wygląd zewnętrzny w wyniku operacji. Oczywiście jest kilka słabych punktów, zwłaszcza jeśli chodzi o plastyczność ludzkich twarzy, ale Bachs stara się je zatuszować małymi sztuczkami z kapeluszami i cieniami, co całkiem rozsądnie mu się udaje. Więc naprawdę nie ma na co narzekać. Ale to bardzo miłe, że Paolo Villanelli i Arif Prianto powracają w ostatnim numerze.

Tom pełen wzlotów i upadków, który jest nieco słabszy niż inne wątki fabularne z tej serii, ale jakoś nadal trzyma poziom. Sama w sobie ta mieszana historia nie uzasadniałaby ani rekomendacji zakupu, ani ostrzeżenia, ale bez tego tomu tak naprawdę nie zrozumiesz kolejnych wątków fabularnych. Czytanie go jest więc koniecznością.

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 6/10
Rysunki: 7/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Story House Egmont za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Łowcy nagród, tom 4: Szkarłatne rządy
Tytuł oryginalny: Star Wars. Bounty Hunters, vol. 4: Crimson Reign
Autor: Ethan Sacks
Rysunki: Paolo Villanelli, Ramón F. Bachs
Tłumaczenie: Katarzyna Nowakowska
Wydawnictwo: Story House Egmont
Data premiery: 26 lipca 2023
Liczba stron: 120
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 49,99 PLN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger