Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi okiem redakcji (recenzja, opinie)

Od ponad tygodnia możemy zobaczyć Ostatniego Jedi na dużym ekranie. Wśród wielu fanów ten film budzi skrajne odczucia. Także wśród nas, redaktorów Świat Star Wars, opinie są różne. Jeżeli chcecie się dowiedzieć jakie jest nasze zdanie o najnowszej produkcji Lucasfilmu, to zapraszam do przeczytania niniejszego wpisu.
Uwaga! Poniżej znajdują się spoilery dotyczące filmu!


Zaczęło się tak:

A long time ago, in a galaxy far, far away....

STAR WARS

Episode VIII

THE LAST JEDI

The FIRST ORDER reigns.

Having decimated the peaceful Republic, Supreme Leader Snoke now deploys his merciless legions to seize military control of the Galaxy.

Only General Leia Organa's band of RESISTANCE fighters stand against the rising tyranny, certain that Jedi Master Luke Skywalker will return and restore a spark of hope to the fight.

But the Resistance has been exposed. As the First Order speads towars the rebel base, the brave heroes mount a desperate escape....



Opinia Adriana:


To zdecydowanie nie jest film, którego się spodziewałem i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Zmęczony już mnóstwem teorii, chciałem zobaczyć coś nowego. I Rian Johnson mnie nie zawiódł! Myślę, że po dwóch seansach mogę w miarę sensownie ocenić Ostatniego Jedi.

Fabuła
Zacznijmy od tego, co podobało mi się najbardziej. Ostatni Jedi powraca do mistycznej siły jaką jest Moc, na szczęście nie usłyszymy już o midichlorianach, czy podobnych bzdurkach. Ciekawie został też poprowadzony wątek Luke'a, który nie może pogodzić się z porażką, jaką stała się jego akademia Jedi. Zgorzkniały starzec, który chce w spokoju i samotności umrzeć na Ahch-To, nie zamierza ani nauczać Rey, ani pomóc Lei w walce z Najwyższym Porządkiem. Rebe... znaczy Ruch Oporu nie prezentuje sobą właściwie nic nowego. Mamy Damerona, który jest jeszcze bardziej szalony niż Han Solo. Mamy Leię, która szuka ratunku dla galaktyki mając kilka statków na krzyż. Najwyższy Porządek także wiele się nie różni od Imperium (no może poza tym, że ma wszystko większe). To co czyni ten film innym od Imperium kontratakuje to ciekawe zwroty akcji, których chyba nie dało się przewidzieć przed seansem. Zmienił się także mocno Kylo Ren, który przestał być irytującym gimbuskiem, a zaczął się zachowywać jak wnuk Dartha Vadera.

W Ostatnim Jedi zabrakło mi właściwie dwóch rzeczy: lepszego przedstawienia postaci Snoke'a oraz tła politycznego dla dziejących się w galaktyce wydarzeń. Rian Johnson w jednym z wywiadów przypomniał nam, że w starej trylogii także nic nie wiedzieliśmy o Imperatorze. Należy jednak pamiętać, że wtedy Lucas chciał stworzyć prequele. Wątpię, aby nowa trylogia, którą ma reżyserować Johnson, miała opowiadać o historii Snoke'a.

Gwiezdnowojenny humor?
Coś co pierwszy raz otrzymaliśmy w Gwiezdnych wojnach to humor niczym z filmów superbohaterskich Marvela. Gagi w większości przypadków są na prawdę niezłe i śmieszą nawet za drugim razem. W Ostatnim Jedi znajdzie się także parę mrugnięć okiem do fanów i eastereggów. Trochę rozczarowuje brak słynnego "I have bad feelings about this", ale być może je słyszymy, tylko tym razem w wykonaniu BB-8 (jak ktoś rozumie droidy to niech da znać w komentarzach!).

Efekty i muzyka
Jak na produkcję gwiezdnowojenną przystało efekty stoją na najwyższym poziomie i praktycznie nie ma nic, do czego można by było się przyczepić. Trochę gorzej jest niestety z muzyką. John Williams tym razem nie postarał się. Choć otrzymujemy klimatyczną muzykę świetnie pasującą do uniwersum, to brak tu świeżości. W filmie zastosowano sporo nowatorskich chwytów, czego niestety nie można powiedzieć o ścieżce dźwiękowej.

Podsumowanie
300 minut spędzone na sali kinowej podczas dwóch seansów na pewno nie było zmarnowanym czasem. Podczas pierwszego seansu cieszyłem się jak dziecko prawie gwiazdkowym prezentem. Drugie podejście momentami mnie nudziło, część scen jest tam po prostu niepotrzebna (jak choćby cała wyprawa na Canto Bight). Niemniej Ostatni Jedi trafia do mojego gwiezdnowojennego TOP3 obok Imperium kontratakuje i Zemsty Sithów.



Opinia Szymona:

Odkąd stworzyłem Świat Star Wars starałem się nie recenzować filmów. Wiedziałem, że w polskim społeczeństwie, polskim fandomie Star Wars, mając inną opinię na temat Przebudzenia Mocy (tak, lubię ten film i uważam, że jest dobry), zostałbym zhejtowany za moją recenzję. Po seansie Ostatniego Jedi postanowiłem zmienić tę tradycję. Ten film okazał się dla mnie sporym rozczarowaniem, oczekiwania były wielkie, tymczasem podczas napisów końcowych, siedząc w kinie, miałem mieszane odczucia. Czegoś w filmie brakowało. Po Przebudzeniu Mocy i Łotrze 1 wychodziłem z kina z poczuciem, że to są Gwiezdne wojny, na które czekałem. The Last Jedi to z pewnością film przełomowy, inny niż poprzednie filmy, podzielił fanów jeszcze bardziej niż The Force Awakens.

Więc jakie są minusy TLJ? Muzyka. Wiem, maestro John Williams, ale... dla mnie Williams powinien już odejść na emeryturę. Niestety, muzyka w TLJ to głównie utwory z Przebudzenia Mocy i po trochu z innych. Żaden utwór nie zapada w pamięć, w TFA mieliśmy chociaż Rey’s Theme, a przy TLJ? No właśnie, żadnego. Kolejne minusy, które uznam za jeden to: wątek Finna i Rose na Canto Bight oraz postać Rose i miasto Canto Bight. Rose to, według mnie, najbardziej denerwująca postać filmu, zaś samo miasto-kasyno nie miało w sobie żadnego klimatu Star Wars. To druga kantyna Disney’a, w której pokazano nam mnóstwo nowych ras obcych zapominając kompletnie o starych rasach. Rozumiem, że Twi’lekowie, Zabrakowie i inne rasy wyginęły wraz z upadkiem Imperium? Minusem filmu jest też humor, którego w filmie jest po prostu za dużo (ale porgi były świetne!). Scena, w której Luke wyrzuca swój miecz za siebie, czy generał Hux, który robi z siebie jeszcze większego idiotę? No błagam.. Ostatnim minusem, który Wam przedstawię to Leia dryfująca w próżni i przyciągająca się Mocą do Raddusa. Tutaj komentarz jest chyba zbędny.

A jakie są plusy? Z pewnością porgi! Każda scena z nimi była świetna i zabawna. Wspaniałe były również efekty specjalne, nie czujemy, że użyto tutaj mnóstwo CGI, wręcz przeciwnie, widać, jak dużo praktycznych efektów użyto w filmie! Sceny na Crait to mistrzostwo! Podobały mi się również ciekawe rozwiązania fabularne oraz mnóstwo zaskoczeń podczas seansu, które sprawiły, że jednak Ostatniego Jedi będę wspominać pozytywnie i udam się jeszcze kilka razy do kina na seans.

O filmie mógłbym napisać jeszcze wiele (śmierć Snoke'a lub Phasmy, kwestia rodziców Rey), ale to miała być opinia o filmie, a nie recenzja filmu.


Opinia Jakuba:


Jestem rozdarty jak Ren przed zabiciem Hana. Z jednej strony fajnie, że film wyszedł, bawiłem się przednio (a chyba o to chodzi), z drugiej strony jest on najeżony takimi bzdurami i niekonsekwencjami, że chyba standardowy argument pod tytułem "hej, to Gwiezdne wojny, one zawsze zawierały jakieś głupotki" tutaj nie znajdzie zastosowania. Bo, o ile w poprzednich filmach głupotki wychodziły po głębszym zastanowieniu, tak tutaj biją od razu po twarzy. Scena z Leią jeśli jeszcze nie jest, to będzie źródłem memów i żartów. Luke został zagrany bardzo dobrze, ale co z tego, skoro jego charakter kłóci się z tym, co o nim wiemy (nie chce być znaleziony, ale w The Force Awakens zostawia mapę prowadzącą do niego, do tego chce zabić własnego siostrzeńca, bo wyczuł w nim Ciemną Stronę, co z tego, że kiedyś chciał ratować własnego ojca, który od dawna był sługą zła). Akcje Poego powinny go postawić przed sądem wojennym. Niepotrzebny moim zdaniem jest wątek kasyna. Do dzisiaj się zastanawiam, po co w filmie byli Phasma i Snoke. Można tak wymieniać i wymieniać. Obawiam się kierunku, w jakim idzie seria. "Let the past die" to chyba teraz hasło przewodnie Lucasfilmu, a potem będą robić co chcą. Tylko czy to będą dalej Gwiezdne wojny?



A jakie są Wasze wrażenia dotyczące filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi? Podzielcie się nimi w komentarzach!

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

1 komentarz:

  1. Niestety jeszcze się nie wybrałam, ale na dniach to się zmieni. :D Miałam styczność z różnymi opiniami na temat tego filmu. Ogólnie albo zachwyt, albo wielkie rozczarowanie, ale na szczęście Twój post napawa nadzieją i nie będę szła na seans z negatywnym nastawieniem :D

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger