Recenzja - Star Wars Legendy: Z ruin Alderaana - Brian Wood

Komiks Star Wars™: Z ruin Alderaana to kolejny tom z cyklu Star Wars Legendy od wydawnictwa Egmont Polska oraz kontynuacja historii W cieniu Yavina, która została wydana w 2015 roku. Akcja komiksu osadzona jest tuż po Nowej nadziei i opowiada poszukiwaniach nowej bazy dla Rebelii oraz poszukiwaniu szpiega w szeregach Rebelii. Scenariusz komiksu stworzył Brian Wood, a rysunki Ryan Kelly oraz Carlos D'Anda. Obaj narysowali po trzy zeszyty.
W posłowiu Jacek Drewnowski stwierdził, że jest to najbardziej legendarna seria od Dark Horse Comics. Możemy w pełni zgodzić się z tym stwierdzeniem, ponieważ w komiksie pokrótce opowiedziana jest historia konstruktora Gwiazdy ŚmierciTaga Rogarena. Cały ten wątek jest sprzeczny z filmem Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie, gdzie dowiadujemy się, że to Galen Erso stworzył broń, zdolną niszczyć całe planety. A teraz przejdźmy do recenzji komiksu.

Jak wspominałem druga, legendarna mini seria Star Wars to kontynuacja wątków z albumu W cieniu Yavina. Na całą historię Z ruin Alderaana składają się aż cztery wątki! Najważniejszy to misja Luke'a oraz Wedge'a Antillesa. Obaj dają się złapać, żeby jako więźniowie infiltrować Imperium. Drugi wątek to historia Lei, który dalej poszukuje miejsca dla bazy rebeliantów, a po drodze udaje się w miejsce, gdzie kiedyś znajdowała się jej ojczysta planeta Alderaan. Trzeci wątek to historia Dartha Vadera, który po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci musi odzyskać swoją pozycję i zaufanie Imperatora (podobnie jest w Nowym Kanonie). I wreszcie czwarty i ostatni wątek, który opowiada o Hanie Solo i jego "pomocy" dla Rebelii. Solo, jak to zawsze ma w zwyczaju, wpakował się w pułapkę, którą zastawił Boba Fett.
Największym minusem tego wydania jest ilość wątków. Komiks jest strasznie chaotyczny, cztery wątki, które się przeplatają, a czytelnik jest przerzucany z miejsca w miejsce, nie ma racji bytu na 140 stronach! Żaden wątek nie jest w pełni rozwinięty. Po przeczytaniu historii, nie wiemy tak naprawdę, co scenarzysta chciał nam przekazać. Tytuł komiksu (Z ruin Alderaana) nawiązuje do wątku, któremu autor poświęca najmniej uwagi i ma się nijak do historii, jako całości. Kolejnym dziwactwem jest flota Rebelii złożona z kilku krążowników od Kalamarian, która nie daje sobie rady z jednym gwiezdnym niszczycielem...

Jakieś plusy? Tak! Bardzo podobał mi się wątek Luke'a i Wedge'a na pokładzie gwiezdnego niszczyciela. Według mnie powinna to być główna historia, ponieważ ma ogromny potencjał, który nie został w pełni wykorzystany.

Kolejnym minusem są rysunki, a dokładniej rysunki w drugiej połowie komiksu, których autorem jest Carlos D'Anda. Różnica między pierwszą, a drugą połową jest bardzo duża. Pierwsza część narysowana jest w realistycznym stylu, druga w kreskówkowym. Różnice widać również w kolorach. Rysunki Ryana Kelly'ego też nie są idealne, są nieproporcjonalne, a czasami wręcz karykaturalne.
Jak dla mnie, komiks Z ruin Alderaana mógłby w ogóle nie powstać. Jest to komiks słaby, zarówno pod względem graficznym, jak i fabularnym. Do tego pokazuje nieścisłości, jakie powstały w dawnym EU (dla zainteresowanych: na ten temat wywiązała się mała dyskusja w dziale Chronologia Nowego Kanonu), chodzi o konstruktorów Gwiazdy Śmierci. Szkoda tylko zmarnowanego potencjału Wedge'a Antillesa i Luke'a Skywalkera na pokładzie niszczyciela. Komiks tylko dla wytrwałych.

Ogólna ocena: 4/10
Fabuła: 4/10
Rysunki: 4/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars™ Legendy: Z ruin Alderaana
Autor: Brian Wood
Rysunki: Ryan Kelly, Carlos D'Anda
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data premiery: 15 marca 2017
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 49,99 PLN

Gdzie kupić:

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger