W
lipcu 2016 roku wydawnictwo Egmont wydało pierwszą część
cyklu "Karmazynowe Imperium" (RECENZJA). Wielu fanów
obawiało się, że Egmont nie wyda kolejnych tomów cyklu.
Jednak z końcem stycznia kolejnego roku do rąk polskich
czytelników trafił kolejny tom "Rada we krwi", a
w listopadzie maniacy komiksów przeczytają ostatnią część
trylogii "Imperium utracone".
Scenariusz do drugiego tomu stworzyli Mike
Richardson i Randy
Stradley. Rysunki
stworzył Paul Gulacy.
W
poprzedniej części wrogiem Kira
Kanosa był Cornor
Jax, imperialny
gwardzista. Tym razem przeciwko Kanosowi
jest cała Imperialna Rada Tymczasowa, która chce
się go pozbyć za wszelką cenę. Rada to zbiorowisko ambitnych, ale
zdradzieckich imperialnych oficjeli. Członkowie wspomnianej rady
giną w tajemniczych zamachach, o które obwiniany jest Kir
Kanos...
Fabuła
"Rady
we krwi"
jest zbudowana na politycznych intrygach, które tworzą imperialni
oraz pewien Hutt
Grappa.
Mimo dość dużego przesiąknięcia komiksu przez politykę, nie
znudzimy się podczas lektury komiksu. Autorzy dozują ją nam w
odpowiednich ilościach, co jakiś czas rzucając nas w wir akcji.
Według mnie jest to świetne i czyta się to naprawdę dobrze.
Plusem są również niespodziewane zwroty akcji, które powodują,
że komiks jest bardzo atrakcyjny dla czytelnika.
Jedną
z ciekawszych postaci tej historii (oprócz Kira
Kanosa
oczywiście) jest Hutt
Grappa.
Z początku sprawia wrażenie klonu Jabby,
ma nawet tego samego zwierzaka co Hutt
z
Tatooine
i mieszka w bardzo podobnym pałacu. Jednak po w bardzo krótkim czasie przekonamy się, że to nie jest kolejny klon Jabby.
Przygody Grappy
wprowadzają element humoru. Miła odskocznia od zmagań Kira
Kanosy
i Rady
Tymczasowej.
W pierwszej części
"Karmazynowego
Imperium"
rysunki Paula
Gulacy’ego
zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu. W kolejnej części
rysunki są dobre, na pewno wyróżniają się na tle innych historii
komiksowych. Postacie są rysowane bardzo dokładnie, widać
dokładność i staranność, nie mamy problemu z rozpoznaniem
poszczególnych bohaterów. Są dwie rzeczy, które nie podobają mi
się w rysunkach Gulacy'ego.
Pierwsza z nich to wyłupiaste oczy bohaterów, które są...
straszne. Druga rzecz to geometryczność postaci. Czasami kłuje to
w oczy. Jednak z czasem możemy się do tego przyzwyczaić.
"Karmazynowe
Imperium II: Rada we krwi"
to świetna historia komiksowa, godna polecania każdemu fanowi.
Komiks w bardzo fajny sposób łączy najlepsze wątki, jak intryga,
wartka akcja czy humor. Dzięki takiemu połączeniu żaden czytelnik
nie będzie się nudził podczas czytania tego komiksu. Szczerze
polecam i z niecierpliwością oczekuję finału trylogii.
Ogólna ocena: 8/10
Fabuła: 9/10
Rysunki: 7/10
Jakość wydania:
10/10
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do
recenzji.
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars Legendy: Karmazynowe Imperium II: Rada we krwi
Autor: Mike Richardson, Randy Stradley
Rysunki: Paul Gulacy
Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
Wydawnictwo: Egmont
Data premiery: 25 stycznia 2017
Liczba stron: 160
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 49,99 PLN
Gdzie kupić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!