Recenzja - Star Wars #43: The Ashes of Jedha, Part VI - Kieron Gillen

Arc z Jedhą dobiegł końca, ale nie jest to zakończenie, które wprawiłoby w osłupienie. Co dziwi, gdyż historia była jedną z lepszych przedstawionych na łamach głównej serii Marvela. Czegoś jednak tu brakowało. Ale po kolei.
Dochodzi do kulminacji akcji Rebelii mającej na celu zniszczenie Leviathana. Leia mierzy się z Trios a Luke z Kancharem. Los Jedhy wisi na włosku. Okazuje się jednak, że pomoc może nadejść z zupełnie niespodziewanej strony...

Niech was nie zmyli okładka - do walki między Leią a królową Trios nie dochodzi, a szkoda. Okazuje się bowiem, że królowa sympatyzuje z Rebelią, a z Imperium współpracuje tylko dlatego, że boi się gniewu Vadera i może sabotować ich działania od środka. Co dziwi, gdyż bardzo chętnie przejęła władzę z pomocą Vadera na swojej planecie, więc czemu ma sabotować plany kogoś, dzięki komu zawdzięcza pozycję? Do tego cały motyw podwójnego agenta miałby sens, gdyby był nieco wcześniej zasugerowany, tak to wydaje się być wciśnięty na siłę i w ostatniej chwili. Lepiej wygląda konfrontacja Luke'a z Kancharem. Luke to wciąż młokos (nawet z mieczem świetlnym) i nie ma szans w otwartej walce z imperialnym wiarusem, więc musi się uciec do podstępu. Tutaj nie ma się do czego przyczepić. Han z kolei dalej dowodzi grupą uderzeniową i cytując Leię "pasuje to do niego". Na końcu komiksu jednak powraca Han, którego znamy. Ostatecznie cały plan Rebelii się powodzi (z małą pomocą Trios) i Leviathan zostaje zniszczony w jądrze Jedhy. Może się czepiam, ale chyba powinno to rozerwać księżyc na drobny mak...
Do zbioru rzeczy skopiowanych przez pana Larrocę dochodzą... figurki szturmowców. Ktoś bowiem na reddicie znalazł odrysowaną figurkę, która potem znalazła się na kadrach komiksu. No, tego to się nie spodziewałem... Twarze dalej takie same, więc nie ma co tu się rozpisywać. Za to tła dalej dobre.

Czegoś zakończeniu historii z Jedhą brakuje. Niby powstrzymano wydobycie kryształów kyber, ale źródeł jest wiele. Królowa Trios otwarcie się nie przyzna do współpracy z Rebelią. Partyzanci Sawa Gerrery nie opuszczą Jedhy. Pojmano Kanchara, ale nie wygląda on na gościa skorego do współpracy. Co zatem Rebelia osiągnęła w tej historii? Mimo wszystko jednak porównując do słabizny ostatnich arców ten jest całkiem dobry. Oby następne były podobne.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 6/10
Rysunki: 7/10
Postacie: 8/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars #43: The Ashes of Jedha, Part VI
Autor: Kieron Gillen
Rysunki: Salvador Larroca
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 7 lutego 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger