W grudniu 2015 roku,
w kinach Moc się przebudziła. Pół roku później, 28 czerwca,
światło dzienne ujrzała gra z serii LEGO, Gwiezdne
wojny: Przebudzenie Mocy. Grę stworzyło studio Traveller's
Tales. W Polsce grę wydało wydawnictwo Cenega.
Gra jest w pełni spolszczona (pierwsza w historii), a w roli aktorów
dubbingujących usłyszmy głosy znane z kinowego hitu.
Dużo osób myślało,
że od razu po włączeniu gry zostaniemy rzuceni w wir wydarzeń
znanych z filmu "Przebudzenie Mocy", tymczasem gra
zaczyna się od prologu, którego akcja rozpoczyna się na Endorze!
Razem z Hanem, Leią i innymi bohaterami z "Powrotu
Jedi" musimy pokonać maszyny AT-ST. Następnie akcja
przenosi się na drugą Gwiazdę Śmierci, gdzie odtworzone
zostały wydarzenia z końcówki filmu. Po zniszczeniu śmiercionośnej
broni (i imprezie) zostajemy przeniesieni 30 lat w przyszłość do
wydarzeń znanych z Epizodu VII. Bardzo podobał mi się taki
zabieg, jednak liczyłem na coś więcej, choćby na ukazanie jakiś
wydarzeń pomiędzy częścią VI a VII. Zamiast tego
dostaliśmy kilka dodatkowych misji, które były odblokowywane po
uzbieraniu odpowiedniej liczby klocków. I tak z misji pobocznych:
zapolujemy wraz z Hanem Solo na rathary, odkryjemy tajemnice
Jakku wraz z Lor San Tekką czy uratujemy Ackabra
wraz z Poe Dameronem.
W grze, względem
poprzednich wersji, pojawiły się dwie, duże, nowości. Największą
z nich jest możliwość multi budowy z klocków po zniszczonych
przez nas obiektów. Niestety, możemy to robić tylko w miejscach
zaplanowanych przez twórców i budować tylko to, co nam z góry
narzucili. W wielu miejscach mamy możliwość zbudowania kilku
przedmiotów, jednak musimy zrobić to w odpowiedniej kolejności aby
przejść dalej. Budujemy przytrzymując odpowiedni przycisk, dość
irytujące było, że po puszczeniu przycisku zbyt szybko musieliśmy
zaczynać budować od nowa.
Drugą nowością jest nowy fragment
rozgrywki, w którym musimy pokonać dużą liczbę przeciwników,
zmienia się wtedy perspektywa z jakiej strzelamy na typową z gry
FPS. Co jakiś czas możemy również użyć "doładowania"
do naszej broni, dzięki któremu możemy oddawać mocniejsze
strzały. Świetnie wyglądają również walki powietrzne, których
podobnie jak w "Przebudzeniu Mocy" jest dość dużo.
Sterowanie myśliwcami podczas walk jest proste i bardzo szybko można
je opanować.
Jeśli chodzi o
oprawę wizualną to stoi ona na bardzo dobrym poziomie. Gra jest
bardzo piękna i kolorowa, wypełniając kolejne zadania znajdziemy
wiele elementów interaktywnych. Tła (w większości statyczne) to
zazwyczaj kadry z filmu. W grze możemy też zwiedzać (a jest co)
wiele rożnych lokacji, Sokoła Milenium czy bazę Ruchu
Oporu. Ścieżką dźwiękową są utwory Johna Williamsa z
"Przebudzenia Mocy", które w filmie były
znakomite, a tutaj niektóre nie pasowały do humorystycznego klimatu
gry. Jak to zawsze bywa w grach z serii LEGO jest humor, który
jest wprowadzany do gry w sposób łatwy i nienachalny.
Podsumowanie:
"Przebudzenie
Mocy" w wersji LEGO to bardzo dobra gra, mimo kilku niedociągnięć. Każdy, kto
w nią zagra, niezależnie od wieku, znajdzie coś dla siebie. Jeśli
jesteś fanem "Przebudzenia Mocy" oraz klocków LEGO
ta gra jest idealna dla ciebie! Jeśli jednak nie jesteś przekonany,
spróbuj zagrać.. może akurat się wciągniesz?
Ogólna ocena: 8/10
Grafika: 8.10
Dźwięk: 7/10
Grywalność: 8/10
Dziękuję
wydawnictwu Cenega za udostępnienie gry do recenzji.
O matko, pamiętam jak kilka lat temu kolega przyniósł do klasy grę LEGO to była chyba Nowa Nadzieja. Wszyscy co byli zainteresowani rzucili się na tę płytę w tym ja. :) Jaki to był ból gdy trzeba było się z nią pożegnać i przekazać komuś innemu. W sumie teraz też bym nie pogardziła taką grą i wróciła do dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńNiech Moc będzie z Wami!
Ahh te stare czasy... "Przebudzenie Mocy" było moją pierwszą grą w wersji LEGO jaką grałem więc nie mam wspomnień z dawnych lat XD
Usuń