FILMY I SERIALE

niedziela, 14 lipca 2019

Recenzja: Star Wars. Thrawn - Timothy Zahn


Minęły ponad dwa lata odkąd w USA ukazała się kanoniczna powieść Thrawn autorstwa Timothy'ego Zahna, która została wydana 11 kwietnia 2017 roku. Po tym, jak Wielki Admirał został ponownie włączony do kanonu w animowanym serialu Star Wars: Rebelianci z dawnego EU przemianowanego na Legendy, okazało się, że Thrawn nie dostanie jednej powieści, lecz całą trylogię, której finał ukaże się w USA 23 lipca 2019 roku (w Polsce nie dostaliśmy nawet pierwszej części). Jednak dzięki niemieckiemu wydawnictwu Blanvalet mogę zrecenzować dla Was pierwszą część trylogii, która w tym kraju ukazała się 19 lutego 2018 roku.
Jak ujawnia już tytuł książki, Thrawn opowiada o... Thrawnie. A dokładniej mówiąc Thrawn opowiada o Chissie i jego dojściu do Wielkiego Admirała, jakiego znamy. Powieść daje twórcy tej postaci, Timothy'emu Zahnowi, możliwość nie tylko przekazania prehistorii ukochanej postaci, ale jednocześnie przeniesienia wielu historii z Legend do Kanonu.

Poniżej opis, który przetłumaczyliśmy dla Was:
Ekscytująca historia o jednym z najbardziej uwielbianych bohaterów książek Star Wars – kultowym Wielkim Admirale Thrawnie!
Wraz z uwolnieniem Thrawna z wygnania przez imperialnych żołnierzy, jego umiejętności taktyczne wkrótce wzbudziły uwagę Imperatora Palpatine'a. Thrawn szybko okazuje się niezbędny dla Imperium, a jego rozwój wydaje się nie do powstrzymania. Jednak zanim Thrawn zostanie nazwany Wielkim Admirałem, jego umiejętności są poważnie testowane. Teraz musi udowodnić, że jego śmiertelna przenikliwość jest wystarczająco silna w wojnie przeciwko rosnącym w siłę rebeliantom. Ponieważ zagrożone jest nie tylko niewinne życie, ale także żelazny uścisk Imperium wokół galaktyki. Ale nawet własne plany Thrawna są nagle zagrożone...

Fabuła powieści rozciąga się na kilka lat. Punktem odniesienia czasowego jest zawsze coroczny Dzień Imperium, w którym galaktyka świętuje powstanie Pierwszego Galaktycznego Imperium i upadek Starej Republiki. To święto odegrało większą rolę w Ahsoce>> autorstwa Emily Kate Johnston, a obchody trwają ponad tydzień, co prowadzi do zwiększonej obecności imperialnych na wszystkich światach Imperium. W Thrawnie doświadczamy teraz tego święta w samej imperialnej stolicy z imperialnego punktu widzenia. Jednak cała fabuła powieści rozgrywa się przed akcją serialu animowanego Star Wars: Rebelianci.

Kariera w Imperium wymaga czasu; także dla kogoś takiego jak Thrawn. W związku z tym na ponad 600 stronach są również wstępnie zaprogramowane przeskoki czasowe i tylko najważniejsze lub decydujące momenty są zaprezentowane. Ale powieść o imperialnej armii byłaby zbyt nudna, więc Thrawn wspinał się po drabinie korporacyjnej z historią. Pojawia się przeciwnik Thrawna, a jego działania wciąż towarzyszą rodzącemu się Wielkiemu Admirałowi. Można nawet powiedzieć, że są jego siłą napędową, co pozwala Thrawnowi w tak krótkim czasie awansować na tak wysoką pozycję.

Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie miałem możliwości zapoznać się z postacią Thrawna, nie czytałem jeszcze trylogii Thrawna z Legend (wkrótce to nadrobię), więc nie mogę się określić jako fana Thrawna. Myślę, że jest bardzo dobrym bohaterem. Kiedy czytałem o tym, że stał się częścią kanonu, w przeciwieństwie do wielu innych, nie byłem zachwycony. Mój główny powód: wtedy dzięki rozpoczęciu tworzenia kanonu od początku twórcy mieli możliwość zacząć od początku, a mimo to nie próbowali niczego nowego, ale polegali na starym i sprawdzonym.

Ale moje wątpliwości zostały rozwiane i byłem mile zaskoczony! Naprawdę podobała mi się ta powieść. Moim zdaniem wprowadzenia Thrawna do kanonu zostało wykonane bardzo dobrze. Ciekawie prezentują się nawiązania postaciami z serialu animowanego Star Wars: Rebelianci. Jakie są dla mnie pozytywne aspekty tej książki? Najwyraźniej tytułowa postać Thrawna i jego rozwój, ale także Arihnda Pryce. Oprócz powstania Thrawna w Imperium powieść opowiada również historię Arihndy Pryce, która pochodzi z Lothalu. Widzowie Rebeliantów znają i Thrawna i Pryce, którzy otrzymują więcej informacji na temat swojej historii w tej powieści. Jeśli chodzi o Pryce to uważam, że jej postać jest bardzo ekscytująca i zrozumiała. Mimo że Timothy Zahn używa wszechwiedzącego narratora, zawsze pozostawia najważniejsze informacje ukryte, aby wydobyć to w odpowiednich sytuacjach, a tym samym doprowadzić do zwrotu akcji. To sprawia, że czytanie jest absolutnie zabawne i rozrywkowe.

Ale największą zaletą tej książki była postać Eliego Vanto. Ponieważ Zahn wprowadzając go zapewnia czytelnikowi postać, z którą może się zidentyfikować. Postać Thrawna jest już zbyt naciągana na książkę, której fabuła opowiedziana jest tylko z jego punktu widzenia, która ujęłaby czytelnika. Ale wzięcie wszystkich wydarzeń i metod tego geniusza oczami absolutnie normalnej osoby przenosi to wszystko na zupełnie nowy poziom. Dla mnie Eli Vanto jest wyraźnie reinkarnacją Gilada Pellaeona. Absolutnie sympatyczna postać, która uczy się od mistrza w praktyce, i której nie wszystko idzie zgodnie z planem.

Warto również zauważyć, że w Thrawnie pojawiają się udane połączenia i nawiązania z innymi dziełami Nowego Kanonu. Więc oczywiście mamy nawiązania do Wojen klonów i Rebeliantów. Ale także tutaj należy wspomnieć o reprezentacji Imperatora. Uwielbiam sposób, w jaki komiksy i książki sprawiają, że wszyscy autorzy prowadzą postać i charakter Imperatora wyraźną linią.

Timothy Zahn daje Imperium i galaktyce znacznie większe rozmiary. Potrzeba dni, aż statek kosmiczny przemieści się z sektora do sektora przez hiperprzestrzeń. Jest to jednak fakt, który trzeba było świadomie wbudować do fabuły książki, ponieważ niektórzy genialne riposty Thrawna nie działałby tak dobrze. Ponadto Timothy Zahn w oczywisty sposób zmniejsza wielkość floty Imperium. Przynajmniej, najwyraźniej podczas fabuły powieści Thrawn, Imperium nie ma nieograniczonego dostępu do gwiezdnych niszczycieli i musi używać tych, które są dostępne z ostrożnością i w strategicznie ważnych punktach. Moim zdaniem jest to w dużym stopniu sprzeczne z obrazem Imperium, jaki dotąd otrzymałem w Kanonie. To, co również uważałem za coś krytycznego, to użycie droidów-sępów z wojen klonów przez rebeliantów do sparaliżowania gwiezdnych niszczycieli. Przypomniałem sobie wtedy metodę Cham Syndulli (ojca Hery Syndulli) z Lordów Sithów>>, który planuje zniszczyć gwiezdnego niszczyciela z Imperatora i Darthem Vaderem na pokładzie. W każdym razie wydaje się, że jest to bardzo popularna i ulubiona metoda, ale nie podoba mi się aż tak.

Dla kogoś, kto nie lubi czytać powieści, ale woli komiksy, lub dla kogoś, kto chce zobaczyć jak wygląda adaptacja komiksowa Thrawna wydawnictwo Marvel przygotowało odpowiedni komiks. W serii pod jakże odkrywczym tytułem Thrawn autorka Jody Houser stworzyła adaptację tej powieści. Cała seria została już przez nas dla Was zrecenzowana, a w IV kwartale pojawi się recenzja wydania zbiorczego:
Zapraszamy do lektury.

W lipcu 2018 roku pojawiła się kontynuacja powieści pod tytułem Thrawn: Alliances, zaś w lipcu 2019 roku trzecia część, Thrawn: Treason. Możemy Wam zdradzić, że wydawnictwo Uroboros planuje wydać pierwszą część trylogii w listopadzie, jednak data ta może ulec zmianie.

Thrawn jest bardzo ekscytujący i zabawny. Timothy Zahn zapewnia doskonałą prehistorię dla Wielkiego Admirała, który również pasowałby do legend. Oprócz Chissa tworzy także inne, bardzo interesujące postacie, które bardzo ułatwiają czytelnikowi identyfikację się z nimi. Jeśli chodzi o wspomniane punkty krytyki, to mogę przyznać tej powieści z czystym sercem ocenę 8 na 10. Polecam.

Ogólna ocena: 8/10
Fabuła: 8/10
Postacie: 8/10
Jakość wydania: 8/10

Dziękuję wydawnictwu Blanavalet za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Ein herzliches Dankschön an Blanvalet Verlag,
die ein Rezensionsexemplare zur Verfügung gestellt haben.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Thrawn
Tytuł oryginalny: Star Wars: Thrawn
Autor: Timothy Zahn
Tłumaczenie: Andreas Kasprzak
Wydawnictwo: Blanvalet
Data premiery: 19 lutego 2018
Liczba stron: 624
Oprawa: miękka
Cena: 12 € / 52,20 PLN (wersja niemiecka) / 43,50 PLN (wersja angielska)

Gdzie kupić:
BOOK CITY (wersja niemiecka)
BOOK CITY (wersja angielska)

3 komentarze:

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!