FILMY I SERIALE

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Anakin spotyka starego znajomego - fragment Star Wars. Thrawn: Sojusze

W wyjątkowej zapowiedzi nadchodzącej książki Thrawn: Sojusze młody generał podczas wykonywania misji spotyka przyszłego Wielkiego Admirała...
Autor Timothy Zahn powraca z długo oczekiwaną kontynuacją bestsellerowej powieści Thrawn (RECENZJA). Tym razem Wielki Admirał Thrawn i Darth Vader muszą połączyć siły w misji dla Imperium. Ale to nie pierwszy raz, kiedy oboje skrzyżowali swoje ścieżki.

StarWars.com ma zaszczyt przedstawić pierwsze spojrzenie na nadchodzącą powieść Thrawn: Sojusze, której polska premiera zaplanowana jest na 15 kwietnia.

W tym wyjątkowym fragmencie zaprezentowanym poniżej widzimy młodego Anakina, który boryka się z osobistą misją, gdy krzyżuje swoje ścieżki z tajemniczym chissańskim dowódcą...
Spoglądając po raz ostatni na wyświetlacz nawigacyjny, Anakin skierował myśliwiec typu Actis w stronę horyzontu i dodał większej mocy do napędu -

W tym samym momencie, R2-D2 zaświergotał ostrzegająco. - "Co się stało?" - odpowiedział Anakin, marszcząc brwi rozglądając się za tylni wyświetlacz.

I wtedy poczuł ukłucie z tyłu swojej szyi. Gdzieś tam był statek wielkości średniego frachtowca, ale kompletnie nieznanej specyfikacji.

Ustawiał się na orbicie, dokładnie w pobliżu jego pierścienia hiperprzestrzennego.

- "Do nieznanego statku, mówi Generał Anakin Skywalker z Republiki Galaktycznej." - odezwał się. - "Zidentyfikuj się i określ swoje zamiary."

Cisza. Może nie komunikowali się na żadnej standardowej republikańskiej częstotliwości.

Albo, co bardziej prawdopodobne, nie porozumiewają się w przyjętym w Galaktyce basicu.

Anakin zacisnął usta, próbując przypomnieć sobie wszystkie języki handlowe. Znał całkiem nieźle huttański i język handlowy Jawów, ale przecieć Batuu znajduje się daleko od sfery wpływów Huttów. Może Meese Caulf? Mało prawdopodobne, ale była to najlepsza myśl, jaka przyszła mu do głowy. -"Do niezidentyfikowanego statku, mówi Generał Anakin Skywalker z Republiki Galaktycznej." - powiedział, starając się dokładnie owijać swoje usta wokół słów języka Meese Caulf i mając nadzieję, że używane przez niego struktury gramatyczne są prawidłowe. - "Naruszasz przestrzeń ekwipunku Republiki i narażasz republikańską misję. Nakazuję Ci wycofać się i zidentyfikować."

- "Pozdrawiam Cię." - odezwał się spokojny głos, w tym samym języku. - "Czy przedstawiłeś się jako Generał Skywalker?"

- "Owszem." - odparł Anakin, krzywiąc się lekko. - "Czemu pytasz? Słyszałeś o mnie?"

- "Nie, nie słyszałem." - odparł tamten. - "Powiedziałbym raczej, że mnie zaskoczyłeś. Pozwól, że zapewnię, iż nie mam zamiaru skrzywdzić Ciebie, ani Twojego sprzętu. Chciałem się tylko bliżej przyjrzeć bardzo interesującej maszynerii."

 - "Miło mi to słyszeć." - odpowiedział Anakin. - "Już się przyjrzałeś. Możesz się wycofać, tak jak rozkazałem."

Z drugiej strony zapadła pauza. Po chwili, statek bardzo powoli odsunął się z zasięgu pierścienia. - "Pragnąłbym jeszcze się spytać, co sprowadza wysłannika Republiki do tej części galaktyki?" - odezwał się ponownie intruz.

- "A czy ja mógłbym spytać: co Cię to obchodzi?". - odparował Anakin. Nie była to odpowiedź zbyt uprzejma, ale jego obecny nastrój raczej nie przemawiał za tym, by być uprzejmym dla kogokolwiek. Z każdą minutą, utknąwszy w miejscu w którym się znajdował, zdawał sobie sprawę, że były to cenne minuty, które tracił bezpowrotnie i nie mógł ich poświęcić na szukanie Padmé. - "Możesz odlecieć w swoją stronę kiedy tylko zechcesz."

- "W moją stronę?"

 - "Kontynuować swoją podróż." - rzekł Anakin. - "Gdziekolwiek zamierzałeś zanim zatrzymałeś się, by popatrzeć na mój pierścień hiperprzestrzenny."

Znów zapadła cisza. Obcy statek, ku zdenerwowaniu Anakina, zatrzymał swój odwrót i obecnie znajdował się w w dystansie stu metrów od jego pierścienia hiperprzestrzennego. Wciąż zdecydowanie zbyt blisko dla jego komfortu. - "Tak, zamierzam kontynuować swoją podróż." - odezwał się intruz. - "Być może mogę okazać się pomocny w asystowaniu Ci podczas Twojego śledztwa."

R2-D2 wyświergotał swoje zdziwienie. - "Już Ci mówiłem, że jestem na misji zleconej przez Republikę." - rzucił Anakin. - "To nie jest żadne śledztwo."


- "Tak, zrozumiałem Twoje słowa." - zapewnił go intruz. - "Sądzę jednak, że trudno jest raczej uwierzyć, aby Republika znajdująca się w stanie wojny wysłała jednego człowieka w samotnym  myśliwcu na jakąś misję. Przypuszczam więc, że podróżujesz w celach prywatnych."

- "Jestem na misji!" - wykrzyczał Anakin. Zaczynało go to bardzo irytować. - "Zleconej przez samego Najwyższego Kanclerza Palpatine'a." Oczywiście, Palpatine nie wiedział, że Anakin się tutaj znajdował, ani nikt nie usankcjonował jego misji. Skoro jednak, intruz słyszał o Wojnach Klonów, z całą pewnością wiedział kim jest Palpatine, a podanie imienia kanclerza mogło dodać odpowiedniej powagi jego słowom. - "I naprawdę nie mam na to czasu."

- "Zgoda." - powiedział ten drugi. - "Być może najlepiej będzie, jeśli pokażę lokalizację statku, którego szukasz."

Ręce Anakina zacisnęły się mocniej na sterach. - "Wyjaśnij." - odrzekł cicho. 

- "Wiem, gdzie wylądował statek typu Nubian." - odpowiedział intruz. - "Wiem też, że pilot tego statku zaginął." Anakin zgrzytnął zębami. - "Odebrałeś prywatną transmisję?"

- "Posiadam własne źródła informacji." - odezwał się intruz głosem cały czas emanującym spokojem. - "Podobnie jak ty, szukam wiedzy, o tych lub innych sprawach. Podobnie też jest sam, bez środków na efektywne badania. Przypuszczam, że zawarcie sojuszu z generałem Republiki może być owocne w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, których obaj szukamy."
-"Interesująca propozycja." - powiedział Anakin. Wreszcie, był bliżej. Łapiąc głęboki oddech, sięgnął po Moc.

Intruz nie był człowiekiem, ale to Anakin zdołał już odgadnąć samemu. Był jednak istotą prawie ludzką, jak wiele innych gatunków Republiki.

Struktura jego umysłu nie była podobna do niczego, co Anakin kiedykolwiek dotykał. Była zadbana i dobrze zorganizowana, wzorce myśli przepływały gładko i precyzyjnie ścieżkami zupełnie niepodobnymi do tych znanych pośród naukowców czy matematyków. Jednakże zawartość tych pływów i akompaniujące im wyciszone emocje, były całkowicie nieprzeniknione. Przypominało to siatkę ustawionych w precyzyjnym szyku nieznanych liczb.

- "Jakich odpowiedzi poszukujesz?"

- "Pragnąłbym pełniej zrozumieć konflikt, w który jesteś wplątany." - odrzekł intruz. - "Szukam odpowiedzi tłumaczących dobro i zło, porządek i towarzyszący mu chaos, siłę i słabość, cel i reakcje." Na chwilę zapanowała pauza, a kiedy znów się odezwał do jego głosu dołączyła nowa nuta formalności. - "Zapytałeś o moją tożsamość. Jestem gotów, by ją ujawnić. Jestem Komandor Mitth'raw'nuruodo, oficer Floty Ekspansywno-Defensywnej, sługa rządów Chissów. W imieniu mojego ludu, proszę o Twoją asystę w nauce o tej wojnie, zanim ta rozciągnie się po moim świecie."

- "W porządku." - odpowiedział Anakin. - "Kiedy tylko będziesz gotowy."

- "Wykonam przygotowania w tej chwili." - powiedział Mitth'raw'nuruodo. - "Jedna dodatkowa myśl. Chissańskie imiona są zazwyczaj trudne do wymówienia poprawnie przez inne gatunki. Chciałbym zasugerować, by zwracać się do mnie jego środkową częścią: Thrawn."

- "W porządku Mitth'raw'nuruodo." - odparł Anakin. Czy bycie tak denerwującym i protekcjonalnym, było jego stałą cechą? -"Myślę, że sobie poradzę."

“Mitth’raw’nuruodo. - powtórzył obcy.

- Tak właśnie powiedziałem." - odburknął Anakin. - "Mitth'raw'nuruodo".

- “Wymawia się Mitth’raw’nuruodo."

- “Tak. Mitth’raw’nuruodo."

- “Mitth’raw’nuruodo.”

Anakin zacisnął swoje zęby. Słyszał tę subtelną różnicę jaka różniła jego wymowę od tej obcego. Nie był jednak w stanie znaleźć sposobu, by poprawić swoją wersję. - "Dobrze." - krzyknął. - "Thrawn."

- "Dziękuję". - odparł Mitth'raw'nuruodo - Thrawn. - "Ułatwi nam to sprawy. Mój statek jest gotowy. Możemy ruszać."


Jeszcze więcej na temat powieści Thrawn: Sojusze:
  1. Zapowiedź Thrawn: Sojusze
  2. Vader, Padmé i Thrawn - wywiad z autorem
Źródło: StarWars.com
Tłumaczenie: Lupus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!