FILMY I SERIALE

wtorek, 14 kwietnia 2020

Recenzja: Star Wars. Kanan - The Last Padawan #1

Jeśli ktoś oglądał serial Rebelianci, to musi kojarzyć Kanana Jarrusa, który był jednym z niewielu ocalałych Jedi. Swego czasu powstał komiks ujawniający co nieco z jego przeszłości i który był jednym z lepszych komiksów.
Na początku jesteśmy świadkiem sceny, w której załoga Ducha dociera do pewnej planety, na której znajdują się zapasy potrzebne rebeliantom z Lothal. Ślepy los chce, że akurat ta planeta to miejsce jednej z ostatnich bitew wojen klonów, w których Kanan brał udział. I akurat w bohaterze odzywają się wspomnienia z tamtego okresu. Lwia część zeszytu to właśnie wspominki Kanana z czasów wojny, kiedy to był padawanem Depy Billaby i kumplował się z dwoma klonami. Cały myk polega na tym, że za chwilę nastąpi telefon od Palpatine'a i zacznie się krwawa jatka. Ale na razie jest spokój, dzięki czemu możemy zobaczyć młodego Kanana, jego mistrzynię i relacje między nimi. A są one całkiem przyjemne i luźne, pomimo wojny i tego, co za chwilę nastąpi.
 
Rysownikiem jest niejaki Pepe Larraz i muszę powiedzieć, że całkiem nieźle oddał dynamikę walk, co w pierwszej połowie zeszytu dominuje. Tam gdzie jest już nieco spokojniej jest gorzej, bo mimika postaci momentami zgrzyta, a postaci na dalszym planie są rysowane tylko po to, by były.

Jest to nieco nietypowy zeszyt jak na wstępniaka, bo z góry zakłada, że czytelnik wie, kto to Kanan. Nie ma tutaj wprowadzenia, od razu jest akcja. Dla jednych może być to plus, dla niektórych minus.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 7/10
Rysunki: 7/10
Postacie: 8/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Kanan - The Last Padawan #1
Autor: Greg Weisman
Rysunki: Pepe Larraz
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 1 kwietnia 2015
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99 USD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!