FILMY I SERIALE

niedziela, 31 marca 2019

Odkrywamy Legendy: Star Wars. Opowieści Jedi: Upadek Imperium Sith

Star Wars. Tales of the Jedi: Fall of the Sith Empire to wspaniała miniseria komiksowa autorstwa Kevina J. Andersona oraz z rysunkami Dario Carrasco, która była wydawana od 18 czerwca 1997 roku do 22 października tego samego roku nakładem wydawnictwa Dark Horse Comics. W Polsce komiksem mogliśmy cieszyć się dzięki wydawnictwu Egmont, które w czerwcu 2001 roku udostępnił, wzorem amerykańskiego wydania zbiorczego, całą historie pod tytułem Star Wars. Opowieści Jedi: Upadek Imperium Sith.
W serii Odkrywamy Legendy przybliżymy Wam książki i komiksy, które obecnie należą do nierozwijanego już uniwersum LegendLegendy były stale rozwijane od 1977 roku aż do 2014 roku, czyli niemal 40 lat! Expanded Universe (EU), bo właśnie tak wtedy nazywały się Legendy, musiały wielokrotnie dostosowywać się do zmian w kanonie seriali i filmów. Okres ten zakończył się w 2014 roku, gdy po dwóch latach od przejęcia marki przez Disney, firma ogłosiła powstanie Nowego Kanonu. Publikacje z EU zaczęły być wydawane pod złotym szyldem LEGENDY. Mimo tego, że historie wydane w ramach EU nie zawsze były spójne, to ten okres zaowocował mnóstwem książek i komiksów, które obejmowały ponad 25 000 lat we wszechświecie Gwiezdnych wojenOdkrywamy Legendy, to seria, która pozwoli Wam lepiej zapoznać się z Legendami i być może zachęcić Was do zapoznania się z dawnym kanonem. Naszą przygodę kontynuujemy wraz z erą Starej Republiki.
Era Starej Republiki trwała od około 25 000 BBY aż do roku 1 000 BBY, rozpoczyna się w momencie założenia Starej Republiki Galaktycznej i trwa do czasu wojny o Ruusan i początkach rewolucji Dartha Bane'a. Okres ten przedstawia największe konflikty pomiędzy Sithami a obrońcami Republiki Galaktycznej, rycerzami Jedi.

Opis:
Imperium Sithów zebrało swoje siły do ​​walki o kontrolę nad galaktyką. Cel: zmiażdżyć Republikę. A przy tak wielu Mistrzach Sithów cel jest na wyciągnięcie ręki. Gdy Naga Sadow przygotowuje swoją flotę do ataku, jedna samotna osoba grozi podważeniem całej kampanii - Jori Daragon. Ona nie jest Jedi. Jest odkrywcą, maperem nadprzestrzeni, która natknęła się na plany Sithów. I może być zbawicielką Republiki.

Po lekturze poprzedniej części tejże historii poświęconej starożytnym Sithom pod tytułem Star Wars Opowieści Jedi: Złoty wiek Sith, którą miałem sposobność recenzować w poprzednim wydaniu naszego cyklu, tutaj>>, buzowały we mnie głównie dwa uczucia. Pierwsze, to z wiadomych względów, niecierpliwość, a drugi to strach. Większość z was teraz zapewne zapyta, dlaczego akurat to odczucie? Już śpieszę z wyjaśnieniem. Mianowicie obawiałem się kierunku, który obierze bądź obrać może seria i tak już przepełniona wieloma rozmaitymi oraz niedokończonymi wątkami. Od niemalże samego początku stanowczo się upierałem, że jeden tom to zbyt mało, aby odpowiednio i dogłębnie przekazać sens wytyczonej przez scenarzystę fabuły, jak można by się było spodziewać niestety miałem co do tego rację.

Jednak zacznijmy od tego, że po ukończeniu tejże niewątpliwie jednak dobrej lektury pozostał mi w głowie spory mętlik, który zaowocował dzięki wielkiemu finałowi omawianej miniserii, ale jakie to dokładnie jest wydarzenie, niestety albo i stety zdradzić Wam nie mogę, bo popsułbym Wam tylko radość z samodzielnego zgłębiania odmętów Legend. Powiem jednak, że sprawa ta dotyczy szybkości, jaką przybiera linia fabularna, bowiem moim zdaniem, pędzi ona stanowczo zbyt szybko, czego przykrym efektem jest nieco nierealistyczne zakończenie.

A skoro już wchodzimy w tematy fabuły, to oczywiste jest, iż wypada mi tu wspomnieć również o bohaterach, którzy na przestrzeni kolejnych wydarzeń nie zmienili się zbytnio, no może poza rodzeństwem Daragonów, których rozwój stanowczo zaliczam na duży plus. Dalej mamy do czynienia ze złym i podstępnym Shadowem,  który wraz z rozwojem akcji, w moim mniemaniu, tylko zyskuje oraz, co mnie najbardziej ucieszyło, poruszono tu, a raczej rozszerzono wątek Jedi, których mogliśmy poznać już wcześniej, a o których nie wiedzieliśmy praktycznie nic. 

Kolejnym, no prawie, najistotniejszym elementem komiksu są rysunki i choć szata graficzna nie zmieniła się wcale od poprzedniego tomu, to rysunki po przyzwyczajeniu się, naprawdę nie przeszkadzają tak mocno, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się spodziewać, a nawet zaczynają się podobać.  

Podsumowując, Upadek Imperium Sith niewątpliwie jest komiksem godnym polecenia dla każdego fana, który uprzednio zapoznał się z historia Złoty wiek Sith, bowiem niestety bez znajomości poprzedniej części możemy się nie połapać z wieloma istotnymi wątkami. Stanowi on także idealne źródło wiedzy na temat zarówno Sithów jak i epoki Starej Republiki. Największym problemem zaś niewątpliwie pozostaje (poza oczywiście zbyt szybko płynącą akcją) dość wysoka cena i niska dostępność na polskim rynku, co skutecznie może odstraszyć mniejszych kolekcjonerów bądź tych, co dopiero zaczynają poznawać Legendy Star Wars.


Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 8/10
Rysunki: 7/10
Jakość wydania: 7/10


Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Opowieści Jedi: Upadek Imperium Sith
Tytuł oryginalny: Star Wars. Tales of the Jedi: Fall of the Sith Empire
Autor: Kevin. J. Anderson 
Rysunki: Dario Carrasco
Tłumaczenie: Tomasz Kreczmar
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data premiery: 2001
Liczba stron: 132
Oprawa: miękka 
Cena: 24,90 zł 

Jesteście ciekawi jakie publikacje zrecenzowaliśmy dla Was w ramach Odkrywamy Legendy (o której przeczytacie więcej tutaj>>)? Oto spis treści (w nawiasie podaliśmy rok, w którym, toczy się akcja danej publikacji):

1 komentarz:

  1. Zawsze najgorzej jak sobie już coś upatrzymy, a potem się okazuje, że niedostepne...

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!