Tym razem na tapet bierzmy jedną z pierwszych kanonicznych powieści, czyli Lordowie Sithów autorstwa Paula S. Kempa. Powieść została wydana oryginale 28 kwietnia 2015 pod tytułem Lords of the Sith. Wersja polska, która została przetłumaczona przez Janusza Maćczaka, pierwotnie ukazała się 21 października 2015 roku, a w sierpniu 2025 roku została wznowiona przez wydawnictwo Olesiejuk. Lordowie Sithów to czwarta powieść Kempa w uniwersum Gwiezdnych wojen i jego pierwsza powieść kanoniczna.
Opis dostarczony przez wydawnictwo:
WYDAJE SIĘ, ŻE MIAŁEŚ RACJĘ, LORDZIE VADER. JESTEŚMY ŚCIGANI.Anakin Skywalker, rycerz Jedi, jest już tylko wspomnieniem. Dominuje Darth Vader, obdarzony niedawno tytułem Lorda Sithów. Wybrany przez Imperatora na jego ucznia, szybko dowiódł lojalności wobec ciemnej strony Mocy. Jednak historia zakonu Sithów to historia fałszu, zdrad i akolitów, którzy przemocą obalają swoich mistrzów. Vader będzie musiał udowodnić, że naprawdę jest posłuszny swemu Imperatorowi. Na planecie Ryloth, która ma dla rozrastającego się Imperium istotne znaczenie jako źródło niewolniczej pracy oraz narkotyku znanego pod nazwą przyprawy, powstał silny ruch oporu. Kierują nim Cham Syndulla, idealistyczny bojownik o wolność, i lsval, żądna zemsty była niewolnica. Jednak Imperator Palpatine nie zamierza ulec presji buntowników. Za pomocą środków politycznych bądź militarnych chce zachować kontrolę nad tą nękaną zamieszkami planetą i jej cennymi zasobami. W towarzystwie swojego bezlitosnego ucznia Dartha Vadera wyrusza w jedną z rzadkich osobistych podróży, by się upewnić, że jego wola zostanie spełniona. Dla Syndulli i lsval wizyta ta stanowi okazję do uderzenia w samo serce bezwzględnej dyktatury zagarniającej całą galaktykę, zaś dla Imperatora i Vadera staje się czymś więcej niż tylko kwestią stłumienia powstania. Kiedy w wyniku zasadzki statek rozbija się na niegościnnej powierzchni planety, gdzie czeka na nich armia bojowników ruchu oporu, zdają sobie sprawę, że ich relacja zostanie poddana najcięższej próbie. Dwaj Sithowie, mogący polegać tylko na swoich mieczach świetlnych, ciemnej stronie Mocy i na sobie, muszą zdecydować, czy łącząca ich brutalna więź uczyni z nich zwycięskich sprzymierzeńców, czy śmiertelnych wrogów.
Tym razem zaczniemy nietypowo, bo od okładki, która pokazuje nam Dartha Vadera i jego mistrza Dartha Sidiousa. Uczeń dzierży w ręce miecz świetlny, podczas gdy mistrz rzuca wokół błyskawicami Mocy. W tle zdaje się szaleć bitwa pomiędzy szturmowcami a żołnierzami Rebelii, którzy w tej chwili jeszcze nie istnieją w tej formie. Dodatkowo pokazano po dwa AT-AT i gwiezdne niszczyciele. Podsumowując, można powiedzieć, że scena bardziej pasuje do powieści Battlefront: Kompania Zmierzch niż do Lordów Sithów. Niemniej jednak podoba mi się okładka i obiecuje fajną akcję. Pamiętajmy jednak, że nie należy oceniać książki po okładce.
Znajdujemy się w 14 roku przed bitwą o Yavin. Jednocześnie oznacza to, że Imperium istnieje od pięciu lat i tyle samo czasu Vader jest zakuty w swojej zbroi. Spotykamy Mrocznego Lorda w jego komnacie medytacyjnej. Obecnie znajduje się na Perilousie, gwiezdnym niszczycielu, który w tym czasie służy Darthowi Vaderowi jako okręt flagowy. Kapitan informuje Sitha o incydencie w stoczniach Yaga Minor. Pamiętamy: to jest to rodzima planeta uzdolnionego matematycznie Givina.
Twi'lek Cham Syndulla, znany już nam z różnych epizodów The Clone Wars, czeka na powrót drużyny, którą wysłał, by porwała imperialny statek dostawczy. Jednocześnie relacje między Chamem i jego córką Herą, dowódczynią statku Duch z serialu Star Wars Rebels są szybko wyjaśnione. Wspomniany porwany już statek jest ścigany przez eskadrę V-wingów i myśliwiec przechwytujący ETA-2, a następnie zostaje schwytany. Zespoły porwanego statku i Chama są zawsze w kontakcie radiowym, więc Cham i jego „drugi człowiek”, żona Twi'leka, Isval, muszą być naocznymi świadkami śmierci swoich przyjaciół.
Po tym incydencie Vader wraca na Coruscant i dowiaduje się o decyzji Imperatora, by polecieć na Ryloth. Towarzyszyć im będzie senator Orn Free Taa.
Poprzez nieznanego czwartego człowieka Cham Syndulla dowiaduje się o wizycie i mobilizuje swoje oddziały na planecie. Syndulla szantażuje także swój imperialny kontakt, Belkora Dray'a, pułkownika służącego pod Moff Delian Mors, która faktycznie byłaby odpowiedzialna za Ryloth, ale woli poświęcać się swoim interesom i narkotykom.
Każdy, kto spodziewał się powieści à la Darth Plagueis, będzie gorzko rozczarowany. Ogólnie rzecz biorąc, czytelnik zawsze podąża za jedną z trzech postaci: albo Vaderem, reprezentującym stronę imperialną, albo Chamem lub Isval, obejmującym stronę bojowników o wolność Ryloth. Momenty poświęcone Vaderowi są często wypełnione starymi wspomnieniami, które pochodzą z czasów wojen klonów i powinny być powiązane z Wojnami klonów. Szczególnie uderzająca jest niepewność Vadera wobec Imperatora. Z nowym uczniem mogłem to zrozumieć, ale ci dwaj Sithowie pracują przecież razem przez pięć lat. Jednak Vader doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich umiejętności. Rola Chama polega przede wszystkim na planowaniu ruchów Ruchu wolnościowego i zapewnieniu, że pozostaje on organizacją wolnościową i nie staje się terrorystą, podczas gdy Isval wydaje się być odpowiedzialna za realizację planów.
Tytułowi lordowie Sith w pierwszej połowie nie pojawiają się zbyt często. Wprawdzie dostajemy rożne informacje i bardzo ciekawą bitwę, ale czujesz, że brakuje tutaj tytułowych bohaterów. Dopiero po dotarciu Sithów na Ryloth akcja wydaje się nabierać tempa i rozmachu i wreszcie powieść zasługuje na swój tytuł.
Szczególnie podobało mi się wiele różnych i przede wszystkim różnorodnych gatunkowo postaci. Mamy ambitnego imperialistę, który powoli, ale pewnie staje się paranoikiem, w połowie niepewnym lordem Sith, przywódcą rebeliantów, bojownikiem o wolność, który lubi przesadzać, pierwszą lesbijką w kanonie, niektórymi strażnikami Imperatora i wreszcie samym Imperatorem, który jak zawsze twierdzi, że zaplanował całą akcję z wyprzedzeniem.
Ostatecznie Lordowie Sithów Paula S. Kempa otrzymują ode mnie 6 z 10 punktów, ponieważ nie dostałem wystarczającego „czasu antenowego” tytułowych lordów Sith, a jeden z nich wciąż sugerował, że jest wszechpotężny. Na plus, ukazane zdolności Vadera, które przekształcają się w coś godnego roli Wybrańca. Chociaż jest to przytłaczający przeciwnik dla ewentualnych rebeliantów, ale to zawsze był Vader. Są też całkiem niezłe sceny Twi'leków. Jednym słowem mogę polecić te powieść każdemu fanowi uniwersum.
Dziękuję wydawnictwu Olesiejuk za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Lordowie Sithów
Tytuł oryginalny: Star Wars: Lords of the Sith
Autor: Paul S. Kemp
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Wydawnictwo: Uroboros (I), Olesiejuk (II)
Data premiery: 21 października 2015 (I), 13 sierpnia 2025 (II)
Liczba stron: 400 (I), 368 (II)
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 34,99 PLN (I), 44,99 (II)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!
Niech Moc będzie z Tobą!