FILMY I SERIALE

wtorek, 3 września 2019

Recenzja: Star Wars: TIE Fighter #5: The Shadow Falls, Part V

Ostatni zeszyt miniserii TIE Fighter. Serii, która zaczęła się z przytupem, by następnie wznieść się na wyżyny... a koniec końców wylądować w otchłaniach przeciętności.
Cały komiks to praktycznie jedna bitwa z oddziałem Rebelii. Żeby jeszcze miała ona jakieś reperkusje, ale nie - żółtodzioby przydzielone do oddziału w poprzednim zeszycie dostają lekcję i to by było na tyle. Jedyne, co jest ciekawe w tym wszystkim to to, że ekipa dowiaduje się, że druga Gwiazda Śmierci została zniszczona, a Imperator nie żyje. Dla fana chronologii wszelakiej to cenna wskazówka, dla całej reszty - tylko ciekawostka. A szkoda, bo seria zapowiadała się nieźle... Chociaż jest jeszcze nadzieja, bo zeszyt kończy się słowami "The End?" - takie coś było już przy Imperial Cadet i jak wiadomo, Valance dostał swoją serię. Może zatem zobaczymy jeszcze dzielnych pilotów Imperium?
Jak jest bitwa, to chociaż efekty muszą być w porządku - no i są, aczkolwiek grafika nie różni się zbytnio od tego, co już widzieliśmy wcześniej. Te same eksplozje, te same holograficzne hełmy, poleciano tu wyraźnie na łatwiznę.

Niestety, zaczynało się bardzo dobrze, a skończyło słabo. Przy okazji mam też same zarzuty co do Alphabet Squadron>> - ten crossover to był jednak trochę na wyrost... Aczkolwiek dalej mam nadzieję, że ekipa jeszcze się pojawi (wszakże "abecadło" ma być trylogią...)

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 5/10
Rysunki: 7/10
Postacie: 7/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: TIE Fighter #5: The Shadow Falls, Part V
Autor: Jody Houser
Rysunki: Rogê Antônio, Juan Gedeon
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 21 sierpnia 2019
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ / 15,99 PLN

Gdzie kupić:
ATOM Comics

1 komentarz:

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!