FILMY I SERIALE

wtorek, 18 listopada 2025

📚 Star Wars: Jango Fett: Szlak straconej nadziei — więcej niż komiks o łowcy nagród | recenzja

Komiksy o łowcach nagród to specyficzna kategoria. Zwykle głośna, pełna wybuchów, efektownych scen i… niestety często pozbawiona głębszej historii. Tym większym zaskoczeniem okazuje się Jango Fett: Szlak straconej nadziei, którego polskie wydanie ukazało się 29 października 2025 roku nakładem wydawnictwa Egmont. Album łączy dynamiczną akcję z fabułą, która, ku zdziwieniu, naprawdę ma znaczenie.
Opis dostarczony przez wydawnictwo:
Jango Fett, ojciec Boby Fetta, ma nagrodę do zdobycia! Tajemnicę do rozwiązania! Tymczasem pewien traktat jest zagrożony. Ale kiedy największy łowca nagród w dziejach bierze na cel święte dzieło sztuki w ogniu planetarnego konfliktu, to on, łowca, staje się zdobyczą za sprawą osławionej Aurry Sing. Przygotujcie się na walkę wagi ciężkiej, która wstrząśnie galaktyką! Kim jednak jest tajemnicza postać stojąca za kradzieżą prowadzącą do wojny? I dlaczego każdy liczący się łowca nagród wkrótce będzie gotów śledzić ich oboje? Czy zmuszeni do niespodziewanego partnerstwa zdołają na czas rozwikłać zagadkę skradzionego dzieła sztuki?
MacGuffin, który ma sens!
Artefakt należący do Anselmich i Nautolan zostaje skradziony — ten sam, który miał zagwarantować pokój pomiędzy dwoma zwaśnionymi światami. Problem w tym, że jest to… zrabowana przez Republikę sztuka, przetrzymywana bezprawnie od lat. Trudno uznać ją za idealny „prezent pojednania”, ale im dalej w historię, tym więcej sensu ta konstrukcja ma.

Właśnie tu zaczyna się największa siła komiksu: mimo że jest to tytuł o Jango Fecie, sama intryga potrafi wciągnąć nawet bez jego udziału.

Polityczne trzęsienie ziemi przed Mrocznym widmem
Akcja rozgrywa się przed wydarzeniami z Epizodu I. Kadencja Kanclerza Valoruma chwieje się od kolejnych porażek, na Glee Anselm wiszą widma wojny, a blokada Naboo jest już tylko o krok od eskalacji. W ten polityczny chaos wchodzi Jango Fett, przypadkiem wpadający w sam środek układu pełnego intryg. Ethan Sacks nie powstrzymuje się także od współczesnych metafor i komentarzy redaktorów Holonetu.


Jango początkowo próbuje po prostu złapać złodzieja. Jednak bardzo szybko zaczyna rozumieć, że to, co widzi, to tylko wierzchołek znacznie większej intrygi. W finale jego spostrzegawczość zwraca uwagę pewnej istotnej osoby — i robi to w sposób naprawdę wiarygodny.

MacGuffin w postaci skradzionej statuy działa tu modelowo: uruchamia historię, ale jednocześnie nie przytłacza jej swoją symboliką. Bardzo szybko jest jasne, że prawdziwy spisek kryje się zupełnie gdzie indziej.
Różnorodność galaktyki w najlepszym wydaniu
Tu na scenę wkracza rysownik Luke Ross, prezentując galaktykę w pełnej okazałości. Nowe planety, znane światy, mnóstwo szczegółów — zarówno na ikonicznej zbroi Jango, jak i wśród drugoplanowych postaci. Kolory są wyraziste, a plansze klasyczne, choć w scenach akcji pojawia się mile widziana dynamika. Komiks wręcz pęka od różnorodności gatunków: ślimaki K’lor  ze SWTOR, Chevinowie w roli handlarzy, liczni Nautolanie i Anselmi, a wśród łowców nagród cała plejada - Trandoshanie, droidy, a także Palliduvanka Aurra Sing.

Dzięki temu Jango Fett: Szlak straconej nadziei mocno bije w ton klasycznego Star Wars — pełnego życia, barw i różnorodności.

Studium postaci? Nie tym razem
Choć sama historia broni się znakomicie, trudno nazwać komiks pogłębioną opowieścią o Jango. Owszem, wspomina on o dziedzictwie, wraca pamięcią do przygód z Aurrą Sing i okazuje sporą sympatię do swojego statku. Ale to właściwie wszystko.

Brak tu prywatnych dramatów, dzieciństwa, dylematów moralnych. Jango pozostaje enigmatycznym wojownikiem — tajemnicą skrytą za hełmem. Można odnieść wrażenie, że twórcy celowo unikają „odczarowywania” go po tym, jak Boba otrzymał obszerniejszy rozwój w nowych historiach.
Jango nigdy nie miał dużej roli w szerszym kanonie, poza faktem, że to jego twarz mają wszystkie klony. Dlatego trudno mieć żal, choć pewien niedosyt pozostaje.

Podsumowanie: czy warto sięgnąć po Szlak straconej nadziei?
Jango Fett: Szlak straconej nadziei to przede wszystkim wciągająca prequelowa historia, idealnie wpisująca się w narastające napięcia przed Epizodem I. Miejscami przypomina wręcz poboczną oś wydarzeń z powieści Maska kłamstw.

Tytułowy bohater okazuje się bystrzejszy niż wielu kolegów po fachu, co świetnie kontrastuje z chaosem politycznym wokół. Choć zabrakło odważniejszej próby rozbudowania jego charakteru, w zamian otrzymujemy dynamiczną, dobrze skonstruowaną, pełną galaktycznego kolorytu historię.

Jeśli lubisz komiksy Star Wars, łowców nagród, polityczne intrygi i prequelową erę — to tytuł zdecydowanie wart uwagi.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Szczegóły wydania:
Tytuł: Star Wars. Jango Fett: Szlak straconej nadziei
Tytuł oryginalny: Star Wars: Jango Fett: Trail of Last Hope
Autor: Ethan Sacks
Ilustrator: Luke Ross, Will Sliney
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawnictwo: Egmont
Data premiery: 29 października 2025
Liczba stron: 108
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 49,99 PLN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!