FILMY I SERIALE

niedziela, 19 kwietnia 2020

Imperator wzywa Dartha Vadera i Admirała Thrawna - fragment Star Wars. Thrawn: Sojusze

Thrawn i Vader muszą połączyć siły - nawet jeśli tego nie chcą.

Egzekutor Ciemnej Strony Imperatora i jeden z jego największych dowódców wojskowych: niezła badassowa drużyna trzeba przyznać.
Thrawn: Sojusze, długo oczekiwana kontynuacja powieści Thrawn Timothy'ego Zahna w której Wielki Admirał Thrawn i Darth Vader łączą siły w tajnej misji. W poniższym ekskluzywnym fragmencie książki, dowiadujemy się nieco więcej o tej misji - w tym także jej zaskakującej lokalizacji - i faktu, że ten sojusz wcale nie będzie łatwy.

- "Wyczułem zakłócenie w Mocy."

Imperator Palpatine zamilknął na chwilę, sięgając myślami ku dwóm ludziom stojącym tuż obok jego tronu, wyczekując ich reakcji.

Nie. Nie ludzi. Oczywiście, że nie ludzi. Ludzie są nieistotnymi, żałosnymi kreaturami, którzy potrafią się przystosować wyłącznie, gdy są rządzeni, albo zastraszeni, albo wysyłani na bitwę, by zginąć. Ci dwaj, byli kimś znacznie ważniejszymi, niż zwykli ludzie.

Chissański Wielki Admirał, strateg i taktyczny geniusz. Lord Sithów, bezwzględny i potężny w Mocy.

Obserwowali go, a Palpatine wiedział, że każdy z nich ma swoje własne wyobrażenie odnośnie tego, dlaczego zostali wezwani. Wielki Admirał Thrawn przysłuchiwał się głosowi Palpatine'a, bacznie obserwował twarz i pozycję jego ciała. Lord Vader, z kolei, sięgał Mocą w kierunku swojego Mistrza.

Palpatine doskonale wszystko wyczuwał. Mógł też poczuć występujące między nimi napięcie, wzbierające w dwóch jego najbardziej użytecznych sługach.

Napięcie wynikało nie tylko z faktu, że każdy z nich wolałby przed nim stać wyłącznie osobiście, pławiąc się obecnością w samym środku Imperialnej siły. Z całą pewnością było to częścią całej układanki. 

Jednocześnie, było w tym wszystkim coś więcej. Znacznie więcej. Thrawn, ostatnio doświadczył poważnej klęski, gdy pozwolił małej grupie rebeliantów z sukcesem uwięzionych na planecie Atollon prześlizgnąć się mu między palcami. Ta porażka wzbudziła nawet odruch pogardy u samego Vadera.

Do tego, Thrawn wyraźnie sprzeciwiał się projektowi Gwiazdy Śmierci, który faworyzował Vader, Wielki Moff Tarkin i Palpatine, przepychając go na rzecz jego projektu TIE Defendera z Lothala. Jakkolwiek jego sprzeciw nie spotkał się z wyraźnym oporem, ale Imperator wiedział, że to tylko kwestia czasu. Oczywiście, Vader również o tym wiedział. 

Ale Palpatine nie przywiódł ich obu do siebie, by zaoferować możliwość pojednania. Na pewno nie zamierzał w ich konflikcie interweniować osobiście. Były inne, znacznie głębsze przesłanki.

Thrawn poprzysiągł swoją lojalność Imperium. Wiedział też, że jego lojalność tak naprawdę nie została w pełni sprawdzona. Vader z kolei, stał przed Palpatinem jako uczeń Mistrza Sithów, a jego dawne życie między Jedi, nie mogło być tak po prostu zignorowane lub zwyczajnie odrzucone.

W tym właśnie miejscu, wraz intrygującym go zakłóceniem w Mocy, pojawiła się okazja, by zająć się problemami ich obu.

Palpatine powiódł pobieżnie oczami po wysokim oknie sali tronowej. Gwiezdny Niszczyciel Chimera był widoczny w oddali, ledwo dostrzegalny strzało-podobny kształt unoszący się nad budynkami Coruscant i widnokręgiem. Normalnie, okręty wojskowe o tak dużych gabarytach nie miały pozwolenia na przebywanie na tak niskiej orbicie. Palpatine zażądał jednak, by statek był obecny podczas spotkania, jako subtelne przypomnienie obu sługom, co zostało dane Thrawnowi, i co z łatwością może zostać mu odebrane.

Vader odezwał się jako pierwszy, a Palpatine doskonale wiedział, że tak się stanie. - "Prawdopodobnie wyczułeś zbiegłego Jedi Kanana Jarrusa." - powiedział. - "Albo tę istotę, którą jak twierdzi Admirał Thrawn, spotkaną na Atollonie." 

Na twarzy Palpatine'a zagościł wąski uśmiech. Oczywiście, że nie wyczuł Jarrusa. To konkretne zakłócenie zostało już dawno zanotowane, zakodowane i odrzucone, był to też fakt, o którym Vader wiedział doskonale. Ta sugestia, była więc wyłącznie i niczym więcej, jak przypomnieniem Thrawnowi oraz Palpatine'owi, o upokarzającej klęsce Chissa.

Thrawn nie dał po sobie poznać, że reaguje w jakikolwiek sposób na komentarz Vadera. Palpatine jednak wyczuwał jak rośnie w nim napięcie. Zdążył już obiecać Imperatorowi, że policzy się z Jarrusem i rebeliantami Feniksa, którzy w ostatnim czasie wyślizgnęli mu się przez palce już kilkukrotnie. Wiele z tych porażek wynikało z faktów, na które Thrawn nie miał wpływu, z tego samego też powodu Palpatine nie odebrał mu dowództwa nad Siódmą Flotą.

Vader jednakże nie miał cierpliwości dla porażek żadnej kategorii, niezależnie jakie były ku niej powody i wymówki. Póki co, czekał, ale palił się też do rozwiązania tego konkretnego przypadku, z którym nie poradził siebie Wielki Admirał.

- "Zakłócenie nie ma związku z żadną z tych spraw." - odparł Palpatine. - "To coś zupełnie nowego. Całkowicie innego."  Popatrzył ponownie w bok i znów zwrócił spojrzenie na nich. - "Coś, co wymaga ścisłej współpracy między Wami, by to odkryć."

Ponownie, żaden z nich nie zareagował w widoczny sposób. Palpatine jednak wyczuwał ich zaskoczenie. Zaskoczenie wymieszane z odruchowym protestem.

Pracować razem?

Tym razem, to Thrawn przemówił jako pierwszy. - "Z całym szacunkiem, Wasza Wysokość, wierzę, że zarówno moje obowiązki i możliwości wskazują, że będę bardziej użyteczny gdzieś indziej." - rzekł. - "Rebelianci, którzy uciekli z Atollona muszą zostać wytropieni i zlikwidowani zanim zdołają się przegrupować i połączyć z innymi sekcjami."

- "Pełna zgoda." - odparł Imperator. - "Siódma Flota i Komandor Woldar poradzą sobie z tym bez Ciebie. Wielki Moff Tarkin również dołączy do niego jako dowódca, podczas gdy jego nowy przydział jest dla niego właśnie przygotowywany." 

Palpatine wyczuł drgnięcie emocji Vadera, jakby przypuszczał, że będzie to właściwy moment, by raz jeszcze poruszyć kwestię obiekcji wokół projektu Gwiazdy Śmierci. Palpatine zamilkł, oferując możliwość, by Wielki Admirał mógł to uczynić.

Thrawn milczał.

- "Kiedy Woldar i Tarkin będą szukać i radzić sobie z rebeliantami..." - kontynuował Imperator. - ... ty i Lord Vader weźmiecie okręt flagowy, by uporać się z tą drugą kwestią."

- "Zrozumiałem, Wasza Wysokość." - odpowiedział Thrawn. - "Pragnę jednak zauważyć, że Gubernator Tarkin nie jest obeznany tak dobrze jak ja z tą konkretną komórką Rebelii. Być może bardziej efektywne dla Lorda Vadera będzie zaoferowanie mu jednego z moich Gwiezdnych Niszczycieli, by poszukał tego zakłócenia na własną rękę."

Palpatine wyczuł nagły skok wściekłości u swojego ucznia, gdy ten krzywił się na nieprzemyślany dobór słów Thrawna. Lordowi Sith nie oferuje się statku. Bierze co chce i kiedy tego chce.

Jednakże podobnie jak Thrawn, Vader wiedział kiedy należy milczeć.

- "Zaskakujesz mnie Admirale Thrawn." - odezwał się Palpatine. - "Oczekiwałbym więcej zapału otrzymując możliwość podróży w miejsce, z którego niemal ma się swój dom na wyciągnięcie ręki."

Rozjarzone, czerwonym blaskiem oczy Thrawna nieznacznie się zwęziły, a Palpatine wyczuł jego nagłe skruszenie. - "Przepraszam, Wasza Wysokość?"

- "Zakłócenie zlokalizowane jest na skraju twoich Nieznanych Regionów." - rzekł Imperator. - "Wygląda na to, że znajduje się na planecie znanej jako Batuu." Sięgnął po reakcję na tę nazwę. Tym razem, obaj byli poruszeni. - "Słyszałeś o niej, czyż nie?"

Oczy Thrawna zaciemniły się, a niebieskoskóra twarz przybrała wyraz przywoływania wspomnień. - "Tak." - mruknął. - "W rzeczy samej, słyszałem o niej."

Oczywiście, Vader także o niej słyszał. Było to miejsce w którym on i Thrawn dawno temu ingerowali, choć wtedy jeszcze tego nie wiedzieli, w jeden z planów Palpatine'a.

I tym razem, Vader nie odezwał się ani słowem.

- "Doskonale, zatem postanowione." - powiedział Palpatine. - "Ty, Admirale, będziesz dowodził." Spojrzał na Vadera. - "A ty, Lordzie Vader, rozprawisz się z zakłóceniem."

- "Tak jest, Wasza Wysokość." - odpowiedział Thrawn.

- "Tak jest, mój Mistrzu." - odpowiedział Vader.

Palpatine zagłębił się mocniej w czeluściach swojego tronu. - "A zatem, idźcie."

Dwójka sług odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi pomiędzy podwójnym rzędem odzianych w czerwone płaszcze Imperialnych Gwardzistów, milcząco stojących wzdłuż ich ścieżki. Palpatine obserwował jak odchodzą: Chiss w swoim białym mundurze Wielkiego Admirała i Sith w czerni z długą tańczącą wokół niego peleryną.

Rozwiązanie tej konkretnej układanki w istocie rzeczy wymagało udziału ich obu. Jednakże, co najważniejsze, pozwoli odpowiedzieć na najbardziej nurtujące Palpatine'a pytania.

Na jego twarzy zagościł wąski uśmiech. Nadszedł czas, by Thrawn spotkał się ze swoją przyszłością.

Nadszedł czas, by Vader zmierzył się ze swoją przeszłością. 

Źródło: StarWars.com
Tłumaczenie: Lupus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!