FILMY I SERIALE

niedziela, 18 marca 2018

Recenzja - Darth Vader: Dark Lord of the Sith #13: Burning Seas, Part I - Charles Soule

Seria Darth Vader: Dark Lord of the Sith jest w opinii wielu najlepszą obecnie gwiezdnowojenną serią komiksową. Dotychczas ukazały się dwa główne wątki i jeden mniejszy. Pierwszy opowiadał o Vaderze zaraz po epizodzie trzecim, drugi o początkach Inkwizycji i polowaniu na Jocastę Nu. Mniejszy wątek ukazał nam, że nie wszyscy w Imperium cieszą się z obecności Vadera. Tym razem dostajemy wątek okupacji Mon Cala, który łączy nam się tematycznie z wyzwoleniem planety w serii Star Wars.
Żelazna pięść Imperium zaciska się na galaktyce coraz bardziej. Imperator Palpatine wysyła Vadera na planetę Mon Cala, by pomógł Tarkinowi w ukazaniu potęgi Imperium... i odnalazł ukrywającego się Jedi.

Niestety, już na początku mamy potężne zgrzyty fabularne. Parokrotnie w komiksie jest podkreślone, że minęły 3 lata od powstania Imperium. Tymczasem widzimy postać, która nie powinna się w komiksie pojawić... bo nie żyje (zginęła w książce Ahsoka (RECENZJA), która dzieje się rok po powstaniu Imperium). Osoby odpowiedzialne za warstwę fabularną już odpowiedziały na ten problem i przeskok czasowy będzie poprawiony w wydaniu zbiorczym. Niestety, jest jeszcze jeden problem. Tarkin w komiksie jest wielkim moffem (zwraca się tak do niego jeden z oficerów, dodatkowo jego insygnia na to wskazują), tymczasem tytuł ten dostał grubo później (książka Tarkin, dziejąca się 14 lat przed bitwą o Yavin). Istnieją jeszcze wątpliwości, czy imperialne niszczyciele powinny się pojawić tak wcześnie, skoro w Tarkinie były uznawane za nowe maszyny...

Pomijając jednak błędy czasowe, komiks stoi na wysokim poziomie. Mamy tu sen o tym, jak Vader na Mustafarze pokonuje dawnego mistrza oraz powrót starych znajomych w osobach Lee-Chara (z serialu Wojny klonów), admirała Ackbara i Raddusa. Koniec zeszytu jest bardzo zaskakujący, bo pojawia się nam Jedi ukrywający się na planecie, co stanowi główny powód wizyty Vadera. Z miejsca pojawiły się teorie, kim on może być, co tylko pogłębia oczekiwanie na kolejny zeszyt. Poza tym jest to typowy zeszyt wprowadzający w nową historię.
Za rysunki odpowiada Giuseppe Camuncoli i nie można się przyczepić do jego pracy. Sceny na Mon Cala są pełne kolorów, a początkowe sceny ze snem Vadera są żywcem wyjęte z filmu (ale nie tak chamsko, jak w wykonaniu Salvadora Larroci). Mankamentem może być widok starszego niż powinien być Tarkina, ale to raczej efekt błędów czasowych. No i nie mogę jakoś się przyzwyczaić do widoku Inkwizytora-ninja...

Normalnie nowa seria z Vaderem na różnych portalach dostaje wysokie oceny, ale ze względu na błędy fabularne i czasowe nie mogę tego uczynić. Ktoś tu wybitnie skopał sprawę (obwiniam tu głównie grupę odpowiedzialną za spójność fabularną, bo autor wybitnie miał na myśli 3-letni przeskok czasowy). Pomimo tego komiks jednak stoi na wysokim poziomie i warto go poznać.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 6/10
Rysunki: 9/10
Postacie: 9/10

Szczegóły:
Tytuł: Darth Vader: Dark Lord of the Sith #13: Burning Seas, Part I
Autor: Charles Soule
Rysunki: Giuseppe Camuncoli
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 14 marca 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!