FILMY I SERIALE

niedziela, 21 maja 2023

Przewodnik Star Wars: Od Świtu Jedi do Nowej ery Jedi. O możliwościach w przyszłych filmach | Kanon i Legendy

Na Star Wars Celebration 2023, który odbył się w Londynie, Kathleen Kennedy podała pierwsze, konkretne szczegóły trzech nadchodzących filmów kinowych z Gwiezdnych Wojen oraz ogłosiła ich reżyserów. Podczas, gdy nie podano żadnych dokładniejszych szczegółów, wiemy, że dwa z trzech filmów będą rozgrywały się w całkowicie nowych okresach w chronologii Gwiezdnych Wojen.

Przypomnijmy, że projekt Jamesa Mangolda przeniesie nas daleko w przeszłość, do ery nazwanej "Świt Jedi", podczas gdy Sharmeen Obaid-Chinoy zabierze widzów w czasy po Sadze Skywalkerów i po Najwyższym Porządku w erę nazwaną "Nowa Era Jedi/Nowy Zakon Jedi". Fani Rozszerzonego Wszechświata (obecnych Legend) z całą pewnością zastrzygli uszami nieco bardziej niż zwykle, ponieważ te tytuły były także tytułami dwóch dużych inicjatyw wydawniczych, które rozgrywały się mniej więcej w tym samym czasie, co ogłoszone filmy. W tym artykule, zastanowimy się nad obiema historiami i pospekulujemy jaki wpływ Legendy mogą mieć na przyszłe filmy.

Zanim jednak to zrobimy, warte podkreślenia jest, że mało prawdopodobne jest to, iż użycie tych samych tytułów oznacza, jakoby filmy miały opowiadać na nowo raz opowiedziane historie. Na przykład, wraz z pojawieniem się Tales of the Jedi, wielu fanów miało nadzieję, że będzie to reboot serii komiksowej pod tym samym tytułem, która rozgrywała się 4000 lat przed filmami. Jak się jednak okazało, te spekulacje nie potwierdziły się. 

Ostrzegamy także, przed potencjalnymi spoilerami z Legend!

Świt Jedi

Co wiemy o filmie: Historia ma rozgrywać się 25000 lat przed Sagą Skywalkerów i opowiadać o pierwszych Jedi, którzy szukają ścieżek Mocy w czasie chaosu. To wszystko, co na tę chwilę mamy, ale można się spodziewać, że wrócimy na Ahch-To, o której wiemy, że jest miejscem na którym znalazła się pierwsza Świątynia Jedi. Dodatkowo, ikoniczne logo ery Świt Jedi  jest symbolem Pierwszych Jedi. Widzieliśmy je już także w Ostatnim Jedi w tej właśnie świątyni.

Historia z Rozszerzonego Wszechświata: Seria komiksowa Świt Jedi tworzona przez Johna Ostrandera i Jana Duursema była wydawana przez wydawnictwo Dark Horse. Historia zabierała czytelników 25000 lat wstecz i zaczynała się od Tho Yor, tajemniczych staktów w kształcie piramid, które zbierały użytkowników Mocy z całej galaktyki i zawoziły ich na Tython, ukryty w głębokim jądrze galaktyki. Ta tajemnicza rasa z zakonu znanego jako Je'daii, praktykowała równowagę Mocy, używając zarówno jasnej, jak i ciemnej strony.

Gdy "Ogar Mocy" Xesh dociera do ich świata, Je'daii odkrywają zwiadowców Rakatów, zaawansowanej, podbijającej światy rasy podążającej ciemną stroną. Wraz z zachwianiem równowagi ich świata, Je'daii muszą znaleźć nowe ścieżki i odkryć przeznaczenie jakie zostało zapisane im przez Tho Yor.  Została także uzupełniona o powieść "Świt Jedi: W nicość" napisaną przez Tima Lebbona, która zostanie wydana ponownie za granicą w ramach serii Star Wars The Essential Legends Collection"i której premierę przewidziano na 23 maja tego roku. W polskim tłumaczeniu Anny Hikiert-Berezy i Błażeja Niedzińskiego, powieść ukazała się nakładem wydawnictwa Amber w 2014 roku. To dobry moment, by siegnąć zarówno po komiksy, jak i wspomnianą książkę.

Możliwe nawiązania: Poza tytułem serii, nie należy oczekiwać żadnych konkretnych nawiązań. James Mangold już zaznaczył, że jego historia będzie całkowicie oryginalną opowieścią z nowymi postaciami, więc nie należy spodziewać się nikogo z komiksów. Ponadto, nawet jeśli pojawiliby się Tho Yor, jest jasne, iż ta historia będzie skoncentrowana na indywidualnej postaci, a nie na zakonie, tak więc nowa historia może być zupełnie inna. Kluczowe jednak mogą okazać się kwestie lokalizacji. Dzięki serialowi The Mandalorian wiemy, że Tython nadal jest ważną planetą dla Jedi, ale to Ahch-To zapewne będzie nowym, centralnym punktem ich powstania. 

Jedna rzecz może być taka sama - Rakatanie jako wrogowie. Ta antyczna rasa została stworzona jako część historii zawartej w grach komputerowych Knights of the Old Republic, a komiksy pokazały ich potęgę i jak dewastowali galaktykę. Rakatanie jako najedźcy są obecni w kanonie, co wiemy dzięki serialowi Andor (wspomnieni w odcinku "Aldhani"), a z kolei dzięki opisowi "czas chaosu", Rakatanie jako główni antagoniści są bardzo prawdopodobni. Kolejnym aspektem, który wielu fanów zapewne chciałoby zobaczyć, jest fakt, iż cofniemy się do bardzo antycznych czasów, z prymitywną technologią, a używanie klasycznych mieczy jako broni zanim zostanie będzie wynaleziony miecz świetlny, będzie wskazane.

Symbol ery oznacza zarówno jasność, jak i ciemność - co sugeruje, że pierwsi Jedi również będą podążać ścieżką, która będzie bardziej zrównoważona pomiędzy obiema stronami Mocy. 

Dziedzic Imperium

Pozwólmy sobie na krótką wycieczkę w bok, do czasów które obejmą epicki crossoverowy film Dave'a Filoniego, by zastanowić się przez moment nad elementami z istniejących i nadchodzących seriali Disney Plus, które mogą pojawić się w kinowym wydarzeniu. W trailerze Ahsoki, Wielki Admirał Thrawn zostaje nazwany "Dziedzicem Imperium". Te słowa są zaczerpnięte bezpośrednio z tytułu powieści Timothy'ego Zahna z 1991 roku, gdzie po raz pierwszy spotkaliśmy niebieskoskórego przeciwnika.

Ponownie, nie należy oczekiwać, że nadchodzący projekt będzie bezpośrednią adaptacją powieści z Legend. Z jednej strony choćby dlatego, iż oryginalna powieść była skoncentrowana wokół Luke'a Hana i Lei. Nie można oczywiście wykluczyć ich pojawienia się w filmie, także dzięki możliwościom technologicznym, które widzieliśmy między innymi w Łotrze Jeden czy Księdze Boby Fetta, żeby wymienić tylko kilka z wykorzystań cyfrowego odmładzania znanych już postaci w Gwiezdnych Wojnach, jednakże trudno wyobrazić sobie użycie wspomnianej technologii, do czegoś więcej, aniżeli krótkiego cameo. Z drugiej strony jednakże możemy oczekiwać wykorzystania części historii - powracający Thrawn ciska rękawicę w kierunku Nowej Republiki serią niezwykle przemyślanych, inteligentnych ataków, które będą jak najbardziej na miejscu. Thrawn również był zainteresowany klonowaniem Jedi, co zostało mocno już zaznaczone w The Mandalorian, tak więc i ta część oryginalnej fabuły, może znaleźć swoją wersję w nadchodzącym filmie.


Nowa Era Jedi/Nowy Zakon Jedi

Przejdźmy do nowego filmu z Gwiezdnych Wojen, dziejącym się w przyszłości, reżyserowanym przez Sharmeen Obaid-Chinoy. Podczas SWC 2023 w Londynie, reżyserka była bardzo podekscytowana swoim projektem i zachwycona tym, że może o nim mówić.

Co wiemy o filmie:  Historia ma rozgrywać się w piętnaście lat po upadku Najwyższego Porządku i Wiecznych Sithów, który widzieliśmy w Skywalker. Odrodzenie oraz skupić się wokół nowej grupy Jedi, którzy będą prowadzeni przez wielką Mistrzynię Jedi, którą jak się okazuje będzie nikt inny, a Rey. Daisy Ridley z kolei powtórzy swoją rolę. Zakon Jedi będzie stworzony na nowo, ale będzie musiał zmierzyć się z nowym zagrożeniem.

Historia z Rozszerzonego Wszechświata: Największa inicjatywa wydawnicza pod tym tytułem w swoim czasie złożyła się na 19 powieści, które opisywały galaktykę na zupełnie nowym terytorium. Po latach walk z Thrawnem i innymi pozostałościami Imperium, Nowa Republika w końcu zaznała pokoju. Luke Skywalker poszukiwał innych silnych Mocą i stworzył Akademię na Yavinie 4. Liczba Jedi oscylowała wówczas wokół setki. Jednak pokój został zachwiany poprzez pojawienie się Yuzhaan Vongów. Obcy najeźdźcy z innej galaktyki używali żywych istot do tworzenia statków, broni i zbroi oraz jak się okazało byli niewidoczni w Mocy, co oznaczało, że umiejętności Jedi miały na nich bardzo mały wpływ. 

Najeźdźcy zadali ogromne straty w całej galaktyce i pośród naszych ulubionych bohaterów, przyczyniając się między innymi do śmierci Chewbacki. Nowa Republika upadła, ale na końcu Jedi znajdą ścieżkę do zwycięstwa oraz pokoju i wprowadzą go z powrotem w galaktyce.

Możliwe nawiązania: Tutaj robi się naprawdę ciekawie. Ponownie, nie należy oczekiwać konkretnych odniesień czy bezpośrednich adaptacji, ale wiele z tematów i wyborów można w nadchodzącym filmie wypatrywać. Wyobraźmy sobie, że Zakon Jedi Rey będzie znacznie mniejszy od tego stworzonego przez Luke'a, ale będzie już ustanowioną, dobrze działającą strukturą. Finn, być może Temiri Blagg (chłopiec z miotłą z Ostatniego Jedi) oraz inni Rycerze Jedi trenują nowe generacje Padawanów. Mając to na uwadze, można wyobrazić sobie kompozycję Jedi Rey w mniej więcej podobny sposób jak miało to miejsce w książkach. W powieściach, Jedi Luke'a zaczynali swój trening również jako dorośli, odkrywając swoje połączenie z Mocą. Rey i Luke byli wszakże trenowani jako dorośli, więc miałoby sens, by restrykcje odnośnie wieku i akceptacji pośród Jedi, również tutaj były zniesione. Nie można oczywiście wykluczyć, że pośród nich nie będzie żadnych młodzików, ale należy się raczej spodziewać, że Rey będzie chciała się skupić na trenowaniu Jedi pośród młodzieży, którzy będą też głównymi postaciami, podczas gdy Rey będzie raczej postacią drugoplanową i mentorką nowych Jedi.

Twórcy powieści mówili w tamtym czasie o potrzebie nowego typu zagrożenia. Większość historii w Legendach do czasu NEJ skupiała się wokół imperialnych generałów wojennych i tym podobnych zagrożeń, więc Yuuzhan Vongów pomyślano jako zagrożenie, jakiego jeszcze nie było. Nie mieli połączenia z Mocą, unikali wszelkiej technologii nie będącej organiczną, całkowicie ksenofobiczni z natury. W kanonie, Imperium powróciło jako Najwyższy Porządek w trylogii sequeli, a Resztki Imperium są częścią The Mandalorian. Nie trudno więc wyobrazić sobie, że Lucasfilm będzie celował w nowy typ zagrożenia i wroga, który pokażą nam na ekranie. Czy będą to Vongowie? Jest to raczej wątpliwe, ale z całą pewnością można oczekiwać więcej obcych zagrożeń, które postawią Jedi w stan gotowości.

Niezależnie od tego, w jakikolwiek sposób nawiążą do Legend w nowych filmach lub też tego nie zrobią, są to wspaniałe historie, które wielu fanów wciąż ciepło wspomina i lubi do nich wracać [tak jak autor oryginalnego artykułu i autor tłumaczenia - przyp. red. ŚSW]. Są też zdecydowanie warte polecenia każdemu, kto jeszcze nie miał okazji ich czytać. Z całą pewnością można jednak powiedzieć, że dla wszystkich fanów, a szczególnie tych pamiętających czas, gdy Legendy były kanonem, to bardzo ekscytujący okres, w którym podążymy w świetlaną przyszłość (i przeszłość!) Gwiezdnych Wojen. 


Źródło: starwarsnewsnet.com
Tłumaczenie: Lupus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!